Hejka
Mnie też coś wczoraj brało, ale zjadłam dużo witamin i poleżałam trochę i mi przeszło. Przez to moje kichanie i małej kupiliśmy wit C, bo nie darowałabym sobie, gdyby się bidulka tu przeziębiła... ale ona na szczęście się trzyma
Wszystkiego najlepszego solenizantom - słodkie buziaczki:*
A Justynka dziś pierwszy raz stanęła na nóżkach Zawsze się wspinała po mnie na kolanka a dziś wstała na nóżki - oczywiście jestem bardzo dumna
Ja dziś popakowałam już prezenty, resztę papieru oddałam teściowej, bo oni się nie zaopatrzyli.. ale i tak będą musieli sobie dokupić jeszcze... no i chcę wleźć na strych, bo kiedyś odkładałam w rzeczach po Justynce nosidełko... a teraz zastanawiam się że może by się przydało - kobieta zmienną jest:-D, a po co kupować jak jest... muszę wleźć i poszukać... no i udało mi się schachmęcić dwie pary dżinsowych ogrodniczek dla Justynki - jak już będzie chodzić powinny być dobre... bo teraz to chyba by jej wygodnie nie było...
Dobry wieczór babeczki!!
Oj ja już wybrnęłam ze sprzątania i zakupów. Od jutra czeka mnie gotowanie, gotowanie i gotowanie.... dobrze, że mąż w pracy dostał bony świąteczne i dodatek na dziecko bo cieniuteńko by było w te święto-chrzciny. Ale cieszę się, że robię je w domu - zaoszczędzę duuuuuużo więcej niż jakbym w knajpie robiła. Teraz muszę pomyśleć jak technicznie miejsca siedzące zorganizować. Trochę mam pietra przed tym wyjątkowym dniem-chciałabym żeby wszystko było idealnie a niektórzy goście są po prostu nieobliczalni!
Jutro jedziemy na kontrol do lekarza z Franiem. Jest z nim już dużo lepiej. No i dostał apetytu co mnie bardzo cieszy. Zapyla po całym mieszkaniu a dzisiaj wywalił psa z jego materiałowego legowiska i w nim siedział ze swoim misiem. Pies oczywiście zdziwiony usiadł obok swojego miejsca i patrzył na Franka komiczna sytuacja.
No i w końcu udało mi się zrobić zdjęcia pokoiku Frania! Przepraszam, że tak długo. W pokoiku nie ma kojca bo akurat był w dużym pokoju.
mnie też dziś coś gardło boli ,no i okazalo sie że Julcia miała trzydniówkę bo popołudniu jak ją przewijałam to zauważyłam wysypkę na brzuszku,wziełam ja podprowadziłam do choinki to sie rechotała jak Alicja w nie pukała chwyciła może z 2 bąbeczki i koniec zainteresowania ...chyba jej przeszkadza że igiełki kłują
no i cały dzień zabieram sie do pakowania bo jutro wyjazd ale nic mi nie wychodzi
cześć myszki,
dawno mnie nie bylo, ale doslownie padam na ryjek, nie mam odrobinki czasu dl;a siebie. Ale sercem caly czas jestem z wami.
Mąż po operacji barku, jest teraz jak moje 3 dziecko. Muszę mu pomóc ubrać się, buty wiązać itd. Przy Alutce nic nie pomoże, bo ręka unieruchomiona w stabilizatorze, aż do końca stycznia. Tak więc, roboty znów więcej.
Alutka skończyla 8 miesięcy, wiec zdaję relację. Ma 2 zęby, wstaje, potrafi się przesunąć w bok, gdy trzyma się np. mebli. Raczkuje po calym domku. Pokazuje papa, pokazuje, gdzie miś ma oczko, nosek, uszko. Mama wychodzi jej tylko jak placze, ogólnie ze zbitek sylabowych mamy jakieś ech, bu i tyle/ Za to pięknie śpiewa. Modeluje sobie glosikiem różne melodie. Tańczy jak muzyczka gra. Ogólnie jest super. Jednak posilki u nas są w rozgardiaszu, wciąż króluje cyc. A nocki nadal koszmarne. Metoda 3 5 7 spalila na panewce. Alustka usypia przy piersi, niestety. Chyba więcej szkody z zabrania smoka niż pożytku.
Zamontowaliśmy hustawkę i mloda aż piszczy z uciechy.
Kończę rybki, ale obiecuję się odzywać częściej. Karola, za 2 lata wszystko wróci do normy i znów będziemy radosne i pelne życia
Oj, Alinka współczuję Ci - wszystko na Twojej głowie. Za to Alutka super się rozwija
Karolcia, ładny pokoik, a chrzciny na pewno będą udane
Marietka, szczęśliwej podróży.
My byliśmy dzisiaj na kolejnym badaniu moczu i przy okazji zaliczyliśmy spacerek.
No i zauważyłam, że Antoś jest teraz na etapie łapania wszystkiego w dwa paluszki (kciuk i wskazujący). Muszę sprzątać wszystko z podłogi (a szczególnie jakieś okruszki, itp), bo on jest jak mały odkurzacz - coś zauważy, to od razu w dwa palce i sru do buzi
Julia wprawdzie skończy 8 mcy za 2 dni ale tez zdaje raport
no wiec Julka raczkuje po całym mieszkaniu jak małyrajdowiec wszedzie wstaje i jest bardzo chętna do codzenia po nóżkach jak ja prowadzimy lubi naśladować jróżne gesty,lubi klaskać i bawić się w akuku zkrywając sobie buźke recznikiem lub kocykiem...zębow narazie brak poza tą kreseczką na dolnej dwójce...mówi mama tata baba i rózne dziwne słowa
no i nie wiem czy dam jutro rade zajrzeć wiec W nasze drugie spędzane razem święta życzę wam
dużo radości i pociechy z dzieciaczków
oby każdy następny dzień był wyjątkowy dla naszych małych odkrywców
jak najmniej trosk ,jak najwięcej radości
wszystkiego dobrego dla was i waszych rodzin
dziękuję za to że jesteście :*
Wesołych i pogodnych Świąt Bożegonarodzenia
miłości, czułości i cierpliwości dla pociech no i dla mężów też troszkę znajdzcie
wszystkim marcowo-kwietniowo-majowym dzieciątkom z naszego forum i oczywiście im cudownym mamusiom życzą Beata i Dawidek
Marietka, ale mnie wzruszyłaś tymi pięknymi życzeniami
Alinka, w lekkim szoku jestem, że Twoja Alutka już pokazuje oczko, uszko i nosek misia!!!Wydaje mi się, że to naprawdę wcześnie..super się rozwija!!!
A własnie chciałam zapytać jak tam metoda Febera..nam też nie wyszło..wycofaliśmy sie, bo mała płakala jakby głosniej i dłużej i nie mielismy sumienia..teraz usypia ja ...tatuś Przytulam ja najpierw ja, a potem mężuś ją mocno tuli i jak zaczyna się wiercić to ją odkłada i mała zasypia "sama"... jest nieźle..
A no i mamy kolejnego ząbka, dolna dwójka juz wyszła, a z drugiej strony też sie przebija..
Własnie wróciłyśmy ze spacerku i dosłownie miałam wrażenie to wiosna.. ciepełko, słoneczko, trawa, i tylko miejscami śnieg..Szkoda, że lekki mrozik nie wytrzymał do świąt..
My dopiero jutro rano wyjeżdżamy do teściów..tak mi sie nie chce..ale mam nadzieję, że bedzie miło i smacznie i że sprzedamy małą dziadkom i sie wyrwiemy na dłuuugi spacerek we dwoje!!
Wieczorkiem będzie sajgon z pakowaniem, więc juz teraz chce Wam życzyć dużo radości, zdrówka i wszelkich przyjemności nie tylko od święta I tego by nasze maluchy pieknie i zdrowo rosły..
Kochane moje!
Ja po raz drugi życzem Wam samych cieplych chwil przy jutrzejszym wigilijnym stole, selnienia marzen tych o ktorych mowicie glosno i tych ktore chowacie w serduszkach, i 365 dni radości z maluszków w nowym roku! choc mam nadzieje, ze w przerwie miedzyswiatecznej uda mi sie tu zajrzec
pokoik Frania super! ahh, tez chcialabym miec swoj pokoj! tymczasem koczuje z mezem w salone, bo Janek dostal nasz pokoj w przydziale..ale, jeszcze przyjda lepsze czasy
u nas dwa kolejne zeby,masa placzu, i milion guzow, a ze nie jestem taka strachwila mama i nie biegam za nim co krok, to ma duzo okazji do nabijania guzow. nie chce go ograniczac i wkolko powtarzac ze tego nie wolno i tamtego tez nie wono.. zamowilam mu wiec juz taki piankowy kask, choc troche bede spokojniejsza o jego piekna glowke
ale faktycznie, do pokazywania oczka to chyba jescze daleko. my narazie poroumiewamy sie za pomoca mowy ciala i janek juz wie ze np nie wolno mu wchodzic do kojca pieska, i jak chodzi cobie po domu i ja sie na niego spjrze to az oczka mu sie swieca i zaczyna biec z krzykiem w kierunku kojca..wie ze w polowie drogi mama go zlapie i wtedy jest kupa smiechu w ten sposob kojarzy wiele rzeczy, ale oczko.. tego nawet jeszcze nie probowalam go uczyc chyba musze zaczac..
Skomentuj