Bardzo chciałabym się trzymać dzielnie,ale mam z tym nie lada problem, nie umiem się na niczym skupic,myslałam że jak się porządnie wypłaczę to mi przejdzie choć na jakiś czas,a tym czasem ja od rana płaczę, Kuba mnie woła,ja nie słysze,kuba chce sie bawić a ja w kącie zamyslona siedzę i przypominam sobie ją usmiechniętą,nie mogę sie ogarnąć W końcu to moja mama jedyna i najkochańsza! Tatę już straciłam,mamy nie mogę
Pewnie w nocy oka nie zmruże .....
Ewelina jesteśmy z Wami, pamiętaj, ze nadzieja odchodzi ostatnia
dziewczyny jeżeli chodzi o niedzielę, to wszystko zależy od chłopców, tzn, od tego do której będą spać jak do pierwszej to się wyrobię wcześniej, ale czasem śpią dłużej,
Wysłałam męża po kartkę telefoniczną bo tamta się juz skończyła,jak wróci to od razu dzwonię do mojej babci, ona już będzie w szpitalu i powie mi co i jak i czy mama się obudziła,trzymajcie kciuki. Całuje Pa
Ewelka trzymam mocno i ściskam, dałaś radę troszkę pospać?
Oby ta noc przyniosła poprawę chociaż niewielką a wtedy będzie pewnie dobrze.
Czekamy na info.
A ja lecę robić devolaje, będą jak znalazł na urodziny m. włożę je do zamrażalki a w następną sobotę do frytkownic i jedna robota mniej.
Ewelka masz już jakieś wiadomości???trzymam kciuki, za pozytywne zakończenie, bądź dzielna...
Aniu jakie to niepodobne do ciebie, że twój post ma tylko 5zdań
a u nas nocka już spokojniejsza, młody kaszle już mniej, co bardzo mnie cieszy...
za oknem mam dziś pochmurno i pada deszcze no cóż, wolałam już pogodę taką jak miałam przez ostatnie 3dni...
coś wstałam rano z bólem głowy i na razie nic mi się nie chce, a miałam na dziś zaplanowane prasowanie i szorowanie kuchni i łazienki...no nic może troszkę później....
dzwoniłam do babci 20 min temu,ale do szpitala właśnie jechała,kazała zadzwonić przed 12 to wtedy już jej coś powiedzą,rano babcia dzwoniła do szpitala żeby zapytać czy mama się w ogóle wybudziła,ale nawet tego pielęgniarka jej powiedzieć nie chciała,więc teraz jestem w totalnej niepewności do godziny 12
Ewelka to czekamy i powiem szczerze jak otwieram stronkę to aż serducho szybciej mi bije oby do 12, to wtedy może babcia ciut cię uspokoi.
Elu ja tak na szybko, bo leciałam robić te devolaje i już mam je z głowy właśnie sie mrożą a i od razu wyjęłam porcje na zrazy zrobię je jeszcze dzisiaj, podpiekę uduszę i też do zamrażalki, to potem tylko zostaną mi sałatki i ciasta i jakieś tam inne rzeczy. A jeszcze gołąbki zrobię prędzej ale to w poniedziałek dopiero.
A ja to gaduła jestem, wydało się
No ale jak trzeba to potrafię krótko coś napisać i znikam.
Do mnie jedzie właśnie brat na kawkę, ma do mnie jakąś sprawę ciekawe co on tam wymyślił.
A u nas dzisiaj całkiem ładnie bo nie pada nie wieje na termometrze +5 więc może jakiś spacer po południu zaliczymy.
Ewela czekamy na wiesci; mam nadzieje ze babcia cos wiecej powie o 12.00. ja podobnei jak Ania jak otwieralam dzis forum to serce szybciej mi bilo. Caly czsa kochana musisz wierzyc i miec nadzieje. Sprawa caly czas jest otwarta. Bardzo Ci wspolczuje ze ni emozesz teraz siedziec z mama
Ja dopiero teraz znalazalam chwile odpoczynku. Od rana siedze w kuchni. Najpierw przygotowywalam wszystko do chleba- teraz rosnie i za 1,5 h do pieca, pozniej ciasto i salatka na impreze. Oczywiscie okazalo sie ze nie ma jeszcze kukurydzy w puszce, ale to dodam najwyzej pozniej.
Wiecie nie wiem, co dzieje sie znow z moja Ewelka, ale wracaja je dziwne ataki histerii wczoraj siedziala godzine w swoim pokoju- a jak weszlismy tam z m to byl sajgon. Mam nadzieje ze nie bedzie to trwalo znow dwa lata nim to opanujemy.
Ewelka oby wiadomości od babci były dobre....myślami jestem z Tobą...
Aniu właśnie widzę, że też potrafisz napisać krótko a to w następny wekend robisz imprezkę urodzinową dla m.??? mój ma za miesiąc więc też będzie szykowanie...a chciałabym wymyslić coś innego niż zawsze i myślę, że mi w tym pomożecie???
Madziu a cóż to się stało, że Ty dziś jeszcze nie napisałaś posta co???nie ładnie kochana...czekam na jakieś wieści...
a ja w końcu idę włączyć to żelazko, mam dziś totalnego lenia, ale niestety samo się nie zrobi, a jako, że wekend mam już zaplanowany to muszę to zrobić dziś...
Eluś jestem, ale od rana wzięłam się za porządki.
Poza tym spało nam się dobrze we trójkę do 9, zjadłam śniadanie, wypiłam kawę. Wstawiłam pranie do pralki i ogarnęłam pokoje, więc na jutro zostanie tylko łazienka i klatka schodowa. Chyba, że z obiadem szybko się wyrobię, to i to posprzątam.
M. wstał dzisiaj wielką lewą nogą, mimo, że wziął sobie wolne. Ale szczerze mówiąc, to już wolę, jak wychodzi do pracy, bo wraca zawsze pogodny do domu. A dzisiaj taki zmierzluch, że ani nie pogada...Od 3 dni planowaliśmy, że wybierzemy się dzisiaj do Ikei, no to ten dzisiaj coś zaczął wymyślać i doopa!
Ewelko ja też czekam na wiadomości od Ciebie i co chwilę odświeżam stronkę, żeby sprawdzić czy coś napisałaś. Mam nadzieję, że Twoja mama wydobrzeje i w wakacje będziesz mogła ją przytulić!
Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm
Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm
Kochane,niestety chyba nie będę miała okazji już jej przytulić
Dzwoniłam do babci, z lekarzem jeszcze nie rozmawiała,bo cały czas na niego czeka,ale wraz z siostrą były i widziały mamę Jej stan jest bardzo bardzo zły ,nie oddycha sama,tylko dzięki respiratorowi,bez niego nie umie oddychać Babcia cała we łzach,słyszałam moją siostrę płaczącą ,ja siedzę i płaczę..kolejny dzień, babcia prosiła mnie abym dzwoniła co jakiś czas,że może lekarz się już zjawi,jeżeli lekarz powie że nie ma szans jutro zjeżdżamy z mężem i małym do Polski aby ostatni raz się z nią zobaczyć. Nawet nie wiecie jak ja się teraz czuje,nie mogę uwierzyć że już jej nigdy nie zobaczę!!!!!!!
Skomentuj