Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    Dzwoniłam przed chwilą do babci, rozmawiała z lekarzem, lekarz ocenił stan jako krytyczny i powiedział żebyśmy się zbytnio nie łudzili że przeżyje ale powiedział też że śpiączka w której jest mama może potrwać tydzień,dwa i że przez ten czas jej organizm się oczyszcza bo podają specjalne lekarstwa i antybiotyki, najgorzej żeby nie ucierpiały nerki,serce i mózg bo wtedy nie będzie mogła normalnie żyć (jeżeli w ogóle przeżyje) po operacji mama mogła sama oddychać,ale kilka godzin po ,jej stan się pogorszył i dlatego musieli podłączyć ją do respiratora spakowałam torbę,ale babcia mi powiedziała żebym się jeszcze wstrzymała bo i tak nic nie zdziałam ,powiedziała żebym czekała na rozwój akcji bo jak ona ma spać 2 tygodnie to ja tu zbędna jestem bo i tak nawet jej nie zobaczę zbytnio bo na OJOM nie wpuszczają. Trzeba cierpliwie czekać, już dziś dzwonić nie będę... może jutrzejszy dzień przyniesie lepsze wieści




    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      witajcie
      w koncu sie zebralam i pisze do Was
      u nas wszystko w porzadku. standardowo m w pracy, macius o dziwo drzemie a ja gotuje, sprzatam i etc.

      Ewelka tak jak dziewczyny pisza trzeba byc dobrej mysli, chociaz jak dzis weszlam na forum to az mi sie goraco zrobilo. wiem, ze moze glupio to zabrzmi, ale modlitwa tez moze zdzialac cuda.

      u nas dzis od rana pada deszcz- wiec siedzimy w domu, chociaz synus wyrywa sie na dwor i daje parasol, cwaniak maly.
      powiem Wam, ze juz na 101% maciek mowi wszystko i o dosc plynnie, ak ze mozna z nim prowadzic dialog. pewnie to gadulswo odziedziczyl po tatusiu. ogolnie jest okej, czasem gorsze a czasem lepsze dni.
      wstawie kilka fotek, zebyscie nie zapomnialy o nas


      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        1. macius z kuzynka maluja (przed fryzjerem)
        2. po wizycie u fryzjera
        3,4 na podworku
        Attached Files


        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          Ewelka kochana wiem, że w tej sytuacji żadne słowa nie pomogą, ale wiedz, że jesteśmy z Tobą...nie poddawaj się musisz wierzyć, że będzie dobrze, tak jak wczoraj napisała buczek "nadzieja umiera ostatnia"...

          Momo fajnie, że zajrzałaś w końcu do nas szkoda tylko, że tak rzadko...

          Madziu tym razem mnie wyprzedziłaś z porządkami ale mnie też już leń opuścił i prasowanie już skończone, ziemniaki obrane teraz idę naszykować rybkę i biorę się za łazienkę...

          dobra lecę kochane...




          http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            ja dopiero teraz bo ciągle "coś"

            Ewelinko, ja też drżałam przed otwarciem stronki, ale wciąż trzymam kciuki za poprawę zdrowia Twojej mamusi! może ta śpiączka jest jest potrzebna do zregenerowania sił!bądz dobrej myśli

            Aniu sprytnie z tym mrożeniem, całkiem fajny pomysł!

            Aneczko B. pewnie Ewelinka próbuje i sprawdza jak się zachowacie. Każde dziecko sprawdza co jakiś czas na co może sobie pozwolić.Na pewno uporacie się z tym szybciej niż za pierwszym razem kiedy uczyliście się jak reagować.Teraz konsekwencją na pewno szybko z tego wybrniecie.Powodzenia!

            Momo, jak miło ,że znów jesteś Maciuś po fryzjerze wygląda tak "męsko "

            Elunia chyba coś z dzisiejszym ciśnieniem nie tak bo ja też mam ospałość totalną! mam milion rzeczy do zrobienia i zero weny...a w domu czeka mnie randka z żelazkiem...

            Dziś lecę z bratową do Wro. M miał jutro pracować i podwieźdz kubę do teściowej rano do drzemki ale widziałam,że nosem kreci bo ma sprzątanie (ona na codzień ma lepiej wyspątaną chate niż ja po sprzątaniu sobotnim) no ale nic-lubi wiec sprząta non stop, ale zdenerwowała mnie bo pyta z przekąsem, czy muszę jechać...,a po co ? czy może mojemu m chcę na złość zrobić, bo gdzieś wyszedł beze mnie.Mówię ,że nie-po prostu jedziemy bez okazji i nie po to by kogoś karać!!! wkurzyłam się strasznie i dlatego wybłagałam m żeby jutro nie szedł do pracy i zajął się małym albo odpuszczę wyjazd, bo nie chcę niczyjej łaski.Jak ostatnio odpuściliśmy impreze ur kumpla bo nie chcieliśmy jej znów obarczać, to miała niemal pretensje ,że zmieniłaby swoje plany i w ogóle a teraz podburza mi m (jego też pytała czy MUSZĘ jechać-nie nie muszę -chcę).Wiec chwilowe oziębienie relacji mnie czeka a potem rozmowa bo mnie pienia takie gadanie.M jak gdzieś wychodzi to nie musi nikogo pytać, wiadomo że ja zostanę a jak ja chcę wyjść to muszę ja prosić bo m pracuje w soboty od rana i tym sposobem wychodzi na to ,że tylko ja baluję w tym związku i to o zgrozo "na złość mężowi"! wrrrr

            no nic musiałam się wykrzyczeć bo zła jestem na nią od wczoraj i zaraz lece obczaić jeden żłobek czy nie wezmą mi małego na 2 dni w tyg, wtedy 1 dzień bedzie u mojej mamy, 2 dniu u teściowej i 2 dni socjalizacji z rówieśnikami. Może jak odsapnie od niego to częściej bedzie sama go chciała!!!!


            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              Olu nie chodzi tyle o śpiaczkę co o powrót do zdrowia. W skrócie powiem tak .. mojej mamie podczas zakażenia wylał się kwas z jelita,ponieważ był peknięty..kwas zalał wątrobę,jelito,woreczek żółciowy a także nerki, wszystkie organy zostały popalone. Lekarze podczas operacji odsączyli kwas tyle ile mogli,oraz usunęli woreczek żółciowy ponieważ był sałkowicie popalony. Teraz moja mama oddycha tylko dzięki respiratorowi ,jej zycie uzależnione jest od maszyny, lekarze czekają aż antybiotyki i leki zaczną oczyszczać do końca jamę brzuszną z tego kwasu, acz kolwiek to już 2 dzień a nic nie idzie do przodu,organy są dalej popuchnięte i zakażone,póki co lekarze nie widzą żadnej poprawy ,nie widzą aby tego kwasu było mniej... wszystko stoi w miejscu,a nie może! ponieważ kwas zalegajacy w jamie brzusznej uszkadza resztę organów, z dnia na dzień może dojść do:
              * albo opuchlizna z organów zacznie schodzić i będzie to oznaczało ciut poprawę
              * albo wszystko będzie stało w miejscy uszkadzając inne organy (niewiem co wtedy lekarze postanowią)
              * albo zakażenie dojdzie do mózgu i wtedy nastąpi zgon

              Tak po krótce opisałam wam sytuację tego zakażenia....
              Rozmawiałam z siostrą,kazała poczekać do wtorku i jak się stan nie poprawi wtedy przyjechac,bo są jakieś minimalne szanse że może jednak ten kwas zacznie uchodzić z jamy brzusznej a zakażenie się cofnie,lekarze raczej nadziei nie dają ale mam nadzieję że jednak przezyje i wróci do nas




              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Witajcie.

                Ja właśnie przy kawusi M. zrobił pyszną kawkę.
                Wróciliśmy niedawno z sali zabaw. Wypad do Ikei kompletnie nie wypalił, do tego jeszcze się o to pokłóciliśmy i obraziliśmy się na siebie nawzajem: ja, bo czemu kolejny dzień muszę siedzieć w czterech ścianach, tym bardziej, że m. wziął sobie dzień wolny. A m. wyskoczył, że czemu ja chcę aż do centrum Katowic jechać? Jak jestem taka mądra, to mam sobie sama jechać, bo on nie chce się zapuszczać w takie miasto. No i tym sposobem siedzieliśmy w domu.
                W końcu się wkurzyłam i zaczęłam zbierać małą z myślą o wyjściu do naszej sali zabaw, a m. wybrał się z nami i pojechaliśmy autem.
                Muszę przyznać, że Edytka była bardzo zadowolona, że tata w końcu też był z nią na sali. Razem biegali po platformach i rzucali się piłkami. Strasznie się cieszyła, ta Kruszynka moja, bo mama to jej chyba spowszechniała

                Ewelko rozumiem, że w takim stanie lekarz mówi o najgorszym, ale ja i chyba reszta dziewczyn mocno ściskamy kciuki i modlimy się za Twoją mamę!
                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  A i jeszcze się pochwalę, że dostałam dzisiaj do testowania Warzylion Dostałam ekspertką na wiadomej nam stronie.

                  Właśnie przeglądam zdjęcia, odłożyłam 212 zdjęć do wywołania. Nazbierało się tego od lutego tamtego roku, a za każdym razem obiecuję sobie, że będę mniej więcej na bieżąco wywoływała zdjęcia!
                  Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                  Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    Ewela kochana nadal sciskam mocno kciuki i modle sie za Twoja mame. Wiesz tak sobie mysle, ze lekarze chyba tak musza mowic- ciezko mi to wytlumaczyc w formie pisanej, ale sprobuje. Wydeje mi sie ze w takich sytuacjach poprostu nawet jak widza szanse to mowia ze sytuacja jest bardzo ciezka, zeby nikt im pozniej nie zarzucil ze mowili ze pacjent wyjdzie zz tego, a jednak innaczej sie skonczylo. Caly czas musisz goraco wierzyc w to ze wszystko skonczy sie jak najlepiej. Teraz medycyna jest wysoko rozwinieta i lekarze na pewno wiedza co robia. Nie ma wyjscia trzeba im zaufac. A poza tym na pewno Twoja mama ma jakas szczesliwa 'gwiazdk' ktora nad nia czuwa. no i jeszcze pamietaj ze ile razy w tv slyszy sie o roznych cudownych sytuacjach.

                    Aniu ach ile Ty dobrych rzeczy nagotowalas, wpraszam sie na te urodzinkie a swoja droga to podziwiam ze tyle dan chce Ci sie szykowac.

                    Olu pewnie masz racje- Ewela testuje moja wytrzymalosc; jak narazie konczy sie tylko na jej wizytach w pokoju, klapsa jeszcze nie dostala, zobaczymy jak dlugo wytrzymam widzisz tak to z tymi babciami jest. Jak nie przywozisz to zle, jak za czesto to tez nie dobrze. No a tesciowa to bardziej sprawiedliwie powinna podejsc do tematu- m mial wiele wyskokow, ktore nie koniecznie na miejscu byly. No i wlasnie, czy wszystko na zlosc, a nie moze byc poprostu ochota na wyjscie; jak by nie bylo, na pewno z tesciowa szybko dojdziecie do porozumienia.

                    Momo fajnei ze wrocilas znow na "stare smieci" oby czesciej

                    Madziu dzieci czasem potrzebuja odmiany


                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      Dziękuje wam dziewczyny jeszcze raz,że codziennie ze mną jesteście,dodajecie otuchy i wsparcia ,to bardzo dużo dla mnie znaczy!

                      Buczku ,wiem że innego wyjścia nie ma jak zaufać lekarzom,ufam im i mam nadzieję że wyleczą moją mamę, opisałam wam jak to wygląda, w tym wszystkim jest nadzieja owszem! ,dlatego wieże!! moja teściowa mnie wspiera mówi że to drugi dzień,antybiotyki dopiero zaczęły być podawane,że potrzeba kilku dni aby było widać efekt,mam nadzieję że ma rację w tym co mówi.... Tylko najgorsze w tym wszystkim jest to że tego czasu zbytnio nie ma, że z takimi rzeczami czekać nie można,że to nie może w miejscu stać..... eh!

                      Dziękuje kochane jeszcze raz, będę pisać na bieżąco ,jak się tylko czegoś dowiem, mam nadzieję że przez noc nic się nie wydarzy (bo tego najbardziej się boję,najgorsze są noce,wtedy złe myśli mi się nasuwają) A jutro zadzwonię do babci i powie mi co z mamą,czy coś się ruszyło....

                      Całuje was mocno :*********




                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        Ewelka trzymam kciuki za twoją mamę!!!!!

                        5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

                        14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Ja spadam do wanny wygrzać się. Coś mi wlazło w szyję, albo mnie węzły bolą i ogólnie jakaś klapnięta jestem.
                          Miał być taki przyjemny weekend, a tymczasem między mną a m. jakoś nijak.

                          Dobrze, że Edzia zasnęła, to sobie trochę odpocznę.

                          Agata co u Ciebie? Jak się ma Dawid i Wasza Truskaweczka? Napisz coś więcej?
                          Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                          Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Buczek mi napisała ze z eweli ama jest żle weic postanowiłam sie odezwac i ja wesprzeć

                            U nas ogólnie jest wszystko ok. Ostatnio sie rozchorowałam no i niestety zaraziłam mała. 4 dni wysokiej goraczki i teraz jestm nieziemko słabiona, nic mi sie nei chce. No ale jak sie zadko chouje to musze odpokutować

                            Poza tym zaczełam robic bizuterie i duzo czasu mi schodzi na tym i dlategtez niemam czasu zagladac

                            5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

                            14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Cześć kochane..

                              Dziś mam ciut lepszy humor,obudziłam się w bardziej optymistycznym nastroju, wiem że będzie dobrze,bo musi być! Około 12 dzwonie do siostry, może lekarz powie już coś nowego, podobno za tydzień,dwa będą chcieli ją wybudzać ze śpiączki,nie gwarantują że się uda od razu ,bo może to potrwać ale mają taki zamiar,zanim jednak to zrobią organizm mamy musi zacząć się "czyścić" z tych bakterii ,a teraz wybudzać jej nie chcą ponieważ martwią się żeby mama w szok nie wpadła jak się obudzi z rurką w budzi i zobaczy respirator, zresztą w śnie podobno szybciej wraca się do zdrowia,dostaje bardzo silne leki,mam nadzieję że organizm zacznie się w końcu oczyszczać,wtedy będzie można być dobrej myśli.

                              Całuje was Pa




                              Skomentuj


                                Odp: Mamusie z maja 2009

                                Cześc Kobietki!!!!

                                Ewelka, ja bardzo mocno trzymam kciuki za powrót do zdrowia Twojej mamy, wierzę w to, że będzie dobrze! Tulę Cię mocno :*
                                Agatko, duuużo zdrówka! Fajna sprawa z robieniem biżuterii

                                A u nas też chorowicie w domu. Mały zaziębiony i ja też. Tyle, że Tomuś już zdrowieje, a ja się rozkładam na całego. Kaszel mam, katar, osłabiona, w nocy zlana potem się obudziłam, że aż prześcieradło wilgotne było, więc na bank miałam gorączkę. Pocę się niemiłosiernie Wzięłam już leki i się kuruję.
                                Wczoraj byłam z Małym na tym usg. Wszystko prawidłowo, bez jakichkolwiek niepokojących zmian - uff... Choć z drugiej str. wciąż nie wiemy co jest powodem niedomagań brzuszkowych Małego. Lekarz (rewelacyjny wg mnie) stwierdził, ze skoro Lacidofil nam pomaga, to może oznaczać to źle, słabo lub nieodpowiednio rozwiniętą florę bakteryjną Małego, która Lacidofil nadrabia i utrzymuje na prawidłowym poziomie. Powiedział tez, że gdy Mały ma zaparcia, bądź jest przeziebiony, dodatkowo flora bakteryjna jest osłabiona i objawy się nasilają. Kazał nie zaprzestawać podawania Lacidofilu 1x dziennie, gdyz to bardzo delikatny lek, a taka dawka nie uzależni i nie wpłynie źle na zdrowie Małeo. Poza tym ma jadać dużo jogurtów, by naturalnie florę wzbogacać. No i ogólnie nabiału jak najwięcej. Do tego by dużo pił, a niestety pije niewiele. Wczoraj wypił CUDEM 300ml, czyli tą średnią Aventowa butelkę. No cóż, wmuszanie nic nie daje, tylko dodatkowo nakręca Go na marudzenie.
                                Oj, mamy z nim 3 światy. Wymusza dosłownie WSZYSTKO, robi się rozwydrzonym bachorkiem, bo inaczej tego nazwać nie mogę. Ja jadę już na melisie, bo cierpliwości brakuje i wybucham momentalnie. Teściowa stwierdziła, ze za bardzo Go rozpieściliśmy, z naciskiem, że Ja. No i niestety muszę Jej przyznać rację Bo jednak na niemal wszystko Mu ozwalałam, kazde Jego zawołanie i byłam. A teraz u teściowej pokazuje różki. Jak jest z Nim sama, to On wie, że od Babci nic nie wskura, zresztą trochę jest jeszcze nieufny. A gdy już i my jesteśmy, to najpierw mi o coś truje, jak to nic nie daje, to leci do T i znów do mnie, a do teściowej czy teścia nie. Myślę, że z czasem się nauczy, ale zanim się przestawi, to miną wieki
                                Ja wydzwaniam za pracami, rozsyłam cv i... we wtorek mam rozmowe Praca w Plus gsm jako Telemarketer, wiec pewnie nie dla mnie, bo z płacą może być od klienta, czy umowy. No ale przejdę się. Poza tym złożyłam cv do sklepu odzieżowego. Facet przez tel. bardzo miły, a dziewczyny odbierające cv też były raczej przyjazne. Czekam więc na odpowiedzi i szukam dalej

                                Dziewczyny, wstawiajcie zdjęcia dzieciaków częściej!!! Bo jak dotąd to ja wstawiam najczęściej i w koncu zbrzydną Wam te nasze fotki
                                Attached Files



                                Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X