Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Październik 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Październik 2009

    Napisane przez indra83 Pokaż wiadomość
    U nas jest tylko problem z zakładaniem czapki i kombinezonu. Na sam widok jest potworny ryk, czasem można odwrócić uwagę małego, ale rzadko. Jak idziemy na spacer, to chyba pół bloku nas słyszy. Już się nie mogę doczekać wiosny i lżejszych ubrań
    To u nas jest identycznie. Spodnie i sweterek jeszcze jako tako znosi, ale czapa i kurtka to jest tragedia.





    Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
    Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
    Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Październik 2009

      Kiniak7 moja starsza córcia też nosiła frejkę. Nosiła prawie 5 miesięcy non stop. Tylko do kąpania i przebierania zdejmowałam. ale opłacało się, teraz jest ok, bo lekarz mówił, że zaniedbanie może skończyć się operacją.

      Piotruś codziennie rano zamiast cyca dostaje butle i już przestaje protestować. Jest ok.

      O idą do mnie goście. Narazie!

      Skomentuj


        Odp: Październik 2009

        Napisane przez indra83 Pokaż wiadomość
        U nas jest tylko problem z zakładaniem czapki i kombinezonu. Na sam widok jest potworny ryk, czasem można odwrócić uwagę małego, ale rzadko. Jak idziemy na spacer, to chyba pół bloku nas słyszy. Już się nie mogę doczekać wiosny i lżejszych ubrań
        My niestety mamy tak samo z ubieraniem.Jedyna pora w której jakoś by przeszło ubieranie to poranek.Moje dziecko około 9-10 jest takie szczęśliwe,że szkoda mi go kłaść koło 12 spać
        A jakie rozmiary ubranek noszą Wasze dzieci?Krystian 68-74,to zależy.Mam nawet body 56 które są jeszcze dobre...Na początku forum gdzieś pisałam o ciemieniuszce.Niestety nie udało się nam jej pozbyć do końca.Jak tylko troszkę znikała,to pojawia się znów.Nawet Olejuszka nie pomogła.Są efekty ale słabe,a zużyłam już cała.Chyba pojadę do dermatologa.
        Attached Files
        Krystianek-ur.07.10.2009r.godz.9.35
        3580g i 54 cm







        Skomentuj


          Odp: Październik 2009

          Kuba większość ubranek ma w rozmiarze 74, ale jeszcze niektóre na 68 są na niego dobre. Ja z reguły kupuje ubranka na oko, bo ta rozmiarówka to co firma to inna.
          U nas ciemieniuch pojawiła się tylko na chwilkę na samym początku, ale bardzo szybko zniknęła przy pomocy oliwki z Nivea





          Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
          Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
          Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

          Skomentuj


            Odp: Październik 2009

            Wróciliśmy ze spaceru, ale mnie wiatr przedmuchał.
            Staś dostał szpinak z ziemniakami, ale bez entuzjazmu troszkę pociamkał. Resztę zjadłam ja - obrzydlistwo.
            Staś nosi ubranka zazwyczaj 74, ale mamy dużo 68 i 80. Podobnie jak Anulkapi ja kupuję na oko.
            Biniek - super, że z butelką się udaje
            Z ciemieniuchą nie mieliśmy wcale problemu.
            Zanim Zostałeś Poczęty - Pragnełam Cię... Zanim Się Urodziłeś - Kochałam Cię...
            Zanim Mineła Jedna Godzina Twojego Życia - Byłam Gotowa Dla Ciebie Umrzeć...


            Stanisław 03.10.2009r. 3540g 58cm


            http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ndra83;page:-1

            Skomentuj


              Odp: Październik 2009

              Ja jestem dzisiaj wypompowana. Bartuś nie poszedł do przedszkola, bo męczy go potworny kaszel. I jakiś dzisiaj dzień miałam pod górkę. Najpierw moja kuchnia utonęła w zupie pomidorowej, potem pół czajnika wylałam na krzesło- nachylając się by podnieść telefon... I marzę teraz, żeby wybiła 20:30, kiedy uda mi się już Bartusia uśpić...
              U mnie budzik działa niezawodnie około 6 jest już pobudka. Mój organizm też przywykł do tej pory. I niestety nawet zasłonięte rolety (a mam ciemne) nam nie pomagają. Będę cierpliwa, kiedyś przyjdzie taki dzień, że sobie pośpię choć do 7:00 .
              U mnie póki co pozycja leżąca w pełni akceptowana. Dlatego nie podnoszę oparcia. Tym bardziej, że Konradek najczęściej na spacerach śpi. Ale rytuał ubierania u nas przebiega podobnie. Parę razy tylko udało mi się odwrócić uwagę Konradka i wtedy obeszło się bez grymaszenia. Ale przyznam Wam, że najbardziej to nie lubię ubierania Bartusia i Konradka, w tym samym czasie (i podczas nieobecności Jacka). Bo wtedy jest wszystko na wariata. Pierwszy Bartuś z kurtką, której nie zasuwam. Potem idę ubierać Konradka, wtedy mój pierworodny stoi nade mną i domaga się bym go zasunęła... Do jego próśb dołącza się Konradek. I mam fanastyczny koncert, a ja uwijam się w ukropie. I co by chłopaki się nie upocili, ja sama ubieram się na klatce...
              Kasia - ja z ciemieniuchą też walczyłam. Natłuszczam miejsce i potem wyczesywałam szczotką dla niemowlaczków. używałam kremu z serii emolium. I po tygodniu, może dwóch nie było widać już śladów.
              pozdrawiam Kasia

              Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



              Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
              Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
              poematem niezliczonych słów
              mą radością, miłości promieniem,
              dziećmi moimi, spełnieniem snów.

              Skomentuj


                Odp: Październik 2009

                Hej dziewczyny. Troszkę długo mnie nie było bo Alex strasznie się nam rozchorował. Jednego dnia dostał taki katar, że prawie mi się dusił. Pojechaliśmy do lekarza i dostał antybiotyk Zinnat. Strasznie po nim wymiotował i po 3 dniach zamiast być lepiej było gorzej, dostał straszny kaszel i nie chciał jeść. pojechaliśmy do lekarza dyżurującego w soboty i przepisał inny antybiotyk i dodatkowe leki i jeżeli po nocy by nie przeszło mieliśmy jechać do szpitala. Wstaliśmy rano okazało się, że znów jest gorzej. Pojechaliśmy do szpitala, zrobili Alexowi prześwietlenie płuc i morfologi. Płucka miał ładne a w morfologi wyszedł jakiś wirus a był ten sam lekarz co dzień wcześniej go badał i stwierdził, że faktycznie jest o wiele gorzej niż było. I powiedział, że albo wydamy 150 zł na specjalny inhalator albo synuś zostanie w szpitalu. Załatwiliśmy pieniądze i zabraliśmy go do domu, bo wolałam popożyczać i mieć Alexa w domku niż żeby go mi zmarnowali w szpitalu. Dostał też dodatkowe leki. I już po dwóch inhalacjach jest lepiej .

                U nas też są problemy z ubieranie a szczególnie czapki, Alex po prostu nie nienawidzi czapek. Oparcia nie podnosimy bo synuś przesypia całe spacerki.
                Last edited by SzeczesliwaMama; 15-03-2010, 19:24.

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Październik 2009

                  SzczesliwaMama- dobrze, że z Alexem już lepiej, też słyszałam, że inhalacje bardzo pomagają, a inhalator jeszcze później może się przydać dla całej rodziny.

                  A jak Wasze maluszki reagują na zwierzęta?
                  Staś intensywnie się przygląda mojemu kotu i psu rodziców. Niestety głaskanie mu jeszcze nie wychodzi, jak dotknął kota, to tak go złapał, ze garść kłaków miał w rączce Kot na szczęście zniesmaczony oddalił się powoli.
                  Zanim Zostałeś Poczęty - Pragnełam Cię... Zanim Się Urodziłeś - Kochałam Cię...
                  Zanim Mineła Jedna Godzina Twojego Życia - Byłam Gotowa Dla Ciebie Umrzeć...


                  Stanisław 03.10.2009r. 3540g 58cm


                  http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ndra83;page:-1

                  Skomentuj


                    Odp: Październik 2009

                    My psy to mamy duże,ale jak byliśmy w piątek u mojej cioci,to Krystianowi się bardzo podobała ich suczka Sonia.Ona jest bardzo mała i bez problemu udało mu się ją pogłaskać.A jak szczekała to Krystian bardzo się śmiał...Boję się pokazać mu nasze psy,bo to mieszanka rotweilera (nie wiem czy dobrze napisałam) z dobermanem,więc trzymam go z daleka.
                    Krystianek-ur.07.10.2009r.godz.9.35
                    3580g i 54 cm







                    Skomentuj


                      Odp: Październik 2009

                      U nas Kubuś na kota nie reaguje. Traktuje ją jak mebel czy coś co po prostu jest. Ona z resztą tak samo traktuje Kubusia. Za to moi rodzice mają Berneńskiego Psa Pasterskiego i dla Kuby jest to coś na widok czego mały wydaje takie piski radości jakich nie wydaje nawet na widok swojego smoka. Wyciąga do niej łapki, raz wytarmosił jej nos (oczywiście od razu po tej zabawie dokładnie wymyliśmy rączki). Ona liże go po rączkach, nóżkach i raz polizała go po buzi Jedno liźniecie i cała buźka mokra





                      Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
                      Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
                      Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Październik 2009

                        U nas dziś przez cały dzień pada śnieg, z małymi przerwami. Teraz sypie takim wielkimi płatami i tak gęsto, że prawie nie widać budynku naprzeciwko.

                        Wszyscy jesteśmy przeziębieni. zaczęło się od Adriana no i przeszło na mnie i Kubusia. Podaję mu syropek na kaszelek (Bactrim), ten co ostatnio pani doktor nam przepisała jak Kuba był przeziębiony i do noska psikam Euphorbium. Podam mu to przez kilka dni i jak nie będzie przechodzić to pójdziemy do lekarza. Narazie Kuba nie gorączkuje więc postanowiłam zaczekać kilka dni.





                        Zapraszam do glosowania http://mamaczytata.pl/pokaz/8498/jakubek
                        Pamiętniczek Kubusia - http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ulkapi;page:-1
                        Nasze największe szczęście - Kubuś - 13.10.2009 3600 g. 58 cm.

                        Skomentuj


                          Odp: Październik 2009

                          Witam
                          Nadrabiam, czytam co dzień tylko jakoś rozpisać się nie mogę.
                          U nas ostatnio ubieranie to też kłopot, choć różnie to bywa. Najgorzej faktycznie z czapką. Ostatnio też Duśka obraziła się na samochód i zamiast zasypiać grandzie nieziemsko i tylko ja się muszę namęczyć żeby nie darła się w niebogłosy.

                          Bieniek nie pocieszyłaś mnie. U nas jak twierdził lekarz ta dysplazja jest bardzo mała, a frejka raczej profilaktycznie założona, więc mam nadzieję, że będzie ok choć pozbyłam się złudzeń, że frejkę porzucimy w przeciągu najbliższego mc. W czwartek kontrola, więc zobaczymy. Trzymajcie kciuki już od dziś.

                          My nosimy różnie - od 68 do 80 a jak ostatnio przmierzyłam śpioszki 80 do 74 to już za mc powinny pasować. A mam bluzkę 68 i rękawy są sporo za długie i spokojnie przez jeszcze kilka mc będzie dobra.

                          U nas koty są najlepszą zabawką. Jak Dśka któregoś zobaczy to od razu goni za nim wzrokiem a jak jest blisko to wyje z radości i ślini się nieziemsko. tarmosi je ile może. Kocur (Majek) jest zadowolony bo mało kto go przytula a tu naraz tyle "czułości" Raz nawet Duśka się na niego wczągała jak spał to tylko się popatrzył i zasnął dalej. Biała natomiast raczej omija Duśkę z daleko a jak już nastąpi spotkanie to dość szybko ucieka ale to dlatego, że oczywiście "czułości" Duśki kończą się garściami sierści w ręce. Ogólnie nic nie jest tak fascynujące jak koty. Tarmosimy co najmniej raz na dzień.

                          Tez byłam na polu chyba z 15 min ale szybko wrciłam bo wieje momentami tak zimny wiatr, że mnie aż głowa rozbolała a na koniec złapał nas śnieg, który padął dosłownie 5 min i teraz świeci słońce. Dobija mnie ta pogoda Ja już chcę wiosnę, bo nie mogę patrzeć jak Duśka się w tych czpach i kurtkach męczy.
                          Last edited by Kiniak7; 16-03-2010, 14:48.






                          http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
                          http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

                          Skomentuj


                            Odp: Październik 2009

                            Acha i porzuciłam cyca Nie ściągam już wogóle i na porannym karmieniu Duśka szybko wypompowała resztki. Pewnie jeszcze jutro coś pocyca i się skończy mleczko. Tak mi żal tego przytulania i ciamkania a z drugiej strony czuję się wolna od laktatora. Ambiwalentna ta "radość"






                            http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
                            http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

                            Skomentuj


                              Odp: Październik 2009

                              Ale mnie śnieżyca na spacerze złapała. Byłam pół godziny drogi od domu, jak zaczęło sypać i straszliwie wiać. Doszłam do domu jako bałwan. Teraz najchętniej bym poleżała, a Staś wyspany i chce się bawić.

                              Kiniak - zawsze są dwie strony, dla mnie karmienie piersią nie jest jakieś wzniosłe i super dla mnie przyjemne, czasem mam serdecznie dosyć, zwłaszcza jak mi gdzieś przecieknie mleko przez bluzkę, albo jak coś robię, a Staś koniecznie teraz chce cyca. Ściągania też nie cierpię. Oczywiście mam zamiar karmić dziecko do roku, skoro mam taką możliwość. To najlepsze dla Stasia i mam takie poczucie, że mogąc karmić, a rezygnując z tego bez wyraźnego powodu, obrażam kobiety, które walczyły o karmienie, a nie udało się (być może spadnie na mnie grad oszczerstw od tych, które nie chciały karmić, bo nie).
                              Zanim Zostałeś Poczęty - Pragnełam Cię... Zanim Się Urodziłeś - Kochałam Cię...
                              Zanim Mineła Jedna Godzina Twojego Życia - Byłam Gotowa Dla Ciebie Umrzeć...


                              Stanisław 03.10.2009r. 3540g 58cm


                              http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...ndra83;page:-1

                              Skomentuj


                                Odp: Październik 2009

                                Napisane przez indra83 Pokaż wiadomość
                                To najlepsze dla Stasia i mam takie poczucie, że mogąc karmić, a rezygnując z tego bez wyraźnego powodu, obrażam kobiety, które walczyły o karmienie, a nie udało się (być może spadnie na mnie grad oszczerstw od tych, które nie chciały karmić, bo nie).
                                Ach poczułam się jakoś mile połechtana i doceniona. Dla mnie karmienie było psychiczną przyjemnością i traktowałam je trochę "mistycznie" ale to chyba dlatego, że tak długo o nie walczyłam. (Trzeba było sobie jakaś teorię wymyślić ) Wiem, że te 5 mc kamienia piersią było bardzo ważne dla małej, dla jej odporności, naszej więzi. Czuję dużą satysfakcję, że mogłam jej to zapewnić. Planowałam karmić małą do 6mc ale gdybym mogła karmiłabym do roku. Ech...

                                U nas wprowadzamy nowość. Dynię z misiowego ogródka Na razie się przyjmuję w zupce a jutro chyba z mleczkiem na kolacje pójdzie zamiast kaszki owocowej.






                                http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...kiniak;page:-1
                                http://mamaczytata.pl/pokaz/8500/dusiek

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X