Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Kwiecień 2010

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Kwiecień 2010

    Jeśli chodzi o kawę to Damianek jak miał pół roku i byłam w ciąży z Bartoszem to teściowa robiła kawę Łukaszowi no i za blisko postawiła i Damian włożył rączkę w tę świeżo zaparzoną kawę. Myślałam że zawału dostanę.

    Jeśli chodzi o dziadków to moi chłopcy nigdy nie poznają mojej mamy ani taty. Taty to nawet ja nie znałam. Dopiero półtora roku temu udało mi się dzięki naszej klasie odnaleźć taty siostrzenicę i się z nią umówiłam na spotkanie. Na spotkaniu poznałam siostrę ojca i zaprowadzili mnie na grób ojca. Nie mogłam uwierzyć że w końcu mi się udało.
    DAMIANEK 04.06.2007R
    BARTOSZEK 21.05.2008R
    NATANEK 30.04.2010R
    OLIWKA 17.02.2012R

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Kwiecień 2010

      Dzień dobry
      Marlena, mam nadzieję, że przyjmą Cię do pracy.

      U nas nocka taka sobie - Antoś płakał przez sen kilka razy. Teraz siedzi w leżaczku i się bawi.
      Wczoraj o mały włos Antoś by mi spadł z tego leżaczka. Mąż go posadził, odwrócił się i nie zauważył, że Mały chwycił za stópki i pociągnął głowę tak, że znalazła się między jego nogami. W ostatnim momencie go chwyciłam bo pupę już miał w powietrzu.


      Aniołek (1.11.2011r - 8 t.c.)

      Skomentuj


        Odp: Kwiecień 2010

        U nas kiepski weekned pogodowo, ale i tak się zrelaksowaliśmy w górach, bo na szczęście lało tylko jak tam jechaliśmy i jak wracaliśmy Kurcze już taka jesień w powietrzu..oby była słoneczna, bo ja mam niedosyt mimo tak upalnego lata..bo przesiedziałyśmy z córcią upały w domu..Zresztą nie tylko my..:/

        Witaj Dorotka Moja mała też niechętnie się turla, ale już chce siedzieć i próbuje robić mostek..mysle, że nie ma co porównywać i się marytwić..każde dziecko rozwija sie w swoim tempie..

        Marietko, my w polu z przygotowaniami..tzn coś tam się ruszyło, mamy zgody ( bo ślub bierzemy nie w naszych parafiach) akty chrztu, kurs przedmałżeński i jeszcze jakis protokół musimy załatwić..
        Mieliśmy pomysł, żeby zrobić to tydzień przed chrztem, ale tylko we dwoje, potem jakaś romantico kolacja na mieście...ale skoro musimy mieć świadków no to już się nie uda..My też w grzechu żyjemy i nasi proboszczowie to tak średnio mili byli, ale dominikanie,u których chcemy mieć kościelny i ochrzcić małą, są strasznie wyluzowani i naprawdę mają ludzkie podejście i stwierdzili, że najważniejsze, że chcemy i "chwała Panu" za to Już się doczekać nie mogę..ale musimy jeszcze trochę pozałatwiać..bo dominikanie nie mają własnej parafi i papiery muszą przez bazylikę Mariacką przejść, a oni tam są "trudni" więc się nalatamy jeszcze trochę...

        Co do pampków, to my też używamy oryginalnych...kiedyś dostaliśmy belli i w sumie też były ok, ale i tak zostalismy przy pampersach..

        Marlena, trzymam kciuki!! Ja też musze się wybrać do pracy jutro.. i mam pietra, bo jeszcze nie wiedzą, że chce iść na rok wychowawczego i też obawiam się wypowiedzenia...ale przeciez musi byc dobrze!!

        Ja na katarek też stosowałam fridę, sól fizj. i maść majerankową.. pomogło.
        Last edited by slowik7; 13-09-2010, 11:56.


        Skomentuj


          Odp: Kwiecień 2010

          Sylwia oby ci sie udało wszystko szybko zalatwić

          jeśli chodzi o przeziebienie to nasiwin jest bez recepty ,wit c w kropelkach to cebion ,oczywiscie maśc majerankowa pod nosek no i woda morska lub sól fizjologiczna no i pani doktor nam w przypadku Alicji zalecała syropek drosetux i wapno no i płukać gardełko rumiankiem -1 łyżeczka

          Skomentuj


            Odp: Kwiecień 2010

            My byliśmy na spacerku, mała bardzo grzeczna, jeździ w wózku już na pół siedząco, stwierdziłam, że w domu jej ograniczę siedzenie, a na spacerze niech się rozgląda, bo wszystko ją interesuje... no i mam na spacerze względny spokój a długo zazwyczaj nie chodzimy, bo mi samej się średnio chce łazić. U nas dzisiaj jest 22 st i nie było za specjalnie wiatru, więc obie wyszłyśmy na krótki rękawek i długie spodnie... a zrobiło mi się tak dziwnie jakoś jak zobaczyłam babkę, która miała dziecko tak plus minus w wieku Justynki a ubrane było w ciepłą kurtkę i czapkę Później jak wiatr się trochę zwiększył to włożyłam jej bluzę i sobie sweterek... ale tamto dziecko - no masakra, to w czym ono będzie w zimie chodziło??

            Skomentuj


              Odp: Kwiecień 2010

              Justyna nasz tak fika na leżaczku że w 30 sekund potrafi wyskoczyć na podłogę, zrobiliśmy próbę łapiąc go, on podskakuje dupką do góry jakby chciał zrobić mostek 3 podskoki i zjeżdża z leżaczka więc teraz ciągle jest zapięty w foteliku to samo. A mi 2 dni temu spadł z przewijaka , odwróciłam głowę żeby znaleźć czapeczkę w komodzie obok i kątem oka zobaczyłam jak się zsuwa na podłogę, złapałam go w locie kilka centymetrów nad ziemią. Nie pytajcie jakie to przeżycie, zaraz mnie zimny pot zlał, musiałam się uspokoić bo ręce mi się strasznie trzęsły.
              Także uważajcie dziewczyny bo to są sekundy a nasze dzieci z dnia na dzień potrafią zaskoczyć nowymi zdolnościami.

              Marlena lecimy na 2 tygodnie, muszę naładować baterie greckim słońcem na całą zimę

              Skomentuj


                Odp: Kwiecień 2010

                No to ładnie, moja też dziś przewróciła się na przewijaku na brzuch, ja mam stolik do przewijania, ale i tak muszę już na nią uważać. Jak po coś sięgam, to staram się trzymać ją jedną ręką. Ale macie racje... trzeba już coraz bardziej uważać na nasze maluszki. Moja na leżaczku już zapięta, w spacerówce też, jedyne z czego nie potrafi jeszcze wyleźć to fotelik samochodowy, bo jest dość głęboki... ale to też pewnie kwestia czasu

                Beatka- odpoczniesz, opalisz się i na pewno wrócisz zadowolona z takich wakacji. W prawdzie z małym dzieckiem jest już zupełnie inaczej na wakacjach, ale ja uważam że warto, zwłaszcza jak się jedzie całą rodziną. Ja super wspominam nasz wyjazd i chciałabym powtórki... ale to pewnie dopiero za rok...

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Kwiecień 2010

                  oj tez bym sobie pojechala w cieple kraje

                  co do ubierania sie ja sie juz dawno nauczylam zeby ubierac na kilka roznych warst ewentualnie cos zawsze w torbie. u mnie nigdy nie trafia sie z pogoda
                  mam okna tylko na jedna strone i do tego od ok 11 slonce do wieczora, a przed blokiem zawsze zimno i wietrznie(no teraz,nie mowie ze latem tak bylo)
                  albo jak wychodze z maluchami ok 9 to jeszcze chlodek ubiore mala w polarkowego pajacyka a potem to za goraco... ale spi wiec nie dotykam zeby sie nie obudzila ale podobno od srody ma juz przyjsc zimny niż i koniec ciepelka, zeby chociaz sloneczko bylo...

                  tak tak, refleks teraz trzeba cwiczyc. jak za cicho to znaczy ze broja...

                  Skomentuj


                    Odp: Kwiecień 2010

                    Witam
                    Jak chodzi o katar to najważniejsze zeby nie przesadzać z nasivinem i nadmiernym odciaganiem, kataru bo to tez nie dobrze i może śluzówke pokiereszować. Poza tym dziewczyny napisaly chyba wszystko.

                    U nas troche dołowaty nastrój ze względu na brak tej cholernej pracy a dodatkowo sypie nam sie samochód... dzis maz go odebrał od mechaników 500zl nie nasze a wóz i tak nie chodzi jak powinien. Najlepiej byłoby go pchnac i kupić nowy, ale to historia na czasy w których bedzie robota :/

                    Jasiek też uwielbia "chodzic" i siedzi bardzo ładnie. Najlepiej kiedy siedzi między nogami osoby siedżacej za nim i moze wyciagac z pudła swoje zabawki. Widok przecudny, nie sądziłam, że to tak szybko sie stanie

                    Poza tym mam kłopot z wprowadzaniem jedzonka... Jasiek je wszystko chetnie, ale potem strasznie go męczą gazy, nie spi dobrze w nocy i wybudza się z przeraźliwym płaczem. Jakas masakra. Dziś zrobiłam przerwe, ale nie bardzo wiem co dalej. Dawałm mu słoiczki po 4 mies. (po 4-6 łyżeczek max 1/3 słoiczka na raz) a on skończył już 5mies. i dalej nie radzi sobie z trawieniem tego.

                    miłej spokojnej nocki

                    Skomentuj


                      Odp: Kwiecień 2010

                      Asia - ja myślę że może powinnaś Jasiowi jeszcze odpuścić to jedzonko... W końcu karmiłaś go naturalnie a przy takim karmieniu pokarmy wprowadza się po pół roku... może daj mu jeszcze ten miesiąc luzu... może akurat dojrzeje jego żołądeczek... ja bym tak zrobiła... zresztą ja Justynce odstawiłam kaszkę, bo jakoś nie bardzo podeszła, też miała problemy z załatwianiem się, więc dałam jej spokój. Spróbuję za miesiąc. W końcu oni są jeszcze maleńcy. Po co ich męczyć... Każde dziecko jest inne i w innym czasie dojrzewa, a na słoiczkach są ogólne sugestie, nie będą nigdy w 100% pasować do wszystkich dzieci. Asia a zobaczysz, że w końcu Jasio będzie pięknie jadł i będzie się dobrze czuł - nie martw się. Będzie dobrze

                      No i powodzenia w szukaniu pracy - trzymamy kciuki żeby się coś ruszyło.

                      A ja tak Justynkę sadzam między nogami jak jej czytam książeczkę, żeby widziała obrazki. Nieraz oczywiście zasłania mi rączkami więc muszę zmyślać trochę

                      Dorotka - ja też w plecaku mam bluzę i czapeczkę zawsze, chyba że jest już w nie ubrana, to wtedy jakiś kocyk biorę tak na wszelki wypadek. Z domu czasem ciężko wyczuć jak jest na dworze...
                      Last edited by ola1981; 13-09-2010, 22:10.

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Kwiecień 2010

                        jestem dziś pierwsza pierwszy raz od niepamiętnych czasów.
                        W weekend nie pisalam, bo w sobotę byliśmy na urodzinach mojego bratanka, a w niedzielę, ja wyprawialam urodziny córci i męża. Sporo roboty, więc wczoraj odpoczywalam. Ale za to czytania mialam sporo
                        Asiu, wspólczuję sytuacji z pracą, ale wierzę, że mąż szybko coś fajnego znajdzie. Trzymam kciuki. A co do nowego jedzonka, to popieram Olcię. Daj mu jeszcze czas. Ale powiem wam, że Alutka też gorzej trawi te cuda sloiczkowe. Gdy dam jej jablko, albo banana, albo zupkę ugotowaną, to nie ma problemu. A po zupkach i deserkach często ma klopot z kupką. Dziwne, bo przecież niby te sloiczki są optymalne dla dzieciaków.

                        Co do pieluch, my używamy pampków i teskowych gaga. Są fajne i tanie. Jedną paczkę pampersów przywiozla mi koleżanka z Niemiec i one sa o niebo lepsze. Nie wiem jak to możliwe, bo przecież to ten sam produkt. Ale te niemieckie są jeszcze miększe i mają falbanki jakoś tak inaczej wyprofilowane.

                        Alutka też ladnie siedzi. Gdy ma podparcie dla pleców i coś z boku czego może się zlapać, to pewnie siada i się cieszy. Na spacerze to jeździ z glową uniesioną. Potrafi tak bardzo dlugo wytrzymać, skubana. Śmiesznie to wygląda. I gdy ją sadzam na kolanch przodem do siebie, to też wstaje na nogi i tak się pręży, że nie mogę jej posadzić.
                        Ale nadal mi się nie odwraca. Przewraca się na boczki, ale już dalej nie.
                        Kończę na razie, bo Alusia zasypia, to i ja skorzystam




                        Skomentuj


                          Odp: Kwiecień 2010

                          Dziś kolejna noc z pobudkami co 1-2 godziny. Znów brzuszek :/ az tu w końcu rano moje dziecko zrobiło oggrooonme kupsko, wiec teraz juz mam pewnosc ze to od słoiczków, bo zaczynałam juz sądzić ze może "cos zjadłam" albo za mało leci i Jasiek łyka zbyt duzo powietrza podczas ssania i stąd te kłopoty z gazami. Na razie dam spokój z jedzonkiem, zwłascza, ze w piatek mamy szczepienie wiec trzeba zebrać siły na "potem" Może ewentualnie spróbujemy z soczkami rozcienczonymi wodą ale to raczej gdzieś za tydzień. Na razie trzeba uspokoić sytuację.
                          Dzięki dziewczyny za sugestie, takie tez sa moje odczucia, ale jak czytam , że tu wszyscy wszystko juz szamają, to też by sie chciało Poczekamy pare tygodni i powinno byc lepiej. Może rzeczywiście lepiej samemu coś przygotowac a słoiczki wprowadzic jako kolejne...

                          Skomentuj


                            Odp: Kwiecień 2010

                            A z tymi słoiczkami to może faktycznie... Justynka też ma nieraz niezłą pierdziawkę No ale załatwia się normalnie. Owoce często jej daję naturalne, ale zupki ze słoiczka. Jakoś nie chce mi się gotować w tak mikroskopijnych ilościach, ale może warto spróbować...

                            Alinka a z tymi obrotami może poćwiczcie. Ja Justynkę kładłam na wersalce i obkręcałam na brzuch i na plecki - taka zabawa. Później tylko troszkę jej pomagałam - ten jeden moment na boczku, żeby przeważyć, lekko pociągałam za rączkę i złapała, ale do dziś jak ja jestem i może się mnie złapać, to skubana sobie pomaga w ten sposób A tak w ogóle, to pamiętaj, że jak Alutka zacznie się przekręcać to skończy się Twój spokój

                            A poza tym - to na wszystko przyjdzie czas, Jasio jeszcze nie może jeść innych rzeczy, Alutka się nie obkręca, a Justynka nie staje na nóżkach, bo nogi jak z gumy...każde się rozwija w swoim tempie. A te różnice dopiero się zaczną po pół roku... Są dzieci które w wieku 8 miesięcy dopiero siadają, a są takie które już chodzą, a i jedne i drugie rozwijają się prawidłowo. Musimy nabrać dystansu do osiągnięć innych dzieci. Ja też często czegoś tam zazdroszczę Waszym dzieciom, bo pewne rzeczy robią szybciej... ale chyba lepiej się wpatrzeć w swoje dziecko i w jego osiągnięcia.

                            Idę obierać grzybki... bo mi babcia przyniosła...

                            Skomentuj


                              Odp: Kwiecień 2010

                              och, Olcia i znów ta pedagogiczna dusza w tobie się odzywa żartuję, choć rację ci przyznaję. Wiem, że trzeba czekać cierpliwie. Tylko u mnie byla taka sytuacja, że kto widzial Alutkę, czy polożna, lekarze, babcie...wszyscy twierdzili, że taka ruchliwa i silna, że już zaraz !!! wszystko będzie robić. A tu guzik wierci się okrutnie, ale robi tylko to co chce (czyt. umie).

                              Też musialabym wyslac kogoś na grzybki, bo nie będzie do kapustki na wigilię.
                              Ola ja gotuję zupkę bardzo prosto i szybko. Woda, marchew, ziemniaczek, pietrucha. Miksuję i już. Resztę zamrażam. I Alutka woli tę moją niż sloiczkową.




                              Skomentuj


                                Odp: Kwiecień 2010

                                Alinka - u mnie jest podobna sytuacja. Moja wielka jak na 8-9 mis wiec chcialoby sie zeby rozwoj tez byl na 8-9 mis a tu nie ma... trzeba cierpliwie czekac. Jak slysze ze taki Dawidek, miesiac mlodszy od niej cos robi, czego ona jeszcze nie umie, to tez mnie zazdrosc zzera Wierz mi Takze to co pisze tez pisze do siebie Beatka, nie gniewaj sie ze tak napisalam... po prostu Twoj synek jest rewelacyjny

                                A z ta zupka to tak zrobie... i tak kupne sloiczki zamrazam, bo Justynka nie zjada calego, tylko gdzies na 4 razy Wiec jak zjemy zamrozone to ugotuje sama i zaroze w tych sloiczkach, bo one bardzo wygodne. Alinka - a jakie proporcje tego dajesz? Tzn czego wiecej a czego mniej? No i ile tak gotujesz? Z pół godzinki??

                                No i Justynka wlasnie pol banana wrabala:-)
                                Last edited by ola1981; 14-09-2010, 11:47.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X