Odp: Wielkopolskie Mamuski
ooojjjj dużo się dziś działo, dużo..
otóż wyobraźcie sobie że wczoraj teść do nas zadzwonił że mają dla nas propozycję, już ja znam te jego plany i pomysły, więc już się bałam a okazało się, że teściowa postanowiła jechać do córki do Irlandii opiekować się jej dziećmi, teść postanowił że przeprowadza się do swojego ukochanego domu na działce no i że mieszkanie będzie puste.. na początku zszokowała mnie ta wiadomość, 100 myśli na raz..
teściowa wylatuje już po nowym roku no a teść ma jeszcze w P-niu na ok 1,5 m-ca prace no i później może już wyjechać.. dziś teściowa miała urodziny i złożyło się na to że pojechaliśmy na kawę no i se pogadaliśmy na ten temat.
przyznaję, że jak tylko usłyszałam ten plan to wiedziałam, że teść tak postanowił i że to on ustawi nam już życie i dlatego nie chciałam brać w ogóle tego mieszkania pod uwagę, już od początku nastawialiśmy się, że będziemy mieszkać z moimi rodzicami a tu taka mega zmiana.. oczywiście nie obyło się bez awantury z M i przepłakaniem pół dnia, teraz też się do siebie nie odzywamy a ja nie wiem o czym myśleć.. M nie rozumie, że to dla mnie kompletnie nowa sytuacja, kompletne zaskoczenie, nowe dla mnie miejsce, nowi ludzie itd..
co sądzicie, będzie nam tam lepiej? nie wiem naprawdę co robić..
ooojjjj dużo się dziś działo, dużo..
otóż wyobraźcie sobie że wczoraj teść do nas zadzwonił że mają dla nas propozycję, już ja znam te jego plany i pomysły, więc już się bałam a okazało się, że teściowa postanowiła jechać do córki do Irlandii opiekować się jej dziećmi, teść postanowił że przeprowadza się do swojego ukochanego domu na działce no i że mieszkanie będzie puste.. na początku zszokowała mnie ta wiadomość, 100 myśli na raz..
teściowa wylatuje już po nowym roku no a teść ma jeszcze w P-niu na ok 1,5 m-ca prace no i później może już wyjechać.. dziś teściowa miała urodziny i złożyło się na to że pojechaliśmy na kawę no i se pogadaliśmy na ten temat.
przyznaję, że jak tylko usłyszałam ten plan to wiedziałam, że teść tak postanowił i że to on ustawi nam już życie i dlatego nie chciałam brać w ogóle tego mieszkania pod uwagę, już od początku nastawialiśmy się, że będziemy mieszkać z moimi rodzicami a tu taka mega zmiana.. oczywiście nie obyło się bez awantury z M i przepłakaniem pół dnia, teraz też się do siebie nie odzywamy a ja nie wiem o czym myśleć.. M nie rozumie, że to dla mnie kompletnie nowa sytuacja, kompletne zaskoczenie, nowe dla mnie miejsce, nowi ludzie itd..
co sądzicie, będzie nam tam lepiej? nie wiem naprawdę co robić..
Skomentuj