Cześć Laseczki
Ja wczoraj wróciłam z działki, było suuuper. Wcale nie czuć było takiego upału, co prawda nie odważyłam się wykąpać w jeziorze, bo co wakacje to zawsze łapię jakieś zapalenie, a teraz antybiotyk to niekoniecznie, ale samo brodzenie w wodzie do kolan i las dookoła.... Ale mi się nie chciało wracać. Za to wczoraj już w tej naszej wielkiej płycie umierałam. W końcu M się nade mną zlitował, mieliśmy kupić jakiś wiatrak i kupiliśmy klimatyzator, bo w sumie w jakiejś tam promocji był 200 zł droższy. Teraz jeszcze szukam rolet.
A widzę że Wam się udało w końcu wyskoczyć na jakiś spacerek. Super, zazdroszczę. Ja póki co nie ruszam się z domu. Kurcze, do tej pory trzymałam się rewelacyjnie, o jakichkolwiek przypadłościach ciążowych tylko czytałam w magazynach lub necie, ale teraz totalnie padłam. Spuchły mi ręce i nogi, najchętniej bym cały dzień leżała pod klimatyzatorem. Jutro idę na pierwsze KTG, mam nadzieję, że powiedzą mi że już niedługo mała wyjdzie. Ale jakoś cienko to widzę, to póki co najmniejszych oznak zbliżającego się porodu
Dziewczynki, a pochwalcie się czy macie jakiegoś fajnego pediatrę. Bo czsami warto nawet jeździć na drugi koniec Wawy, obyśmy tylko obie były z niego zadowolone
Dorotka a na kiedy ty masz termin?, a i daj znać jutro jak tam było na ktg.
Co do pediatry o ja chodzę do przychodni blisko domu, na szczęście Karola prawie nie choruje więc jest ok. Z tego co pamiętam to Ola ma fajnego pediatrę gdzieś w centrum.
Mi w te upały tez ciężko, nogi trochę bolą no i duszno.. echh
Wg OM termin mam na 29 lipca, wg USG połówkowego na 17 lipca, a z USG robionego miesiąc temu na 7 lipca. Miałam nadzieję, że mała jest inteligentna i w związku z tym, że jest jej ciasno, to będzie chciała szybciej wyjść, ale chyba ją przeceniłam... Chyba że chce nam zrobić prezent na 2 rocznicę poznania tj. 28 lipca
No ja mam przychodnie na Konwiktorskiej, poleconą przez Agę z tego forum. Też dojeżdżam autobusem, nie tak daleko, ale z 10 min jakoś... Przychodnia super, ale co do lekarza to nie umiem się wypowiedzieć, bo póki co to ciągle trafiam tak że go nie ma. Raz tylko byłam u niego a już 4 razy w przychodni. To niestety szef przychodni i ma może jeszcze jakieś obowiązki?? Ale dwie inne lekarki u których byłam bardzo fajne i pielęgniarka też, ostatnio jak szczepiła Justynkę, to prawie w ogóle nie płakała, więc jestem zadowolona... jak Cię interesuje Konwiktorska to daj znać, to napiszę coś więcej.
I dziewczyny nie spieszcie się tak z tym rodzeniem... teraz Wam ciężko okropnie, ale po porodzie w te upały nie będzie Wam lżej, nie wiadomo jak w te gorączki będzie się Wam wszystko goić a do tego będziecie się martwić o dzidziusia, żeby się nie przegrzał i nie odwodnił... ja też cały czas tylko patrzę ile Justynka sika, choć ma już 3 miesiące... ale z takimi upałami nie ma żartów... no i my też prawie nie wychodzimy... Ale tak szczerze, to Wam współczuję końcówki ciąży w te upały
upaly straszne, ale tego to WAm na pewno mowic nie musze
Antos jakos je nosi, ale Julianka z kazdym dniem gorzej. Biedaczysko nawet jak lezy to sie poci, nie za bardzo chce jesc, tylko coraz czesciej przy cycku chce sie napic. Z butelki nadal nie umie pic. wczoraj podalam jej butelke z ustnikiem i troche przez przypadek wypila (boo z ustnika samo lecialo). no i z kazdym dniem bardziej marudzi chociaz dzis troche chlodniej i mala juz ma lepszy humor. A cco u Was?
ciepło za ciepło maly tylko by cyckal a ja sie rozplywam na szczescie zajmie sie troche to pileczka to autkiem jakos te dni zleca w ostatecznosci siedzimy pod prysznicem hehe i sie chlodzimy
to jest nie do wytrzymania..
całe dnie siedzimy w domu a wieczorem ok 18 wychodzimy na dwór bo u nas w mieszkaniu wysiedzieć już o tej porze nie można, wczoraj miałam 30 C w domu i brak powietrza do oddychania to już woleliśmy siedzieć w piaskownicy ale w cieniu..
Amelka też potwornie się poci, biedne dzieciątka.
czekamy z utęsknieniem za deszczem i chłodniejszymi dniami..
Amelia ur. 19.04.2009 godz. 12:24 waga 3410 wzrost 51
Alicja ur. 18.08.2012 godz. 11:16 waga 3660 wzrost 56
Dzień dobry
Właśnie wróciłam z ktg.... po 3 godzinach. Myślałam, że wszystko załatwię w ciągu 20 minut a tu na wszystko trzeba było czekać, ale trudno. W każdym razie jednak przeceniłam inteligencję niuni, bo wcale jej się nie spieszy, zero jakichkolwiek skurczów. Tętno idealne, moje ciśnienie książkowe, także czekamy... Przy okazji udało mi się złapać mojego lekarza, wku... mnie jak 150 bo olewał mnie całą ciążę i oczywiście na finishu też się popisał, bo poinformował mnie że sobie wyjeżdża na urlop i będzie miał przez najbliższych kilka tygodni wyłączony tel. Wszystko ok, ja mu tam nie żałuję, z resztą sama mu zasponsorowałam przecież część tego urlopu ale kurcze dałby mi jakiś awaryjny tel. do swojego kolegi "tak na wszelki wypadek", bym była po prostu spokojniejsza. A on wszystko zepchnął na IP i tyle.
Ola, co do tej przychodni, to bardzo chętnie skorzystam jeżeli tak ją polecasz, bo ja też nie mam tam jakoś bardzo daleko. Także wyślij mi proszę jakieś namiary.
Ważne że wszystko dobrze. Ja też miałam dość sponsorowania mojemu lekarzowi weekendowych wypadów w góry i w 30 tyg się przeniosłam do przyszpitalnej przychodni Może nie było rewelacji ale bardzo miło i byłam zadowolona.
Przychodnia jest na Konwiktorskiej 3/5, tel 22 831-13-37, a co do lekarza to musisz sama wybrać. My jesteśmy zapisane do dr Hadiego (Hadi), ale raz u niego byłam, wydaje się spoko. 2 razy byliśmy u dr Porczyk - fajna młoda babka i raz u takiej starszej lekarki - dr Ossowska. Zapisz sobie gdzieś, a jak zapomnisz to po porodzie zadzwoń to Ci podam jeszcze raz. Jak wrócisz ze szpitala, to męża tam wysyłasz i zapisuje tam dziecko, jak nie jesteś z rejonu to położna do Ciebie raz przyjdzie, ale jak będziesz mieć problemy to i dwa albo 3 razy - u nas była 2 razy, bo mała miała wysypkę uczuleniową. Też fajna babka ta położna, miła i z podejściem do dzieci, no i taka konkretna. Jak jeszcze masz jakieś pytania to pisz... bo nie wiem co jeszcze napisać...
No i jak się zrobi chłodniej to zapraszam na kawę, jak nie będziesz się bała przyjechać
Czacza- u mnie w salonie wczoraj było 29,25 st. Ale ja mimo zewnętrznych rolet cały czas mam pootwierane wszystkie okna, bo chcemy tego lata konkretnie wygrzać ściany. Przeprowadza,liśmy się w październiku, wiec nie było okazji na konkretne wietrzenie. A boję się ewentualnego grzyba, więc wietrzę, wietrzę i wietrzę.
My na weekend pojechaliśmy do mojej siostry- mieszka nad jeziorami. Wyjazd super! Byli moi rodzice i 2 siostry: 1 z mężem, druga z narzeczonym. Dzieci oszalały na punkcie jeziora. Cały czas bawiły sie na brzegu przelewając wodę i robiąc tunele, pływały w pontonach bez jakiegokolwiek strachu, pływały z nami na wielkim materacu, i nawet jak chodziły w jeziorze, to nie bały się, gdy woda sięgała im ponad pas. Cieszę się bardzo, że wypadło tak supeer. Tym bardziej, że moja koleżanka też była w ten weekend z bliźniakami nad jeziorem (5 dni starsze od moich), ale jej córeczka cały czas spędziła na rękach. Gdy tylko stawiali ją na nogi, to od razu był niemiłosierny wrzask.
A ja z meżem skorzystałam z pływania na kajakach i innych atrakcji, bo "opiekunek do dzieci" nie brakowało na pewno to powtórzymy jeszcze z 2 razy w te wakacje w końcu nocleg darmowy, więc koszt takich wyjazdów minimalny.
Hej dziewczyny,
Ale tu cicho pewnie wszytskie się opalają hehe
Ja wpadłam się pożegnać bo jutro wyjezdzam, ale mój m weźmie laptop to pewnie zjarze co u Was Dorotka ciesze się że KTG wyszło dobrze. Olcia pozdrowienia dla Justynki, buziaki pa
Hej dziewczynki , my już z powrotem z wojaży , mały nadal marudzi przez zęby ale to już końcówka , myślę że bardziej dokucza mu upał niż właśnie ząbkowanie bo marudny jest jak nie wiem , na wsi super, chlapał się na dworze ile wlazło wiec było mu chłodniej i zmienił sobie sposób zasypiania , po południu zasypia na siedząco na kolanach z butelka a wieczorem u nas w łózku , sam zrezygnował z bujania na kolanach to dobrze bo cięzki jest jak cholera.
Agatko życzę udanego wyjazdu.
Dorotko ciesze sie że z mała ok.
Olcia nie martw sie dopóki Justynka duzo pije to sie nie odwodni a siusiac moze mniej jesli sie troche poci.
Grabusia - to ja tak widzę swoją przyszłość za rok... moja też nie zasypia sama w łóżeczku... a jakoś nie mam wytrwałości żeby ją przeuczyć... ale też się tego boję że będzie coraz cięższa... A co do picia, to cyca ciągle pije... mam nadzieję że wystarczy bo herbatki nie chce za bardzo...
Agatka, a Ty czasem odezwij się na tym urlopie, bo inaczej będziemy tęsknić
Poszłam dziś z Karolą do fryzjera,bo się strasznie pociła a w kucyk nie za bardzo chciała się czesać no i ma teraz krótsze włoski i wiecie co nawet nie pisneła .. tak jej się podobało..Nie mogę już z tym upałem... wyszłyśmy na spacer na godzinkę ale normalnie nie da się dłużej wytrzymać na tym słońcu... echh
Skomentuj