Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Marzec-kwiecień 2011

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Marzec-kwiecień 2011

    u nas do tej pory pobudki nocne są kilkukrotne z kaszy przeszliśmy na wodę ale to nic nie daje bo Filip kocha pić i jak w nocy się obudzi to go tylko picie uśpi ponownie. A co do wagi mój Filip od października nie przekroczył 9 kg a teraz jeszcze po tym rotawirusie schudł ok. 0,5 kg. A zaraził się nim na rehabilitacji bo jakiś głupi babsztyl przyprowadził na zajęcia prątkujące dziecko.
    Mój Filipek od kilku dni wręcz wisi na mnie nie mogę się go pozbyć jak tylko coś nie tak to w ryk wyciąga rączki do mamy już go tata nie uspokoi wasze maluchy też tak miały. Bo mam nadzieję, że to minie.

    Macie jakieś pomyły na przespanie całej nocy bo ja już nie mam siły wstawać co godzinę albo co 2 bo mój mąż nie słyszy, że dziecko płacze a jak ja się rozbudzę to długo zasnąć nie mogę a zanim zasnę to mały znów zaczyna koncert więc ja padam na nos. A do tego budzi się już 5.30 i dopiero po długi uspokajaniu zasypia i top na godzinkę czasem na 2.

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Marzec-kwiecień 2011

      magda te pobudki chyba muszą po prostu same minąć, trochę cierpliwości, a wkrótce się skończą. Jak widzisz nic na siłę. Jedne dzieci szybko zaczynają przesypiać noce, inne długo nie śpią. Wiem, to jest wykańczające
      Bartuś długo budził się do jedzenia 2 razy w nocy: 23.00- 00.00 i ok 4.00-5.00, a w między czasie wiercił się i marudził, biegaliśmy podawać mu smoka. Potem jakiś czas jadł tylko raz w okolicach północy. Przełomowy moment, to taki w którym zauważyłam, że on nie z głodu się budzi, a z przyzwyczajenia, bo zjadał coraz mniej. Przez kilka dni robiłam coraz mniejsze porcje mleka, aż w końcu wystarczyło kilka łyków wody z sokiem, nie protestował, nie płakał, zasypiał.Teraz ma wręcz kamienny sen, ostatnio nawet brak smoka w buzi go nie budzi i potrafi bez niego smacznie spać do rana, a smok leży na szewce koło łóżeczka


      Etap wiszenia na mnie od rana do nocy tez przerabiałam. Strasznie mnie potrafił wymordować, spokojnie do łazienki wyjść nie mogłam, był tylko ryk i ręce w górę i na kolana:/ trwało to kilka tygodni i przeszło tak szybko jak się zaczęto. Z tego co pamiętam, że te cyrki również były w okolicach roczku i przypuszczam, że są związane z ostatnim skokiem rozwojowym.
      Last edited by Scaarlett; 16-04-2012, 20:46.

      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

      Skomentuj


        Odp: Marzec-kwiecień 2011

        Przez ostatnie dni Lila też zrobiła się mamusiowa, nawet do taty już nie pójdzie. Ale myślę, że to zęby i dlatego taka maruda.
        Co do pobudek to odkąd przeszliśmy na mm zaczynaliśmy od trzech pobudek, potem na 9 miesięcy były dwie. Teraz praktycznie się nie budzi, śpi do rana. Choć ostatnio na zęby znów wróciła jedna pobudka na mleko i to około 3. Zje i zasypia dalej.
        Każde dziecko indywidualnie przechodzi na ten rytm. Cierpliwości

        Dzwoniła do mnie moja mama dziś ze straszną wiadomością. Mojej mamy kuzynka ma córkę, Martynka ma 11 lat (w wieku mojego brata). Przed świętami zemdlała na wf, zawieźli ją do szpitala na badania a stamtąd szybko helikopterem do Prokocimia. Nawet mało co mówiąc rodzicom o stanie jej zdrowia. Okazało się, że ma guza mózgu. Mieli ją operować w środę ale po szczegółowych badaniach i biopsji okazało się że jest złośliwy, to ostatnie stadium i operacja nic nie pomoże a może jeszcze zaszkodzić... Normalnie nie chcę w to uwierzyć. Mieszkają 30min od nas i bardzo często widywaliśmy się z ciocią. A tu taka tragedia, zdrowa na pozór dziewczynka, nic jej nie było. Akurat byłam u cioci gdy mama dzwoniła. Płakałyśmy z ciocią równo... Nawet nie wiem jak do cioci Marty zadzwonić,wogóle jak rozmawiać...



        Skomentuj


          Odp: Marzec-kwiecień 2011

          ulcia to straszne co piszesz!!! nawet nie wiem co odpisać, strasznie mi przykro nie wyobrażam sobie co może czuć mama tej dziewczynki
          Przerażające, że nić się nie da zrobić

          Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

          Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




          Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

          Skomentuj


            Odp: Marzec-kwiecień 2011

            Muszę się przyznać że kiedyś żartowaliśmy sobie z mamą, że oni nie muszą pracować bo z rodzinnego za 8 dzieci (bo tyle mają) to spokojnie wyżyją. Jejku tak mi strasznie teraz głupio że szok, ale mają co prawda dwa pokoje u teściów i "zrobić" 8 dzieci no to też... Wujek pracuje za granicą, dom zaczęli budować... Nie przelewa się im, dlatego też dziwiliśmy się jak sobie poradzą jak wszystkie dzieci pójdą do szkoły... Teraz zapadam się ze wstydu pod ziemię...:/

            Kurde, żyję nadzieją że może nie jest tak źle. Że jeszcze da się coś zrobić... Najgorsze jest to, że coś może to być w genach. Bo wszystkie raki są od strony mojej babci. A ciocia Marta to bratanica mojej babci. Mój pradziadek i prababcia umarli na raka, już dwóch braci mojej babci umarło na raka (wujek w październiku, miał 50lat)...



            Skomentuj


              Odp: Marzec-kwiecień 2011

              ulcia... brak słów... tak mi przykro w ogóle straciłam wštek...


              Skomentuj


                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                Rozmawiałam rano z mamą, bo dzwoniła do cioci ale z nią nie da się rozmawiać. Do niej to jeszcze nie dotarło... Za to porozmawiała z wujkiem, Martynka dość dobrze się czuje jak na to stadium. Trochę ją głowa boli. Ale lekarze mówią, że przy tym rodzaju guza tak jest, stan może się zmienić z dobrego w krytyczny w godzinę.... powiedzieli Martynce prawdę, wujek mówi że jest bardzo dzielna przy wszystkich badaniach. Do niej też do końca to jeszcze nie dotarło. Mała zadała jedno pytanie tylko, czy umrze. I na tym wujek skończył rozmowę, bo nie mógł dalej rozmawiać Modlę się, aby to nie była prawda...!

                Dziś Lila nawet dość spała, ale dałam jej Viburcol. I obudziła się kolo 3 na kasze. Co z tego że ona spała jak ja całą noc my myślałam o Martynce



                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Marzec-kwiecień 2011

                  ulcia trzymajcie się jakoś strasznie mi przykro i strasznie wam współczuję życie jest niesprawiedliwe

                  U nas nic nowego, no może jedynie pogoda lepsza. Mam nadzieję, że uda nam się dzisiaj zrobić jakiś spacer. Wczoraj jak na złość zaczęło padać kiedy mieliśmy wysiadać z samochodu Skończyło się na tym, że spacer był, ale po galerii

                  Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                  Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                  Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                  Skomentuj


                    Odp: Marzec-kwiecień 2011

                    Ulcia faktycznie to tragedia gdy coś takiego spotyka małe dzieci sama coś o tym wiem. Normalnie po lekarza boję się już chodzić. Wczoraj byliśmy na usg i okazało się, że odnośnie zaparć u Filipka tam nic nie ma ale za to nerkę prawą z cechami zdwojenia i pytał się nas czy mały miał zapalenie pęcherza bo jeśli tak to nie dobrze a ja nie wiem bo tylko raz badanie moczu mały miał robione. Jutro z nim idę na badanie moczu. We wtorek mam mieć wizytę u kardiologa aż się boję co powie.

                    Skomentuj


                      Odp: Marzec-kwiecień 2011

                      wrrrr ale jestem zła
                      em obudził o 5.00 Bartoszka i ten już nie raczył zasnąć. Najpierw chwila śmiechu i gadania do siebie, po czym totalna histeria i pocieranie oczu Wrzask był nawet jak go wzięłam do siebie. Jak już myślałam, że przysypia, to wstał cały happy na równe nogi. Co było robić, tylko wstać
                      mam taki humor dzisiaj, że lepiej niech mi się nikt nie napatoczy. Emkowi już się oberwało, puściłam mu bardzo milutką wiązankę przez telefon

                      magda kciuki zaciśnięte za Filipka! Musi być dobrze!

                      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Marzec-kwiecień 2011

                        Cześć.
                        Ja nadal walczę z alergią:/ Lila coś mniej je, za to znów się budzi koło 3 na kasze. W ostatnim czasie obojętne mi czy się budzi czy nie o tej 3 bo i tak nie mogę spać. Nie mogę się pozbyć myśli, co by było gdyby mnie, mojego męża zabrakło czy coś stało by się Lilce...

                        Coraz częściej myślimy nad założeniem dla Lilki takiej polisy, w razie czego gdyby nam się nie daj Boże coś stało. Prześladuja mnie ostatnie głupie myśli...

                        U nas jakoś leci, Lila albo przez te zęby albo pogodę mniej coś je. Swędzi ją w nosku tak jak mnie. Fukam jej solą morska ale coraz mniej pomaga. Wczoraj nakupiłam sobie gruszek w Biedronce i się objadam

                        Scaarlett to em Cię nieźle urządził z tą pobudką Bartusia Jak Lila była mniejsza i jeszcze odwoziliśmy ją do mojej mamy z rana jak jechaliśmy na studia to jak taka nie dospana była to potem cały dzień miała zrypany.

                        Magda wy to macie cyrki z tym zdrówkiem Filipka. Ale będzie dobrze, dacie sobie radę Silni jesteście! Ja byłam bardzo chorowita tak do 2 r.ż. Non stop oskrzela albo angina. Skończyłam 2 latka i spokój był.



                        Skomentuj


                          Odp: Marzec-kwiecień 2011

                          ulcia tfu tfu tfu odgoń takie myśli, nie ma co o czymś takim rozważać idziemy do przodu i myślimy pozytywnie a to co będzie pokaże czas. Cieszmy się każdą minutą spędzoną z naszymi szkrabami i bądźmy szczęśliwe. Takie zadręczanie się do niczego dobrego nie prowadzi

                          Wczoraj em zrobił mi niespodziankę i zaprosił na randkę do kina i na obiad. Było miło Dzieci zostały u dziadków, a my sami się zrelaksowaliśmy.
                          Jedno co mnie przeraziło jak wróciliśmy po dzieci, to litania teściowej czym nafaszerowała Bartka wpakowała w niego tyle rzeczy ile nie zjada cały dzień. Efekt był taki, że dziecko odmówiło flaszki przed snem Weź się tu dogadaj z teściową Są niereformowalne.Prosiłam ją żeby podała małemu jogurt na deser, chrupki kukurydziane i soczek do popicia, a ta wpakowała w niego pół lodówki.

                          Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                          Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                          Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                          Skomentuj


                            Odp: Marzec-kwiecień 2011

                            te moje myśli są nieposkromione ech...

                            Lila zrobiła mi dziś niespodziankę i pospała do 10 Dalej budzi się w nocy na jedzenie...

                            Scaarlett ale ci dobrze z tym kinem. My ostatnio byliśmy razem w kinie w maju. I to między wykładami jeszcze. To Cię mężulek fajnie zaskoczył

                            A z tymi teściami to tak jest... Zawsze jak schodzę na dół do teściów to zawsze jest tekst, że Lilka pewnnie głodna i trzeba jej jedzenie zrobić. Tylko nie kaszę czy obiadek. Od razu salceson czy boczek...



                            Skomentuj


                              Odp: Marzec-kwiecień 2011

                              Napisane przez ulcia04 Pokaż wiadomość
                              Zawsze jak schodzę na dół do teściów to zawsze jest tekst, że Lilka pewnnie głodna i trzeba jej jedzenie zrobić. Tylko nie kaszę czy obiadek. Od razu salceson czy boczek...
                              no ja pierdziu

                              Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                              Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                              Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                              Skomentuj


                                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                                No poważnie, gdyby mnie tam nie było to mloda pewnie by kiełbasę zajadała...
                                Wiesz, całe moje szwagrostwo jest dość sporej postury a Lilka podała się na mnie więc myślą że biedne dziecko nic nie je itp. Tylko że potem nie oni by się w nocy z nią nie udzierali tylko ja jakby ją brzuszek bolał

                                A teraz zmiana tematu. Była u mnie dziś koleżanka ze swoim 2 letnim synem. O Matko, jaka porażka wychowawcza. Nikogo nie chcę tu osądzać ale to już przegięcie. Młody cały czas zajadał czekoladki z ciasteczkami, żadnej kanapki nie zjadł ani owoca przez 2 godziny jak byli u mnie. Zapytałam koleżanki że może by zjadł kanapeczkę albo bananka, bo od takiej ilości słodyczy to brzuch będzie go boleć. Ona na to, że jak będzie chciał to sam sobie weźmie. Zabierał wszystkie zabawki Lilce, krzyczał jak czegoś mu mama nie pozwoliła, walił głową o ziemię, szczekał na Lilkę bo widział że ona wtedy się go boi Kilkakrotnie zwróciłam mu uwagę choć głupio mi było gdy koleżanka nie reagowała na młodego zachowanie. doszło do tego że Lilka zaczęła płakać i trząść się gdy ten zbliżał się do niej. Normalnie masakra. Wkońcu nie wytrzymałam i ukradkiem skrobłam smsa do męża żeby wymyślił, że gdzieś musi pilnie jechać i jak coś to pasowałoby żeby ją teraz odwiózł do domu, bo nie wie o której wróci (mój em ją przywiózł). Jeśli Patryk się nie zmieni, to jeszcze długooo się nie spotkamy.



                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X