Dzień dobry!
Natorku, linki nie działają Ani dzisiejszy ani wczorajszy...
Nator odpoczywaj!!! Chyba ewidentnie Twój maluszek daje Ci znać, że za dużo na siebie bierzesz i musisz zwolnić tempo!
Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że w szpitalach może być taka kontrola. Ale zgadzam się z Natorkiem, że chyba lepiej żeby ktoś czuwał szczególnie nad tymi zielonymi mamami, takimi jak ja bo to nigdy nie wiadomo, co której do głowy strzeli, czego się naje itp. Od 11 czerwca zaczynam szkołę rodzenia, więc może dowiem się co wolno a czego nie wolno u mnie w szpitalu (jeśli w końcu zdecyduję w którym chcę rodzić ).
A ja wczoraj zrobiłam rajd po sklepach z wózkami. Zakochałam się w BUGABOO, ale cena to zupełny kosmos - ponad 4 tys. za nowy, a z używanymi kiepsko na aukcjach.
W każdym ze sklepów prosiliśmy o złożenie, rozłożenie, montowanie, rozmontowywanie różnych wózków. I po prostu jest przepaść! Np. w przypadku wózka Bebetto - sprzedawczyni aż się spociła skłądając wózek, później się okazało, że w ogóle adaptery do fotelików są jakieś oszukane i mimo że powinna być możliwość zamontowania dwóch różnych fotelików Maxi Cosi, to w rzeczywistości można było zamontować tylko droższy... i jeszcze kilka innych minusów mogłabym wymienić i to znalezionych na etapie testowania w sklepie. To co musi się dziać przy codziennym użytkowaniu takiego wózka?? Podobnie było z kilkoma innymi polskimi wózkami jak Jedo, Tako...
Później przyszedł czas na Maxi Cosi. Tu już lepiej. Prawie wszystko można było lekko złożyć i rozłożyć, choć tak jak mówię PRAWIE
Kolejny był Mutsy - można powiedzieć genialny w składaniu, rozkładaniu, przekładaniu, prowadzeniu itp. Tylko te tańsze mają piankowe lub gumowane koła, a pompowane tylko wersje droższe.
A na koniec wisienka, czyli Bugaboo... Leciutki, idealny do prowadzenia, składania i rozkładania... Ale o tym mogę tylko pomarzyć...
W każdym razie, wczorajszy dzień to była dobra lekcja i w końcu sama się przekonałam, że lepiej kupić używany dobry wózek, niż nowy w tej samej cenie, który i tak będzie gorszy.
Wow!! Ale wywód walnęłam
Skomentuj