Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamy z Listopada 2008

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamy z Listopada 2008

    hej...

    jaka_ja
    sliczna baletnica

    marzeni
    mam nadzieje że Igusia się szybko przyzwyczai. To straszne że te urlopy takie krótkie. Ja pamiętam poszłam do pracy jak Antek miał 8 miesięcy i mimo ze był z moja mamą to też cały czas myslałam co robi. Trzymam kciuki

    u nas rozpoczęcie na 10. Spotkanie na sali gimnastycznej z panią dyrektor a po nim chwilka z pania w klasie czyli tak jak pisze jaka_ja.
    Pani baaardzo młoda (jest młodsza ode mnie). To własciwie jej debiut. Ale była dobrze przygotowana, ładnie mówila wiiedziała co mówic. Sprawiała wrazenie dobrze przygotowanej i pozytywnie nastawionej. Życze jej powodzenia i zobaczymy jak to będzie.
    Sala bardzo ładna choć troche mała. Szatnia na przeciwko i niedaleko toaleta. Stołówka mała przytulna. Dzieciaki beda w takiej godzinie ze beda same. Na obiady Antka zapisałam, zapłaciła. Zobaczymy jak nie bedzie jadł to zostawie same zupy (2 zł nie majatek a moze zje) albo zrezyguje wogóle.
    Jest ok. Zebranie bedzie 11 wrzesnia.
    Religię maja 2 razy w tyg w poniedziałek i piatek wtedy zajęcia są dłuzsze do 13.45 a tak to 8.15-13.15. Do religi tylko zeszyt.
    Do zapłacenia mam 43,50 ubezpieczenie 100 zł komitet i 40 zł wyprawka. Jak w przedszkolu chusteczki i reczniki raz w miesiacu. Muszę zaniesc jeszcze na gimnastyke worek ze srojem.
    Jutro musze przełozyc logopede bo ma na 11.30 wiec o 10 musiałabym go odebrac, bez sensu.
    Zosia zasneła własnie wiec uciekam...
    młego dnia i wszystkiego dobrego naszym dzieciaczkom w nowym roku szkolnym, samych sukcesów
    "Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjatkowym i niezastąpionym"












    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamy z Listopada 2008

      Hej Dziewczyny!

      Co u Was? Też macie taką piękną pogodę? Lato wróciło
      My korzystamy z pięknej pogody. Ignaś fakt, katarek ma ale nic poza tym więc staramy się jak najwięcej czasu na dworku spędzać póki pogoda dopisuje.

      Wczoraj teściowa wpadła na kawkę i obiadek. Szybko dzionek zleciał.
      Zrobiłam wczoraj leczo z piersi kurczaka, cukinii, fasolki, pieczarek, papryki i cebulki i dzisiaj miałam spokój z obiadkiem

      Przed chwilą wróciliśmy z placu zabaw. Dzieci się wybawiły z innymi dzieciaczkami, ja pogadałam z moimi mamuśkami.
      Obiadek zjedliśmy. Ignaś śpi a Nadia ogląda Smerfy 2.

      Okazało się, że Nadii kolega Mateusz, który mieszka pod nami zachorował i już po pierwszym dniu nie poszedł do szkoły...i wiecie co moja Nadia na to ''Hip...hip...hurrrraaaaa!!! Dlaczego tylko ja mam nie chodzić?''. Szok!!!

      marzenia Będzie lepiej. Przywiązana do Ciebie więc tęskni, zrozumiałe...
      Ty pewnie też myślami przy Igusi, co?

      pamka U nas do religii dzieci mają coś takiego http://www.gandalf.com.pl/p-b/jestes...FYdf3godm2kAug
      Co do składek, to wszystkiego dowiemy się na zebraniu. Póki co nie wiem, jakie kwoty.
      Jak się Antkowi podoba szkoła?U Was 5-latki są wymieszane z 6-latkami?Ile płacicie za obiady?

      Miłego popołudnia!


      Skomentuj


        Odp: Mamy z Listopada 2008

        Puk...puk...Jest tutaj kto?
        Dziewczyny...żyjecie???????


        Skomentuj


          Odp: Mamy z Listopada 2008

          puk puk jestem wiecznie nie mam czasu Boże co się dzieję, czemu ten czas tak zapiernicza już praktycznie połowa września.
          Dziewczyny jak tam dzieciaczki Wasze w szkole się czują?

          U nas jak na razie Weronika ma od wtorku przerwę i nie chodzi do przedszkola bo jakiegoś kataru dostała i chrypy byłam z nimi wczoraj u lekarza bo Nadia też mi coś zaczęła kaszleć i nawet nie jest źle muszę robić im tylko inhalacje i dawać syropki. Nadia zaczęła chodzić ale jak na razie spokojnie bo jeszcze się boi na dłuższe dystanse robi sobie w połowie przedpokoju i dalej raczkuje potem znowu wstaje i idzie i tak wkoło . Muszę ją non stop mieć na oku. Nie mogę nic przy niej zrobić dosłownie nic - ze wszystkim jestem do tyłu i wszystko nbadrabiam po nocach jak dzieci śpią. Ehh Marzenka ja jakoś nie mogę sobie wypracować systemu bo zawsze mi coś wyskoczy i tak wkoło zgupieć można. Jak tam Igunia z nianią przyzwyczaiła się już?
          Jak Ty sobie dajesz radę?

          Uciekam bo w pracy jestem może zajrzę potem, a i muszę Wam wrzucić te zdjęcia pokoju dziewczynek to mi coś podpowiecie. Buziaki dla wszystkich mamusiek i trzymajcie się cieplutko dziewczynki i uważajcie bo dziś piątek 13-tego papa
          WERONIKA JAGODA 5 listopad 2008 godz. 15.37 3870 g, 60 cm
          NADIA POLA 10 lipiec 2012 godz. 11.50 3130 g, 56 cm







          Skomentuj


            Odp: Mamy z Listopada 2008

            Cześć Kochane!

            Tydzień szkoły za nami, Nadia myślę, że zaklimatyzowana Wszystko jej się podoba. Póki co chodzi chętnie. Jak ma na ranną zmianę ładnie wstaje, nie grymasi, jak ma na 12:00 to od rana chodzi i pyta kiedy do szkoły, co ubierze, kiedy jej kanapeczki zrobię itp.itd.
            Chociaż wczoraj jak ją zostawiałam w szkole, to miała łzy w oczkach...aż mi jakoś tak dziwnie było cały dzień...ale tatuś ją odebrał uśmiechniętą.
            W środę byłam na zebraniu w szkole, składka na ubezpieczenie, opłaciłam wycieczkę. W poniedziałek dzieciaki jadą do świata labiryntów i motylarni.

            Staramy się być jak najwięcej na dworku, póki jeszcze względna pogoda jest. Ignaś ostatnio upodobał sobie jazdę autobusem...więc dla jego przyjemności jeździmy, na plac zabaw, czy zakupy Ma chłopiec frajdę

            Dzisiaj byliśmy na placu zabaw, zakupy, obiadek.Teraz leniuchujemy.
            Jutro pojeździmy chyba za kurteczką dla Nadii, bo ta z zeszłego sezonu jest już trochę mała.
            Tak to w sumie weekend w domku się szykuje.

            ewisienka Miło, że się odezwałaś. Dużo zdrówka dla dziewczynek i dla Ciebie więcej czasu na odpoczynek. Czekamy na zdjęcia pokoju dziewczynek.

            Miłego popołudnia!

            Piszcie Dziewczyny!!!
            Last edited by jaka_ja; 14-09-2013, 16:30.


            Skomentuj


              Odp: Mamy z Listopada 2008

              Zaglądam od czasu do czasu...i tak pusto tutaj, że aż smutno

              Dziewczyny gdzie jesteście?

              pamka BGKM marzenia odezwijcie się.

              U nas tak sobie...
              Nadia w poniedziałek miała mieć wycieczkę do świata labiryntów i motylarni i niestety w niedzielę już w kościele się skarżyła na ból brzuszka, później byliśmy w centrum handlowym, znowu mówiła, że brzuszek boli. Jak wróciliśmy dostała biegunki. Płakała strasznie, że nie może jechać. Tak jej zależało. W poniedziałek miała temp. ale już wczoraj nic. Tak więc nawet u lekarza nie była.
              Dzisiaj jeszcze potrzymam ją w domku ale jutro już puszczę do szkoły.

              Ignasia udało mi się odzwyczaić od smoczka.Tak samo jak było w przypadku Nadii, obcięłam nożyczkami końcówkę smoka i powiedziałam, że myszka przyszła i zjadła i już go nie chciał do buzi
              Pierwsza noc była ciężka, bo się budził i wołał o smoczka...ale już wczorajsza i dzisiejsza noc bez pobudki
              Wkurzał mnie strasznie z tym smoczkiem, bo brał go coraz więcej. Początkowo tylko do spania a teraz tylko ''Daj titi, daj titi''. Nie ma titi.'' Wieczne szukanie smoczka.
              Cieszę się, że mam to za sobą.

              Wczoraj na poprawę nastroju umówiłam się z siostrami do Galerii Bałtyckiej na zakupy
              Poprawiłam sobie humorek.

              Z m. coś ostatnio mało rozmawiamy i jakoś tak...nie wiem sama...kryzys. On sobie, ja sobie...Każde w swoim świecie.
              Ma dużo stresu w pracy i chyba przez to. Jest zmęczony, przepracowany.

              Piszcie...piszcie...
              Last edited by jaka_ja; 19-09-2013, 16:08.


              Skomentuj


                Odp: Mamy z Listopada 2008

                Hej ! Przepraszam za długą nieobecność, ale u nas gorący okres, ciągle cos, a ja nawet czasem nie mam kiedy włączyć kompa.....

                jaka ja
                to nie fajnie z ta wycieczka, Nadia napewno rozczarowana że nie pojechała, ale pewnie nie ma co ryzykować. A jak po zabiegu, lepiej jej? Co do relacji z em ja mam to samo od kiedy siedze w domu. Nie mamy o czym rozmawiać, on zaabsorbowany swoją pracą, ja dziećmi, pilnuje ich wizyt u lekarzy, zajmuje się domem. on nie rozumie że w domu też jest mnóstwo zajęć, bo samo się wszystko nie robi....

                ewisienka
                i jak dziewczyny się czują? Przeszło im?

                marzeni i jak Igusia lepiej już z opiekunką? Wróciłąś na pełen etat? Cały ten stres przede mną....

                U nas leci raz z górki, a raz pod.... Mamy przełozony zabieg Olusia na ten piątek, także troche stresu przed nami. Dzis byliśmy dopiero na USG bioderek, ale ponieważ obraz jednego nie był jednoznaczny zrobili RTG i okazało się ze naszczescie wszystko ok. Lekarz wzdechnął jak zobaczył w karcie ile Oli ma już miesięcy a to dopiero pierwsze USG, system zawodzi, a my mam dość płacenia za wszystko i wiecznego chodzenia na prywat.....Wiem że późno to USG ale cóż już nie mamy po mału skąd podbierać kasy żeby za wszytko płacić.
                Teraz żyje piątkowym zabiegiem. I mam nadzieje ze wreszcie będę mogłą puścić Gabrysie do przedszkola bo fioła z nią można w domu dostać dosłownie. Jedyną jej atrakcja ostatnio te te zajęcia dodatkowe zapisaliśmy ja na tańce i od jutra zaczyna angielski(metodą Helen Dorn). Tańce super, mam nadzieje ze i angielski równie bardzo się jej spodoba.
                Dodatkowo próbujemy zorganizować pieniądze bo do kupienia jest fajne mieszkanie. Ale bank mimo naszej zdolności kredytowej każe mieć 20% wkładu własnego, a my mamy kapitał w obecnym mieszkaniu , bo przecież nie sprzedamy tego, dopóki nie kupimy innego, bo gdzie zamieszkamy. I koło się zamyka. Jutro idziemy jeszcze do innego banku i jak nie dostaniemy na 100% to możemy zapomnieć o tym co obejrzeliśmy....

                Odezwe sie pewnie po piatkowym zabiegu. Trzymajcie kciuki za Olusia...




                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamy z Listopada 2008

                  Hej Kochane!

                  Przepraszam,że tak długo nie pisałam,ale odkąd wróciłam do pracy to po prostu na nic kompletnie nie mam czasu
                  Wszystko robię w biegu.Nawet kompa czasem nie ma kiedy włączyć.
                  Zresztą jak siedzę w pracy 8h przed nim to w domu się już odechciewa w niego popatrzeć.
                  Wracam do domu ok.16 i normalnie nie wiem w co włożyć ręce.
                  Doba dla mnie jest za krótka.Także ewisienko Kochana łączę się z Tobą.
                  Z miłych spraw to musze się pochwalić,że Igusia zaczęła Nam chodzić.Trzeba jej bardzo teraz pilnować,bo jeszcze czasem chwiejnie chodzi.
                  Martynka dzielnie chodzi do przedszkola.Najgorzej jest tylko z rannym wstawaniem,bo najpózniej 6:45 musi wstać,ubrać się i wychodzimy.
                  Ranek to mamy taki w biegu.
                  Igusia z nianią już ok.Nie płacze,bawi się z nią.Nawet czasem jak wróce do domku i biorę ją na ręce to ona wyciąga rączki do Niani.Także myślę,że jest już dobrze.A nianię mam sprawdzoną i wiem ,że Iga jest pod dobrą opieką.
                  Ostatnie dni chodzę jak zonkNie mogę się wyspać.Iga robi nam pobudki w nocy.
                  Idą jej zęby i to kilka na raz i normalnie płacze okropnie.Od dwóch dni mi gorączkuje i też myślę,że to na ząbki bo innych objawów nie ma.Także obserwujemy ją.
                  Przepraszam,że jakoś tak chaotycznie napisałam,ale już kilka dni nosiłam się z zamiarem napisania do Was i ciągle coś.Dziś już nie darowałam i piszę.Miałam tyle do napisania a jak siadłam to pustka.

                  ewisienka Co u Was?Dziewczynki zdrowe?Twoja Nadia to już pewnie sama super śmiga.
                  BGKM Trzymam kciuki za zabieg Olusia,oby wszystko poszło dobrze.No i żebyście dostali kredyt.Tego Wam życzę.
                  jaka_ja Brawo dla Ignasia.Widzę,że sposób z obcięciem końcówki smoka zadziałał.Też tak odzwyczaiłam Martynkę.W ten sposób też będę starała się odzwyczaić Igę.
                  Martynka ur.11 listopada 2008
                  Iga ur.3 sierpień 2012



                  Skomentuj


                    Odp: Mamy z Listopada 2008

                    U nas piękne słoneczko, całe przedpołudnie na spacerkach i placu zabaw nam upłynęło.
                    Teraz drzemka Ignasia, my zjadłyśmy z N. obiadek i odpoczywamy

                    marzeniaPrzyzwyczaisz się do takiego trybu życia.Samo życie....co zrobić.Trzeba to jakoś ogarnąć.
                    Ja się zastanawiam, kiedy wrócić do pracy...ale raczej nie wcześniej niż Ignaś pójdzie do przedszkola, czyli rok-dwa...Urlop wychowawczy mam do kwietnia 2015. Jak sobie przypomnę jak wracałam 17:30 do domku...jakoś mi do tego nie tęskno...no ale kiedyś trzeba będzie zacząć poszukiwania nowej pracy...Ile można żyć z jednej pensji.Łatwo nie będzie.
                    Brawo dla Igi. Chodziaczek Mały ...no i dla Martynki za to dzielne wstawanie do przedszkola.
                    Dla Ciebie dużo sił i przespanych nocy.

                    BGKM Trzymam kciuki za zabieg Olusia. Daj znać po, jak przez to przeszliście.
                    Na jaki taniec chodzi Gabi? Nadia też chciałaby chodzić na balet...ale mnie jakoś ten balet nie przekonuje...tak więc się jeszcze wstrzymuję.
                    Co do facetów...tak właśnie czasami trzeba im uświadomić, że wszystko się w domku samo nie robi...chociaż oni momentami zachowują się tak, jakby właśnie tak było.Ciekawe, jakby tak zamienić się rolami...?

                    Miłego popołudnia!


                    Skomentuj


                      Odp: Mamy z Listopada 2008

                      Hej.
                      Bardzo was przepraszam że tak nie zagladałam długo ale tylko na fb czasami wskocze i koniec...
                      Powoli, powoli się zaczełam organizowac na nowo. Hmmm powoli a Zosia ma juz 6 miesiecy cos długo mi to przestawienie sie idzie. Przy 2 dzieciakow zawsze coś a do tego Zosia jest taka zajmująca.
                      Ładnie już przekręca się na brzuszek wysoko wspiera sie na rączkach i prółbuje sie przemieszczać. Śmiesznie to wygląda...
                      Myszki moje chore. Antek nawet nieźle ale Zosia gorzej. Kaszel ją bardzo męczy. Oboje maja Antybiotyk. Do tego syropek, tantum verde i woda morska do noska. Układam Zosie wysoko żeby nic nie przeszkadzało ale budzi sie bidulka i nie wysypia chociaz z dnia na dzien jest coraz lepiej... ehhh to tyle było szkoły. Tydzień a teraz szpital w domu. Jak tylko ładna pogoda jest to wychodzimy na troche nawet teraz, bo na szczęscie dzieciaki nie maja gorączki...
                      Dzisiaj Antek pojechał z M do kina. Maja dzień dla siebie. Pogoda piekna a Antek tak sie nudzi w domu do tego cały czas marudzi, że chce do szkoły...
                      Zostałysmy w domku same wiec Zosia odsypia bo ciuchutko jak myszka siedze...

                      jaka_ja
                      marze o zakupach z siostrą ale na razie musze poczekać ani kasy za bardzo (leki drogie że kosmos) ani czasu nie możemy wygospodarować...
                      świetnie, że Nadia tak szybciutko sie zaaklimatyzowała i lubi chodzić, szkoda tej wycieczki ale coz choroba nie wybiera...
                      Co do smoczka to świetnie gratuluje że Ignas taki dzielny moja siostra nie mogła przebolec i przezucila sie na palca, co potem było klopotu z odzwyczajeniem.
                      U mnie Antek nie chcial smoka jak miał juz 5 miesiecy a Zosia... uzalezniona. Coś czuje ze ciezko bedzie ale na razie się tym nie martwie.

                      BGKM
                      trzymam kciuki za ten kredyt. Ja też na razie w ciasnotce. Ale dobrze że już moje i spłacone. Czekamy teraz na przepisanie działki i zobaczymy co bedzie. Takze oby sie wam powiodło
                      No i koniecznie daj znac jak po zabiegu.

                      Ewisienka
                      Ty to ciagle w biegu... naprawde.. jestes niezniszczalna chyba.
                      Wrzuc fotki koniecznie. Dobrze że z tą choroba to nic poważnego, zdrówka

                      Marzeni
                      Dobrze, że Igusia przyzwyczaiła sie do Niani nie musisz sie martwić w pracy. NIe dziwie sie że brakuje Ci dnia ale zorgniuzujesz sobie wszystko na nowo, potrzeba tylko czasu. Trzymam kciuki żebys sie w końcu wyspała. Biedna Igusia z tymi zabkami...

                      Dziś pogoda piekna wiec jak chłopaki wróca to może spacerek...
                      Zobaczymy... na razie trzeba sie wziąść za obiadek
                      Miłego dnia...
                      "Dziecko jest chodzącym cudem, jedynym, wyjatkowym i niezastąpionym"












                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamy z Listopada 2008

                        Cześć!
                        My po trudnych przeżyciach wracamy do normalności. Oluś miał wczoraj zabieg. Wyglądało to tak byliśmy w szpitalu o godz. 8:45, a o 9 planowo odbył sie zabieg. Wypełniliśmy mnóstwo dokumentów, po czym wpuszczono nas na oddział, zebrały sie wszystkie pielęgniarki z oddziału (dosłownie!!!!) do trzymanie małego i lekarka. Kazału ucałować małego i go zabrały na sale zabiegową. Oluś miał tylko znieczulenie miejscowe (czyli prawie żadne). Po jakichś 5 minutach (jak dla mnie całej wieczności) przyniesli mi go całego rozdygotanego. Niesli go tyłem i jak zobaczyłąm jego buźkę to myślałam że umrę. Dziewczyny na buzi miał śliwę zamiast jednej powieki. Nogi się podemną ugieły. Lekarka od razu zaczełą mi tłumaczyć że jak zaczeli pierwsze oczko poszło bardzo sprawnie, ale problem zaczął sie z drugim. Sondowali oczka przez górne powieki i do tego drugiego oczka sonda weszłą bardzo płytko. Pani dr stwierdziłą że albo ma bardzo to oczko zatkane bo płyn się cofał, później po paru próbach odrobine przepływał, albo ma tak anatomicznie wąski ten kanalik Sondą zapuscili mu w to oko antybiotyk. Jest szansa ze to pomoże, choć kazała się tez nastawić na ewentualność powtórki zabiegu Ja chyba tego nie przeżyje. A najśmieszniejsze jest to że ja codziennie mu te oczka masowałam i z prawego zawsze podczas tego masażu wypływało dużo ropy i łezki, a z lewego czasem troche, ale raczej duzo mniej i rzadziej- wiec myślałam ze ono jest mniej zainfekowane/przytkane. A tu okazało sie ze to prawe super se przetkało, a to lewe takie ciężkie, czyli zupełnie na odwrót. Ogólnie zabieg szybko, sprawnie, ale widok dziecka po tym zabiegi tragiczny. Oluś wyglądał godzine po zabiegu jak bokser po ciężkiej walce
                        Dzis juz obrzęk schodzi, łzy się leją, oczka chyba jeszcze pobolewają, bo próbuje je trzeć... No niic trzeba czekać za 2 tygodnie mamy kontrole u okulisty to sie okaże czy to cos pomogło.
                        Na 5 dni mamy krople z antybiotykiem.

                        jaka ja Gabrysia chodzi właśnie na balet&disco, ale aż wstyd sie przyznać była juz na 3 zajęciach, ale jeździ z em wiec ja się nawet nie orientuje co oni robią. Pokazuje mi jak obciągać dobrze palce jak sie obracac, czyli napewno cos z baletu mają. Strasznie jej się podoba, a ja uważam że to fajna sprawa, bo to jednak forma ruchu, rozciagania itd. Obiecałam córci że w poniedziałek ja ją zawiozę i wypytam Pania co i jak, bo em to nawet nie wpadnie na to zeby coś panią zagadać hehehe.

                        A kredytu nie dostalismy. Bo Pani w banku stwierdziła ze moje dochody na macierzyńskim się nie liczą. Poza tym zadzwoniłą właścicielka mieszkania ze ma chetnego co podbił cenę o 2 tys. Niby nie dużo, ale skoro tej ustralonej kwoty nie uzbieraliśmy to o czym tu gadać. Kazałam jej korzystać z okazji. Buuuuu........




                        Skomentuj


                          Odp: Mamy z Listopada 2008

                          Cześć Dziewczyny

                          Za nami chorowity weekend. W sobotę Nadia nie mogła chodzić, chyba nadwrężyła stópkę jak moja siostra uczyła ją podstaw baletu.W czwartek był ten problem, w piętek chodziła normalnie a w sobotę znowu Leki przeciwbólowe, altacet w żelu i wydaje się ok. W każdym razie wczoraj w szkole była i nie skarżyła się. Żadnego obrzęku, zaczerwienienia, nic...
                          Mam nadzieję, że będzie ok z tą nóżką bo się przestraszyłam.

                          W niedzielę ja się rozłożyłam, gardło mnie strasznie bolało, dreszcze i prawie cały dzień pod kocem spędziłam.
                          Wczoraj to już mi było żal Ignasia, bo 2 dni na powietrzu nie był i widać było, że mu brakuje...stawał przy oknie i patrzył na samochody...tak więc opatuliłam się szczelnie i poszliśmy na dworek, synek pobiegał na rowerku i dotlenił się.

                          Dzisiaj wyszykowałam Nadię do szkoły, męża do pracy, trochę poleniuchowaliśmy z Ignasiem, zrobiłam zupkę i zaraz wychodzimy na dworek, póki słonko świeci.

                          BGKM Dobrze, że najgorsze macie za sobą. Nie zazdroszczę przeżyć.Oby nie trzeba było powtarzać zabiegu. Nie wyobrażam sobie tego widoku, zamiast oczka- śliwa, takie maleństwo...Musiał swoje przeżyć. Biedny, przestraszony...Jak to oczko teraz wygląda? Jak mały się czuje?

                          pamka Widzisz...u nas tak samo z tą szkołą.Nadia pierwszy tydzień nie chodziła do szkoły, bo była po zabiegu. Drugi tydzień chodziła i już złapała jakiegoś wirusa, dzięki Bogu szybko przeszło...3 dni...czwartek chciałam ją puścić do szkoły to miała problem z nóżką więc cały ubiegły tydzień nie chodziła. Zobaczymy jak długo pochodzi...
                          Dużo zdrówka dla Twoich dzieciaczków.

                          Miłego dnia. Piszcie Kochane!


                          Skomentuj


                            Odp: Mamy z Listopada 2008

                            jaka ja i jak Nadia zdrowa?
                            Co do oczka Olusia to szybciutko zeszła ta opuchlizna, praktycznie na drugi dzień. Ale to oczko niedrożne niestety zaczerwienione i łezki lecą takze trzeba bedzie pewnie powtarzać do skutku ten zabieg. Naszczecie to tylko chwile tak źle wygląda i troche stresu kosztuje, ale cóż jak trzeba to trzeba zacisnąć zęby i działać.....

                            A my dziś byliśmy z Gabrysią na konsultacji u innego laryngologa. I co... migdały nie powiększone, nie przerośniete, trzeci ok. Lekarz stwierdził że ten typ tak ma i w końcu się wychoruje i bedzie odporna A jeszcze żeby było śmieszniej to Gabi dziś wstała z chrypą i słychać było w nocy że katar ją meczy taki "wewnetrzny" i ten lekarz mówi że faktycznie infekcja sie zaczyna i dał nam krople do nosa Nasonex- to są stedrydowe krople... No ale podałam i mam jej zakrapiać jak tylko zacznie coś furczeć w nosie.... Bardzo jestem ciekawa czy to coś pomoże. Aha i mam Gabi puszczać do przedszkola i to jak najczesciej, bo każdy dzień przyzwyczaja ją do tej flory bakteryjno-wirusowej
                            W sumie to podbudował mnie troche ten lekarz bo stwierdził że na ten moment zrobiłam wszystko co mogłam zeby dojść co jej jest .... On obstawia że jej potrzeba tylko czasu i sama sie uodporni....

                            Oluś mi się troche rozkręcił zaczął się dziś przekrecać tak w "momencie" z brzucha na plecy i pełza do tyłu. Obkreca sie też we własnej osi. Śmieszek też sie zrobił bardzo. Dzis dostał pierwszego chrupka kukurydzianego i cieszył sie że masakra. Zjadł całego i pieknei trafiał do pysia... mamusia oczywiscie dumna a jak.


                            A u was co słychać?? piszcie bo nudno...




                            Skomentuj


                              Odp: Mamy z Listopada 2008

                              Cześć Dziewczyny!

                              U mnie była teściówka od środy.
                              Trochę nas porozpieszczała kulinarnie i nie tylko
                              Czas nam szybko zleciał.

                              Dzisiaj byłyśmy z Nadią u fryzjera. Ja troszeczkę pocieniowałam włosy ale żałuję...bo lepiej się czuję jednak w równych. Nadia ma ładnie wyrównaną grzywkę i końcówki.Ostatnio jej sama obcięłam grzywkę i tak jakoś średnio wyszło...teraz jest ładnie Więcej się za to nie biorę
                              Byłyśmy na ''babskich''zakupach. Trochę się obkupiłyśmy.

                              Popołudniu byliśmy na rodzinnym spacerku. Trochę nas deszczyk złapał ale za chwilę już słonko świeciło więc mocno nie zmokliśmy i było miło

                              BGKMDzięki za troskę, Nadia zdrowa. Cały tydzień pięknie do szkoły chodziła.Tylko nie wiem, co z moim Dziewczęciem jest ale jak ja ją zaprowadzam do szkoły to się rozczula. Ostatnio zaczęła płakać, że nie chce zostać w szkole. Musiałam ją z szatni do klasy zaprowadzić...Zostawiłam ją ze łzami w oczach i cały czas martwiłam się co z nią...
                              Co do Gabi, bądź dobrej myśli. W końcu się musi uodpornić. ''Taki typ''...nie masz na to wpływu, a jako matka zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy.
                              Dobrze, że oczko już lepiej. Brawo dla Olusia za jego wyczyny.

                              Sączę Redd'sa żurawinowego.

                              Dobrej nocy! Piszcie!


                              Skomentuj


                                Odp: Mamy z Listopada 2008

                                Jak pusto...Dziewczyny odezwijcie się...

                                Na 12:00 zaprowadziliśmy Nadię do szkoły. Pospacerowaliśmy trochę z moją koleżanką. Słoneczko ale zimnoooo już.
                                Teraz Ignaś śpi więc mam chwilę spokoju.

                                Wczoraj byłam z Nadią na zajęciach tanecznych w szkole tańca Black Dance.
                                Bardzo jej się podobało i myślę, że ją zapiszę.
                                Zajęcia co wtorek 17:00-17:45. Karnet 60 zł.
                                Chciałam jeszcze z nią pójść na zajęcia baletowe, były wczoraj na 18:15 ale Nusia już po szkole i tych tańcach była zbyt zmęczona więc odpuściłam.Chciałam, żeby sobie porównała i coś wybrała...

                                Jestem załamana moim Ignasiem. Taki z niego ''mamy cyc''. Z N. nie miałam tego problemu, mogłam ją z każdym zostawić, nie płakała za mną.
                                Coś okropnego...dzisiaj w szkole miał chwilę przed szatniami zostać z moją koleżanką( którą bardzo dobrze zna, przyjaźnimy się, mieszka pod nami). Chciałam Nadii bloki z wyprawki zanieść do klasy to zaczął płakać histerycznie i skończyło się na tym, że dałam te bloki wychowawczyni.
                                Wiem...nie powinnam wymiękać...ale serce pęka i nerwy w strzępach jak on mi takie histerie odstawia.
                                Nie wiem, co to będzie jak skończy mi się wychowawczy...


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X