Odp: Wielkopolskie Mamuski
Hej dziewczyny!
No i po raz kolejny nie pozostaje mi nic innego jak tylko was przepraszać że tak długo mnie nie było.
Ale przynajmniej mam porcję (dużą) nowych wieści.
Z moją mamą już dobrze, remont skończony... Mój dostał w pracy pożyczkę 15 tys i sporą podwyżkę i podjęliśmy decyzję że się wyprowadzamy. Znaleźliśmy mieszkanie. Centrum Jarocina, 3 pokoje, za 800 złotych. W poznaniu za mieszkanie tej wielkości i o takim standardzie zapłacilibyśm 2000-2500! Wszystko już mam spakowane, zostały tylko nasze ubrania i łóżeczko Zosi. Meble porozkładane i popakowane. Tylko się ładować i jazda. I co? I dolina. Dzisiaj po południu miałam jechać podpisać umowę. Już byliśmy w drodze do samochodu kiedy dzwoni do mnie babko która pokazywała mi mieszkanie(pełnomocniczka swojego szefa) że odkładamy podpisanie umowy bo chyba mieszkanie weźmie ktoś z rodziny i jutro dostanę odpowiedź czy dostanę to mieszkanie czy nie. Podobno rodzina suszy kolesiowi głowę że chce wynająć obcym zamiast chreśniaczce.... Bla bla bla.... A ja wściekła jestem na maksa. O takim mieszkaniu tylko marzyć można. Apteka przychodnia po drugiej stronie ulicy, do biedronki i Pepco 100 m, a kaufland, lidl i netto niewiele dalej..... Jestem zła na siebie że nie podpisałam umowy tego dnia kiedy oglądałam od razu. Tylko jechałam sama i nie chciałam bez Tomka decydować.... Normalnie płakać mi się chce. Bo jak nie wypali to nie mam co liczyć że szybko coś znajdę bo tu się chyba ukazuje najmniejsza liczba ogłoszeń najmu jaką można sobie wyobrazić. Ja w ciągu półtora miesiąca w różnych źródłach znalazłam w sumie może z pięć ofert. I nie dość że zamieszanie z samym pakowaniem, to teraz rozpakowanie i od nowa to samo.... Ręce mi opadają.
Do jutra będę siedzieć jak na igłach. Do 15 ma mi zadzwonić co zdecydowali. Ale jeśli do 12 nie zadzwoni to chyba zacznę wymiotować z nerwów... Marzyło mi się że kiedy moje życie znów stanęło na nogach będziemy mogli zacząć od nowa sami ze sobą, na swoich warunkach i zasadach. No ale nie.... łudzę się jeszcze tylko ze będzie wolał wynajać. Bo w to że chcrześnica nie będzie chciała takiego mieszkania nie uwierzę...
Hej dziewczyny!
No i po raz kolejny nie pozostaje mi nic innego jak tylko was przepraszać że tak długo mnie nie było.
Ale przynajmniej mam porcję (dużą) nowych wieści.
Z moją mamą już dobrze, remont skończony... Mój dostał w pracy pożyczkę 15 tys i sporą podwyżkę i podjęliśmy decyzję że się wyprowadzamy. Znaleźliśmy mieszkanie. Centrum Jarocina, 3 pokoje, za 800 złotych. W poznaniu za mieszkanie tej wielkości i o takim standardzie zapłacilibyśm 2000-2500! Wszystko już mam spakowane, zostały tylko nasze ubrania i łóżeczko Zosi. Meble porozkładane i popakowane. Tylko się ładować i jazda. I co? I dolina. Dzisiaj po południu miałam jechać podpisać umowę. Już byliśmy w drodze do samochodu kiedy dzwoni do mnie babko która pokazywała mi mieszkanie(pełnomocniczka swojego szefa) że odkładamy podpisanie umowy bo chyba mieszkanie weźmie ktoś z rodziny i jutro dostanę odpowiedź czy dostanę to mieszkanie czy nie. Podobno rodzina suszy kolesiowi głowę że chce wynająć obcym zamiast chreśniaczce.... Bla bla bla.... A ja wściekła jestem na maksa. O takim mieszkaniu tylko marzyć można. Apteka przychodnia po drugiej stronie ulicy, do biedronki i Pepco 100 m, a kaufland, lidl i netto niewiele dalej..... Jestem zła na siebie że nie podpisałam umowy tego dnia kiedy oglądałam od razu. Tylko jechałam sama i nie chciałam bez Tomka decydować.... Normalnie płakać mi się chce. Bo jak nie wypali to nie mam co liczyć że szybko coś znajdę bo tu się chyba ukazuje najmniejsza liczba ogłoszeń najmu jaką można sobie wyobrazić. Ja w ciągu półtora miesiąca w różnych źródłach znalazłam w sumie może z pięć ofert. I nie dość że zamieszanie z samym pakowaniem, to teraz rozpakowanie i od nowa to samo.... Ręce mi opadają.
Do jutra będę siedzieć jak na igłach. Do 15 ma mi zadzwonić co zdecydowali. Ale jeśli do 12 nie zadzwoni to chyba zacznę wymiotować z nerwów... Marzyło mi się że kiedy moje życie znów stanęło na nogach będziemy mogli zacząć od nowa sami ze sobą, na swoich warunkach i zasadach. No ale nie.... łudzę się jeszcze tylko ze będzie wolał wynajać. Bo w to że chcrześnica nie będzie chciała takiego mieszkania nie uwierzę...
Skomentuj