Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Marzec-kwiecień 2011

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #61
    Odp: Marzec-kwiecień 2011

    Jaks tu pusto ;(((

    Skomentuj

    •    
         

      #62
      Odp: Marzec-kwiecień 2011

      Napisane przez grejfrutowa Pokaż wiadomość
      Jaks tu pusto ;(((
      Jestem, jestem
      Pisz kochana co u was?
      Ile macie ząbków, czy już biegacie? Jesteście jeszcze na cycu czy mm? Jak Emilce smakuje inne jedzonko poza mleczkiem..
      chcemy wiedzieć wszystko

      U nas śnieżyca, ledwo odwiozłam starszego do przedszkola, a jak tak dalej będzie sypać, to nie wiem jak po niego wrócę Młody dzisiaj zrobił sobie pobudkę o 1.30 :/ i wyłłłłłłłł echhhhhh em sobie z nim nie dał rady, musiała wkroczyć mamusia. Wzięłam go do siebie, przytuliłam, a ten zasnął w kilka sekund. O dalszym moim spaniu nie było mowy, bo zmieniał pozycje raz na kilak sekund. Raz miałam jego nogi na głowie, raz kopał mnie w brzuch, raz leżał na mnie, to znowu spał w poprzek..
      Last edited by Scaarlett; 15-02-2012, 09:55.

      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

      Skomentuj


        #63
        Odp: Marzec-kwiecień 2011

        My mamy za sobą ciężką noc...:/ Lilka przespała ją prawie na moich rękach. Zatykało ją strasznie. Dopiero gdzieś rano ją odłożyłam na poduszkę wysoko i sama się zdrzemnęłam. Wczoraj wieczorem sobie przypomniałam że kupiłam kiedyś Nasivin baby. Zaczęłam jej zakrapiać nosek i wkońcu coś zaczęło schodzić. Ogólnie bawi się, je w miarę. Tylko ten katarek. Wczoraj nie byliśmy u lekarza bo przyjmował dopiero od 20 a u nas było już wtedy -15 st. Wybieramy się dziś żeby ją osłuchał.

        Scaarlett Lila też tak sypia jak Bartuś. Akrobaci



        Skomentuj


          #64
          Odp: Marzec-kwiecień 2011

          Hej

          ulcia, jak tam Lilianka się czuje? A u Dominika też znowu katar Ja się zaczeło to teraz chyba co miesišc będzie glutać Mam jeszcze nadzieję że to może przez to zšbkowanie tak... Noc znowu niespokojna, a ja znowu tylko z fridš za nim latam i wodš omrskš... A na weekend mieliœmy w planie skoczyć na wieœ, zrobić dzieciakom kulig z prawdziwego zdarzenia, ciekawe czy się uda...


          Skomentuj


            #65
            Odp: Marzec-kwiecień 2011

            Dziewczyny współczuję wam i dzieciakom kurujcie swoje maluszki!
            u nas na szczęście chyba niezła odporność, bo już dawno nawet kataru nie było ale pewnie zaraz sobie wykraczę
            Mamy masę śniegu i ciągle pada masakra co się dzieje. Ja dzisiaj nawet nie odpalałam rano auta, bo wiedziałam, że nie wyjadę z zaspy, w której wczoraj em stanął kazałam jemu jechać do pracy, a my grzejemy się w domu.

            Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

            Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




            Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

            Skomentuj


              #66
              Odp: Marzec-kwiecień 2011

              Hej laski

              Byliśmy wczoraj z Lilcią u tego lekarza. Na szczęście osłuchowo czysto, gardło też. Ponoć ten katar to wirus. Dostala 3 syropy z którymi jak zawsze mamy problem bo młoda nie chce ich pić. ma tak od małego, nawet Paracetamol truskawkowy jej nie wepchniesz
              Byliśmy z mężem więc on wyparowal do lekarza, że może i ja się przebadam przy okazji bo mnie ciągle rano kaszle. I wiecie co, mam zapalenie oskrzeli i ponoć jakieś przestarzałe. Tak więc poszliśmy z dzieckiem do lekarza a ja wyszlam z antybiotykiem...
              Nocka na szczęście już lepsza. Mam nadzieję, że tak już zostanie. Ja odstawiłam Fridę i wzięłam się za tradycyjną gruszkę. Niestety ma taki gęsty ten katar, że Frida nie dała rady. Gruszka ledwo ciągnie ale zawsze to coś.

              U nas też bialutko, śniegu po pas. Dziś miałam skoczyć na jakieś zakupy ale mogę pomarzyć że wyjadę sprzed domu Jutro mam zaliczenie na uczelni, ciekawe jak dojadę jeśli będzie nadal tak sypać.

              A wiecie co, to prawda że jak się wali to wszystko. Wczoraj jedziemy do lekarza i em zauważył że mu alternator nie ładuje. Modliliśmy się żebyśmy jakoś dojechali do domu. Planowaliśmy że jutro z Lilką pojedziemy na Uczelnię, bo em też ma egzamin 30 min po mnie a moja mama która nam Lilę pilnowała jak jechaliśmy na studia też się pochorowała. Także musimy się zastanowić kto pojedzie, bo z Lilką boję się jechać z takim katarkiem.:/ Ech, życie...



              Skomentuj


                #67
                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                ulcia nic tylko zlać w dupsko, bo nie dbasz o siebie mamuśka! Chodzić z zapaleniem oskrzeli i się nie leczyć oj Ulcia Ulcia

                Kiepsko z ta waszą jutrzejszą jazdą. Może to lepiej jakbyś ty została i się do kurowała, bo nie doleczyć tego zapalenia..
                A z drugiej strony egzamin do poprawki
                mam nadzieję, że znajdziecie najlepsze wyjście z sytuacji

                Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                Skomentuj

                •    
                     

                  #68
                  Odp: Marzec-kwiecień 2011

                  Nareszcie was znalazłam

                  My w poniedziałek wróciliśmy z Katowic z operacji usunięcia zaćmy wtórnej. mały mnie bardzo zaskoczyło bo po narkozie bardzo dobrze się zachowywał nie wymiotował ani nic mu nie było. trochę problemów mieliśmy z kupkami bo przez antybiotyki i sterydy trochę mniej kupek robił.
                  Dobrze, że to już za nami bo tyle nerwów ile mi tam zafundowała głupia bab pediatra to szok.
                  W poniedziałek rano mieliśmy być na izbie przyjęć w szpitalu dojechaliśmy i jak zwykle odczekaliśmy swoje ponad godzinę w kolejce, kiedy to udało się nam wejść do pediatry na konsultację. Wspaniałą pani doktor nawet nie zdążyła podejść do dziecka kiedy to stwierdziła. że wymaga od nas zaświadczenia od neurologa, ze dziecko jest zdrowe i może być usypiane. Jak się okazało dokumentu tego chciała tylko dlatego ,że Filip jeszcze nie siada sam, choć posadzony już siedzi a ma już 10 miesięcy. Zaczęłam jej tłumaczyć, ze on chodzi na rehabilitację i lekarz kierujący go na tej rehabilitacji wie o jego stanie zdrowia i o tym jak on funkcjonuje oraz że od widzi dopiero od 3 miesiąca życia więc to też mogło wypłynąć na jego rozwój a z moich obserwacji wiem, że tak jest. Nie dała sobie nic przetłumaczyć ani wyjaśnić i nas porostu wyrzuciła i kazał iść na konsultacje jeszcze do okulistów z przychodni albo jechać do domu po zaświadczenie od neurologa, że z Filipkiem nic się nie dzieje. W przychodni okazało się, że jest pani doktor która nas pamiętała, gdyby nie ona musielibyśmy wracać do domu pomogła nam załatwić konsultacje u neurologa w Katowicach, który okazało się się, że jest super bo przyjął nas bez niczego a do tego na kasę chorych.
                  Potem bez problemu przyjęli nas na oddział. Filipek miał mieć operację we wtorek ale jak się okazało lekarze nagle wpadli na pomysł, ze chcą mu wszczepić soczewkę i bez badań kazali mu czekać 1 dzień. Nie dość, ze o 3 w nocy mogłam go nakarmić ostatni raz to jeszcze jak się okazało operacji nie było bo nie mieli soczewek do wszczepu a nasz Filipek miał za małe rogówki i to też uniemożliwiło wszczep. Nic nam nie powiedzieli aż do 12 i mały do tego czasu bez jedzenia i bez picia był.
                  Dopiero w środę mu operację zrobili co też niestety przedłużyło nasz pobyt w szpitalu bo myśleliśmy, że wyjdziemy w sobotę ale przetrzymali nas do poniedziałku.
                  Przepisali małemu zinnat po którym znów mieliśmy w domu sceny jak z egzorcysty tak zaczął wymiotować. Dostał gorączki a do tego biegunki i tak od wtorku się męczy biedaczek ale dziś rano nastąpił przełom bo mu wyszła dolna 2.

                  W poniedziałek znów jesteśmy w Katowicach na konsultacji i trochę się boję tej południowej pogody bo u nas co prawda śniegu pełno ale za to pogoda nawet słoneczna. pozdrawiamy
                  Attached Files

                  Skomentuj


                    #69
                    Odp: Marzec-kwiecień 2011

                    Nareszcie was znalazłam

                    My w poniedziałek wróciliśmy z Katowic z operacji usunięcia zaćmy wtórnej. mały mnie bardzo zaskoczyło bo po narkozie bardzo dobrze się zachowywał nie wymiotował ani nic mu nie było. trochę problemów mieliśmy z kupkami bo przez antybiotyki i sterydy trochę mniej kupek robił.
                    Dobrze, że to już za nami bo tyle nerwów ile mi tam zafundowała głupia bab pediatra to szok.
                    W poniedziałek rano mieliśmy być na izbie przyjęć w szpitalu dojechaliśmy i jak zwykle odczekaliśmy swoje ponad godzinę w kolejce, kiedy to udało się nam wejść do pediatry na konsultację. Wspaniałą pani doktor nawet nie zdążyła podejść do dziecka kiedy to stwierdziła. że wymaga od nas zaświadczenia od neurologa, ze dziecko jest zdrowe i może być usypiane. Jak się okazało dokumentu tego chciała tylko dlatego ,że Filip jeszcze nie siada sam, choć posadzony już siedzi a ma już 10 miesięcy. Zaczęłam jej tłumaczyć, ze on chodzi na rehabilitację i lekarz kierujący go na tej rehabilitacji wie o jego stanie zdrowia i o tym jak on funkcjonuje oraz że od widzi dopiero od 3 miesiąca życia więc to też mogło wypłynąć na jego rozwój a z moich obserwacji wiem, że tak jest. Nie dała sobie nic przetłumaczyć ani wyjaśnić i nas porostu wyrzuciła i kazał iść na konsultacje jeszcze do okulistów z przychodni albo jechać do domu po zaświadczenie od neurologa, że z Filipkiem nic się nie dzieje. W przychodni okazało się, że jest pani doktor która nas pamiętała, gdyby nie ona musielibyśmy wracać do domu pomogła nam załatwić konsultacje u neurologa w Katowicach, który okazało się się, że jest super bo przyjął nas bez niczego a do tego na kasę chorych.
                    Potem bez problemu przyjęli nas na oddział. Filipek miał mieć operację we wtorek ale jak się okazało lekarze nagle wpadli na pomysł, ze chcą mu wszczepić soczewkę i bez badań kazali mu czekać 1 dzień. Nie dość, ze o 3 w nocy mogłam go nakarmić ostatni raz to jeszcze jak się okazało operacji nie było bo nie mieli soczewek do wszczepu a nasz Filipek miał za małe rogówki i to też uniemożliwiło wszczep. Nic nam nie powiedzieli aż do 12 i mały do tego czasu bez jedzenia i bez picia był.
                    Dopiero w środę mu operację zrobili co też niestety przedłużyło nasz pobyt w szpitalu bo myśleliśmy, że wyjdziemy w sobotę ale przetrzymali nas do poniedziałku.
                    Przepisali małemu zinnat po którym znów mieliśmy w domu sceny jak z egzorcysty tak zaczął wymiotować. Dostał gorączki a do tego biegunki i tak od wtorku się męczy biedaczek ale dziś rano nastąpił przełom bo mu wyszła dolna 2.

                    W poniedziałek znów jesteśmy w Katowicach na konsultacji i trochę się boję tej południowej pogody bo u nas co prawda śniegu pełno ale za to pogoda nawet słoneczna. pozdrawiamy

                    Skomentuj


                      #70
                      Odp: Marzec-kwiecień 2011

                      Normalnie jawmagda jesteś twardą babką! I trzymajcie tak dalej! nie jedna rodzinka by dawno się poddała. Trzymam za was mocno w kciuki.

                      A co do moich oskrzeli to uwierzcie, że dużo razy się wybierałam do lekarza. Tylko że nie do rodzinnego (ona na wszystko przepisuje aspiryne) tylko mamy w okolicy super doktorka, zresztą pulmolog. Ja mam taki problem, że nie mam za bardzo z kim Lilki zostawić a on w domu przyjmuje wieczorami. Lilka na dłuższą metę akceptuje rodziców, moją mamę i siostrę. Teściowie mogą się ją zajmować ale tylko jak Lila nas widzi, bo inaczej jest alarm. No tak to jest. Kiedys nawet jak spała szybko podjechaliśmy do lekarza ale jak zobaczylam ponad 10 osób w kolejce to wróciłam się do domu bo wiedziałam ze jak Lila wstanie to będzie meksyk. No i tak mi zeszło. A z Lilą wizyta nie wchodziła w grę żeby się czymś nie zarazila:/

                      Nocka już lepsza, ale młoda zaczęła odkaszlywać. Widocznie po syropkach, bo bardziej wykrztuśne dostała jakby jej ten katar czasami gdzieś zaczął spływać.

                      A dziś na uczelnie jedzie mój em a mi załatwi zwolnienie lekarskie żebym egzam pisała w pierwszym terminie



                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #71
                        Odp: Marzec-kwiecień 2011

                        Hej dziewczyny

                        Co tak cichooooo?

                        U nas katar przeszedł ale teraz Lilka kaszle co nie miara. To przez te syropy wykrztuśne:/ Lilce tak się spodobał inhalator, że chce mieć go cały czas włączony

                        Ok, uciekam na mały spacerek z Lilką bo pięknie u nas słoneczko świeci. Nareszcie.



                        Skomentuj


                          #72
                          Odp: Marzec-kwiecień 2011

                          Mój Filipek ma już 8 ząbków dziś w nocy mu się następny wyrżnął. Wczoraj wróciliśmy po konsultacji z Katowic oczko goi się bardzo ładnie w maju jedziemy na zdjęcie szwów. Pozdrawiamy

                          Skomentuj


                            #73
                            Odp: Marzec-kwiecień 2011

                            jawmagda, najważniejsze że ukoronowaniem tych wszystkich perypetii ze służbą zdrowia są same dobre wieści. Niech oczko goi się pięknie! I wychodzące zębiska niech nie dokuczają tak Filipkowi. Pozdrowionka dla was ))

                            Mamcie, myślicie już o roczkach naszych bąków? Szykujecie coś specjalnego? U nas będzie przyjęcie w domu w gronie najbliższej rodziny. W weekend Vikusia zrobiła dla braciszka piękne zaproszenia urodzinowe które rozdajemy teraz gościom.


                            Skomentuj


                              #74
                              Odp: Marzec-kwiecień 2011

                              jawmagda super wieści!

                              My oprócz rodziny zapraszamy też dobrych znajomych z dziećmi. Lilka bardzo lubi dzieci. Zaproszenia zamawialiśmy, takie ręcznie robione. Moja siostra lubi się takim czymś bawić i ma talent ale sama ma małe teraz więc nie zawracałam jej głowy.

                              Jaka dziś cudowna pogoda była.

                              Jutro o 18 mam egzamin, 3majcie w kciuki



                              Skomentuj


                                #75
                                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                                My z Michasią właśnie siedzimy na L4 bo mała miała już dobry tydzień kaszel ale wszystko już przechodzi mamy już 6 ząbków no i już zaczyna sama chodzić już się częściej puszcza i większe dystanse pokonuje
                                jawmagda super wiadomość teraz będzie tylko lepiej
                                Pozdrowionka

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X