No to fajnie. Nasza urodzi się pomiędzy moimi a męża urodzinami, chociaż raczej w żadne z nich.
Dziś u nas odśnieżają dach i zbijają sople z balkonów. Oczywiście nie było wcześniej o tym żadnej informacji, więc nie zabraliśmy rzeczy z balkonu i tak mamy zniszczone krzesło balkonowe i doniczkę Dzwoniliśmy już do administracji i będziemy walczyć o swoje... a co! Jakieś takie straszne olewusy to robią, nie tylko nam poniszczyli rzeczy. Mąż poszedł zobaczyć co się dzieje z drugiej strony domu, bo tam jest parking i nasz samochód. Wiecie, po prostu masakra, z przeproszeniem odpiep... robotę, a że ludziom poniszczą rzeczy to nic ich nie obchodzi. Może takie krzesełko to nie majątek, ale niby dlaczego mam kupować drugie z własnej kieszeni, jak nawet nikt do domu nie zadzwonił że będą sprzątać i żeby zabrać... Szlag człowieka trafia
Skomentuj