Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    No to jeszcze ja... Po wypłacie farbowanie na czarno i mała zmiana fryzurki
    Attached Files



    Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      Hejka...

      Przed chwilą zaprowadziłam Samka do przedszkola, a teraz siedzę i płacze sobie...Niestety Samek pomimo ciągłego tłumaczenia mu jak to będzei dziś nie chciał mnie wypuścić stamtąd, więc weszłam z nim do sali, a jak zaczął się bawić to "uciekałam" ale niestety słyszałam jak Samek za mną leci woła i płacze i dlatego mi teraz tak ciężko, ale pani w przedszkolu powiedziała nam ostatnio, że tak właśnie najlepiej zrobić, bo dziecko się uspokoi, a tak jak mam wróci uspokoi i znów będzie chciała wyjść to znów płacz i tak w kółko...Nie wiem, ale mam teraz wyrzuty sumienia... No ni nie chce mi się nawet pisać, odezwę się później




      http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Elu ściskam Cię mocno! Nie smuć się. Kiedyś musiałabyś zostawić małego, jak nie teraz, to potem w zerówce. A im później tym gorzej. Kochana nie miej wyrzutów sumienia. Fajnie mu tam będzie, wśród dzieciaków, uwierz w to! To dla niego dobre rozwiązanie, nie zaprowadziłaś go tam za karę. A zobaczysz, jak potem docenisz, że tam chodzi, że masz czas dla siebie i Wiktorii. Będzie Ci się chciało jeszcze dłużej z nim bawić, czytać książeczki i mocno go przytulać.

        Ja teraz płacę za przedszkole 350 zł. I to jest duża suma, ale nie wyobrażam sobie, żeby mała już nie chodziła do przedszkola. Ona się tam super rozwinęła, ciągle mówi o kolegach - Nikosiu i Kubie. Przy sobocie pyta z wyrzutem dlaczego nie poszła do przedszkola. Wkrótce też tak będziesz miała, więc głowa do góry i proszę się tu teraz do mnie uśmiechnąć
        Mam nadzieję, że chociaż trochę podniosłam Cię na duchu.

        A ja mam dzisiaj kiepski poniedziałek.
        Strasznie osłabiona jestem, ręcę mi się trzęsły jak kawę sobie robiłam, więc to pewnie wina pogody - jak w listopadzie.
        Pod przedszkolem spotkałam kuzyna męża z żoną i synem. Wojtek ma 4 lata i będzie chodził na zajęcia z Edzią, ale on jest bardzo opóźniony z mową i zastanawiam się, jak przedszkolanki się z nim dogadają.
        Ja im pod drzwiami mówię grzeczie "cześć", oni odpowiadają, a Wojtek pokazuje na Edzię i coś tam mówi po swojemu. I jego mama, Martyna mówi: no, dziewczynka idzie.
        Kurde, jaka dziewczynka?! Przecież to są kuzyni? Dzieci kuzynów, ale to rodzina?! Odkąd znam tą laskę, to w życiu nie usłyszałam, żeby ona o mojej córce powiedziała inaczej, jak dziewczynka właśnie. A przecież wiedzą, jak mała się nazywa! No ja nie mogę, oni totalnie nie chcą się do naszej rodziny przyznawać!

        Odwiozłam małą do p-la, pojechałam do przychodni, bo chciałam, żeby lekarz ją osłuchał. Ale pasowało mi koło 13, żeby mała mogła pójść dopiero po zajęciach. A pielęgniarka mi mówi, żebym przyszła teraz z małą, bo nie ma dużo ludzi, a popołudniu nie ma już lekarzy - do 12 pracują! Ja jej na to, że właśnie córkę zaprowadziłam do p-la. Ona z głupią miną naskoczyła na mnie, że jak to można dziecko z kaszlem do przedszkola zaprowadzać?!
        No ale jeśli nie ma kataru, nie ma gorączki, a sam kaszel może być alergiczny to po co miała siedzieć w domu?
        I babka mi na odchodne powiedziała, żebym sobie z nią jutro z rana przyszła, bo dzisiaj mnie już nie przyjmie. Ale wyszłam zła stamtąd!

        W aptece jeszcze test kupiłam, bo dzisiaj się serio źle czuję, brzuch mnie boli, mam bolące piersi i niedobrze mi. Ale test jak na złość pokazał tylko jedną kreseczkę

        I taki właśnie miałam poranek.
        Dobrze chociaż, że Edzia poleciała ucieszona w ramiona pani Justyny, jedno zmartwienie mniej.
        Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

        Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          witam z pracy

          Elu nie martw się, z kazdym dniem bedzie lepiej. Najgorsze sa poczatki, Samek tak na prawde jest jeszcze maly i nie do konca jest sobie w stanie wyobrazic ze tam bedzie fajnie. Jak sam sie przekona pochodzi troche, zobaczy ze przez caly czas sie cos dzieje to w koncu z ochota bedzie chodzil. I zupelnie nie powinnas robic sobie wurzutow. Przeciez nie zostawilas go gdzies gdzi emoz emu sie stac krzywda. Trzymam kciuki za szybkie przystosowanie sie malego

          Madziu wspolczuje takiego poranka; ja dzis zaczelam tyzien od spoznienia sie do pracy. Co prawda nie wiele, ale mimo wszystko. Nie ryrobilam sie wstalam za pozno, a do tego Ewela chciala zebym tylko ja mogla jej pomoc przy ubieraniu, a nie jak zwykle to robi tato. MAdziu widze ze zdecydowaliscie sie na drugiego dzidziusia. Fajnie mam nadzieje ze uda sie szybko

          A u nas kolejny tydzien sie zaczal. Weekend minal bardzo szybko. w sobote sprzataie, pranie itp moja mama odwiedzila nas na chwile. No a w niedziele wybralismy sie na spacer. Dzieci poszalaly na rowerach, pozniej byly lody no i po obejrzeniu bajki poszaleli jeszcze 30 min i kazde przy ksiazce bardzo szybko zasnelo. Takie usypianie to lubie.
          No nic wracam do pracy


          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            Elusiu i jak Twój synek? Jaki mieliście powrót do domku? Mały chętnie pójdzie jutro czy nie chce słyszeć o przedszkolu? Pisz, bo jestem ciekawa!!!

            Ja zrobiłam sobie herbatkę (kiedy ja piję herbatę, to dla wszystkich oznacza, że to już jesień), a przed chwilką skończyłam prasować kosz prania, który czekał od tamtego tygodnia. Dzisiaj wyprałam jeszcze dwie pralki, więc wiem co jeszcze jutro będę robić poza leczem z cukinii.

            Popołudniu siedzieliśmy na ogródku z kawką, ale o 18 już się robi chłodno i uciekliśmy do domu.
            Poza tym ok. Mała w p-lu też dobrze. Przedszkolanki mówiły, że było wyjątkowo cicho i spokojnie jak na pierwszy dzień w nowym roku szkolnym. Jakiś chłopiec ugryzł innego, poza tym ok
            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              Witam w kolejny ponury dzionek

              Wczoraj jak odebrałam Samka to wszytko było OK, nawet chciał jeszcze zostać jeśli i ja zostanę...Po powrocie zasnął na 1.5h i było OK wszystkim mówił "fajnie było, tylko troszkę płakałem, ale inne dzieci też się zbeczały" myślałam, że dziś będzie ciut lepiej, ale gdzie...Rano nie chciał wstać z łóżko twierdząc, że się nie wyspał...Ale potem zjadł śniadanie i ubrał się no i pojechaliśmy...jak tylko przekroczył próg zaczłą, "a mamo zostaniesz tu ze mną" "mamo nie chcę tu być" " mamo tu jest brzydko" no i co miałam robić zaprowadziłam go do sali i kolejny raz uciekłam...Oczywiście znów się poryczałam (ale już w domu) i jeśli to tak będzie trwać to ciągle będzie mnie bolała glowa...A teściowa z tekstami "bo on jeszcze mały i może nie powinnaś była go jeszcze dawać do przedszkola" wcale nie pomaga...Nie wspominając, że swoje również dała do p-la w wieku 3lat...

              Dziewczyny dziękuję wam za słowa otuchy :* wiem, że będzie w końcu lepiej i że się przyzwyczai, w końcu każdy z nas to przeżył...

              A do tego wczoraj jak wracaliśmy z p-la to przeczytałam ogłoszenie, że od 5,09 do 8,09 nie będziemy mieli wody oni chyba powariowali...No i dziś z tej okazji chcę zrzucić wszystkie firanki i je wyprać, a co za tym idzie również umyć okna ale jako, ze much coraz mniej to będą dłużej czyste...

              No nic kochane ja zmykam teraz, bo zaraz Wiktoria wstanie, a wiecie po 12h nie jedzenia, pewnie będzie krzyk




              http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Elu Samek w końcu poczuje się pewnie i będzie chciał zostawać, potrzebuje tylko trochę czasu.

                Ja właśnie skończyłam gotować leczo i odpoczywam. Mała w przedszkolu, ale ona to weteran, więc nie ma z nią problemu. Jedynie pani Ola opowiadała, że jedna dziewczynka jest fanką Edzi i ciągle głaszcze ją po nogach i włosach - ale to podobno mała dziewczynka. A Edzia po jakimś czasie miała jej już dość
                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  A! I jeszcze!
                  Elu wstaw w wolnej chwili zdjęcia małej, chcę zobaczyć czy urosła.
                  P.S. Ciuchy dla Wiktorii mam załatwione Teraz tylko po nie przyjedźcie!
                  Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                  Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    Wpadłam napisać, że zmarł ojciej mojej dobrej znajomej. Ten, który zachorował na raka płuc. Dostał już takich przerzutów, że się udusił
                    Czekam na wiadomość, kiedy będzie pogrzeb, pójdziemy oboje z mężem.

                    A popołudnie miałam takie fajne, u siostry na działce byliśmy, wesoło było.
                    A w drodze powrotnej właśnie mówiliśmy z Darkiem, że musimy Anię odwiedzić, bo jak byłam w Dobrej, to pisała, żebyśmy wpadli do niej na kawę.

                    Elu od siostry wróciłam z ubrankami dla Ciebie. Przyjeżdżaj!
                    Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                    Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      Kochane mamcie oświadczam, że dziś moje dziecko płakało tylko rano jak "uciekłam" i przez cały pobyt w przedszkolu był pogodny bardzo mnie to cieszy bo wczoraj ponoć popłakiwał bardzo często...

                      Magda obiecuję, ze wrzucę jakąś fotkę jutro, bo aparat M ma w pracy, a mam tam jedno zdjęcie też z wesela specjalnie dla was, My z M, i Samek (bo Wiktoria była jednak w domu) z nowożeńcami ale to już jutro :*

                      A teraz idę bo chciałam jeszcze powiesić firanki choć dopadł mnie już leń :/




                      http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        Elu, mam nadzieję, że z każdym dniem Samkowi będzie coraz lepiej w przedszkolu. Przyzwyczai się i będzie ok
                        Ja się obawiam co będzie jak Młody pójdzie do przedszkola (a mam nadzieję, ze najdalej od października pójdzie), bo On odkąd pracuję od rana do wieczora, przyzwyczaił się do faktu bycia cały dzień z Teściową i co wieczór (nawet w weekend) pyta kiedy pójdzie spać do babci. Obawiam się więc, że przyzwyczajony do takiego rytuału dnia, będzie się buntował przed wstawaniem wcześnie rano i spaniem u nas, choć to babcia bedzie odbierać Go z przedszkola w większości przypadków. No ale czas pokaże. Puki co, muszę mojego Leniuszka nauczyć pic z normalnego kubka, bo On tylko bidon lub niekapek, a szklanki nie chce tknąć

                        Ewelka, a jak tam Twój Przedszkolak?



                        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Hej kobietki

                          Mój brzdąc dziś poraz pierwszy poszedł do przedszkola, dziewczyny ale miałam rano stresa ,tak bałam się że nie będzie chciał zostać,ale ku mojemu zdziwieniu bardzo pchał się do sali i zabawek, nie przeszkadzał mu okropny płacz innych dzieci które nie chciały wejść do klasy,ani ogólny tłok Ciekawe co powie i jak będzie się zachowywać jak po niego pójdę. Ogólnie od paru dni już się doczekać przedszkola nie mógł,już dużo wcześniej był spakowany,dziś rano taki dumny szedł z tym swoim plecakiem na plecach,mam nadzieję,że to jego dobre nastawienie nie minie, i że teraz nie siedzi i nie popłakuje za mną. Pani mówiła,że pózniej bierze dzieciaki na plac zabaw i gimnastykę, gimnastyka się kubiue pewnie bardzo spodoba teraz nerwy mi troszkę opadły,ale jak tylko weszłam do domu to miałam takie głupie wrażenie ,że zaraz gdzieś z pokoju wyjdzie mały,taka pustka ,że zawsze lata i hałasuje a tu nagle nic. Jestem ciekawa czy tak pięknie zostanie,czy z dnia na dzień odechce mu się tam chodzić (pfu pfu) Dobrze ,że póki co mały chodzi tylko na 3 godzinki, zdąrzy się na spokojnie przyzwyczaić do dzieci,otoczenia i pań ( nie chciałabym go wrzucić od razu na głęboką wodę i zostawiać go tam 6-7 godzin)

                          No nic kochane idę sobie na papieroska a póżniej dalej siedze przy telefonie w domu wszystko już posprzątane i nie mam co robić normalnie




                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Ewelka masz wspaniałego, odważnego synka, brawo! Widocznie ma taki charakterek, że lubi jak się coś i dużo dzieje, gdzie są dzieci i gdzie jest gwarno
                            A sprzątanie mogłaś sobie zostawić na dzisiaj, bo co teraz będziesz robić?
                            Chyba, że wpadniesz do mnie i mi wyprasujesz pranie?

                            Bo ja rano nie umiałam się obudzić przy budziku, małej też dobrze się spało, aż ją musiałam iść budzić. Ale jak tylko spytałam czy chce iść do p-la, to od razu zerwała się na równe nogi.

                            Wczoraj zrobiłam nam dzień wolny i pojechałam z nią do pediatry, bo ciągle kaszle. W sumie męczy ją, kiedy się bardziej rozrusza, pobiega czy tańczy, albo jak wypije coś ciepłego.
                            W poczekalni wyczekałam się ponad półtorej godziny, bo lekarka rusza się jak mucha w smole, potem poszła do izolatki, potem ktoś się wcisnął, że niby tylko po receptę...
                            Dobrze, że Edzia jest bardzo grzecznym i bardzo cierpliwym dzieckiem. Przez większość czasu siedziała mi na kolanach
                            Osłuchowo super, jedynie gardło podrażnione i stąd ten kaszel. Mała dostała dwa syropy i krople Sinecod i powinno przejść. Nie zaraża, więc mogła iść do przedszkola.

                            Wczoraj wybraliśmy się na małą wycieczkę rowerową, ale mała już 15 kg waży i coraz ciężej mi się z nią jeździ i chyba Darek będzie musiał przejąć ją z fotelikiem.
                            Wczoraj jeszcze gadałam w końcu z bratem przez skypa, bo do tej pory nie mogliśmy się zgrać czasowo, albo coś nam przerywało. I jestem spokojniejsza, jak go znowu zobaczyłam. Od 16 zaczyna pracę, teraz niańczy syna kuzyna, i śmieję się z tego, bo jak trzeba było zająć się Edzią lub dziećmi siostry, to zawsze uciekał, albo mówił, że się boi czy im krzywdy nie zrobi

                            No i dowiedziałam się, że pogrzeb ojca znajomej jest w sobotę na 11, więc pojedziemy napewno. Ten pan ze swoją małżonką przyjechał do nas jak Edzia się urodziła! Przyjechali ją przywitać, dali jej prezent, nam pogratulowali i wypili z nami kawkę, więc bardzo miło go wspominam. I wierzyć mi się nie chce, że już go nie ma. Na urodzinach Edzi ta znajoma mówiła, że tacie wzięli wycinek z płuc do badania, bo ciągle nie było wiadomo co mu jest, a od roku czasu męczyła go chrypka! W czerwcu dostał pierwszą chemię, ale dostawał już przerzutów, aż w końcu nie umiał oddychać i się udusił. Matko jakie to straszne. Do tego w ciągu 10 miesięcy idę na 3 już pogrzeb, i to sami faceci są chowani
                            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Hej

                              maly w domu smacznie sobie śpi. Poszlam po niego ze strachem,nie wiedzialam jak sie bedzie zachowywał jak mnie zobaczy,ale jak tylko do sali weszlam to od razu widzialam ze płakał wcześniej,no a jak juz mnie zobaczył to na nowo płacz,pytałam co się stało, mówił że chłopak go kopnął w twarz nie chcący jak się bawili na placu zabaw. Już się przeraziłam że pewnie teraz nie będzie chciał tam chodzić,ale nie powiedział że podobało mu się tam i że chce tam chodzić,mówił też że nie płakał wogóle (tylko wtedy jak własnie chłopczyk go uderzył) także jestem póki co zadowolona i chyba już aż tak się stresować nie będę. Jutro ma wolny dzień,dopiero w poniedziałek idzie do przedszkola. Ciekawa jestem kiedy ten okres adaptacyjny mija i będzie szedł na dłużej jak 3 godziny .

                              Madzia współczuje i śmierci i pogrzebu, takie uroczystości są strasznie smutne,tym bardziej jak się kogoś wcześniej lubiło. Trzymaj się




                              Skomentuj


                                Odp: Mamusie z maja 2009

                                Ewelka więc za Kubusiem udany pierwszy dzień w przedszkolu. Cieszę się razem z Tobą.
                                Niestety takie przypadki, że jeden drugiego kopnął, uderzył zdarzają się co jakiś czas, ale przywykniesz.

                                My dzisiaj leniwy dzień mamy, jedynie po kawie wybraliśmy się na długi spacer zakończony chwilą na placu zabaw.
                                Teraz jesteśmy po kolacji, mała siedzi jeszcze na dole u babci, a mnie brzuch rozbolał. Robiłam w pon. test, ale ciąży nie ma. Za to dzisiaj mija 33 dzień jak okresu nie ma
                                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X