Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    Magda witaj spowrotem. Ogarnęłaś już domek?

    Elu super ze wyjazd udany, oby czesciej wam sie zdarzały takie wypady bo takie oderwanie sie od codzienności nawet jak grozi niewyspaniem to regeneruje siły

    My siedzimy w domu, bo pogoda nie bardzo fajna. Chociaż może jak padać nei będzie to na plac zabaw pójdziemy- jakoś sie doczołgam, bo coraz ciężej mi na spacerach

    5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

    14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      hej...
      my już po szczepieniu...młoda miała wkłucia w obie nóżki, ale przy jednej w ogóle nie płakała, a przy drugiej tak jakby tylko krzyknęła i było po wszystkim...Teraz śpi...Wzięłam też Samka bo od kilku dni łapie się za siusiaka i mówi, ze go boli, więc chciałam sprawdzić...Ale pani doktor mnie uspokoiła, że nic tam nie ma choć jest zaczerwienienie i na wszelki wypadek przepisała maść, żeby mu smarować, bo może przez siedzenie w basenie coś tam się dzieje...

      Wiktoria ma 7.9kilograma i mierzy 68cm
      mamy oprócz zupek i przecierków wprowadzać deserki, jabłuszko z biszkoptem, żeby wprowadzać powoli gluten...

      I to tyle co u nas...Ja idę teraz ogarnąć w domku, bo na 15znów na różani9ec idę, a jutro pewnie zaglądnę dopiero wieczorem bo idziemy na ten pogrzeb i stypę...

      Agata u nas drugi dzień w sumie dopiero pada a i tak mam dość, wolę już taki gorąc...No i wierzę, że ci już ciężko, ale już dużo ci nie zostało i będziesz tuliła swoje maleństwo :*

      Magda a Ty gdzie???Miałaś nam zdać relacje z pobytu u mamy...

      No nic kochane miłego dzionka....




      http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Jestem, jestem, tylko trochę zajęta.
        Wczoraj dzień spędziłam na różnych załatwieniach, głównie na zakupach, więc wczoraj prawie nie było mnie w domu, dlatego na dzisiaj odłożyłam sprzątanie.

        Po kawie teściowa chciała, żebym położyła jej farbę na włosy, teraz powiesiłam i zdjęłam pranie i zabieram się za walkę z kurzem, bo wszędzie biało. Darek jak był jeszcze sam w domu, to sprzątał na bierząco, ale potem przez te dwa tygodnie zarosło siwo No to lecę, a odezwę się póżniej.
        Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

        Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          No to piszę:

          Pogoda cudo, trochę za duże upały, ale przetłumaczyłam sobie, że lepsze upały tam, w górach niż u nas na blokowisku. Poza tym napełniliśmy stary basen i się chłodziliśmy, mieliśmy też blisko rzekę, wystarczyło tylko zejść na dół, przejść przez drogę i zimna woda na wyciągnięcie ręki. Jak Darek do nas dojechał to było ciągle tak, że do południa był ukrop, a popołudniami przychodziły burze, ale i tak kąpaliśmy się w rzece.

          Edzia polubiła wodne kąpiele, skakała z murku do płytkiej wody, potem z tatą chodziła do głębokiej wody i zabawa z murkiem mogła się przy tym schować. Nawet obiady w słoiku jej zabierałam, bo dostawała tam wilczego apetytu.
          Niestety zaliczyliśmy kolejne zapalenie krtani, ale po wizycie u pediatry i podaniu Pulneo dość szybko przeszło.
          Mała też miała niemiłą przygodę z kleszczem. Akurat nad rzeką zauważyliśmy, że ma go wbitego z tyłu głowy na lini włosów. I skurczybyk tak mocno sie chwycił, że sama nie umiałam go wyjąć (za panny miałam psa i sama osobiście wyjmowałam mu wszystkie kleszcze, więc wiedziałam jak to zrobić). Zrezygnowani podjechaliśmy do ośrodka, ale tam pielęgniarki też się z nim mordowały - w 4 dorosłe osoby trzymaliśmy biedną małą Edytkę, która darła się wniebogłosy i wyrywała nam się. W końcu się udało i było po wszystkim, ale ile przy tym przeżyć było!

          Poza tym zaliczyliśmy wycieczkę do Doliny Chochołowskiej i nad Jezioro Rożnowskie.
          Wakacje bardzo nam się udały, akumulatory mam mega naładowane, ale i tak zapowiedziałam m., że we wrześniu znowu pojadę może na 2 tyg. bo w domu siedzę wiecznie sama, jak on w pracy, a u mamy to my przy kawie głupie krzyżówki rozwiązywaliśmy i było śmiechu co nie miara. W ogóle tam u mamy całkiem inny klimat, niż tutaj w domu.

          Zdjęcia wstawiłam na Fb, jakby ktoś chciał zerknąć.
          A teraz uciekam do sklepu, bo mąż mi wczoraj marudził, że brakło mu papieru śniadaniowego do kanapek do pracy i żartował, że z racji tego bierze sobie dzień wolnego, bo nie ma gdzie schować śniada. A kolejnego dnia z nim przez 24 h bym już nie wytrzymała - dobrze, że wrócił do pracy.

          Zdążyłam sobie ogarnać, jeszcze zostało mega prasowanie - Ela, pożycz Twoje cudo-żelazko. A potem jeszcze muszę schować kosmetyki do tych koszyków, co to je wczoraj kupiłam w końcu.
          Buziaki.

          P.S. U nas już drugi dzień deszczowy, to ja też wolę te upały.
          Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

          Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            Kurcze, od wieczora próbuję napisać posta, a tu stronka coś szwankuje.
            Ale chyba się uda!

            Ja dzisiaj głównie w domku siedziałam, pogoda barowa, co chwilę polewało deszczem, jedynie przed obiadem skończyłam do sklepu.

            Meble wymyte, odkurzone, pranie wyprasowane i poukładane, jutro jeszcze jedna tura - wczoraj wyskoczyłam ze szwagierką (pierwszy raz nam się zdarzyło!!!) do mojego ciucholandu. Rzucili dziecięce z wagi i obkupiłyśmy nasz córuśki. Edźka ma znowu jeszcze więcej bluzek na krótki rękaw, sukienek i znalazłam świetne rybaczki, ale to chyba na przyszłe lato, bo większe.
            Dzisiaj to wrzuciłam do pralki i schnie na strychu, jutro czeka mnie więc prasowanie.

            Pod sklepem spotkałam p. Justynę od angielskiego z przedszkola i mówi mi, że są zajęcia przez całe wakacje, że jest 5 dzieciaków, i żebyśmy przyszły.
            Ja trochę zgłupiałam, bo doczytałam się na ich stronie, że są zajęcia, ale dla starszych dzieci i płatne 20 zł za jedno spotkanie. Więc dzwonię do p. Oli, właścicielki i ona mi mówi, że dla stałych przedszkolaków są normalne zajęcia, jak w roku szkolnym, tylko zaczynają się godzinę później. I ta pani mnie prosiła, żebym już jutro przyprowadziła Edytkę, bo dzieci się bardzo o nią wypytują Jak mi się miło na serduchu zrobiło! Fajnie, że dzieci lubią moją córkę i że w ogóle o niej myślą.

            Więc jutro wyśpimy się i zaprowadzę małą do przedszkola na 10, a ja sobie skoczę po jakąs koszulę nocną, bo w wakacje mam biedę z piżamami - jakoś lubię spać w długich spodniach, ale latem jest mi za ciepło.
            Skoczę jeszcze do gina po poradę, bo miesiąc temu odłożyłam tabsy i chcę zapytać kiedy można startować z reprodukcją, a że mąż mnie pogania, to pójdę, póki jeszcze mu się chce

            Dobranoc!
            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              Bry!

              Dzieć już na zajęciach, a ja zrobiłam zakupy i właśnie wróciłam, ale słaba jestem, bo u nas znowu zbiera się na deszcz. Najchęteniej położyłabym się do łóżka i zakryła ciepłą kołderką.

              Edytka jak na skrzydła poleciała do przedszkola. W drzwiach spotkałam znajomą i powiedziała mi, że jej Julka ucieszy się na widok Edzi, bo od poniedziałku jej wyczekuje, więc ja znowu happy

              U ginka nic nie załatwiłam, bo tylko klamkę pocałowałam, zapomniałam całkiem, że w środy gin. ma wolne od pracy
              To nic, pojadę jutro.

              A teraz zabieram się za ciasto, znalazłam przepis na jogurtowe z brzoskwiniami i takiego mi się zachciało. A jeszcze pod obiad muszę przygotować, bo to teraz o 14 muszę odbierać małą i trzeba to jakoś pogodzić z obiadami.
              Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

              Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Witam w kolejny deszczowy dzień...
                Mam dość takiej pogody chcę LATO!!!

                Przed chwilą wróciliśmy z pogrzebu(i stypy) i jakoś tak mi smutno jeszcze, chociaż nigdy nie byłam blisko z tym wujkiem, ale jak widzę bliskich pogrążonych w żałobie to zawsze się dołuję

                jak już wspomniałam pogoda znów u nas barowa...Chcę lata bo się wykończę z dzieciakami w domu...Teraz ogarniam domek i czeka mnie pranie...Ale wiecie lenia mam...No i obiad to ja dziś mam z głowy, bo my już po, a Samkowi mam zupę z wczoraj...

                Magda jak tak dobrze ci idą porządki to zapraszam do mnie :* przydałoby się tak generalnie, wiecznie tylko po łebkach jadę bo szkoda mi czasu na sprzątanie...No cóż ale nadejdzei dzień że trzeba się będzie za to wziąć...A jogurtowe z brzoskwiniami to ja już od dawna robię tylko nie wiem czy mam taki sam przepis a co do przedszkola to fajnie że i teraz są zajęcia Edźka będzie wśród dzeiciaczków a i ty troszkę wolnego od niej...Samek idzie we wrześniu - już się boję...

                Dziś ciocia mi przypomniała, że w maju obiecałam że przyjadę do niej bo ma dla mnie ciuszki - a raczej dla Wiktorii od jakieś koleżanki i mam to przejrzeć czy coś chcę a jak nie to wywali...Więc zastanawiam się czy dziś jak Samek wstanie to się nie wybiorę

                no nic zmykam bo Wiktoria zaczęła marudzić, pewnie jej się nudzi samej...A więc życzę miłego popołudnia mamcie...




                http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  dzień dobry...

                  widzę, że tu nadal pustki :/ ja dziś niestety tylko wpadam się przywitać, bo mam 1,5wiadra ogórków do przerobienia i do tego chcę zabrać sie za moje okna, bo za niedługo nic przez nie nie zobaczę

                  A więc życzę wam miłego dzionka i pewnie zajrzę wieczorkiem :*




                  http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    Eluś nie marudź, jestem, tylko teraz mam o późniejsze porze przedszkole i piszę dopiero teraz, bo jeszcze po drodze jakieś zakupy i wizyta w przychodni.

                    Mała dzisiaj miała jakiś kryzys, nie chciała iść do przedszkola. Nie wiem dlaczego, przecież wczoraj taka zadowolona była?! Chyba, że to kryzys dnia drugiego? Mówiła, że chce zostać w domu i dużo się do mnie przytulać...
                    No ale poszła, przekonałam ją, że założę jej rajstopki i sukienkę i pójdzie wystrojona.
                    Na miejscu super przywitała się z właścicielką, p. Olą. Tak fajnie ją przytuliła, usiadła u niej na kolanie, a ja sobie wyszłam.

                    I byłam też u gina. Mamy zielone światło. Mąż marudził, że niby organizm powinien oczyścić się po tych tabletkach, a tu lekarz patrzy na mnie jak na głupią. Tłumaczył, że przecież tabletka działa 24 godziny, potem już nie ma zabezpieczenia. Że ma wiele pacjentek, które zaszły w ciążę przy braniu, zapomniały zażyć tabletki, a teraz są matkami. On nie słyszał, a ni nie czytał, że trzeba odczekać jakiś konkretny czas po braniu tabletek, więc mąż chyba będzie spokojniejszy.

                    Niby mamy zielone światło, ale kiedy to się tak już urzeczywistnia, to ja mam stracha. Czy sobie poradzę z dwójką? Na teściów nie specjalnie mogę liczyć, nawet przy małej Edzi nie miałam w nich wielkiego wsparcia, na spacer z wózkiem nigdy nie poszli, raz czy dwa przebrali pampersa, a tak to sami musieliśmy sobie radzić. Więc trochę jestem wystraszona.
                    Ale taką chyba mam naturę, że we wszystkim szukam dziury w całym...

                    Elu chętnie Ci pomogę, w porządkach i przy ogórkach, bo lubię robić przetwory, chociaż tutaj u teściów niewiele się tego robi. U mojej mamy późnym latem cała rodzinka była w to zaangażowana. Wcześniej tego nie lubiłam, te cukinie, ogórki, buraki, mycie słoików, szatkowanie. A teraz to doceniam, bo przy takim zgromadzeniu to jakoś zbliżaliśmy się do siebie... Oj, brakuje mi rodzinki!
                    Przyjedź umyć mi okna, bo mam brudne po urlopie, a 0 weny, żeby za to się zabrać.

                    Za to idę zwinąć dywan u nas w pokoju.
                    Po remoncie położyliśmy go na swoje miejsce, ale doszliśmy do wniosku z m., że nawet nie poznać, że mamy nową wykładzinę, więc go złożymy i wyniesiemy na dywan. Niech się oko cieszy nową wykładziną

                    I zapomniałam się pożalić.
                    Byłam sobie na wakacjach, a tu mi Darek w któryś dzień dzwoni, że teściowie kładą sobie panele na podłodze.
                    Zła byłam jak to usłyszałam, bo jak ja chciałam zamiast wykładziny położyć panele, to teść się zapierał, że się u nas nie da, bo są stare krzywe deski na ziemi, że trzeba by wtedy wszystkie progi targać, że należałoby wtedy położyć panele wszędzie, żeby to ręce i nogi miało i najważniejsze, że on w życiu nie kładł paneli i nie chce się za to wcale brać.
                    Ale mi przykro było! A jak do domu wróciłam i zobaczyłam efekt, to myślałam, że się rozpłaczę.
                    Następnym razem bez jego wiedzy i zgody zamówię sobie fachowców i będzie bez problemu.
                    Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                    Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      oj tam od razu marudzę

                      Dzień dobry tak w ogóle...

                      Wczoraj miałam zalatany - a raczej pracowity dzień...Ogranęłam moje okna, zrobiłam następne ogórki, i nawet wieczorkiem wyskoczyłam z kumpelą na piwko


                      Teraz młodą wystawiłam w wózku na podwórko...Teść ma na nią oko, a ja szybko biorę się za podłogi, bop jeszcze na zakupy dziś muszę jechać, bo mój szanowny małżonek zapomniał mnie wczoraj poinformować, że dziś nie idzie do pracy...A w lodówce powoli tylko światło zostało, a i w szafkach powoli pustki...

                      No nic lecę...

                      aha u mnie dziś tylko 16 stopni...I TO MA BYĆ LATO!!!!




                      http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        Hej Dziewczyny!
                        Jestem kompletnie zabiegana i brak mi chwili nawet na pójście do wc, ale postanowiłam zajrzeć i napisać choć kilka słów co u nas
                        Otóż od blisko 3 tygodni pracuję w firmie mojego T, tylko, że w innym dziale - Speedmail (możliwe, ze spotkaliście się z tą nazwą). Z początku miała to być praca 2-3 dni w tygodniu, na telefon, ale los pokazał co innego - i dobrze! Pierwsze kilka dni pracowałam tylko sortując i pakując listy na dane miasta. Jednak z czasem nasz Szef zaczął uczyc mnie również pracy na komputerze, takiej jak obsługa zwrotów, przyjęcie przesyłek i wiele innych, bardziej zagmatwanych rzeczy. Nie znałam powodu tak rychłej zmiany mojego zakresu obowiązków, ale z czasem wyszło na jaw, że od 23 szef ma 2 tygodnie urlopu i ktoś musi przejąć część Jego obowiązków. Najważniejszymi sprawami będzie zajmował się dyrektor, ale takimi typowo komputerowymi - ja. Nauka szła mi nieźle, kilka razy zostałam pochwalona No i pracuję 5 dni w tygodniu po te 8 godzin. Tyle, że niestety poza domem jestem tak 10-11, bo jeszcze dojazdy. Ale mimo takiego stresu, zabiegania i totalnego braku zorganizowania, nie narzekam i doceniam każdą sekundę z Tomciem.
                        A Tomcio to straszna przylepa się zrobił!!! Ciągnie mnie po wszystko. Nie chce sobie sam znaleźć jakiejś zabawki, potrzebnej Mu na daną chwilę, a tak to tylko jest "Pobaw się zie mną" i muszę z Nim siedzieć.
                        Tydzień temu nam zachorował. Miał blisko 40 stopni gorączki. Po 2 dniach doszło czerwone gardło i katar. A kiedy już się z tego wygrzebał, to dostał jakiegoś pypcia na języku, przez co nic nie chciał jeśc ani pić. Lekarza odwiedzaliśmy dość często. Na szczęście dostał dobre leki i już jest zdrowy, a zaległości pokarmowe nadrabia potrójnie
                        Po urlopie szefa ma się rozwinąć sprawa mojego zatrudnienia.Możliwe, że dostanę normalną umowę o pracę. Jeśli tak się stanie, to będziemy szukać Małemu przedszkola w Piotrkowie i tam się też wyprowadzimy, by móc zacząć samodzielne życie a i miec bliżej do pracy. Ciekawe co los pokaże.
                        Wstawiam fotki, bo zapomnicie jak wyglądamy
                        Attached Files



                        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          i jeszcze kilka:
                          Attached Files



                          Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Paulina, fajnie Ci się udało z tą pracą. Zawsze biurowa lepsza od fizycznej, nawet jak jest lekka. Papierki to sama przyjemność
                            Zdjęcia fajne. Z fotki na fotkę synuś Ci się zmienia, dorośleje. Ubranka w jakim rozmiarze mu już zakładasz?

                            Elu Ty w wiecznym ruchu, wpadnij do mnie, umyj mi okna!

                            Ja na nic nie mam siły. Wczoraj nagle dopadła mnie biegunka i temperatura. Już w nocy coś mi strasznie po jelitach jeździło i miałam jazdę do kibelka. Rano nie dałam rady podrzucić małej do przedszkola, zadzwoniłam, że jej dzisiaj nie było, a resztę dnia już przeleżałam pod kołdrą w piżamie.
                            Na szczęście mała chętnie zeszła na dół do prababci, a potem Darek super się nią zajął i miałam czas odespać.
                            Dzisiaj już mi lepiej, odzyskałam apetyt, teraz skończylimy grilla i odpoczywamy.

                            Jutro jeśli pogoda pozwoli jedziemy do Ostravy do zoo Edytka jeszcze nieświadoma, bo chyba by z emocji nie zasnęła.
                            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Madziu, Tomcio nosi już ubranka na 116. Są ciutkę przydużawe, ale na 110 dla odmiany na styk. Strzelam więc, ze te 112cm może mierzyć, choć ciężko powiedzieć. Buty ma rozmiar 28 i też ma je takie na teraz, do zimy trzeba będzie zmienić obówie, bo na pewno wyrośnie.
                              Praca jest spełnieniem marzeń jeśli o lekkość chodzi. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie mi sprawiała jeszcze większą radość

                              Wczoraj z koleżanką i jej synkiem, oraz z Tomciem rzecz jasna, byliśmy w sali zabaw. Maly się wyszalał Była masa dzieci, więc Tomek niestety został raz przewrócony i musiałyśmy mieć oczy wkoło głowy, ale i tak było fajnie. Wstawiam fotki i filmik:
                              http://youtu.be/lDYbvC4-n0k
                              Attached Files



                              Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X