Witajcie!
Agatti: ciesze sie, ze chrzciny Tymoteusza sie udaly i ze jestes zadowolona.
Ewylynka: ja Cie chyba myslami na forum sciagnelam, bo juz sie zastanawialam, co u Was. Co to za humorek - o jakich nieszczesciach piszesz?
Coyotek: Julian to prawdziwy sportowiec! Zeby tylko te chorobska sobie od niego poszly w sina dal...
Arqo: nie masz czego zazdroscic, bo do wczoraj bylismy pewni, ze na urlop nie polecimy - ta chmurka pylowa niezle namieszala w Europie
Karolaina: widzisz, nie taki diabel straszny... Dzielna kobieta jestes! Brawo!
Madzia: Weronika to zlobkowiec na calego - fajnie, ze sie szybko przyzwyczaila i ze sie jej podoba. A jak Twoje samopoczucie?
A gdzie jest Tulipanek? Plany ze zmianami w nocy, zeby sie wyspac, nie wypalily, bo Marcin sie boi, ze sobie nie da rady. A probowal w ogole? Czy od razu sie "zablokowal"? A z czym sobie nie da rady? Butelke zrobic i podac potrafi, pieluche zmienic tez - to w czym problem?
Przeglad ciuchow zrobiony - nie jest tak tragicznie. Wchodze w pare rzeczy z 2008 roku Kupilam sobie spodnice i poluje teraz na szorty z lnu.
Z nowosci rozwojowych Julii... Nie mam nic do zameldowania Nasze dziecie nie ma zamiaru ani raczkowac, ani siedziec, ani do mowienia sie specjalnie nie garnie
Wprowadzilam jej na sniadanie mleko Hippa (butelka na dzien dobry sie to nazywa), bo samym cycem sie nie najadala. Wieczorem jak czasami jest bardzo zmeczona, to daje jej butelke na dobranoc (tez hippa). Dzisiaj kupilam jej Müsli, robi sie to z normalnym mlekiem i chce jej dac jutro na sniadanie - zobaczymy jaka bedzie reakcja. Przez ten urlop daje Julii na obiad sloiczki i troche sie boje, ze po urlopie nie bedzie chciala jesc moich obiadow. Powoli wpadam w panike, ze czegos zapomne i ze na miejscu beda problemy z jedzeniem Julii - w Singapurze nie ma produktow europejskich firm. Sa jakies inne firmy, glownie z Australii. Planuje zabrac jedzenie (sloiczkowe) na jakis tydzien a pozniej bedziemy musieli sobie radzic z tamtejszymi wyrobami.
Od dzisiaj jestesmy same - Peter polecial do Hiszpanii
Skomentuj