Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
***** Crazy Mums*****
Collapse
X
-
-
Tree ja jeszcze ostatni dzień na wyspach. Jutro lecimy jutro o 17, ale podróż
zaczynamy juz o 11 Bo z Carlisle do liverpoolu to okolo 2 godzinki. Potem z
dworca na lotnisko to okolo 40 minut autobusem. No i trza być tak ze dwie
godzinki przed wylotem.
Mam stresiora o Julkę, ale mysle ze da rade jak porzednim razem.
Skomentuj
-
-
Izabelka aaa właśnie Ty byłaś na Mazurach. I jak było ??? Szkoda, że pogoda do bani.... u nas lało ciągle i w domu siedzieliśmy. Chciałam porobić zdjecia z krówką i świnkami bo się malutkie porodziły, ale nawet nie było jak wyjść
No nic .. może w lipcu się uda.
Nusiaczku także trzymam kciuki za Wasz wylot jutro. Ja mam szwagierkę która też ma 4 godziny do Liverpoolu, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć nazwy miejscowości. Ale to już Walia jest, a nie Anglia.Julek: 10/3/2008
Skomentuj
-
He he zosia samosia może i dobrze
mały cos dziwnie mi na nocnik patrzy ,na razie go oswajamy a wczoraj pokazałam mu jak misio siusia i go posadziłam to tak zaczął płakać -nie wiedziałam ze mój syn tak potrafi się dzrzeć
teraz omija go szerkim łukiem...oj będzie ciężko czuję
Nusiak to jutro wracasz do Wrocka?cieszysz się?
Skomentuj
-
-
-
Powiem Wam, że się cieszę. Bo ja to taki domator jestem, chociaż moj maż
większy. Chociaż fajnie się odpoczywało. Nie musialam sprzatać, zmywałam tylko
żeby pomóc przyszłej bratowej. No i Julka poznała ich bardziej, a w końcu to jej
chrzestni. A tak to mówiła, że wujek i ciocia są w telewizorze bo jej się ze
skype tylko kojarzyli
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z wyjazdu, bo odpoczęlismy i mielismy duzo
czasu tylko dla nas.
Tree u nas tez niby celem była Anglia, a lecielismy do Szkocji, bo do Prestwick.
To jest niedaleko Glasgow ale bliżej i godziny lotów nam bardziej pasowały.Last edited by Nusiakova; 19-06-2009, 22:51.
Skomentuj
-
-
Silek oo matko polko Faktycznie nocnik chyba go w dupkę pogryzł
Nusiak to fajnie, że odskoczyliście troszkę od rzeczywistości. Powiem Ci, ze ja to w ogóle nie odpoczęłam. Teść na niespodziankę zrobił i wymyślił
sobie kładzenie paneli. Także mąż pomagał, a ja gotowałam dla chłopów,
bo jeszcze się napatoczyło dwóch wujków do pomocy
Ale za to Julek bacznie obserwował jak docinali, odrysowywali, a tera jak
przyjechaliśmy do domu a znajdzie ołówek to zaraz biegnie do futryn
i rysuje mi po panelach ciągle latam z gąbką i je muszę szorować.Julek: 10/3/2008
Skomentuj
Skomentuj