Odp: Test produktów Gerber - wątek specjalny
A jeszcze mnie takie przemyślenia naszły.... może trochę rozkręcimy się o żywieniu naszych pociech? Jak zapatrujecie się na "piramidę żywieniową"? Chodzi mi o to, czy udaje Wam się codziennie do niej dopasować? Czy przynajmniej się staracie. U nas tak naprawdę Filip skończył 2,5 roku jak poszedł do przedszkola. Mają świetnego kucharza i Panią intendentkę, która widać dba o prawidłowe żywienie. Codziennie inne pyszne dania w jadłospisie i choć wiem, że na początku były problemy z jedzeniem, to aktualnie nie ma żadnych. W sumie to Filip nie był niejadkiem.. raczej potrzebował przerwy między zupą a drugim daniem. Nigdy nie udawało nam się zjeść od razu dwóch dań, może i za dużo jak na możliwości 2-3 latka. a w przedszkolu czas na obiad i potem drzemka, więc nikt nie robił przerw specjalnie dla nas. W domu popołudniu czy wieczorem oczywiście zerkamy na "piramidkę" czy w weekendy, żeby jednak trzymać się tego co najważniejsze. Unikamy "dosładzania", soli wcale - przecież tak naprawdę ma na to jeszcze dużooo czasu. A jak teraz się przyzwyczai to w przyszłości szanse na nieużywanie są ogromne. No nic na dzisiaj już dobranoc - odzywamy się jutro!
A jeszcze mnie takie przemyślenia naszły.... może trochę rozkręcimy się o żywieniu naszych pociech? Jak zapatrujecie się na "piramidę żywieniową"? Chodzi mi o to, czy udaje Wam się codziennie do niej dopasować? Czy przynajmniej się staracie. U nas tak naprawdę Filip skończył 2,5 roku jak poszedł do przedszkola. Mają świetnego kucharza i Panią intendentkę, która widać dba o prawidłowe żywienie. Codziennie inne pyszne dania w jadłospisie i choć wiem, że na początku były problemy z jedzeniem, to aktualnie nie ma żadnych. W sumie to Filip nie był niejadkiem.. raczej potrzebował przerwy między zupą a drugim daniem. Nigdy nie udawało nam się zjeść od razu dwóch dań, może i za dużo jak na możliwości 2-3 latka. a w przedszkolu czas na obiad i potem drzemka, więc nikt nie robił przerw specjalnie dla nas. W domu popołudniu czy wieczorem oczywiście zerkamy na "piramidkę" czy w weekendy, żeby jednak trzymać się tego co najważniejsze. Unikamy "dosładzania", soli wcale - przecież tak naprawdę ma na to jeszcze dużooo czasu. A jak teraz się przyzwyczai to w przyszłości szanse na nieużywanie są ogromne. No nic na dzisiaj już dobranoc - odzywamy się jutro!
Test produktów zaczeliśy od deserku owocowego brzoskwinia,jabłko i banan-małemu bardzo smakował. Nie było wogóle problemu z piciem przez słomkę. Filip ze zwykłych owoców je tylko jabłko,innych owoców nawet nie chce spróbować-natomiast deserek owocowy zjadł cały, oblizując sie, klepiąc po brzuszkui mówiąc MNIAM 
Ilość sosu oceniam na akuratną - nie brakło i nie zostało. Małej podałam go z makaronem. Po otwarciu słoiczka wyraźnie czuć było gotowane brokuły, taki domowy zapach. Ola jest niejadkiem więc do nowego dania zawsze podchodzę z obawą "czy tym razem się uda". No i...udało się! 
Skomentuj