lulla i niech tak właśnie będzie. Niech każda z postara się być po "swojemu" najlepsza mamą dla swoich dzieci
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Marzec-kwiecień 2011
Collapse
X
-
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Hej. Taka piękna pogoda, że od dwóch dni prawie w domu nas nie ma. Caly czas na polku Ale to ciepło jest też wykańczające. Wczoraj to wróciliśmy do domku dopiero w porze kąpieli małej i już nawet z nią zasnęłam, taka padnięta byłam. A dziś powtórka. Zaliczyliśmy jeziorko, pomoczyliśmy stopy bo woda bardzo czysta i przyjemna a em łowił sobie rybki. Moja wędka siedziała w bagażniku, bo miałam chytrego plana, że jak Lilka zaśnie to i ja rybki sobie połowię. Ale młoda spać nie chciała, woda się jej bardzo spodobała. Zasnęła w drodze powrotnej.
I wyskoczyły jej potówki na pośladkach i tam, gdzie rano miała skarpetki. Ech...
A tak poza tym to bardzo przyjemny był ten weekend, tylko jak przyszłam do domku to allerteca musiałam się naćpać
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
U nas weekend też taki sam. Wczoraj szybki, wczesny obiadek i wioooooo na spacerek do wieczora.
Dzisiaj pojechaliśmy na działkę. Było super. Tatuś miał frajdę bo sobie po grillował, a dzieci się wygoniły, wyszalały, tak że padły w kilka minut Ubrudzeni byli tacy jakby co najmniej tydzień spędzili w buszu bez mycia
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Lilce wyszło wczoraj dużo potówek na nóżkach i pośladkach. Oprócz nieprzegrzewania tego i dużo ruchu bez pieluchy co mogę jeszcze zrobić?:/ Nie przykrywam jej w nicy, śpi w samych body, w dzień też chodzi tylko w body a mimo to nadal są
Lila poszła na drugą drzemkę bo ten ukrop jest męczący. Inaczej nie wytrzymałaby do 21, wtedy chodzi spać.
Masakra, jak duszno...
Skomentuj
-
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
nie poradzę ci zbyt wiele, bo sami walczymy z problemem pupnym. Może nie dosłownie pupnym, bo nam się nie pupcia odparzyła, a obtarły przegięcinki paskudne miejsce gdzie się kończą falbanki pampka. wygląda to koszmarnie. W domu lata z gołym tyłkiem, w samym podkoszulku, ale na spacer muszę ubrać pieluchę ciężko widzę gojenie. Smarujemy sudocremem i tormentiolem
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Potowki już praktycznnie zniknęły. U nas tak duszno, że oddychać się nie da. Burza była taka, że sporo pogrzmiało i nas ominęło. Ale pare kilometrów dalej straszne gradobicie było więc nie żałuję że nas minęło.
Lilcia biega bez niczego w samym pampersie. Jest tak parno, że dziś siedzimy w domu. Na polu nie da się oddychać, nawet w cieniu. Masakra...
Skomentuj
-
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
U nas to samo, ukrop że się żyć nie da. Dzieci padły, śpią na golasa
Bartka otarcia też mają się lepiej. 3 dni biegał z gołą pupą po mieszkaniu. Zaczęło ładnie schodzić. Męczące te dni były, bo co chwilę chodziłam za nim ze szmatą i ścierałam siurki. Dzisiaj musiałam prać dywan, bo mi strzelił kupę na niego aż 2 razy
Wczoraj spędziliśmy całe popołudnie w lesie chowając się przed ukropem, chłopcy się tak wygonili, tak zmęczyli, że Bartuś w drodze powrotnej stawał co 6 kroków i odpoczywał. Nie miał bidulek siły iść, ale wsadzić się do wózka nie pozwalał
U nas ani grzmotów ani deszczu nie było, a przydałoby się takie odświeżenie tfu tfu bo wykraczę i będzie lało miesiącLast edited by Scaarlett; 20-06-2012, 21:32.
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Ja mam prawie na całym pokoju dywan dlatego Lilcia ganiała ale w pampersie Widziałam na pogodzie, że ponoć od piątku ma się ochłodzić do 20 stopni. Jak dla mnie ok, ale wolałabym tak 25 stopni. Eh, ale wybredna jestem
Lilka śpi ale miała problem choć zmęczona była bo strasznie duszno. W sobotę płytę lejemy, a za tydzień tata płytki będzie kładł, panele i malowanie ścian. Więc może za 2-3 tygodnie wprowadzimy się Trochę się to odwlekło, bo em latał z pracą do promotora, ja również, jeszcze moje egzaminy... No i dopiero dziś kończy kłaść styropian i folię na podłogę. A tak poza tym to trzymajcie w piątek i niedzielę mocno w kciuki bo mam przedostatnie egzaminy (mam taką nadzieję) a przez ostatnie dni nauka szła ciężko przez te upały
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
no no Ulcia już nie mogę się doczekać twojej przeprowadzki i tych emocji z nia związanych oczywiście czekam na relacje i zdjęcia uwielbiam oglądać nowe wnętrza fakt swojej wyprowadzki też się nie mogę doczekać.
I trzymam ogromne kciukasyyyyyyyyyyyyyyyyyyy za twoją naukę i examiny! dasz radę, to już końcówka A jak ci idzie pisanie mgr?
U nas teraz popadało, zrobiło się przyjemniej. Nocka była nieznośna, zaduch, nie było czym oddychać. Chłopcy budzili się na przemian. Jak jeden usnął, to go drugi wybudzał płaczem. Poza tym Piotrusiowi wychodzą trzonowe z tyłu i boli go jak diabli, humoru nie ma, apetytu też. Wczoraj na wieczór już myślałam, że go coś bierze taki był nieswój. Noc przepłakana, rano też z bekiem wstał. Zostawiłam go w domu, a teraz żałuję do mi chatę na głowie stawiają
Skomentuj
-
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Zdjęcia oczywiście będą
To mocno jutro o 17 trzymajcie i w niedziele od 11.25. To są takie przedmioty bardziej "psychologiczno-humanistyczne" a ja taki ścisły umysł jestem więc bardzooo się boję.
Co do pracy, napisana i poprawia się teraz
Mnie coś od wczoraj dziwnie gardło boli. Nie mam czerwone ani migdałków powiększonych a boli.
Dla odprężenia byłyśmy dziś z ciocią i dziewczynami na basenie. Ku mojemu zdziwieniu Lilcia wogóle nic nie plakała, choć więcej ludzi bylo niż ostatnio. Chciała non stop na dużym basenie siedzieć. Machała strasznie nóżkami i rączkami, ciocia się śmiała, że przyszły pływak z niej. Potem poszłam na naszą bardzo krętą krytą zjeżdżalnię. Powiem wam, że dziwne uczucie. Lilcia patrzyła jak reszta zjeżdża i sama chciała iść. A ja się więcej bałam jeszcze raz zjechać niż cokolwiek no ale dałam się namówić, choć myślałam że będzie ryk. A tu mojemu dziecku się tak spodobalo, że chciała więcej. Niestety czas nas trochę gonił i odpuściłam. Ale nie myślałam że mam odważniejszą córę ode mnie.
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Brawa dla bardzooooooooo odważnej Lilusi w tej odwadze, to Bartiego bije na głowę hahaha Mój synio, to raczej patrzy jakby się tu chwycić maminej spódnicy i nie w głowie mu bycie odważnym
Pogoda dzisiaj do bani, ziewam od samego rana. W sumie cieszę się, że pokropiło, bo już nie było czym oddychać, a alergia bardzo mnie mordowała. Teraz duża ulga.
Oczywiście kciuki mocno zaciśnięte, daj znać jak będziesz po
Skomentuj
-
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
hej mamuśki
ulcia gratulacje!!!
My byliśmy pare dni na wsi, dzieciaki w domu tylko spały bo nawet jadały na dworzu. Viki stukła sobie kolano, na szczęście nic powarznego, wlazła na dość wysoki płot za dużo starszym kuzynem i niestety spadła, cała ona. Myślałam że popiszę coś więcej, ale już muszę ratować mieszkanie przed dewastacją, bo mam oboje w domu. Zajrzę jak położę te ancymonki moje spać.
Skomentuj
-
Odp: Marzec-kwiecień 2011
Cześć
Ja ostatnio taka jakoś zmęczona jestem że chodzę spać z Lilką. Nawet już kompa nie mam siły odpalić.
Dziś prawie cały dzień byłyśmy u moich rodziców. Musiałam uciekać z domu, bo Lilka coś dziś dzień świra miała. Tak się łupiła, że nie mogłam śniadania sobie dorobić, ale chyba taki dzień dziś był bo siostrzenica moja ta samo. Ale znów te zęby, bo takie dziś trzy kupki strzeliła, myślałam że po szlaufa pójdę U rodziców poskakała z Gabi, powyciągała wujków na spacerki i tak zleciało.
Niedzielny egzamin na 4. Ale pisaliśmy go 1,5 godziny. Nigdy w życiu nie miałam tak długiego egzaminu. A profesorek miał taką punktację jak na kangurze (punkty ujemne) więc trzeba bylo się dobrze zastanowić zanim coś zakreśliłaś.
A tak poza tym to wylewki cd. Mieliśmy brać gruszkę, zrobiłaby to w jeden dzień ale nie mają czystej wylewki, tzn. bez dodatku żwiru. A to jest jednak podłoga i jakby jakieś kamyczki powychodziły to jak potem położymy na to panele i płytki. Dlatego chłopy tj, mój em, szwagier i teść pieprzą się betoniarką W sobotę zrobili sypialnie a dziś łazienkę. Jutro ma być salon a pojutrze kuchnia. Z tydzień będzie schło przy dobrym ukladzie i może w połowie następnego tygodnia płytki moj tata przyjdzie układać. Także coraz bliżej końca, jupi!!!
Lulla zazdroszczę wypadu. Teraz to by nam się przydało takie oderwanie od tego wszystkiego. A Viktoria to akrobatka, tak jak ja jak byłam mała. Mama wiecznie narzekała, że niedziela przychodzi a mi sukienki do kościoła nie założy bo wyobijane kolana miałam Ale ja taka chłopaczara byłam. Chodziłam po drzewach, bawiłam się z kolegami w żołnierzy... Ech, te czasy
Skomentuj
Skomentuj