Miss, ja tez uważam, ze najważniejsze to obserwować, czy dziecko łapie o co chodzi i czy wogóle czuje, że zaraz będzie sikało.
Mysmy pierwsze próby mieli latem i juz po kilku dniacha zauwazyłam, że Łukasza nic a nic nie obchodziło, że sikał w majtki. Odpuściłam wiec i zaczekałam kilka miesięcy. Prawie 3 tygodnie temu znowu postanowiłam spróbować i po 3 dniach zasikiwania absolutnie wszystkiego i kolejnych 3, gdy odpusciłam nieco z powodu kataru, Młody sam zaczął wołać. Teraz juz wiem, że nocnik mamy opanowany. Nawet na spacerze woła i wtedy niestety nie pozostaje nic innego jak obsikac krzaczki. A dzis po raz pierwszy skorzystał z publicznej toalety (ikea), gdzie był nocnik i bardzo mu się spodobało, że gdzieś indziej też mozna.
Pielucha pozostała tylko do spania i na wyjscia, ale inaczej niz u Anisz, nie mam problemu z tym, ze raz można, a raz nie mozna sikac w pieluchę. Łukasz nawet jak ma pieluchę założoną to woła o nocnik (na spacerze) a w nocy raz się obudził, po pierwszym dniu wołania, a tak spi i po prostu sika.
Zaczekam jeszcze jakis czas i chyba też wprowadzę ten patent z ręcznikiem (dzieki Anisz za podpowiedź), ale jeszcze nie teraz. Za jakis czas.
Skomentuj