Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Kwiecień 2010

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Kwiecień 2010

    Matko! Beatka to też miałaś przygodę Ja bym pewnie tak samo zareagowała, widząc babcię na podłodze... dobrze że Ci się nic nie stało. No ja mam w torebce, czy plecaku zawsze kartę ciąży z wczepionym wynikiem grupy krwi i legitymację ubezpieczeniową, no i wspomnianą no-spę. I oczywiście dokumenty, ale te zawsze nosze (dowód, karty itp.)

    Z tymi chorobami w przedszkolu to jest porażka. Najgorsze jest to że nauczyciel nie może nic zrobić, bo nie wolno dziecka nie przyjąć do przedszkola. Co najwyżej można nagadać takiemu rodzicowi co przyprowadza chore, ale jak się rodzic uprze, to przyjąć musisz. Ale u nas np. nie było czegoś takiego, że rodzice prosili żeby dzieci nie wychodziły, bo się odpowiadało, że przedszkole jest dla zdrowych dzieci i jeśli pan/i uważa że jest chory i nie może wychodzić, to proszę nie przyprowadzać. Czasem to pomagało. No ale często jest i tak, że przyprowadzali dziecko rano, kiedy się dobrze w miarę czuło, a po południu dostawało gorączki, wzywało się rodziców, no a na niektórych się bardzo długo czekało, no i wtedy już nie można było wyjść z resztą, bo nie wolno dziecka chorego zostawić, a z gorączką przecież na dwór nie weźmiesz...

    Mamuśka już poszła. Fajnie było, posiedziałyśmy i pogadałyśmy. Wolę tak sobie pogadać niż takie "oficjalne" niedzielne spotkania i obiady. Jakoś tak bardziej swojsko no i bez chłopów, to można o wszystkim pogadać Zrobiłam sobie rano pranie pieluch, teraz powiesiłam jeszcze resztę. Wyszło na to, że ja kupiłam 10 tetrowych, a teraz jeszcze dostałam od tych znajomych całkiem sporo tetrowych i z froty takich białych, że praktycznie pralka z tego wyszła. To już przynajmniej nie będę musiała dokupować. Wszystkie nowe, ale i tak je ugotowałam no i czeka mnie prasowanie może w weekend jak się będę dobrze czuła, a jak kiepsko to w przyszłym tygodniu. No i dostałam wreszcie ten syrop. Okazało się, ze pani w aptece, po tym jak mąż pytał, to zamówiła dla mnie. Oczywiście, jak kupowałam mojemu mężowi gripeksa, to mnie ochrzaniła, że ma nadzieję że to nie dla mnie

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Kwiecień 2010

      Cześć Mamuśki!
      Na początek to ja pączków wczoraj wsunęłam 3 a wieczorem miałam taką zgagę ze nie wiedziałam już co mam zrobić zeby mnie przestało palić
      Ja też no-spę noszę w torebce i oczywiście karta ciąży też tam jest.
      Odebrałam dziś moje wyniki i na szczęście glukozę na czczo mam w normie reszta też mieści się w granicach wiec chyba jest OK. We czwartek mam wizytę to się dokładnie dowiem.
      Ja też jeszcze siary tej nie mam i nie wiem kiedy i czy będzie ale mam nadzieje ze to nie zaważy na karmieniu piersią.
      Zmykam na herbatkę z jakimś łakociem

      Skomentuj


        Odp: Kwiecień 2010

        I juz po wizycie. Nagadalyśmy się, zdążylam mamie wlosy zafarbować, no a potem moja Paula przejęla stery przy babci

        Bylam w aptece i zaopatrzylam się w no spę. Mam nadzieję jednak, że rzadko będę musiala po nią sięgać.




        Skomentuj


          Odp: Kwiecień 2010

          Alinka, oby jak najrzadziej. Ja też tą moją mam już dużo czasu, aż pudełko posklejałam taśmą bo się samo otwierało od noszenia w torebce. Ale zawsze to komfort psychiczny, że jest.

          Julita, fajnie że masz dobre wyniki. Ja w poniedziałek idę do laboratorium na krew i mocz, a we wtorek do ginki. Trochę w tym miesiącu olałam dietę, mam nadzieję, że jakoś nie odbije się to za bardzo na wynikach

          Teraz gotuję obiadek, właściwie to sam się gotuje, robię ryż brązowy z gulaszem (takim prostym z dużą ilością cebuli). Wszystko się pichci. Myślałam, że zrobię wcześniej zanim mamuśka przyjdzie, to byśmy razem zjadły, no ale się nie wyrobiłam, więc jadłyśmy kanapeczki i herbatkę piłyśmy. No i muszę wykombinować list po angielsku, ech... jeszcze jakoś gadać to łatwo idzie, ale pisać to opornie, ciągle muszę sprawdzać jak co się pisze, bo mało używałam jak dotąd pisanego języka a dużo więcej się rozmawiało.

          Skomentuj


            Odp: Kwiecień 2010

            No i pocieszę Was: według mojego suwaczka - wiosna przyjdzie za miesiąc i 9 dni

            Skomentuj


              Odp: Kwiecień 2010

              Cieszę się, ze spotkania z mamami udane no i że wyniki w normie
              Ja już wyszłam z prasowania... chyba do końca roku nie wezmę żelazka do ręki
              Mnie już siara ( takie kropelki na brodawkach) pojawiła się ponad miesiąc temu chyba... i jest jej coraz więcej. Ale wiecie czego się boję?? Wszędzie piszą, że po cesarce jest ciężej pobudzić laktację i że nie będę mogła karmić piersią (albo raczej będzie trudniejsze pobudzenie laktacji)... Niby tak jest, że jak cesarka jest robiona to nie uruchamia się praca hormonów bo organizm sam nie zaczął porodu (to tak na chłopski rozum jak wywnioskowałam po lekturze) Macie jakieś doświadczenia, rady albo sposoby zasłyszane od znajomych, żeby mimo wszystko pobudzić laktację?? Chyba w połowie marca zacznę już pić herbatkę laktacyjną...
              Last edited by rolka2000; 12-02-2010, 18:43.

              Skomentuj


                Odp: Kwiecień 2010

                Karolka, ale ja myślę, że to nie wyrok, tzn można mieć cesarkę i normalnie karmić potem. W końcu jak dzieciaczka wyjmują z brzucha to kończy się ciąża i i tak ustają hormony ciążowe. A jak pobudzić... może jakiś laktatorek w razie co? ale to już po porodzie. Zobaczysz po wszystkim, a poza tym w szpitalach są poradnie laktacyjne, może Ci mądrze coś podpowiedzą.

                Właśnie dostałam od męża prezent na urodziny, które mam dopiero za 2 tygodnie hehe

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Kwiecień 2010

                  Witajcie.
                  Ja zjadłam wczoraj 4 pączki i na dłuższy czas mi to wystarczy.

                  Karolinka u nas na szkole rodzenia położna mówiła, że faktycznie ciężko jest pobudzić laktację, ale wielu mamom po cesarce się to udaje. Ważne by taka mama się nie poddawała i przystawiała dziecko do piersi, no i dużą rolę odgrywa nastawienie psychiczne - trzeba wierzyć, że się uda.
                  Mojej szwagierce się udało po cesarce - karmiła na żądanie. Niestety karmiła Małą tylko 3 m-ce bo jej pokarm był mało wartościowy i dziecko nie przybierało na wadze.

                  Siarę mam od II trymestru i tylko w nocy. Na szczęście to tylko kilka kropelek, ale uczucie dziwne.

                  Olu, jeśli to nie tajemnica, to pochwal się co dostałaś albo przynajmniej napisz czy zadowolona jesteś z tego prezentu?
                  ________________


                  Aniołek (1.11.2011r - 8 t.c.)

                  Skomentuj


                    Odp: Kwiecień 2010

                    Karolina, moja bratowa miała cesarkę i karmiła piersią od początku!!! Cesarka była niespodziewana, wiec ona nastawiała się na karmienie i poród naturalny. Ty tez się nastaw na karmienie - w naszych głowach tkwi wielka siła, nie możemy sie poddawać! Trzymam kciuki za Ciebie, za nas wszystkie

                    Skomentuj


                      Odp: Kwiecień 2010

                      Karolka, a ja sobie pomyślałam, że może w podobnym czasie pójdziemy do szpitala - jest to możliwe, albo Asia też

                      Dostałam grę komputerową, ale mi nie chodzi na laptopie Karta graficzna nie taka. Ja chcę porządny komputer.... buuuu
                      No i czekoladki, jakieś takie wypasione z dużą ilością kakao

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Kwiecień 2010

                        Dziewcznki przepraszam że się wtrąceAle jakoś was ciągle podglądam bo ja powinnam rodzic w marcu ale niestety maluszka niema
                        Piszecie o cesarce i karmieniu.Ja osobiście przeżyłam traume w szpitalu bo pokarmu miałam od groma w 3 dobie a moj synek nie chciał jeść dlatego że kochane panie pielęgniarki dawały mu mleczko z butelkiNo i było ciężko ale dałam radę.Polewałam sobie sutki glukoza i dopiero dostawiałam synka i w końcu zaczął ssać.Tak wiec kochane dacie radę
                        Ewa
                        moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
                        Oskarek12.01.2011 godz.17.05
                        3150g.55cm.
                        10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

                        Skomentuj


                          Odp: Kwiecień 2010

                          Witajcie kochane kobitki.
                          Niepisałam bo miałam znowu problemy z kompem ale wezwałam informatyka i jest jak należy.

                          Co do siary to mi się pojawiła już w II trymestrze a od wczoraj noszę już wkładki laktacyjne bo mi zabardzo z piersi leci. Czasami jak za długo leżąc na boku uciskam na pierś to mi leci tak że przesiaknie przez stanik. tak mi sie zdażylo wczoraj wieczorem i dzisiaj rano.

                          A co do wizyty u lekarza to nie wyszłam z tamtąd zadowolona. Po pierwsze i najlepsze mój lekarz stwierdził że jeśli chodzi o płeć dziecka to niejest wcale juz taki pewien czy to jest chłopiec Teraz mu to bardziej przypomina dziewczynkę Po drugie nieprzytyłam ani grama od ostatniej wizyty ale podniosło mi sie troche ciśnienie. Po trzecie ten śluz go zaniepokoił i na nastepnej wizycie będzie mi robił badanie na paciorkowca chyba że sytuacja sie poprawi. I po czwarte i najmniej przyjemne. Mam zdecydowanie za nisko dziecko, jest ułożone główka w dół, i mam minimalne rozwarcie. Niby to niejest szkodliwe i niemam sie czym martwić ale każdy wiekszy wisiłek czy stres , podniesienie rąk do góry, dźwiganie więcej niż 2kg i nachylanie się może wywołać akcję porodową a jak mu powiedziałam że niemam mopa i podłogę myję po kolanach to mi powiedział, że mam zainwestować w mopa albo w męża. Maxymalny czas jaki mogę poświęcic na chodzenie w ciągu dnia to najwyżej godzina. I zero sexu aż do rozwiązaniaNo to chyba wszystko Jak mi się jesZcze cos przyp[omni to napiszę ale chyba to wszystko.
                          DAMIANEK 04.06.2007R
                          BARTOSZEK 21.05.2008R
                          NATANEK 30.04.2010R
                          OLIWKA 17.02.2012R

                          Skomentuj


                            Odp: Kwiecień 2010

                            Ejonczyk, bardzo mi przykro, a jednocześnie podziwiam że masz siłę tu zaglądać... ja bym chyba nie mogła... Trzymaj się, pozdrawiamy Cię cieplutko.

                            Daria, niewesołe wieści Kurcze przy 2 maluchach w domu ciężko leżeć i odpoczywać. Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś to zorganizować. Może to przez te choler..e dźwiganie siat u teściowej!! Wciśnij jej chłopaków na trochę, niech babcię pomęczą Z tego co liczę to Ty gdzieś ok 30 tyg jesteś, tak? Kurcze, musisz jeszcze trochę wytrzymać... Trzymam kciuki żeby było dobrze. No i w mopa zainwestuj, albo olej trochę sprzątanie. Dziecko ważniejsze!!

                            Skomentuj


                              Odp: Kwiecień 2010

                              Cześć dziewczynki!!
                              Przede wszystkim dziękuję Wam, że jesteście i podtrzymujecie na duchu z kolejnym problemem - laktacją Myślę,że macie rację - wszystko siedzi w głowie. Ja od początku ciąży zakładałam karmienie piersią i żadnej innej opcji. Nawet butelek kupuję mniej i wyperswadowałam mojej mamie kupienie sztucznego mleka "tak na wszelki wypadek". Zdaję sobie sprawę, że w szpitalu "dofutrowują" dzieciaki wodą z glukozą albo mlekiem i jestem przygotowana na walkę z upierdliwymi i idącymi na łatwiznę pielęgniarkami. Czytałam gdzieś że można zcząć pić herbatkę laktacyjną przed porodem - spróbuję.
                              ejonczyk - dzięki za dołączenie się do tematu no i przykro mi bardzo z Twojego powodu. Jeśli jednak masz ochotę poplotkować to po prostu pisz Mamy tu fajne kółko wsparcia.
                              Darusia - jeżeli męża nie było z Tobą na tej wizycie to jak najszybciej go uświadom, a nawet nastrasz. Tylko jak Ty dziewczyno dasz radę chodzić tylko 1 godz dziennie przy dwóch bąblach to ja nie wiem.... jedynie wywieżć ich do rodziny albo do chrzestnych tyle, że do kwietnia to daleko. Na pocieszenie mogę Ci napisać, że leżałam w szpitalu z taką fajną Natalką (mamą Zuzi - przyszłej dziewczyny mojego Franka) i ona od 34 tygodnia miała rozwarcie na dwa palce i skróconą szyjkę i małą odwróconą głową w dół a dotrzymała do 40 tygodnia.
                              A za mną ciężka noc - śniły mi się horrory z sali operacyjnej, potem, że Franek się urodził i już umiał mówić (miał głos jak stary chłop), potem znajomy, którego nie widziałam lata przyszedł i wyżarł mi wszystkie moje ulubione ciasta, potem wziął prysznic a potem mi do łóżka wlazł. Normalna mozaika najdurniejszych snów...

                              Skomentuj


                                Odp: Kwiecień 2010

                                Witam.
                                Olu. w niedziele stuknie mi 30 tydzień
                                Niestety mojego męża niebyło przy mnie na badaniu, więc trudno mi go przekonać do tego co mówił lekarz. A jeśli chodzi o dzieci to też niewiem jak dam sobie radę. Ze sprzątania zrezygnowałam. W końcu aż takie wielkiego bajzlu dzieci nienarobią więc spokojnie może posprzątać mąż jak wróci z pracy. No i niestety niemogę dać dzieci teściom bo teściu chodzi do pracy a teściowa będzie mieć operacje i nieda rady z maluchami. No cóż jakoś muszę to przetrzymać.
                                A zapomniałam wam napisać że moje maleństwo waży 1900g.
                                DAMIANEK 04.06.2007R
                                BARTOSZEK 21.05.2008R
                                NATANEK 30.04.2010R
                                OLIWKA 17.02.2012R

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X