Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    Cześć kochane....

    Postanowiłam w końcu do was napisać...
    Ostatnio nie działo się u mnie dobrze, tzn może źle to nazwałam chodzi o to, że miałam mnóstwo czasu na przemyślanie i byłam pewna że moje życie stanie do góry nogami...Ale zacznę od początku...W grudniu spóźniał mi się @, wiedziałam, że istnieje prawdopodobieństwo, że mogę być w ciąży...Zrobiłam kilka testów każdorazowo wychodziła 1 krecha, aż w końcu 02,01,2014 test pokazał 2 kreski...Załamałam się...Nie zrozumcie mnie źle, wiem że ciąża to coś pięknego i że to dar, ale ja byłam przerażona...Nie chciałam więcej dzieci...Mam moją ukochaną dwójkę za którą oddałabym życie, ale to miał być koniec...Stało się inaczej, przepłakałam cały dzień...Bałam się tej ciąży, kolejnego cięcia....Mój Rafał pocieszał mnie jak mógł, ale ja miałam doła...Po 2 dniach rozmyślań, stwierdziłam, że koniec użalania, powinnam się cieszyć...Poszłam do lekarza...Było widać jajeczko, ale za wcześnie jeszcze było aby zobaczyć zarodka i bijące serduszko...Dostałam skierowanie na badania i termin następnej wizyty na 28,01. Niestety Bóg chciał inaczej...W sobotę wstałam, poszłam do łazienki i zobaczyłam krwawienie, najpierw szok, potem szybko się ubrałam i pojechałam do szpitala, przyjęli mnie na oddział...Lekarz który mnie badał po zrobieniu USG stwierdził, że nie daje mi nadziei, nie było widać zarodka...Ale kazali mi leżeć, zrobili badanie krwi i kazali czekać do niedzieli na rozwój wypadków...Niedziela rano kolejne badanie krwi...Przed 10 przyszedł ordynator i stwierdził obumarcie płodu...Po południu miałam zabieg...Wczoraj wróciłam do domu...W niedzielę, od porannej wizyty ordynatora do wieczora miałam wyrzuty sumienia, że to dlatego, że nie chciałam tego dziecka, że zamiast się cieszyć rozpaczałam...Ordynator wyjaśnił mi, że jajeczko od początku było puste, że zarodka nie było...Wiem, że to co się stało było mi pisane i ta się stać musiało, na szczęście mam wielkie wsparcie w mężu i przyjaciołach którzy mnie nie opuścili w tych dniach...

    Teraz już wiecie wszystko...Mam nadzieję, że nie zostanę tu potępiona tylko zrozumiana :*

    Dobra kochane uciekam się kłaść...Moje dzieciaki po mojej 2,5 dniowej nieobecności nie chcą mnie odstąpić na krok, Wiktoria nawet w nocy trzykrotnie się obudziła i wołała, czy jestem...

    To spokojnej nocki
    Dobranoc




    http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      Elu przytulam mocno.
      Nie możesz mieć wyrzutów sumienia bo skoro nie planowałaś ciąży, nie chciałaś więcej dzieci miałaś prawo być w szoku i czuć to co czułaś. Przecież na początku niezależnie od tego czy jest zarodek czy tylko puste jajo hormony i tak robią swoje. A w takiej sytuacji twoja reakcja była jak najbardziej zrozumiała. Miałaś prawo czuć lęk.
      Więc nie obwiniaj się i na pewno nikt Cię tu nie potępi, bo nikt nie ma do tego prawa w takiej sytuacji
      trzymaj się dzielnie kochana ja jestem z tobą całym sercem


      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Eluśka nie napiszę Ci nic nowego, bo byłam z Tobą w kontakcie, kiedy to się stało

        Współczuję, cieszę się, że nam się wygadałaś i że jesteś z nami. Jeszcze teściową Ci pochwalę, że Ci z dzieckami na spacer wychodzi w tym czasie (obym jej nie zapeszyła i nie popsuła tą pochwałą), kiedy Ty wracałaś ze szpitala, bo moja to spakowała walizki i sobie pojechała w rodzinne strony teścia. A mnie zostawiła z obiadami i koszem pełnym prania i prasowania Aż mi się od tego stan zapalny tam na dole zrobił, bo nie miałam kiedy odpocząć po zabiegu

        Ja miałam tą samą sytuację, puste jajo płodowe, z tym, że ja oczekiwałam tej ciąży i moje rozczarowanie, złość i ból były większe
        Ciężko wspominam tamten październik 2012.
        Ale nie mam do Ciebie ani pretensji, ani żalu, że czułaś z początku złość, że Ci się wpadka trafiła. Ja pewnie czułabym to samo, gdyby w 2010 roku po naszym wyjeździe na Słowację zdarzyło się to samo. @ mi się spóźniała, Edytka ledwo roczek miała, a ja na myśl o kolejnym dziecku WTEDY bałam się panicznie. Odczułam ulgę, jak miesiączka w końcu przyszła...po 60 dniach

        Ja padam na ryjek. Załatwień ciąg dalszy, i zmian ciąg dalszych.
        Darek rano był u naszego projektanta i jednak trzeba będzie zburzyć te ścianki na strychu i postawić nowe, bo dom stary, poza tym tego ojca od znajomej nie będziemy mogli wziąć, bo to musi być konkretna osoba z działalnością, która podpisze z nami umowę na czas remontu. Tu chodzi o ewentualną reklamację i zabezpieczenie na czas remontu. Ja już teraz jestem zmęczona tym szukaniem elektryków, umów. Mi teraz w głowie siedzą przygotowania na dzieciątko, chyba okres wicia gniazda mi się zaczął.
        Kupiłam proszki do prania bielizny niemowlęcej, zrobiłam przegląd ubranek, wczoraj zamówiłam koszule do karmienia i tak ciągle coś. A tu jeszcze tyle do załatwienia.
        Żartuję sobie, że spakuję się już teraz i pojadę do mamy odpocząć i nabrać sił przed porodem, a wrócę, jak już piętro będzie stało

        Dzisiaj na tańce pojechałyśmy i ja odpoczęłam przy kawce w miłym towarzystwie.
        Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

        Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          Magda pewnie dobrze by Ci zrobił taki wyjazd.
          Wyluzuj trochę bo dzidzia Ci da w kość w ramach wypłaty za stresy z ciąży


          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            Hej, dziewczyny!

            U nas od rana pada i jest tak ponuro. A mówią, że część Polski jest sparaliżowana przez śnieg. Chyba o jakiejś innej Polsce mówią, bo u nas nie było tej zimy śniegu ani grama.

            Ja rano rozebrałam choinkę. Część dolnych gałęzi już dosłownie leżała na ziemi, nie mówię o codziennym podnoszeniu bombek z posłogi. A tak teraz kłuła, bo stała bez wody, że całe dłonie mnie szczypią!
            Poodkurzałam, wstawiłam pranie i mam na dzisiaj labę. Jedynie po Edzię pojadę, ale i na to mam dzisiaj lenia - urok poniedziałków.

            W sobotę odprawiałam urodziny. I zaś nerwówkę mieliśmy przez teściową, bo się coraz częściej do wszystkiego wtrąca

            Uznaliśmy z Darkiem, że tym razem nie zapraszamy jego siostry z dziećmi, bo siostra jest alkoholiczką, jak popije, to się awanturuje, nie patrząc na to, że jest w gościach itd. Więc nie zadzwoniłam do niej, nie wspominałam nic o urodzinach. A teściowa...kazała dziadkowi Darka po nią pojechać! Czujecie to?! Darek zły, poszedł do mamy i grzecznie powiedział, że jak taka jest, to teraz ma oddać swoją porcję jedzenia Marzenie, bo my tym razem ze względu na mój stan błogosławiony zamówiliśmy catering i nie mam co dać jeść Marzenie. Ale o dziwo Marzena tym razem nic nie piła poza herbatą, bo w tamtym tyg. miała zejście na ziemię i uświadomiła sobie, że przecież powinna chodzić na terapię i w tamtym tyg. była na zajęciach. Ale u niej to tak falowo, jest trzeżwa przez miesiąc, a przez dwa jest pijana. Także u nas tak to wygląda.
            Mam wrażenie, że im bliżej remontu to są większe spięcia z mamą. Może ona też już nie może się doczekać, kiedy się przeniesiemy?

            Wczoraj byliśmy z Darkiem i naszą znajomą na najnowszym filmie Smarzowskiego. O matko, takiej ilości rzygowin jak w tym filmie nie widziałam chyba nigdy. Mocna rzecz!
            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              http://allegro.pl/listing/user/listi...us_id=13745961 moze cos sie wam spodoba
              PATRYŚ 10-09-2008


              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                hehe Magda ja też się zastanawiam w której Polsce ten śnieg chociaż podobno od jutra mamy mieć mróz, ale ja im nie wierzę
                Z tą teściową to masz niezłe przeboje, ale nie martw się już niedługo, będziesz ją miała na troszkę większy dystans.
                młoda dzisiaj zmierzła strasznie ząbek już wychodzi ale dla odmiany budzi się o 3 i chce się bawić..... ja twardo światła nie włączam i układam ją uparcie do spania ale ona wytrwale próbuje. Ciekawe kiedy jej się znudzi....
                A dzisiaj założyłam jej body po chłopcach.... i wiecie co? na szerokość ma luz (oni mieli obcisłe) ale to jest body które chłopcy nosili jak mieli 13 miesięcy......
                Chłopcy chodzą do przedszkola na szczęście bo przy tej pogodzie byłaby masakra


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  Aga życzę wytrwałości przy małym zębaczu Za jakiś czas ja będę dokładnie tak samo narzekać.


                  Teściowa dalej daje się we znaki.
                  Nasi panowi depczą po strychu, wykuli w ścianie jedną czy dwie dziury, co było KONIECZNE. A ta przeżywa od rana do wieczora, że mają już nie wiercić, bo ten pył wszędzie się nosi, że firanki to ona już nigdy nie dopierze i już jej zbrzydło się to mycie podłogi każdego dnia.
                  A to dopiero od dwóch dni robią przygotówkę. Prawdziwe kłucie murów będzie jak się zacznie na dobre, a ekipa remontowa nie będzie patrzyła na to, że pani Halinka lubi mieć czysto w domu. Ta baba naprawdę przesadza!
                  Już widzę, jak będzie dawać nam w kość swoim narzekaniem za kilka miesięcy, jak już wszystko się zacznie!!!

                  Ja poprasowałam sobie pranie. Teraz mam trochę luzów, bo Darek jak ma na 16.30, to on rano wozi Edytkę, a ja dopiero ją odbieram, więc rano mam czas na domowe prace, nie muszę w pośpiechu się malować...

                  U nas od rana biało i -2 st. Przyszła zima! Popołudniu muszę wybrać się na spacer, żeby się przewietrzyć w tym mrozie. Na Edzię nie mogę liczyć, bo od pon. jest u nas jej kuzynka.

                  Dowiedziałam się, że moja kuzynka ur. 15 stycznia synka. Mają już 6 letnią córkę, od dawna się starali o rodzeństwo, ale ma za sobą kilka poronień. Okazuje się, że mają coś nie tak z genami, tak jak jej siostra. Ilekroć zachodziła w ciążę, to po krótkim czasie ją traciła, a w badaniach wychodziło za każdym razem, że był to synuś. Teraz donosiła w końcu syna, ale usg pokazywało, że jest nadzwyczaj duży, wg ost @ miała termin na początek lutego, a zrobili cc w połowie stycznia. I chłopczyk urodził się z rozedmą płuc i połamanymi żebrami. W szoku jestem, ale to chyba nie przez samą operację jest połamany? Próbuję się dowiedzieć o co chodzi, dlaczego tak się stało. Chłopiec został przetransportowany z okolic mojej mamy do samego Krakowa, mama już jest w domu, ale strasznie przeżywa, że mały jest chory.

                  Ciężko się słucha takich historii, tymbardziej, jak to komuś w rodzinie się przydarza.
                  Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                  Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    Bagnes jak wymiarowo wychodzi teraz Olga? ile cm? Albo jaki rozmiar nosi, skoro ubrania po chłopcach pasują?
                    A ta kuzynka o której pisałam to właśnie ta Olga.
                    Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                    Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      o matko Magda to nie fajnie trzymam kciuki za małego ale jeśli miał rozedmę płuc to może przez to przecież przy cięciu to nie bardzo by mu mogli połamać żebra
                      co do teściowej to ona ma szczęście że na Ciebie trafiła, bo ze mną by tak miło nie miała, uszczypliwy komentarz byłby za każdym razem gdyby z czymś tak głupim wypaliła.
                      Co do Olgi to nosi w zależności od ubrania rozm. 74-80 Tylko mnie to nie dziwi bo po pierwsze ona urodziła się z dł 56 chłopcy 51 i 50 po drugie to dziewczynka a dziewczynki często rosną szybciej, zwłaszcza w mojej rodzinie. Mój brat ma 182 cm a ja 171 tylko że jak ja miałam 12 lat to już miałam taki wzrost a brat dopiero około 15 lat. Chłopcy nawet dzisiaj nie są najwyżsi w grupie a już prawie wszystkie dziewczynki są od nich wyższe


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        hej a tu co taka cisza?
                        Magda odpoczywasz? jak się czujesz?
                        Elu a Ty jak samopoczucie?


                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Przesyłam Wam pozdrowienia z Dobrej
                          Nasypało śniegu, auta nie odpalaliśmy odkąd tu jesteśmy. Był już problem wjechać pod dom rodziców, bo mieszkają na stoku góry. Jutro wracamy i trzeba będzie porządnie auto odśnieżyć.

                          Edzia zimą u dziadków zachwycona! Aż dziwne jak ona chętnie wychodzi tutaj na sanki, mróz -15 jej nie przeszkadza, biega po śniegu, specjalnie się do niego przewraca, rzuca w nas śnieżkami. Już dawno tak chętnie nie wychodziła z domu. Dla niej spacery koło domu to jak kara, więc teraz aż miło wyjść z nią z domu.

                          Ja czuję się super. W niedzielę strzeliliśmy sobie z moimi rodzicami niezły spacer, myślałam, że jak dotrę do domu, to już nie wstanę z kanapy, ale nie! Nic mnie nie boli, nogi, plecy, no nic! Jedynie brzuch przeszkadza kiedy zakładam buty
                          Jedynie z Darkiem znowu mijam się - wieczny kawaler na wyjazdach. Od Edzi też odpoczywam, bo ona zakochana w ciotce i dziadkach.
                          Jutro wracamy popołudniu, oj, jak się nie chce. Następnym razem przyjedziemy tu już w czwórkę.

                          Fotki dla Was!
                          Attached Files
                          Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                          Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            I jeszcze
                            Attached Files
                            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Magda ślicznie wyglądasz służy ci ciąża
                              Przywieź trochę tego śniegu do nas bo moi marudzą cały czas że na dupolotach jeździć się nie da


                              Skomentuj


                                Odp: Mamusie z maja 2009

                                Bagnes oj, kochana! Dziękuję Ci bardzo
                                Jaki miło usłyszeć takie słowa, tymbardziej, że ostatnio zaczynam czuć się jak balon/wieloryb itd.
                                Długo bardzo chwaliłam sobie ten stan błogosławiony, ale teraz jak sypnęło u mamy śniegiem to mi coraz ciężej i niewygodnie. Do tego puchowa kurtka, ciepłe ubranie pod spodem i jeszcze mordęga przy zakładaniu butów
                                Ale mimo wszystko czuję się dobrze, nie mogę jakoś specjalnie narzekać, z Edytką było mi dużo ciężej, niewygodnie i boląco.

                                My od wczoraj w domu swoim, wróciliśmy po 17.
                                Ale tu nie ma wcale zimy, lekko oprószone śniegiem. Za to zimno, a mama mi dzisiaj pisała, że u nich już odwilż i chlapa się robi.

                                Edytka dzisiaj jeszcze została w domu, bo jak wróciliśmy to czekała na nią Julką i została do dzisiaj. Popołudniu już ją odwieźli, ferie już jej się kończą, a Edytka jutro wraca do swoich dzieci.

                                My od rana na pełnych obrotach i powrót do rzeczywistości. 3 pralki włączyłam, obiad na mojej głowie, zakupy i jeszcze wizyta doradcy w sprawie kredytu. Za tydzień już chyba wszystko będzie gotowe do podpisywania przez teściów.
                                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X