Madziu, nie złoszczę się. Dzielę się z Wami tym co przezywam, bo nie mam z kim tak naprawdę.
Fakt, mam ogrom cierliwosci do T. Mimo iz do cierpliwych osob nie naleze... Moze to milosc to we mnie zrobila przez te 5,5 lat? Nie wiem... staram sie stworzyc kochajaca sie rodzine, normalny zwiazek, jakiegpo wzorca nie dali mi rodzice ani Tomkowi.. Dalabym wiele by mi sie udalo...
Mam nadzieje, ze T sie zmieni, a w chwili gdy wszystkio Mu wygarne, zrozumie...
Mam teraz troche hakow na Niego i to bardz mne cieszy
Mały jeszcze rozrabia. Ja juz sie uspokoiłam, choc bylo ciezko. Brzuch urusl jak balon, bolal, cala sie trzeslam wewnetrznie, ze kolacji zjesc nie moglam.
Moze jestem za bardzo ugodowa i ulegla? Pewnie tak, ale ja juz taka niestety jestem...
madziu, super foteczki
Moje Dziecie siedzi mi na kolanach i glaszcze po buzi mowiac "monia monia" (moja moja) cóż za cudowne zakonczenie okropnego dnia
Dobranoc :*
Skomentuj