Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    Madziu, nie złoszczę się. Dzielę się z Wami tym co przezywam, bo nie mam z kim tak naprawdę.
    Fakt, mam ogrom cierliwosci do T. Mimo iz do cierpliwych osob nie naleze... Moze to milosc to we mnie zrobila przez te 5,5 lat? Nie wiem... staram sie stworzyc kochajaca sie rodzine, normalny zwiazek, jakiegpo wzorca nie dali mi rodzice ani Tomkowi.. Dalabym wiele by mi sie udalo...
    Mam nadzieje, ze T sie zmieni, a w chwili gdy wszystkio Mu wygarne, zrozumie...
    Mam teraz troche hakow na Niego i to bardz mne cieszy

    Mały jeszcze rozrabia. Ja juz sie uspokoiłam, choc bylo ciezko. Brzuch urusl jak balon, bolal, cala sie trzeslam wewnetrznie, ze kolacji zjesc nie moglam.
    Moze jestem za bardzo ugodowa i ulegla? Pewnie tak, ale ja juz taka niestety jestem...

    madziu, super foteczki

    Moje Dziecie siedzi mi na kolanach i glaszcze po buzi mowiac "monia monia" (moja moja) cóż za cudowne zakonczenie okropnego dnia

    Dobranoc :*
    Last edited by imagination; 11-03-2011, 20:45.



    Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      weszłam na chwilkezeby sie z wami przywitać, u nas wszystko ok. Dzis piekna pogoda wiec bedziemy siedzic na dworze

      Przeczytałam tez ta twoją paulinko wiadomości tak naprawde to rozbraja mnie to twoje stwierdzenie ze chcesz miec rodzinę. Rodzinę?! Chyba słowa pomylias bo z tego co piszesz to wy żadnej rodziny nie tworzycie, i nie chodzi tu bynajmniej o slub. Wiem ze boisz sie rozłaki ale lepeij zdecydowanie poradziłabyś sobie bez tego twojego T. Tym bardzije ze na to jego zachowanie cały czas patrzy twój tomus i niestety ale żadnych dobrych doświadczen nie wyniesie. No i niestety ale jakos nie wierze że keidys sie on zmieni. Ja bede cie tylko wspierała bo decyzja nalezy do cibie i oby była słuszna, bo tworzyc super rodzine nie zawsze możan z kims z kim ma sie dziecko, a przykładów znam mnóstwo Co do pracy to niestety nie zazdroszcze i na pewno bym dziecka nei zostawiła wiec plus ze zmienił zdanie

      Kurcze wchodze od tak dawna a tu zamisat o sobie to do Pauli No ale nic, ptrzymaj sie dzioucha

      5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

      14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Agatko, wiem, ze rodzina z prawdziwego zdarzenia powinna wygladac zupelnie inaczej. Licze jednak, ze ten kryzys (pierwszy tak powazny) w naszym zwiazku tylko go wzmocni. Mam nadzieje, ze on wreszcie przemyli swoje zachowanie. Przed nami jeszcze powazna rozmowa, w ktorej wygarne Mu wszystko na pewno. Puki co zobacze jaki dzisiaj bedzie, co bedzie mowil i jak sie zachowywal. Chcialabym dac Mu szanse na zmiane. Zalezy mi by wszystko bylo ok. Problemy powinno sie pokonywac razem, wspierac sie, a nie jedno na drugie by jakas nagonke robilo. Mam nadzieje, ze wszystko jeszcze sie ulozy. Wiem, ze teraz Tomus na to patrzy i pewnie odpiera nie do konca pozytywnie. Wierze jednak, ze wszystko sie ulozy. Mam taka nadzieje...

        U nas kiepska noc... Maly od 23 w w zwyc budzil co godzinke z placzem. Bolal Go brzus, mial napiety, nie dal sie dotknac. Wrrrr.. ciekawe co Mu dali jesc?
        Spal od 1 juz ze mna, glaskanie pomagalo, choc i tak nie wyspalam sie kompletnie! Od 8 na nogach. Maly lata bez pieluchy, w majciochach, puki co sucho... ciagle jednak maca sie po siusiaku, a ja patrze czy aby nie polecialo Mu cos...
        Jak pytam czy chce siku czy kupe to macha glowa na nie i krzyczy jak widzi nocnik Bedzie ciezko Go przestawic, ale zobaczymy... Trzeba zaczac!

        U nas pogoda miodzio! Spokojnie w pantoflach mozna wyjsc podobno. Po drzemce i obiedzie Malego idziemy cala 4 (T tez ma isc ze mna i tata) do mojego wujka, a wczesniej na cmentarz. Maly sie wybiega, bo u wuja spore podworko. Porobie fotki komorka, wiec bedziecie mialy co ogladac

        Zmykam, milego dnia!



        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          Paula to nie musi był idealna rodzina bo takich chyba nie ma, ale ważne żebyście wy sie kochali i wspierali. Piszesz ze ty takeij nei miaąłs,ale teraz jak niekeidy wstawias zdjecia z mama lub tata to widac ze im na tobie zalezy i to sie liczy, pomagaja ile mogą i jeżeli nei finansowo to napewno słowem. I to włąsnei sie liczy. A nie żet y tylko sie z wszystkim borykasz i o wszystkim myslisz bo to nie na tym polega
          Powodzenia w odpieluchowywaniu. Moja bez pieluchy, chyba ze mam gorszy dzień to dla świetego spokoju ma pampola bo woła siusiu tylko kupki nie, no i spacery sa w pieluszce bo jeszcze za zimno jakby sie zlała

          Miłego dnia

          5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

          14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            aGATKO, ZAZDROSZCZE ODPIELUCHOWANEJ bLANKI, u mnie Tomcio nie chce slyszec o siusianiu w nocnik. Juz zasikal jedne majteczki nawet nie wiem kiedy (ale chyba odkurzacza sie wystraszyl i polecialo).
            Masz racje, mam wsparcie taty, mamy mniejsze, ale stara sie jak moze i to tez sie dla mnie liczy. Mam nadzieje, ze jeszcze mi sie ulozy w zyciu, w koncu mam dopiero 24ty rok, a nie 60ty

            A to my sprzed chwilki i Tomcio ogladajcy dwoja ukochana BebeLily
            Attached Files



            Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              Paula widzisz tez musisz patrzec na inne dobre strony, wierz mi wsparcie jest najwazniejsze, bo samej nie da sie wszystkiego dzwigać
              A co do odpieluchowania to bez przesady Blanka nie jest całkowicie odpieluchowana ale wie kiedy ma siusiać na szczescie wiec czekam tylko na ciepłe dni i całkowicie zaprzestaneimy mam nadzieje. I jeżeli chodzi o to ze twój nie che siadac to go nei zmuszaj, bo moja miała okres keidy jak widział nocnik to uciekała a teraz siada, ale kupiłam fajna ksiażke o odpieluchowywaniu dla dzieci i moej obn abardzo sie spodobała i zaczeła siadać, ale wczensiej sadzałysmy lalki i udawałysmy ze susiają
              http://merlin.pl/Nocnik-nad-nocnikam.../1,697744.html
              Jak dla mnie ksiazka rewelacja

              My dzisja cały dzięn na dworze, od rodziców poprzywoziła bambusy wiec mam w palnach zrobić jakis płotek oczywiscie jak mi sie uda i jak sie zmobilizuje :P

              5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

              14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Witam się w niedzielny poranek

                U nas od rana słoneczko, ale teraz cosik się zachmurzyło. Mimo to, dokończę kawkę i idziemy się we dwie wywietrzyć z małą. Tata dzisiaj uczy się, bo we wtorek ma poważny egzamin w pracy.

                Za to popołudniu idziemy do chrzestnej m. na jej urodziny, więc wtedy będziemy w trójeczkę.

                Delff proszę, napisz coś więcej o tej książeczce, bo mnie ona zaintrygowała, a nigdzie nie ma możliwości przeczytania nawet najmniejszego fragmentu czy sprawdzić czy i jakie są obrazki. A nie ukrywam, że jestem w stanie kupić ją, żeby zaciekawić nocnikiem moją Myszkę
                Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  A no i zapomniałam, przecież wczoraj byłam w kinie, a chyba to Ania pytała na jakim filmie.
                  Poszłam na Salę Samobójców. Dość ciekawe, bo pl film, ale nie komedia romantyczna. Coś na przestrogę dla dzisiejszej młodzieży: o uzależnieniu od internetu, o fenomenie Facebooka, o tym, jak dzisiejsza młodzież potrafi poniżyć druga osobę. Film intrygujący, bo wplatana jest animacja. Na początku film mi się nie podobał, ale okazało się, że to solidny dramat, gatunek który bardzo lubię.

                  Po kinie przyjechałyśmy ze znajomą (przyjaciółką?) do mnie na kawkę, a kiedy Edytka zasnęła, pojechaliśmy we trójkę, bo z moim m. do pobliskiej pizzerii.
                  Sobota bardzo udana, bardzo intensywna, niestety ja nie byłam w pełni sił, bo bardzo bolał mnie brzuch i cały dzień byłam na przeciwbólowych. I tym sposobem decyzja sama się podjęła: po okresie idę do gina po tabletki żeby sobie chociaż trochę ulżyć.

                  ...A wiecie, ten fachowiec miał przyjechać do piątku i ani widu, ani słychu. W poniedziałek się upominamy, a jak nie to szukamy kogoś innego.
                  Ale teściu widzi coraz większe problemy z tym remontem. Teraz: że dom jest jednak za stary, żeby podnieść dach za pomocą lewarków Coraz bardziej mi się odechciewa.

                  No nic, idziemy na spacer, bo mój m. nie umie się przy nas skupić...
                  Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                  Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    magda ksiązka jest bardzo kolorowa, na każdej stronie sa obrazki i ogólnie chodzi o to ze mała basia dostaje nocniki sie zastanawia do czego słuzy, przedstawione jest tez ciało dziecka z czego sie składa no i na końcu ze basia siada na nocniku i próbuje zrobic kupke i tak kolejne próby i wreszcie sie udaje. ja jestem z niej zadowolona

                    a co do dachu to mozecie wykonac badaia zzeby określic czy funadamenty pozwola na tozeby podniesc dom, zreszta i tak musicie miec pozwolenie wiec mozecie sie dowedzic jak to zrobic

                    5.05 2009 godz. 9:10 2700g 49cm

                    14.09 2012 godz. 14:40 3200g 55cm

                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      Agatko zamówiłam książkę...teraz już na nią tylko czekamy. Ciekawe jakie będą tego efekty? Ale staram się nie nastawiać
                      Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                      Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        Jakieś 15 minut temu zdechł mój ukochany pieseczek
                        Nie jestem w stanie nic więcej napisać



                        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Paula współczuje,wiem że utrata ukochanego zwierzaka potrafi być tak bolesna jak utrata ukochanej osoby,trzymaj się kochana ,wiem ze teraz jesteś przybita,mam jednak nadzieję że dojdziesz do siebie i smutki odejdą w dal!

                          Mojej mamy stan sie trochę pogorszył, dostała jej sie woda do jamy brzusznej a to jest bardzo groźne,jutro będę wiedziała więcej, jutro tez będę z nią rozmawiała bo już dziś babcia jej komórkę do szpitala zawiozła,lekarz mówi ze może nastąpić zagrożenie śmiercią, że może ta woda oznacza nowotwór albo może to te zakażenie wywołało ten stan,tak czy inaczej modlę się żeby z tego wyszła,bo znów wraca mi ten okropny strach przed utratą jej,a już myślałam że wraca do zdrowia i nie może być źle kochane wiem ze jesteście ze mną,poproszę o jeszcze odrobinę kciuków z góry dziękuje..

                          Kochane spijcie smacznie ,przesyłam wam mase buziaków i do jutra PA PA




                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Paulina bardzo przykro mi z powodu psiaka. Dobrze pamiętam, jak ja przepłakałam cały dzień, kiedy dowiedziałam się, że mojego kundelka zagryzł wilczur.

                            Ewelina za mamę trzymam mocno kciuki rzecz jasna. Będzie dobrze, zobaczysz! Już raz pokazała, że jest silną kobietą - wyjdzie z tego! Ona na pewno motywuje się tym, że wkrótce spotka się ze swoim wnusiem
                            Ściskam Cię mocno!


                            My przed 20 wróciliśmy do domu z urodzin cioteczki. Pojedliśmy, m. popił, ja wypiłam jednego drinka, ale to nie dla mnie. Teraz więc piję Reddsa i...to lubię
                            Ledwo co wyszliśmy z urodzin i zaraz zaczęliśmy obgadywać żonę kuzyna mojego m. Już kiedyś o niej pisałam, że to taka dziwna dziewczyna - o Edytce nadal mówi "dziewczynka", kiedyś u nas na ur. dziadka m. siedziała sama całą imprezę z synkiem, a my wszyscy siedzieliśmy przy jednym stole. Dzisiaj też całe urodziny cioci siedziała u siebie na dole w swoim mieszkaniu, wpadła tylko po coś do jedzenia i tyle ją widziałam. Fakt nie mam o czym z nią rozmawiać, ale nie rozumiem jak można być tak grubiańskim i tak się wywyższać. Mogłabym o niej poematy pisać, ale szkoda klawiatury, a w każdym bądź razie nie specjalnie przyjęła się do naszej rodziny, ona tylko akceptuje naszych dziadków, bo oni co impreza to sypną jej jakimś groszem.
                            Aż się dziwię, że nadal są tacy dziwni ludzie...
                            Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

                            Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Dzień dobry Mamusie!

                              Ja chyba dzisiaj pierwsza się z Wami witam...

                              Ewelinko, duuużo sił i zdrówka dla Twojej mamusi! Na pewno z tego wyjdzie. Z tego co piszesz, to silna kobieta, a i z pewnością Wy ją motywujecie do powrotu do zdrówka. oczywiście zaciskam kciuki!

                              Ja już ochłonęłam trochę z tego największego szoku spowodowanego śmiercią mojego pupila. Wciąż jednak mam przed oczami jak umierał, to jaki wczoraj był pełen energii, jak "sępił" jedzenie, warczał na Tomusia jak biegał, jak był zazdrosny gdy T mnie przytulił
                              On miał wodobrzusze (to, co prawdopodobnie ma mama Ewelki), odbite płuca i raka wątroby. Poza tym już słabe serducho obciążone chorobami i lekami, które od 2 miesięcy niemal bez przerwy dostawał.
                              Od jakis 2 tygodni było tylko gorzej. Jak Wam pisałam, wymiotował nawet po wodzie. Wodobrzusze uciskało Mu pęcherz i jeśli nie wyszedł co 3 godziny to sikał w mieszkaniu, bo nie wytrzymywał. Po schodach trzeba było Go już wnosić i znosic (30kg). Wczoraj jednak mój Tata nie miał już sił Go wnieźc ze spaceru i dluuuugo, ale Mozart wszedł do domu. Tata odpiął Mu smycz, a psisko oparło sie o ścianę, chwilę zaziajał i upadł bezwładnie... Była ok.19:57. Kiedy tak upadł to chwilke popiskiwał. Myśleliśmy, że taki zmęczony, skoro upadł i nie ma siły. On jednak już nie oddychał, oczy stanęły, jęzor na wierzchu... Przytuliłam sie do Niego, pogłaskałam. Tata jednak zobaczył, że zdechł. przeniósł Go do łazienki, by Mały nie dochodził. Chwile wcześniej Mozart miał jeszcze tiki pośmiertne, chwilkę się rzucał... Po jakiś 10 minutach tata sprawdził stetoskopem czy bije serce... nie biło...
                              Zadzwoniłam międzyczasie do mamy by przyjechała i zabrali z tatą psa do nas na działkę (bo niby gdzie mamy Go zakopać?).W trakcie rozmowy zryczałam sie jak niewiem...
                              Byłam wczoraj też maksymalnie zmęczona, rozdrażniona i jeszcze to... nerwy pusciły... Nie mogłam się uspokoić. Tomuś wszedł mi na kolana i się wtulił w moje ramie i mówi "moo, mooo" (moja moja). Serce rosło z radości, ale smutek górował Gdy mama przyjechała, to przytuliła mnie i obie się spłakałyśmy. Ja zajęłam się Małym, by nie patrzeć na to jak Psa zabierają...

                              Nie mogłam długo zasnąć, dopiero gorące mleko i melisa trochę mnie wyciszyły. Mały padł migusiem, bo wczoraj od 7 rano był bez drzemki i przed 21 zasnął. Noc już lżejsza, choć do 23 latalam do Malego co chwilkę. Na szczęście potem już pospał do rana i mialam mozliwośc odespać 3 bezsenne noce.

                              A ja mam ciagle wrażenie, że zaraz moje psisko przyjdzie do mnie, wysępi jedzonko jakieś, lub położy się tgdzieś, że trzeba będzie przechodzic przez Niego... Jednak Jego nie ma! I juz nie będzie
                              Jestem teraz sama w domu. T zabrał Małego do tesciów, bym mogła koło siebie coś zrobić lub wrazie potrzeby się zdrzemnąć. Sam idzie do tego WKU (co chyba Ania pisala) zaniesć papiery do pracy.
                              Ja na 16 umowilam sie z kolezanka, ktora ma 2 miesiace mlodsza core od Tomusia i taka 6 latkę, a teraz jest 3ciej ciąży... Dzieciaki poszaleją, a ja sie oderwę od przezywania żałoby...
                              Kochałam to psisko. Inną miłością niż T, małego czy rodziców, ale kochałam... A teraz Go nie ma..
                              Niby jest po kłopocie, nie cierpi, ale brakuje mi Go strasznie...
                              Słyszac szczekanie psa na dworze łzy cisną się do oczu

                              Idę wziąć długą kąpiel, a Was pozostawiam z fotkami z weekendu:
                              Attached Files



                              Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                              Skomentuj

                                     
                              Working...
                              X