Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Mamusie z maja 2009

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Mamusie z maja 2009

    musisz być stanowcza bo tak traktowac ciebie nie moze! najgorzej jak zacznie i sie do tego przyzwyczai a ty bedziesz biedulko wysluchiwac do konca zycia, powodzenia i nie daj sie M wkoncu zroumie,a na zakupy wyslij go dzis i powiedz zeby zrobil na jutro na obiad i gotuj tylko to co on ci do domu przyniesie w reklamowkach skoro potrafi zyc za 20 zl dziennie to niech ci pokarze w jaki sposob bedzie dobrze (przytulam)




    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Mamusie z maja 2009

      Dzieki, Kochana...
      On usiluje chyba na mnie wymoc to, bym udowodnila Mu, ze potrafie przezyc z Malym za te 400zl w TM. Gdyby nie to, ze nie mam jak, to bym nawet dzisiaj jechala do domu! Zanioslabym Mu tylko klucze od domu (mamy jedne), wsiadla w auto i jechala, ale nie mam jak i zbytnio za co...
      Jesli mimo tego co planuje, bedzie mial waty, to tak zrobie, ze wsiade z dzieciakiem w pociag i pojade do tm, albo ublagam mame by jakos po mnie przyjechala (nie ma oc oplaconego, tak to by juz mnie zabrala) i zobaczy!
      Nie chce z Nim wojen. Poswiecam sie dla Niego, a On tak mi sie odplaca! Jutro sa moje imieniny, na pewno zapomni, jak zawsze, gdy jest jakies swieto czy cokolwiek innego... Nie zamierzam mu przypominac i prosic sie o glupiego kwiatka. Zamiast kwiatkow wole szacunek i milosc, ktorej juz nie ma od dawna ;(
      Nie chce sie z Nim rozstawac, a On usilnie o to walczy!



      Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

      Skomentuj


        Odp: Mamusie z maja 2009

        Tomuś właśnie zasnął. Idę wziąć się trochę za robotę w domu, moze przestanę myśleć...
        Strasznie rozbolał mnie żołądek, aż mnie mdli... To na 100% z nerwów, z płaczu...
        Marne widzę szanse, by nasz związek przetrwał to co jest teraz. T nie chce rozmawiać na temat naszych relacji. Uważa, ze wszystko będzie dobrze, kwestia czasu... Ja nie wiem... Jakoś już niewiele nas łączy Nie potrafimy spędzić razem chwili. Nie potrafimy już się do siebie przytulić, pocałować... Nie ma słowa KOCHAM, chyba, że z moich ust... i to coraz rzadziej Kocham Go, wiem to... ale coraz mniej... On twierdzi, ze też, dlatego tak tyra... Ja juz nie wiem co myślec... co robić. Chcę być szczęśliwa, kochana, cieszyć się z macierzyństwa, uśmiechać doMałego, do ludzi, chcę żyć tak jak powinnam... Chcę po prostu zyć... Na mojej twarzy w sumie ciągle płyną łzy... Wszystko ma granice, nawet łzy...
        Moi rodzice rozstali się przez pieniądze, a raczej długi... Nie chcę by to było przyczyną i naszego rozstania. Plusem wielkim jest to, ze nie mamy slubu... Ale ja nie chcialabym ot tak przekreslic tylu lat razem, zabrać Małemu tatusia, za którym jest bardzo... Nie chcę... Ale nie wiem już co dalej robić!
        Jeśli na Boże Ciało nie wyjdedziemy do T brata, to zrobię wszystko by pojechać do TM, nawet sama! Będę mieć już spokojne sumienie, bo będzie po neurologu, a tak to tylko tak wizyta trzyma mnie w Wawie...

        Przepraszam Was, ze tak się zalę. Nie mam nikogo, komu mogę się wygadać, poza Wami i przyjaciółką, która niestety jest za daleko...
        WYbaczcie te moje wywody...
        Mam nadzieje, że nie gniewacie się za tyle pisania... Mam też nadzieję, że wszystko minie i rozstanie nie bedzie potrzebne...
        Mam zamiar porozmawiać z T o nas, czy tego chce czy nie. Niech podejmie i On jakies decyzje, niech powie jak to jest z Jego strony... Pieniędzmi miłości i szczęścia nie kupię! A tego tak bardzo mi brak... Jedynym moim szczęściem jest Tomcio, On powoduje uśmiech na mej twrzy, to, ze chce mi się żyć... Gdyby nie On, nie wiem co bym zrobiła ze sobą...
        Przepraszam...
        Uciekam...



        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

        Skomentuj


          Odp: Mamusie z maja 2009

          No jestem już. Okna pomyte, świeże firanki powieszone, a za oknem pada

          Paula wypowiem się i ja w Twojej sprawie. Ale wcale nie musisz brać moich słów do siebie, bo jestem osobą, która patrzy na to z boku, chociaż znam tylko twoje zdanie.
          Tak na prawdę ja nie wiem czemu jeszcze jesteś z T., skoro jest tak kiepsko, a jemu ewidentnie nie zależy. O wszystko ma problem, nic mu nie pasuje, pracy swojej dziewczyny nie docenia, a własnym synem nie chce się zająć. Najważniejszy jest jego komputer. Śmiech na sali! Co to za facet?! Toż to bity kawaler, a nie głowa rodziny, która powinna być wsparciem dla swojej kobiety i wzorem dla swojego ojca. Na niezbędne rzeczy do życia skąpi, a sam wydaje 13 zł. na jedną paczkę papierosów!!! No proszę Cię! Zdaje się, że byłabyś szczęśliwsza sama z synkiem, a nie Ty jedna byłabyś w takiej sytuacji. Czasem lepiej jest skupić się na miłości do dziecka niż męczyć się z partnerem, do którego miłość już wygasła - jak sama piszesz. Może porozmawiasz z mamą o wszystkim i jakoś pomoże Ci w takiej sytuacji - da jakąś długoterminową pożyczkę chociażby na transport do TM. Ja jestem zdania, że kasa do rzecz nabyta, no i że pieniądze zawsze da się jakoś skombinować. Jakbyś tak znalazła sobie jakąś pracę chałupniczą? Teraz powodzeniem cieszy się produkcja biżuterii własnoręcznej roboty...Pomyśl nad tym i nie zamęczaj się myślami, bo jak znam sytuację, to T. ma to wszystko w nosie, a Ty się tak tym denerwujesz, że aż Cię żołądek boli z nerwów!
          Edytka - 27 maj 2009 r. Godz. 21.00, waga 3810 g, wzrost 56 cm

          Marta - 23 kwiecień 2014 r. Godz. 00.50, waga 3750 g, wzrost 59 cm


          Skomentuj


            Odp: Mamusie z maja 2009

            Madziu, masz sporo racji. Nie ja jedna sama wychowywałabym Tomusia. Jeśli rozstanę się z T, to podejrzewam, że On i tak wróci do TM, rzuci tą pracę i będzie u mamusi (co dla mnie jest chore i w oczach tesciowej będę najgorsza, bo faceta mam idealnego, a nie chcę z nim być)... Nie zamierzam rezygnować z kontaktu Tomusia zarówno z Tatą, jak i dziadkami ze strony T. Postanowiłam zawalczyć o swoje szczęście. W końcu szczęsliwa mama = szczęśliwe dziecko. A ja szczęśliwa nie jestem. Praca chałupnicza... nie głupi pomysł, ale jakoś nie mam zbytnio na to czasu, zresztą nawet jak na kompie siedzę - bo czas jest, to Tomuś mi przeszkadza i marudzi, więc praca chałupnicza raczej większego sensu by nie miała, choć pieniądze by się przydały. W TM wyszłabym do ludzi, a tutaj sama sobie jestem i tylko myśli kłębią się w głowie. Postanowiłam, ze do TM pojadę! Ale około 20, kiedy będę spodziewać sie zasiłku, i to pojadę NA MIESIĄC! Udowodnie T, ze dam radę za te marne 460zl utrzymać siebie i Małego u taty! Zebym miała żyć o chlebie i wodzie, to Mu udowodnie! Planuje dzisiaj z Nim porozmawiać na ten temat, bez ogródek, postawic na swoim. Nie dopuszczę do tego, by On mnie dalej traktował jak kucharkę i "panią d towarzystwa"... U nas to bardziej jest bratersko-siostrzanie niz jak w związku, jak w rodzinie. Boli mnie wiele z tego co się dzieje. Na pewno wiele jest tez w tym mojej winy, bo zawsze wina lezy po obu stronach... ale chce odpoczac. Mnie tez się należy coś od zycia, a nie tylko gary, gary i jeszcze raz gary...



            Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

            Skomentuj


              Odp: Mamusie z maja 2009

              witam i ja w ten pochmurny dzionek....

              wpadłam tylko na moment żeby się z wami przywitać...zaraz lecę tak jak Magda myć okienka póki nie pada...właśnie skończyłam robić makaron tzn. teraz czekam aż przeschnie i jeszcze muszę go pokroić...mój młody śpi już 2h - chyba wie że mamusia ma mnóstwo pracy

              Paula co do T to dziewczyny się już wypowiedziały a ja się z nimi zgadzam, jedno jest pewne musisz coś z tym zrobić...

              Agis dobrze że w wekend się wyszalałaś i zrelaksowałaś oby więcej takich wekendów było w waszym życiu...

              zajrzę do was wieczorkiem...




              http://mamaczytata.pl/pokaz/8496/samuel_-

              Skomentuj


                Odp: Mamusie z maja 2009

                Witajcie Kochane!
                Postanowiłam odezwać się w końcu do Was często wchodziłam i czytałam co u Was ale jakoś zawsze brakowało mi weny żeby cokolwiek napisać.
                My już po roczku Kubusia było skromnie ale miło i rodzinnie.
                Nadal nie pracuje i też nie jest za ciekawie ale jakoś dajemy rade. Często są u nas kłótnie właśnie przez kasę ale potem jakoś się wszystko unormuje i jest ok. Kuba zdrowy i jest bardzo grzeczny sam się najada z butli sam zasypia nie ma problemów ze snem przesypia mi calutkie noce jest kochaniutki. Pozdrawiam

                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Mamusie z maja 2009

                  Myszka no to synusia masz na 5+ mój to bardziej szogunek,wszędzie go pełno i na okrągło broi




                  Skomentuj


                    Odp: Mamusie z maja 2009

                    A tak na marginesie. Pojawiaj sie u nas częściej i klikaj coś do nas, nie musisz mieć weny, możesz pisać nawet bezsensu ale bądz i pisz




                    Skomentuj


                      Odp: Mamusie z maja 2009

                      Jaka u was pogoda kochane?? bo u nas wczoraj cały dzien slonce i 28 stopni a dzis podobny skwar 26 z racji @ nie ruszam sie z domu w taki skwar!! Chyba juz na poważnie zaczelo sie u nas lato




                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Mamusie z maja 2009

                        Ewelka, zazdroszcze pogody! U mnie jest bardzo wietrznie, słońce na przemian z chmurami i zimno, bynajmniej poczułam straszny chłód jak uchyliłam okno w kuchni. Nie wychodze dziś z Małym, zresztą nie muszę, to przynajmniej nas nie przewieje nigdzie.

                        Dziewczynki, już się uspokoiłam... Ale wciąż nie wiem co dalej robić. T na pewno niewiele zrobi by poprawić nasze stosunki, by było lepiej. A i ja nie chce rezygnować z naszego związku... Nie wiem juz co robić, mam taki mętlik w głowie... Muszę z Nim porozmawiać, powiedziec o swoich bólach, obawach i postanowieniach... A co On z tym dalej zrobi, to już Jego sprawa... Ja chce tylko być kochana i szczęśliwa, nawet bez pieniędzy!



                        Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                        Skomentuj


                          Odp: Mamusie z maja 2009

                          Ewelka u mnie jest zimno jak nie wiem wiatr o mało głowy nie urwie jak byłam wywieszać pranko.
                          Są dni że nie daje rady z nim jest i nie grzeczny to nie jest tak że Kuba jest cały czas taki aniołek.,

                          Skomentuj


                            Odp: Mamusie z maja 2009

                            Imagination szczera rozmowa jest Wam potrzeba u nas tez jest dużo kłótni o pieniądze zarzucamy sobie pewne wydatki ale miłość jest najważniejsza nie można się rozstawać przez brak pieniędzy ale nie można też ciągle wysłuchiwać że np. za dużo wydajesz.

                            Skomentuj


                              Odp: Mamusie z maja 2009

                              Cześć

                              Dzięki za podpowiedzi co do mebli ale na pewno, zdecyduję sie właśnie na te szuflady, są drogie ale będę ,miała malutką kuchnię wiec sobie pozwolę.

                              Agis oby więcej takich weekendzików zabawowych i udanych.
                              Buczuś co tam u was? chłopaki wrócili?

                              Paula pozwól, że i ja dorzucę swoje trzy grosze bo mnie krew zalewa jak to wszystko czytam, sorki ale jak ten twój T. może być taki chamski, sam wydaje na faje a wam żałuje.
                              A z drugiej strony jeśli nawet wyniosła byś się do ojca to z jakiej racji miała byś żyć za 460 zł. zasiłku przecież, T. musiał by ci dawać kasę a z jakiej racji nie? To tak samo jego syn jak i twój. Jak byś dostała jakieś 3 -4 stówy od niego to nie mów, że byś nie przeżyła za to z Tomciem np. u ojca lub mamy. Tym bardziej, ze jest jeszcze pomoc społeczna i jako samotnie wychowująca matka dostała byś kolejne 300 zł.
                              A i widzę chyba tu jeszcze trzecią stronę,a mianowicie wydaje mi się, że ciężko ci się wynieść do ojca bo tak jak kiedyś pisałaś byłaś tam przez całą ciążę i bardzo źle się do ciebie odnosili i ojciec i brat o ile dobrze pamiętam i wmawiasz sobie, ze wszystko się ułoży że Kochasz T.( nie mówię, że tak nie jest), że jakoś to będzie,że już za chwilę na pewno będzie lepiej a miesiące płyną i zamiast poprawy jest u was co raz gorzej.

                              No i nie wiem jeszcze na co czekasz niech T. bierze kasę i rządzi przez miesiąc to pewnie w połowie mu zbraknie a nie gdzieś pod koniec po zrobieniu jeszcze urodzinek małemu.
                              I nie wykręcaj sie, że nie będzie wiedział co małemu kupić, jak je dane mleko to mu napisz dokładnie jakie, nawet kolor pudełka i już i tak samo z kaszkami i całą resztą, a to co ci przyniesie na obiad to spróbuj coś z tego wymyślić, a jak mu nie będzie smakować to powiedz, że to on sam robił zakupy i nic więcej nie przyniósł a z niczego nic dobrego sie nie da zrobić albo niech se sam zrobi.

                              No i nie pisz więcej kochaniutka, że jak ty wyjedziesz to T. w brud obrośnie niech sobie obrasta ile chce skoro z niego taki wygodniś i to ostatnia rzecz, która powinnaś sie przejmować.
                              A jeśli dziadek Tomcia jest normalny to na pewno będzie utrzymywał z wnukiem kontakty, bo już nie raz widziałam takie historie, a teściowa to niech se myśli co chce bo widać,, że chyba mają z T. dużo wspólnego.
                              Nie daj się tak poniżać nie jesteś niczyją własnością.

                              Przepraszam Cię bardzo, że tak z grubej rury, ale ja bym go rozszarpała na twoim miejscu bo chamstwa i głupoty nie znoszę.
                              AGATKA 16.04.07r
                              Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
                              W końcu w komplecie
                              Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1

                              Skomentuj


                                Odp: Mamusie z maja 2009

                                Aniu, nie masz za co przepraszac. Ja mam gdzie pójść, o to się nie martwię. U taty najgorzej było z bratem, ale teraz brat jest za granicą, więc najgorzej by nie było. A T musiałby mi dać jakies pieniądze na Małego. Ma zasądzone alimenty (na potrzeby mopsu i otrzymania zasiłku) 100zł, więc jakby jeszcze ze 100zł od siebie dołożył, to by Mu chyba się nic nie stało.
                                Postanowiłam mieć wreszcie coś dp powiedzenia. Odkąd sięgam pamięcią liczyłam się z Jego zdaniem, choć nie zawsze się z nim zgadzałam. Teraz już planuję zacząć stawiać na swoim, bo ileż można siedzieć jak mysz pod miotłą i być traktowana jak ta mysz, albo gorzej!
                                Porozmawiam z Nim dzisiaj, pewnie będzie usilnie chciał by nic się nie zmieniało, byśmy byli razem i wogóle...
                                A co do dziadków Małego, to sa za nim strasznie! Myślę, że mimo rozstania ewentualnego z T, to chyba Mały by pod tym względem nie ucierpiał, bo czy dziecko jest winne temu, ze rodzice się jednak do siebie nie nadają? Nie!



                                Paulina Raczkowska Fotografia - FanPage na Facebooku

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X