A ja podałam w tamtym tygodniu po raz pierwszy Kubusia małej i chętnie go wypiła. Oczywiście był rozrzedzony z wodą, i to właśnie dzięki Kubusiowi Edytka przypomniała sobie o piciu innych płynów niż mleko. Więc na szczęście nie będę musiała lecieć z siuśkami Młodej do analizy! Teraz popija wszystko - w ruch poszły herbatki (te które tak długo zajmowały miejsce na półkach - hura!), napoje i soczki z gerbera.
Dziwnie mi dzisiaj z mężem - po wczorajszej kłótni pijemy kawę w milczeniu, siedzimy razem w pokoju w milczeniu, ja zajmuję się małą, a on chodzi do pieca... Jak ja nie lubię się z nim kłócić! Ale nie wiem kiedy się odbrażę!
Kochane, ja też musiałabym w końcu wybrać się na przegląd i na cytologię, tylko że mi chęci brakuje!
Nowe postanowienie noworoczne: zapisać się na przyszły tydzień do gincia
Delf - mężulo trochę wali kilofem, trochę nosi ciężki sprzęt, a trochę dłubie słonecznik I to pewnie od tego ma tak wielkie łapy!
Aha! Moja córka nauczyła się wcinać chrupki kukurydziane, tzn. pałeczki kukurydziane - a jaka jest szczęśliwa przy tym!
Skomentuj