Odp: Wrzesień 2009!!!!
Agatti: nic na temat Twojego plamienia nie napisalam ostatnio, bo nie mam pojecia co to moze byc. Moze jednak nie czekaj do wizyty tylko idz do gina, zeby Cie obejrzal? Zawsze to lepsze rozwiazanie niz czekac i sie denerwowac.
Co do Julii to nie mam pojecia dlaczego ona tak dlugo potrafi wytrzymac bez jedzenia - i martwi mnie to. Teraz od paru dni ma katar i od dzisiaj zaczyna jej ten katar wyplywac z nosa (tzn. bardziej ja jej gruszka ten katar probuje wyciagnac i ciesze sie, ze jutro dostane ten odciagacz-odkurzacz kataru) i Julia strasznie sie meczy. Pewnie z tego powodu nie ma apetytu. A wczoraj ja bylam jeszcze zdenerwowana i pewnie to wyczula i nie chciala jesc - bylismy u kuzyna Petera i jego zona dziala mi ostatnio bardzo na nerwy. Julia nie chciala jesc przez wyjazdem (musimy jechac 1,5 godziny), w aucie zasnela i nie chciala sie u nich obudzic a oni chcieli sie z nia bawic! Kurde tak jakby moje dzicko bylo zabawka i na zawolanie sie bawilo!!!! Caly czas zona kuzyna jeczala: "dlaczego ona spi?", "ona ciagle jeszcze spi?", "kiedy sie obudzi?". Tlumaczylam, ze jest chora i ze to lepiej ze spi, ale to bylo jak walenie grochem o sciane. Bylam znerwicowana, bo to zadna przyjemnosc widziec, jak ci tlamsza i zaczepiaja spiace dziecko! Peter sie na mnie wkurzal, bo mowi, ze jestem negatywnie nastawiona do jego rodziny, no ale jak ta kobita jest taka durna!
Wyobrazcie sobie taka scene: Julia jest juz polspiaca a zona kuzyna Petera zaczyna jej machac takim spiewajacym (a raczej wydzierajacym sie) gorylem przed oczami. Julia zaczyna sie krzwic i robi niewyrazna mine, a kobita sie mnie pyta: A dlaczego ona robi taka mine? Nie lubi tego goryla?
Gdyby ona nie miala juz doroslej corki, to jeszcze moglabym ja zrozumiec, ale...
Dobra, wyzalilam sie
Julia zasnela pol godziny temu, a o 15.30 musze sie zbierac na gimnastyke poporodowa i juz sie denerwuje, ze sie do tego czasu nie obudzi i nie zje i pewnie inne wydzierajace dzieciaki ja obudza na kursie i bede musiala ja karmic wsrod tych babek i ich wrzeszczacych pociech.
Eh... Dzisiaj mam jakiegos dola - ciezko patrzec na wlasne dziecko jak sie meczy i nie potrafi oddychac a ja nie bardzo moge jej pomoc
Napisane przez agatti
Pokaż wiadomość
Co do Julii to nie mam pojecia dlaczego ona tak dlugo potrafi wytrzymac bez jedzenia - i martwi mnie to. Teraz od paru dni ma katar i od dzisiaj zaczyna jej ten katar wyplywac z nosa (tzn. bardziej ja jej gruszka ten katar probuje wyciagnac i ciesze sie, ze jutro dostane ten odciagacz-odkurzacz kataru) i Julia strasznie sie meczy. Pewnie z tego powodu nie ma apetytu. A wczoraj ja bylam jeszcze zdenerwowana i pewnie to wyczula i nie chciala jesc - bylismy u kuzyna Petera i jego zona dziala mi ostatnio bardzo na nerwy. Julia nie chciala jesc przez wyjazdem (musimy jechac 1,5 godziny), w aucie zasnela i nie chciala sie u nich obudzic a oni chcieli sie z nia bawic! Kurde tak jakby moje dzicko bylo zabawka i na zawolanie sie bawilo!!!! Caly czas zona kuzyna jeczala: "dlaczego ona spi?", "ona ciagle jeszcze spi?", "kiedy sie obudzi?". Tlumaczylam, ze jest chora i ze to lepiej ze spi, ale to bylo jak walenie grochem o sciane. Bylam znerwicowana, bo to zadna przyjemnosc widziec, jak ci tlamsza i zaczepiaja spiace dziecko! Peter sie na mnie wkurzal, bo mowi, ze jestem negatywnie nastawiona do jego rodziny, no ale jak ta kobita jest taka durna!
Wyobrazcie sobie taka scene: Julia jest juz polspiaca a zona kuzyna Petera zaczyna jej machac takim spiewajacym (a raczej wydzierajacym sie) gorylem przed oczami. Julia zaczyna sie krzwic i robi niewyrazna mine, a kobita sie mnie pyta: A dlaczego ona robi taka mine? Nie lubi tego goryla?
Gdyby ona nie miala juz doroslej corki, to jeszcze moglabym ja zrozumiec, ale...
Dobra, wyzalilam sie
Julia zasnela pol godziny temu, a o 15.30 musze sie zbierac na gimnastyke poporodowa i juz sie denerwuje, ze sie do tego czasu nie obudzi i nie zje i pewnie inne wydzierajace dzieciaki ja obudza na kursie i bede musiala ja karmic wsrod tych babek i ich wrzeszczacych pociech.
Eh... Dzisiaj mam jakiegos dola - ciezko patrzec na wlasne dziecko jak sie meczy i nie potrafi oddychac a ja nie bardzo moge jej pomoc
Skomentuj