Gdzieś na forum był podobny wątek ale powtórzę się, bo to dla mnie ważna
sprawa. Julia zwłaszcza teraz, kiedy chce żeby wszystko było po jej myśli
potrafi nieźle wyprowadzić mnie z równowagi. I przyznaję się, że nie raz
podniosłam głos bo ideałem nie jestem. I niestety w zeszłym tygodniu
dałam jej klapsa. Chociaż zarzekałam się, że nigdy tego nie zrobię.
Ale jak zobaczyłam jej oczka zapłakane i w sumie nie rozumiejące o co
chodzi to normalnie myslałam, że sama sobie przyłożę I teraz już wiem:
nigdy więcej.
Kiedy dziecko się bije, to ono nie pamięta co zrobiło źle tylko to, że je
bolało. I w sumie dlaczego mama, która mówi, że mnie kocha nagle sprawia
ból?
Julia teraz ma fazę taką, że za chiny ludowe nie chce się ubierać na spacer.
A niestety musimy wyjść z domu na zakupy lub z psem. Teksty typu to ja
pójdę sama a Ty idź do swoejgo pokoju skutkowały tym, że moje dziecko
szło się bawić do swojego pokoju olewając mnie. Szukałam więc innej
metody. Jak musimy iść z psem to skutkuje powiedzenie jej, że Fado
musi iść siusiu. Natomiast z racji tego, że czesto chwalę moje dziecko
i ona chyba to lubi, to jak nie chce się małpiszon mały ubrać, mówię jej wprost, że jest
niegrzeczna i ze mi się to nie podoba. I inne takie, które jadą jej po
ambicji. O dziwo skutkuje, czyli jakoś idzie się z tym mym dzieckiem
dogadać Trzeba tylko znaleźć odpowiedni kluczyk do swojego dzieciątka.
I jak to się mówi: Tylko spokój może Cię uratować
Skomentuj