Ja chyba jednak nie pójdę,ciuchów do wyjścia brak-tylko letnie a tu zimno,butów brak-tylko klapki a niby ma lać,jestem goła i wesoła
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
Dzieciaczki z 2007 ;)
Collapse
X
-
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
No i mamy wrzesień. Brzydko się zaczyna, deszczowo.
A moje dziecko jest teraz pierwszy dzień w przedszkolu i jestem bardzo ciekawa, jak sobie radzi.
Podolec, właśnie zauważyłam, że tobie juz bardzo mało ciąży zostało. Właściwie to na dniach możesz zacząć rodzić. Jak ty sie czujesz? Wszystko gotowe?
Skomentuj
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
Mój troszkę popłakał, ale ogólnie było dobrze.
Z późniejszych rozmów trudno mi wywnioskować na ile jest na "nie", a na ile chetny. Bo w zasadzie nie mówi, że nie pójdzie , ale widać, ze nadal jest przestraszony perspektywą rozstania. Sądzę, że jutro bedzie znacznie trudniej, bo już od rana będzie wiedział, co go czeka i już od pobudki może być protest. Zobaczymy...
Tak czy inaczej po pierwszym dniu jestem raczej pozytywnie zaskoczona, spodziewałam się o wiele trudniejszej sytuacji. Ale to dopiero początek.
Skomentuj
-
-
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
Dziewczyny, mój Łukasz dziś wogóle nie płakał!!! Był poważny i smutny, pojawiła się podkówka, ale dzielnie się trzymał. Bo wczoraj to było jednak niewesoło. Bez histerii, ale baaaardzo smutno. Taka rezygnacja tez jest trudna do zniesienia.
Agata, zazdroszczę, że córcia tak chętnie chodzi do przedszkola. Oby tak dalej.
Skomentuj
-
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
U nas rodzice byli z dziećmi na zajęciach adaptacyjnych. Od 1. wrzesnia juz nie wolno nam byc w sali. Możemy wczesniej odbierać, ale najwczesniej po obiedzie, czyli około 12:30.
Wiem, że w złobkach jest to inaczej u nas rozwiązane, bo dziecko jest stopniowo zostawiane na coraz dłuższy okres, zaczynając od godziny dziennie. I chyba najlepiej byłoby, gdyby i trzylatki tak mogły.
Większość dzieci już od pierwszego dnia została na 8 godzin.
Różnie dzieciaczki to przezywają, jedne bardzo szybko sie adaptują, inne wolniej.
Niestety u nas pojawił się katar i kaszel , wiec w poniedziałek to co najwyzej do przychodni pójdziemy, a nie do przedszkola. Nawet nie zdążył się jeszcze przyzwyczaić, a już w domu musi zostać przynajmniej na tydzień. Bo u Łukasza katar+kaszel jak dotąd minimum 2 tygodnie trwał.
A dodatkowo ja czekam na telefon w sprawie powrotu do pracy i w tej sytuacji nie bardzo usmiecha mi się zaczynać od L4.
Skomentuj
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
Moniczko to życzę zdrówka dla Łukaszka, żeby jak najszybciej wyzdrowiał
Uśmiałam się w sobotę bo jak Karolinka się obudziła to była niezadowolona że jest weekend i że nie idzie do przedszkola
Zobaczymy jak jutro bo dzisiaj zauważyłam lekki katar ale nie kaszle więc rano się okaże czy pójdzie do przedszkola, teraz to się pewnie choroby zaczną
Skomentuj
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
Łukasz jednak dziś wysłałam do przedszkola, bo katar co prawda jakiś jeszcze jest, ale w zasadzie go nie widać. Tylko jak połacze, czy wejdzie z zimnego do ciepłego. Co ma w zasadzie prawie każdy maluch ( i dorosły) o tej porze roku. To znaczy jest bardzo niewielki. To chyba zasługa tej szczepionki uodparniającej, którą mu podaję, bo dotychczas, jak się zaczynało, to przechodził dopiero po kilku tygodniach.
Przyznam się, ze podziwiam swojego Łukasza za to, jak dzielnie znosi trud adaptacji. Bo jak dziecko jest chętne to świetnie, bo przynajmniej nie stresuje się. A on jest smutny, niechetny, ale ze spokojem znosi koniecznośc chodzenia do przedszkola. widzę, ze mu ciężko, a mimo to poszedł dzis ładnie, nie płakał (tylko chwilke w domu) i sam wszedł do sali, nie oglądając sie za mną. I mi tez było ciężko... A dodatkowo ta fatalna deszczowa pogoda działa dołująco...
Skomentuj
-
-
Odp: Dzieciaczki z 2007
Hej moja Malwinka pierwszy dzień w nowej grupie.
Przedszkole otworzyli z opóźnieniem o 3 dni, bo był remont i się nie wyrobili.
Przez trzy dni w zeszłym tygodniu była do 12 z paniami z przedszkola, a od 12 z mamą w szkole. Myślicie że jej przeszkadzały te wielkoludy ze szkoły... A skąd, wcale ze świetlicy szkolnej nie chciała wyjść.
A dziś od początku miała koleżankę Alicję, z którą się znają z placu zabaw. Malwince było łatwiej, a i Alicji weselej i bez problemu. Zobaczymy co będzie przez następne kilka dni. Jeżeli Ala się rozklei to pewnie i Malwa. Póki co to moje dziecko rządzić próbowało całą grupą i tyle. Obawiam się, że jej tak zostanie. hehehe
Buziaki trzymam kciuki za wasze
Skomentuj
Skomentuj