Z pewnoscią z drugim jest już inaczej. No chyba, że między nimi jest naprawdę duża różnica wieku...
Ale mnie rozbawiło nieco własnie to, że teraz patrzę już z poziomu "dwuletniej" mamy i widzę, że nie ma potrzeby az tak sie trząść. Przy czym ja chyba od początku miałam dość "rozsądne" podejście, że dziecko ze szkła nie jest i tak łatwo sie nie stłucze.
Może az za spokojne chwilami i zastanawiam się, czy przez to nie zwracam na pewne sprawy zbyt małej uwagi. Czy nie przesadzam w drugą stronę? Może powinnam jednak być bardziej "przewrażliwiona"? Kurcze, a juz sądziłam, że doszłam do pewnej wiedzy o sobie i swoim dziecku i potrafię zaufac instynktowi, żeby zdecydować co dobre dla niego, a co nie...
Dzieki Aniu, juz odpisałam.
Dodam tylko, że te bańki, co lekarka zaproponowała, to sama osobiscie swemu dziecku stawiałam. Pediatra zapewniała, że krzywdy mu nie zrobię, wiec postanowiłam spróbować. Czekam na efekty. Póki co dzis nie wymiotował. Trzymam kciuki.
Dziewczyny, nie wiem, czy to bardziej zasługa eurespalu, czy baniek, ale dziś w nocy Łukasz prawie nie kaszlał! Tylko ja siedzę z nim cały drugi dzien w domu, bo po bańkach wyjść nie możemy. Ale tylko do jutra...
Monika pytałam o zdrówko łukaszka na pażdziernikowym poście ale dobrze że jeszcze tu zajrzałam bo widze że juz lepiej. To super! Ale przeraziłaś mnie tymi bańkami! ja bym sobie nie dała postawic a co dopiero julce,a ty małemu stawiałas? sama? to gratuluje
niewiem monika co to za lek ale o bańkach dużo słyszałam że naprawde pomagaja,ja jak byłam mała to chorowałam na astme to stawiali mi bańki i z tego co pamietam pomagały.
Ja co prawda nadal nie wiem, czy to euresoal zaczął działac po 3 dniach podawania, czy bańki po kilku godzinach od postawienia, ale efekt był dość spektakularny. Mimo wszystko jestem jak najbardziej za bańkami, bo mi tez dawno temu pomogły. A te nowe są bardzo bezpieczne i bardzo proste do postawienia.
Trudno było mi tylko wysiedzieć w domu tele dni.
Dzis jednak jestesmy po małym spacerze.
Podolec, mojego małego Shrek nie zainteresował zbytnio. W sumie to mnie to ucieszyło, bo niektóre sceny chyba nie są jeszcze dla niego. Już i tak zbyt często w zabawie pojawiają się potwory, wiec jeszcze uważniej kontroluję, co jest w bajkach, które ogląda. Zdeję sobie sprawę, że w bajkach często pojawiają się straszne postacie i mają za zadanie oswoić dziecko z lękami, ale ja mam wrażenie, że Łukasz jeszcze jest za mały i raczej u niego wywołują świadomość istnienia lęków typu potwory i strachy.
Mój Shreka tak przerobił ale dwójkę że płyta ledwo chodzi,on się nie boi lubi kota i resztę.Oglada tez Epokę lodowcową,Uciekajace kurczaki,Rogate ranczo.Filmy też nie raz ogląda jak nie śpi ostatnio chciał oglądać horror z tatą,ale kazałam wyłączyć bo sie boje
Ja mam jakieś uczuciowe dziecko. Jak na Minimini zaczeli dawać "Dom na wielkim drzewie" to płakał przy ostatniej piosence. Musiałam mu przełączać jak tylko się zaczynała. Teraz juz nie płacze, ale każda wolna piosenka jest "smutna" . Nie ważne czy taka jest, czy tylko spokojna. Dziś smutne były śniegusie.
A wypadek Marka z ostatnich odcinków "Brzyduli" do tej pory pamięta i widać, że go to trochę męczy. A ponieważ dodatkowo potrafi w nocy popłakiwać, a raz obudził się i po przytuleniu do taty powiedział "Jestem uratowany", wolę bardzo dokładnie uważać na to co ogląda.
To chyba dostał w genach ode mnie, bo ja jako przedszkolak nie mogłam np. oglądać Pszczółki Mai, bo bałam się Tekli i miałam później koszmary. Podobnie filmy po 20-tej. Chciałabym uchronić Łukasza od snów, jakie ja miałam, ale wiem, że to raczej niemożliwe. Ale mogę sie starać, prawda?
Skomentuj