Witam. Rano przebieram Dawida, patrzę, a On cały wysypany (brzuch, plecy, pachwiny, za uszami). Pierwsze co, to się przeraziłam, że to ospa (ale przecież kilka tyg temu był szczepiony i plamki są gładkie, a nie w postaci grudek). Późneij spanikowałam, że to różyczka- ale przecież dzieci już na nią nie chorują. Tak myślę, że to pewnie rumień zakaźny. Ostatnio gorączkował i był bardzo osłabiony. Jutro rano idę z nim do lekarza-bo dziś już nie było terminu Któreś z waszych dzieci miało rumień zakaźny?
A możesz mi napisać coś więcej o postępowaniu? Póki co od dłuższego czasu daję dzieciom codziennie po 5 kropel wit c i sporo warzyw i owoców. Żadnych innych leków nie wprowadzam, jeśli nie ma temp powtyżej 39 stopni.
Antybiotyk? Przecież trzydniówkę powodyje parawirus- jakaś paranoja!!! Tak teraz troche o tym czytam...zazwyczaj wysypka jest na twarzy i górnej części tułowia. dawid ma za brzuchu, plecach i za uszami. No ale pewnie u różnych dzieci różnie. Jak nic milosz też sie zarazi
teraz zaczynam kojarzyć fakty...W ubiegłym tyg Miłosz 2 doby gorączkował do 40 stopni i był tak apatyczny, że aż dziwny...Myśleliśmy, że to zęby (rzeczywiście wychodziła mu czwórka na dole). Gorączkę samodzielnie zbijaliśmy i ze skutkiem. Późneij miał lekki rumień na twarzy (dopiero teraz to powiązałam). Myśleliśmy, że to od jakis pokarmów, bo często mu sie zdarza, że go wysypie na polikach. A to pewnie była ta trzydniówka. I jak mu przeszło to pod razu zaczęło się z Dawidem: temp przed 2 doby koło 38-39. (też myśleliśmy, że to od zębów, bo wychodzą mu 3 czwórki jednocześnie), a dziś ta wysypka. Czyli jeśli dobrze dedukuję, to Miłosz juz to przeszedł, a Dawid ma teraz.Ale i tak jutro obu zabieram do lekarza
Piotruś miał 3 dniówkę. Najpierw był kilka dni osłabiony i miał gorączkę, a dwa dni później go wysypało. Tak jak piszesz, miał na brzuchu plecach, nie pamiętam czy na buzi. NIc mu na to nie podawałam, samo przeszło po 2-3 dniach. nie byłąm z nim u lekarza, bo już wcześniej pediatra mi mówiła, że coś takiego może się przyplątać.
Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm
Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm
Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste
Przeczytałam przed chwilą, że trzydniówkę przechodzi się raz w życiu i późneij jest się uodpornionym (pewnie tak jak z ospą itp). Słyszałyście kiedyś o tym?
teraz się zastanawiam, czy jest sens iść z nimi jutro do lekarza??? Tak się składa, że niedawno sięprzeprowadziliśmy i dzieci cały czas są przypisane do lekarki 100 km od nas. Tam je szczepimy, a jeśli chodzi o leczenia, to póki co nie było takiej konieczności. Skoro na to nie ma leków i już są w końcowej fazie, to nie wiem, czy jutro je przepisywać do lekarki, której nie znam, o której nie mam informacji tylko po to, by sie tam pojawić. Co myślicie???
jak nie ma gorączki to odczekałabym 2 dni, pewnie samo przejdzie. Ja jak synek ma gorączke to czekam ze 3 dni i go obserwuję, jak nie ma objawów: kataru kaszlu, wysypki to leczę go domkowymi sposobami. Panicznie boję się przychodni i wirusków tam się błąkających, więc unikam jak ognia kiedy nie muszę. Wiem, że po infekcji, z katarem, albo w osłabieniu dziecko złapie wszystko.
Obserwuj chłopaków, jak sie będzie coś działo, to idź z nimi do lekarza. lekarz jak nie podpasi, to zawsze możesz przepisać do innego
Skomentuj