Iza oczywiście, że brać wózek
Ja naszego szkraba zatargałam do chrztu w nosidle samochodowym, ładnie
wyłożonym kocykiem Ksiądz nie miał nic przeciwko. Całą mszę sobie w nim
leżała. Wyciągnęłam ją tylko jak trzeba było. A inni sobie walczyli z dziećmi
To tak jakby osoby starsze czy niepełnosprawne na wózku nie mogły wjechać.
Naszym maluchom też te wózki są potrzebne.
Iza no to jak Amiśka wózka nie lubi to na nózkach niech idzie
A co do palmy .. nie mam nic w domu. Takie gałązki itp to ja kupuje w wielkim tygodniu.
Pierwsze nasze święta Wielkanocne i nie wiedziałam, że tak tutaj jest w przyszłym roku
już się wczęsniej przygotuję
Iza oczywiście, że brać wózek
Ja naszego szkraba zatargałam do chrztu w nosidle samochodowym, ładnie
wyłożonym kocykiem Ksiądz nie miał nic przeciwko. Całą mszę sobie w nim
leżała. Wyciągnęłam ją tylko jak trzeba było. A inni sobie walczyli z dziećmi
To tak jakby osoby starsze czy niepełnosprawne na wózku nie mogły wjechać.
Naszym maluchom też te wózki są potrzebne.
Ja do chrztu miałam całą msze Amelkę na rękach gdyż kościół mam parę kroków dosłownie.A zresztą całą mszę spała dopiero na koniec się obudziła. Tree Amelka lubi tyle że nie wysiedzi tyle czasu.A może pójdę sama i będzie problem z głowy
iza zabierz amelke i niech s epo kosciele chodzi. Ja kiedys bylam na mszy to pies chodzil jakis bezpanski i nawet ksiadz zwrocil komus uwage zeby zostawil tego psa, bo to tez stworzenie boze i ma prawo po kosciele chodzic tak wiec uwazam, ze dziecko tym bardziej ma takie prawo.
Miłość matki do dziecka to jedyna, prawdziwa bezinteresowana miłość...
Iza noo jak uważasz. My też zawsze Julka zostawialismy u dziadków jak szliśmy do Kościoła. Ale jak skończył rok stwierdzilismy,że trzeba go powoli przyzwyczajać. Jak już jest bardzo marudny i głośny to ja albo mąż z nim
wychodzimy. Jutro jednak będzie dużo ludzi,ciepło więc może faktycznie nie
potrzeba dziecka męczyć
HEJ DZIEWCZYNY, troche stron nasmarowałyście.
U nas też sa biedne dizecziaczki , które poubierane jak na syberie, Moja Amelka ma chusteczkę-poki jej nie zdejmieczyli krótko.
Do kościoła tata pójdzie z małą- mam nadzieje, ja jutro znów dyżur.
Dzieciaczki na zdjeciach sama słodycz.
Uciekam bo padam
papapa
no i dopchałam się do kompa
trochę już późno
ja jutro z palemkami wysyłam Julię z Dawidem ,bo Adasiowi idą kolejne ząbki i gorączkuje pod 40 stopni
a palemkę zrobiłam z bazi,zielonych gałązek i żonkili
w ogóle to nie widziałam tutaj żeby coś sprzedawali podobnego do palmy.
pozdrawiam dziewczyny i do zaś
hey Palemki
ja mam sztuczną i jest ok. Nusiak moja mała też do chrztu była w foteliku samochodowym.całą mszę,i nikt nic nie mówił.najwygodniej w foteliku.
Izaaa no jasne że weź wózek do kościoła.pierwsze slyszę,że w Domu Bożym trza chodzić anie jeździć
zrobie fotki to wrzucę
Tree kup sztuczna i też będzie
Hejka dziewuszki
Ja do Kosciola sie nie wybieram chyba ze latac sie naucze - mam takie odciski na stopach ze hej, najgorsze sa te od spodu i na czukach palcow
Chlopcy poszli wlasnie do sklepu po jaja bo chce kluseczki zrobic a jajek nie uswiadcze w domu procz 4 "naturalnych" :P
Co do dziecka w Kosciele - osobiscie wole nie isc lub np stac na dworze niz latac za malym po calym kosciele. Wpienia mnei jak jestem na mszy a tu co chwile jakis tatus lub mamusia lataja za wrzeszczacym malcem i ani oni ani my z tej mszy nie mamy nic. Wozek w kosciele dla mnie rzecz normalna.
Kacper jeszcze jest za maly wg mnie na takie "nasiadowy". Nie wyrobi mi 45 minut w wozku. Inna historia ze boi sie halasu.Mysle ze bedzie czas go przyzwyczaic.
A u nas na jest msza "dla dzieci" tzn że przychodzą mamy z dziećmi,
młodzież itp. Wtedy ksiądz pozwala żeby dzieci nawet do ołtarza podchodziły.
Msza jest bardziej tak na lajcie. Nikogo nie dziwi że trzeba biegać za dziećmi
Mnie też osobiście nie przeszkadza bieganie za roczniakami, śmiesznie wygląda
natomiast jak dziecko już ma 3 lata i nie wie co z sobą zrobić i jak się zachować Więc uważam że im szybciej tym lepiej.
A przecież nie trzeba całą mszę męczyć dziecka, tyle ile da radę siedzimy w kościele a potem któreś z nas wychodzi z Julkiem. I z tygodnia na tydzień
jest co raz lepiej
my już po palemkach, Tata za Julkiem ganiał a ja przy wózku we mszy uczestniczyłam....
staliśmy przed kościołem,ludzi sporo, więc na słoneczku było fajnie, chociaż upał....
palemki poświęcone, niedziela palmowa zaliczona....
Goplana, a cóż Ty sobie kobieto w nogi zrobiłaś? jaką krzywdę i jakimi butami?
teraz Julo śpi, ja pichcę jakiś obiad (drugie danie) i spadam relaksować się po sklepach, może wreszcie kupię Julkowi jakąś czapkę, ale kurcze nic w tych sklepach nie ma na takiego dwulatka!
a po drzemce tata dyżuruje z Julem na podwórku,
ja mam dyżur cały tydzień a dzisiaj chcę mieć święty spokój...
cześć mamusie
dawno do Was niezaglądałam a tu tyle stron
kiedyś nadrobię, dziś nie dam rady
a ja byłam z dziewuszkami dzisiaj w kościele z palemkami
i wczoraj na rekolekcjach
i mi dzieci biegające po kościele nie przeszkoadzają - ale moje na razie nie lataja ,jedna nie umie druga za duża
Skomentuj