Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Konkurs "Chłopiec czy dziewczynka" + wyniki

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #61
    skarbeczek nasz

    Kochani wierzcie ub nie ale ja od początku wiedziałam jaka będzie płeć naszego skarbka...
    A to wszystko dzięki przesądom,czasem jedni w nie wierzą a inni nie....
    W moim przypadku jednak sprawdziły się one w 100%..
    Znacie przekonanie że jesli kobieta piękniej w ciąży będzie chłopiec,no i tak było w moim przypadku-wszyscy wokół mi powtarzali jak slicznie wyglądam,no i ku mej uciesze sprawdziły się zapowiedzi,ale zanim do tego doszło zacznijmy od początku.
    Pod koniec 5 miesiąca cała w skowronkach udałam się na wizytę do mojej pani ginekolog no i ona ni z tego ni z owego wypaliła-to jak może zobaczymy na usg jak rozwija się maluszek????
    Zgodzilam sie oczywiście no i Pani doktor nagle mówi: coz wielki ten Pani Karolek,że ho ho no i zdrowy.Ja na to wielkie oczy postawiłam,jednak bardzo się ucieszyłam.Szybciutko wyszłam z gabinetu i pobiegłam do męża do pracy oznajmić mu radosną nowinę-mój Kochany bardzo się ucieszył i nawet dostał wolne od szefa....Postanowilismy wiec uczcic szczesliwa wiadomosc i udalismy sie na romantycza kolacje do kawiarni,bylismy przeszczesliwi-mojego meza rozpierala duma a i ja rownez bylam bardzo zadowolona.
    Tak oto nieswiadomie Pani dr nadala imie naszemu synkowi i mamy oto malego Karolka juz na swiecie....Kochamy go bardzo a on jest naszą gwiazdeczką.....

    Skomentuj

    •    
         

      #62
      Może zabrzmi to banalnie, ale naprawdę oboje z mężem marzyliśmy o córeczce Ze strony mężusia była to potrzeba czysto egoistyczna, bo jak wiadomo córeczki są tatusia, a on upragnął sobie jeszcze jednej kobietki do kochania i rozpieszczania. Ja myślałam bardziej prozaicznie, po prostu na tamtym etapie nadal jeszcze naiwnie wierzyłam, że poprzestaniemy na jednym dziecku. Dlatego chciałam żeby to była dziewczynka, a co za tym idzie - damska przewaga sił w naszej rodzinie , przyjaciółka i kumpelka do wspólnych plotek, tajemnic, zwierzeń itp, no i oczywiście ukochana córka, która w przyszłości obdarzy mnie wspaniałymi wnuczętami, a dla której małżonka stanę się ukochaną, rewelacyjną i wielbioną teściówką, z prędkością swiatła burząc wszelkie mity na temat zrzędliwych i wtryniających się teściowych. Tak sobie po cichu marzyłam...
      Dzień USG 4D był jedną wielką emocjonalną bombą!!! Wstałam już o swicie, bo podniecenie nie dawało mi spać. Do ginekologa byliśmy umówieni na wczesne popołudnie, mąż miał się urwać wcześniej z pracy. Jak ja nie mogłam się doczekać...
      I wreszcie stało się. Leżałam na kozetce, w uniesieniu i ze wzruszeniem podziwialiśmy poszczególne części ciała naszej kruszynki, aż w pewnej chwili na monitorze w pełnej rozciągłości ukazały się wysoko uniesione i rozpostarte nóżki. Cała prawda była na wierzchu, bez żadnych wątpliwości!!! Dziewczynka! - krzykneliśmy z mężem chórem. Pani doktor sprawę przypieczętowała uroczystym: gratuluję.
      Nigdy nie zapomnę tamtej chwili, kiedy popatrzyliśmy sobie z mężem glęboko w oczy, dzieląc się w ten sposób ciepłem milczącego porozumienia i niebywałego szczęścia...
      Na pamiątkę tej wyjątkowej chwili otrzymaliśmy lekko nieprzyzwoite, ale jakże piękne foto naszej nieskromnej, małej ekshibicjonistki. Pani doktor nazwała to zdjęcie "Płec", a przedstawia ono właśnie te wysoko zadarte i rozkraczone nóżki z wyeksponowaną zawartością krocza
      Fotka ta spoczywa teraz w pamiątkowym albumie naszej upragnionej córeczki Viktorii, a pod nią przepisałam tekst esemesa, którego w tamtym pamiętnym dniu, napisał do swojej mamy mój mąż, w drodze powrotnej z usg. Jako podsumowanie zacytuję:
      " No i wszystko jasne! Jako niekwestionowani fachowcy oczywicie zmajstrowaliśmy płec... PIĘKNĄ!!! Nie mogło byc inaczej. Robota perfekcyjna w każdym calu! Aśka właśnie szczeży się z samochodu do przechodniów, macha do zdumionych ludzi i chce klaksonu używać jako fanfar. Czy to możliwe, że ona sobie coś przed tym usg chlapnęła? Cóż, stoimy w gigantycznym korku, nawaliłem dzisiaj w pracy, mam niepoczytalną żonę, ale Boże, jakie życie jest piękne!!!"


      Skomentuj


        #63
        Zawsze myślalam o dziecku w moim brzuszku jako o fasolce "rodzaju nijakiego", nie umialam wyobrazić sobie jego płci, bylo to dla mnie oczywiste, ze chce aby bylo zdrowe. Kiedy brzusio rósł jak na drożdżach, coraz częściej coś w mojej głowie mówilo, że to fasolek, który jak na złość długo długo nie chciał się nam pokazać. Gdy na wizycie przed porodem lekarz zapytał czy chcę znać płeć bez zastanowienia odpowiedziałam, ze tak. No i okazało sie, ze jest tam "ziarenko kawy" jak powiedział pan doktor, czyli dziewczynka. Ależ się ucieszyłam z tej małej fasolenki. Największa jednak radość okazał mąż kiedy się o tym dowiedział, nigdy nie widziałam Go tak szczęśliwego. A mówią, ze marzeniem każdego mężczyzny jest spłodzić syna, jak widac nie każdego

        Skomentuj


          #64
          Napisane przez Lullaby Pokaż wiadomość
          " No i wszystko jasne! Jako niekwestionowani fachowcy oczywicie zmajstrowaliśmy płec... PIĘKNĄ!!! Nie mogło byc inaczej. Robota perfekcyjna w każdym calu! Aśka właśnie szczeży się z samochodu do przechodniów, macha do zdumionych ludzi i chce klaksonu używać jako fanfar. Czy to możliwe, że ona sobie coś przed tym usg chlapnęła? Cóż, stoimy w gigantycznym korku, nawaliłem dzisiaj w pracy, mam niepoczytalną żonę, ale Boże, jakie życie jest piękne!!!"
          Ależ Twój mąż musi być świetnym człowiekiem Dobraliście się jak w korcu maku
          Julek: 10/3/2008

          Skomentuj


            #65
            Zacznę od tego, że od dawna chciałam zajść w ciążę, mieć dzidziusia ale mój narzeczony "obiecał mi", że dopiero po ślubie i dotrzymał danego mi słowa!!! Ponad miesiąc po ślubie zaszliśmy w ciążę. Nawet nie potrafię opiać jaką czuliśmy wtedy radość i szczęście. Od pierwszej wizyty mąż chodził razem ze mną do ginekologa. Ujmując jego słowami do "weterynarza" Ma duże poczucie humoru. Może to głupie, bo to nasza pierwsza ciąża i zamiast się cieszyć, że ze mną i maleństwem jest wszystko ok, to ja na dodatek chciałam mieć bardzo chłopca. Mało tego, wszyscy znajomi mi mówili, że chyba będę miała chłopca bo tak ładnie wyglądam, nic się nie zmieniłam itp. I to jeszcze bardziej mnie nakręcało na chłopca. A mój mąż zawsze mi powtarzał, żę nie ważne czy to bęzie chłopiec czy dziewczynka ważne żeby było całe i zdrowe!!!
            O płóci maleństwa dowiedzieliśmy się 12 marca 2009r. był to 22 tyd. i 6 dzień ciąży. Jak co miesiąc, tradycujnie badanie USG. Leżę na łóżku, a w pewnym momencie lekarz się nas pyta czy chcemy znać płeć dzidziusia, ja nawet jeszcze nie zdążyłam się zastanowić, a mój mąż od razu "TAK".A lekarz na jego odpowieź zaczął, cytuję "jedna warga sromowa i druga, będzie dziewczynka". Łzy stanęły mi w oczach ze szczęścia, a mąż stał na końcu łóżka przy moich stopach i zaczął mi je ściskać, też ze szczęścia. Nie ukrwam, że miałam sama do siebie żal, że tak się nakręcałam na chłopca, ale teraz już nie ma to dla mnie znaczenia. Ciesze się, że maleństwo jest zdrowe. Już wybraliśy imię "Paulina". A rodzinka się cieszy, że to dziewczynka
            Do rozwiązania zostało mi niecałe dwa miesiące i nie mogę się doczekać kiedy wezmę nasze "szczęście" w objęcia

            Skomentuj


              #66
              moje maleństwo...

              Pamietam jak dziś moment, gdy w dniu moich urodzin mąż wrócił z pracy z wielkim tortem i kazał zdmuchnąć świeczki. A jak świeczki to i życzenie: "chcę mieć dziecko, malutką kruszynkę" pomyślałam i zdmuchnęłam świeczki. Nie sądziłam, że moje marzenie tak szybko się spełni. A jednak, niecałe dwa tygodnie potem okazało się, że w momencie wypowiadania tego życzenia już byłam w ciąży. Poza spózniającym się okresem nic nie wskazywało na to, że mogę być w ciąży, pozatym często miałam nieregularny okres. Jednak coś mi nie dawało spokoju, ciągle po głowie chodziła mi myśl o dziecku. Postanowiłam zrobić test. I tak się złożyło, że zrobiłam go 12.12: w dniu moich imienin. Gdy zobaczyłam dwie kreski popłakałam się ze szczęścia, ale opanowałam się zrobiłam mężowi śniadanie i poszłam powiedzieć mu, że będzie tatusiem. Do dziś śmiejemy sie z jego reakcji. Dla pewności, gdy wracał z pracy kupił mi drugi test i znowu dwie kreski.
              Od początku mówiłam, że to będzie mały Antoś. Synek, który będzie odbiciem tatusia. Jednak mąż nie podzielał mojego zdania... Dla niego kruszynka w moim brzuchu to mała Oliwia... i tak żyliśmy sprzeczając się na temat płci aż do dnia 10.03. Pamietam jak weszliśmy do gabinetu na USG i pani doktor zaczęła: tu jest główka, tu rączka, a tu... ( zawiesiła głos popatrzyła na nas i dopiero gdy jej powiedziałam, że chcemy znać płeć, powiedziała...) Gratuluję będzie DZIEWCZYNKA... gdy zobaczyłam mine męża roześmiałam się, wyglądał tak jakby wygrał w lotto. Powiedział cichutko... moja Oliwcia. Wiedziałam, że spełniło się jego marzenie. A ja? Wiadomo cieszyłam się, że z małą wszystko dobrze,że ciąża prawidłowo się rozwija ale... mój Antoś??? Byłam rozczarowana. Od tego czasu minęło pare miesięcy a ja wiem, że Oliwka będzie moim oczkiem w głowie. Z perspektywy czasu cieszę się, że to będzie dziewczynka. Nasza mała KSIĘŻNICZKA i kocham ją bardzo. Teraz gdy to piszę ona "wierci" się w brzuchu, kopie, a ja nie mogę sie doczekać gdy przyjdzie na świat i przytulę ją tak mocno... Będziemy kochającą się rodziną: dwie kobietki i jeden mężczyzna....

              Skomentuj


                #67
                moja niunia

                Jak tylko zaszłam w ciążę od razu wiedziałam że będzie córeczka mimo że mąż mówił że syn zaczęłam czytać dużo reportaży kupować gazety dla mam i pewnego dnia w ''Dzień Dobry TVN" właśnie leciał reportaż co ma wpływ na to na urodzenie dziewczynki a co na chłopca i po tym właśnie reportażu na 99%już byłam pewna że córcia, chociaż zawsze był cień wątpliwości aż do dnia kiedy pojechaliśmy z mężem do lekarza na badanie i lekarz potwierdził moje przeczucia wtedy zaczęliśmy szukać i czytać na internecie wszystko o rozwoju pielęgnacji dzieci i wtedy trefiliśmy na tę właśnie stronkę która pomogła nam w pierwszych dniach po narodzinach naszej Natalki.Pozdrowienia dla wszystkich obecnych i przyszłych mam
                NATALKA 30.10.2008

                Skomentuj

                •    
                     

                  #68
                  Inga czy Tymon? - oto jest pytanie!

                  Razu pewnego wybrała się Maria ze swoim lubym oraz ich miniaturową wersją do pana doktora. Był to już środek ciąży i oboje koniecznie chcieli się dowiedzieć, kim jest ten stworek, który pomieszkuje w wcale nie małym brzuszku Marii. Bardzo podekscytowani weszli do gabinetu i udali się do tej tajemniczej maszyny, która miała odpowiedź na jakże frapujące pytanie - Inga czy Tymon? - jakie będzie imię ich pierwszego potomka. Czy będzie to wyczekiwany przez lubego chłopiec, przyszły wierny kibic zespołu z Katalonii, który dał by się zabić za mecz na Camp Nou czy też słodki cukiereczek, lubiący długie spacery, wspólne gotowanie i oczywiście buszowanie wśród jakże niezbędnych ubrań i kosmetyków. Pan doktor obsługujący maszynę długo rozprawiał o najróżniejszych częściach ciała tej cudnej i uroczej istotki, dokładnie obejrzał serduszko, kręgosłup, zmierzył długość i oświadczył, że para ta będzie miała... CHWILA NAPIĘCIA BYŁA NIE DO ZNIESIENIA... córeczkę! TAK TAK TAK Maria była wniebowzięta , tak bardzo chciała by ten potworek okazał się być śliczną różową królewną i marzenie się spełniło. Potworek ciągle jeszcze jest w brzuszku, ale już za kilkanaście dni powinna opuścić to jakże bezpieczne miejsca i wyjść na spotkanie z dwojgiem ludzi dla których jest już całym światem.

                  Skomentuj


                    #69
                    Mój synuś.

                    Od kiedy zaszłam w ciążę, nie mogłam doczekać się dnia, w którym poznam płeć małej "fasolki". Zawsze marzyłam o córeczce, wyobrażałam sobie jak to ją będę ubierała, stroiła, zakładała spineczki i czesała w fikuśne fryzurki... Mój mąż nie miał wymagań co do płci choć wspominał, że chciałby mieć swoja małą Księżniczkę, którą będzie rozpieszczał. I nadszedł dzień kolejnego USG (20.03.2009)... mąż wziął wolne z pracy aby po mnie przyjechać, obydwoje wybraliśmy się aby podglądnąć naszą kruszynkę. Lekarz najpierw zbadał płód następnie położna poprosiła męża do gabinetu...i stało się, lekarz oświadczył, że to najprawdopodobniej "ogonek". Początkowo byłam zaskoczona, ale z kolejnymi minutami zaczęłam się coraz bardziej przekonywać, że to jednak będzie mój mały cukiereczek, mami synuś, którego to jednak mamusia będzie rozpieszczać i ubierać z przeróżne spodenki z szeleczkami. Natomiast mój mąż stwierdził, że w końcu ktoś będzie mógł z nim siedzieć godzinami w garażu i majstrować przy różnych sprzętach i samochodach. Z dniem dzisiejszym coraz bardziej nie mogę się doczekać aż go wezmę na ręce, przytulę, pocałuję, poczuję jego zapach, a cały świat zawiruje bo mój mały Aniołek będzie już z nami na świecie.

                    Skomentuj


                      #70
                      Chłopiec czy dziewczynka ?

                      Zanim dowiedziałam się wraz z mężem jaka będzie płeć naszego maluszka już wiedziałam, że będzie to dziewczynka. Zawsze mówiłam wcześniej,że pierwszą chce córcię i się udało. Cała rodzina rokowała i chciała chłopca ale my w głowie mieliśmy córcie. Gdy Usg potwierdziło nasza informację byliśmy bardzo szczęśliwi. Oczywiście najważniejsze jest to żeby dziecko było zdrowe a nie ważne jaką będzie miało płeć, ale gdy sprawdzi się twoje pragnienie,żeby była to np.dziewczynka to wspaniałe uczucie. Może nie każdy wierzy w intuicje ale jak wcześniej wspominałam -wiedziałam,że to będzie córcia. Oczywiście opinie rodziny i znajomych były takie,że- niewiadomo, to jeszcze za wcześnie itd. Niesłuchałam tego bo po co jak za każdym kolejnym Usg wiadomość się potwierdzała. Teraz czekamy z każdą chwilą na przybycie naszego maleństwa. Życzę sobie Powodzenia! Innym przyszłym mamą też!!!

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #71
                        moja mała królewna Wiktoria

                        witam serdecznie
                        ja zawsze marzyłam o tym żeby mieć śliczna małą córeczkę- blondyneczkę Julkę...
                        kiedy poznałam mojego męża i po naszych zaręczynach okazało się że jestem w ciąży byliśmy bardzo szczęśliwi,
                        ponieważ rozmawialiśmy wcześniej o dziecku wiedziałam, że marzy o dziewczynce ale jak wiadomo najważniejsze to żeby dzieciątko było zdrowe...
                        W ciąży czułam się wspaniale, ani razu nie miałam mdłości, mały okrągły brzuszek, wyglądałam kwitnąco i każdy twierdził że to na pewno będzie chłopiec...bo w rodzinie sami chłopcy się rodzili ostatnio , nie wiedziałam co myśleć, czułam że to dziewuszka ale dałam się przekabacić i wmówić że to chłopczyk...wymyśliliśmy nawet imię Oleg...ale czułam że coś z tym nie tak...
                        na usg u mojego ginekologa zasugerował że to chyba chłopczyk bo widzi dwa jajeczka no więc nie miałam już wątpliwości i "pogodziłam" się z tym że będzie synuś
                        profilaktycznie w piątym miesiącu - akurat były urodziny mojego męża , poszliśmy na usg serduszka, żeby sprawdzić czy wszystko ok i wtedy pani doktor przy okazji spytała czy znamy płeć maleństwa - odpowiedzieliśmy oczywiście że chłopczyk ..na co Pani doktor spojrzała na nas spod oka i powiedziała - " no ja to tu chłopca nie widzę" na co ugięły się nogi pod moim mężem ... powiedział ze lepszego prezentu na urodziny nie mógł sobie wymarzyć
                        na usg 3D potwierdzono nasze oczekiwania, nasza córeczka jednak nie była za bardzo towarzyska i mimo że pani doktor przekręcała mój brzuch w cztery strony świata , malutka pokazała tylko swoją płeć o odwróciła się tyłem, śmieliśmy się ze złości się ze nazywaliśmy ją męskim imieniem przez ten cały czas
                        jeśli chodzi o imię to stwierdziłam że uzależnię je od wyglądu córusi- jeśli urodzi się blondyneczka to będzie Julka, jeśli będzie miała ciemne włoski to będzie Wiktoria...no i urodziła sie malutki czarniutki kudłatek- nasza małą królewna WIKTORIA

                        Skomentuj


                          #72
                          Chłopiec czy dziewczynka?

                          Ciążą to dla mnie taki układ równań z dwoma niewiadomymi. Choć wynik prawidłowy może być jeden- to w trakcie jego rozwiązywania potrafi się pojawić błędna odpowiedź. Ale po kolei... Po pierwsze sam fakt ciaży był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Bowiem po diagnozie lekarskiej , która brzmiała ma pani 1 szansę na rok na zajście w ciaże – prawdopodobieństwo jawiło się nikle… Oczywiście nowe życie przywitaliśmy niczym małe ziarenko na dłoni, które przyniósł wiatr… Oczekiwaliśmy, badaliśmy… w 22 tygodniu podczas badania, lekarz zapytał:
                          -czy chce pani znać płeć dziecka
                          - tak – odpowiedziałam spontanicznie.
                          - …będzie dziewczynka…
                          Choć płeć dziecka nie była dla mnie istotna. Jednak fakt posiadania pod sercem małej córeczki wzruszył mnie niezmiernie. Ciąża jednak miewa to do siebie, że czasem targa naszymi emocjami – np. ze względu na pojawiający się ból. W wyniku czego trafiłam do szpitala. Po odbytym szeregu badań- czekałam na informację… czas wprawdzie nie działał kojącą na nerwy… ale opłaciło się. W drzwiach pojawiła się pani doktor, oświadczając:
                          - pani i synek macie się zdrowo…
                          - nie!- wykrzyknęłam
                          - pani i synek macie się zdrowo…- pani doktor zdezorientowana moim krzykiem powtórzyła ponownie…
                          - ale ja mam dziewczynkę – wyszeptałam przez łzy…
                          Ale te łzy to były łzy szczęścia z radości. Układ równań znalazł swoje rozwiązanie w lipcu 2006 r.. potwierdzając diagnozę płci męskiej…
                          p.s
                          obecnie jestem w ciąży... w 18 tygodniu... Cała jestem czekaniem... Nie znam płci. Choć z niekłamaną ciekawością czekam na informację. I znam jedną prawidłowość... Niezależnie od płci dziecka - będę je kochała całą sobą…
                          pozdrawiam Kasia

                          Ocalić od zapomnienia - >http://bartunio.synek.pl



                          Dokądkolwiek pójdę poniosę ze sobą Wasz pierwszy krzyk...
                          Teraz Wy będziecie moim natchnieniem
                          poematem niezliczonych słów
                          mą radością, miłości promieniem,
                          dziećmi moimi, spełnieniem snów.

                          Skomentuj


                            #73
                            Kochany Filipku!

                            Kochany Filipku!
                            Jak bardzo się cieszę, że mogę tak powiedzieć do mojego synka. Bo właśnie małego mężczyznę zesłały mi niebiosa. Przed ciążą nie zastanawiałam się nad płcią przyszłego dziecka, jednak gdzieś daleko w świadomości kobiety jest tęsknota za małą dziewczynką. Kiedy zaszłam w ciążę, mąż bardzo pragnął dziedzica. Podzielałam pragnienia męża, które nawet nie wiem kiedy stały się moimi. Imię Filip "nadane" już było mimo nieznajomości płci dziecka. Nawet przez myśl nam nie przeszło, że mogłoby być inaczej. Na badanie USG poszliśmy razem. Byłam wzruszona już samym widokiem dziecka, a kiedy lekarz zapytał czy chcemy znać płeć - obydwoje bez wahania powiedzieliśmy - tak. To chłopiec - brzmiała odpowiedź. Widziałam, jak bardzo szczęśliwy był mój małżonek. Nic nie mówił, ale jego oczy lśniły jak diamenty, a jego ręka, która mnie ściskała mokra była od potu. Dla mnie ta wiadomość była potwierdzeniem moich kilkutygodniowych przeczuć. Byłam poruszona. Będę miała synka - tak jak sobie wymarzyłam. Poczułam na policzkach łzy, a buzia bezustannie wykrzywiała mi się od uśmiechu. Po wyjściu od lekarza ciągle nie mogłam dojść do siebie. W domu wykrzyczałam rodzinie, że będę miała Filipa - "przecież mówiłam Wam to przez cały czas!"

                            Skomentuj


                              #74
                              Jestem szczęśliwą mamą 11-letniego już synka,teraz,po 30-tce,natchnęło mnie znów macierzyństwem.Czuję się wspaniale!Obecnie odliczam 14-ty tydzień ciąży.Niestety,albo stetynie wiadomo jakaż to tajemnicza płeć.W rodzinie same chłopaki,wszyscy czekają na córusię;natomiast mój syn wolałby braciszka.A ja...hm.Sama nie wiem.Może jedno i drugie
                              A może zaczekamy na niespodziankę??Rozwiązanie pod koniec listopada.
                              Pozdrawiam gorąco wszystkie mamusie i mniejsze,większe "fasolki".

                              Skomentuj


                                #75
                                chłopiec czy dziewczynka

                                Od momentu, w którym dowiedziałam się, że jestem w ciąży marzyłam o tym, aby urodzić córeczkę. Przecież nie ma to jak dziewczynka-słodziutka panienka dla której mnóstwo pięknych ubranek i akcesoriów, mała pomocnica mamy, która w przeciwieństwie do chłopaka potrafi okazywać uczucia i która już jako dojrzała dziewczyna zdecydowanie częściej trzyma kontakt z rodziną niż syn. Te moje rozważania na zaletami córeczki nawet mojego męża przekonały, że fajnie byłoby mieć córę.
                                Zaczęliśmy liczyć jakie są szanse na córę. Ja mam dwie siostry, mój mąż ma dwóch braci, więc wychodziło nam, że szanse są pół na pół (a to już dobrze).Stwiedziliśmy, że okaże się kto jest silniejszy (takie małe zawody, które i tak nie mają na nic wpływu, ale walka płci trwa zawsze ) - jeżeli ja to będzie córa (bo przecież w rodzinie same dziewczyny), jak mąż to chłopak. Na wygranej zależało mi nie tylko dlatego, że bardzo chcę córeczkę, ale za punkt honoru wzięłam sobie udowodnić, że nie ma to jak kobieta, która przecież jest silniejsza, mądrzejsza od mężczyzny, itd No i tak delikatnie rywalizując z mężem czekaliśmy na badanie USG.
                                Tydzień temu nadszedł w końcu czas wizyty. Obydwoje czekaliśmy na ten moment i przed wejściem do gabinetu serducha nam biły zdecydowanie szybciej-w końcu dowiemy się, czy będziemy mieli naszą wyczekaną córusię. Już na wstępie do gabinetu oznajmiliśmy lekarzowi, że musimy się dzisiaj dowiedzieć jakiej płci jest dziecko i że ma to być dziewczynka . No i nadszedł ten moment - położyłam się na kozetce, lekarz przyłożył do brzucha głowicę USG, obydwoje z mężem wstrzymaliśmy oddech, lekarz włączył monitor i zanim zdążył zrobić cokolwiek, zanim zaczął badanie oznajmił nam z uśmiechem na ustach:"To na pewno nie jest dziewczynka". Okazało się, że naszego synusia chyba denerwowało już mówienie o nim "córeczko" i zdecydował, że nie zostawi lekarzowi żadnych wątpliwości. W związku z tym tak się ułożył, że lekarz tylko zdążył włączyć monitor, a tu na środku ekranu...bezwstydnie rozłożone nogi naszego dzidziusia ukazujące jego klejnoty w pełnej okazałości(he,he). I tak skończyły się nasze marzenia o córeczce, moje udowadnianie mężowi, która płeć jest silniejsza Obydwoje wyszliśmy z gabinetu trochę rozczarowani, bo przecież tak się już nastawialiśmy...Ale najważniejsze dotarło do nas po kilku dniach - nie ważne jakiej płci jest dziecko, najważniejsze, że okazało się zdrowiutkie! I tak z lekkim sercem czekamy na urodziny naszego SYNKA!!!

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X