Kiedy mój synek zaczął zastanawiać się w jaką postać z bajki chciałby się zamienić, próbowałam mu trochę pomóc: - Może dzielnym strażakiem Samem? - podałam propozycję. - Nie, bo jakby był pożar i jakieś dziecko by zostalo w domu, to musiałbym wejść do ognia i je uratować i bardzo bym się bał. Wiem, chciałbym być Świnką Peppą, bo mógłbym sie pluskać w kałużach cały dzień i pojechałbym na kemping jak Peppa, a tak chciałbym mieć kemping. Albo mógłbym być pszczółką Mają i sobie latać i jeść słodki miodek.
No cóż, w końcu synek jest dzieckiem, a ja od razu chciałam zrobić z niego bohatera
No cóż, w końcu synek jest dzieckiem, a ja od razu chciałam zrobić z niego bohatera
Skomentuj