Odp: Maj i Czerwiec 2011
Hej dziewczyny
Wczoraj wróciliśmy z Polski. Mam tyle do opowiedzenia, że nie wiem od czego zacząć...
Może zacznę od tego, że mój malutki waży 8800kg i też jest na razie tylko na piersi .
Strasznie szybko ostatnio nabiera różnych umiejętności i taki wpatrzony jest ostatnio we mnie, że potrafi tak rozbrajająco długo patrzeć mi w oczy z taką miłością, że aż mi się ciepło w serduszku robi .
Wesele było świetne, chrzciny też bardzo fajnie przebiegły, zdjęcia dam później bo jeszcze na kompa nie są zgrane.
A teraz te gorsze wspomnienia... We wtorek w nocy trafiliśmy z malutkim do szpitala ponieważ wcześniej był trochę przeziębiony, ale w nocy zaczął mieć krótki urywany oddech, taki jak mają np astmatycy. okazało się, że ma zapalenie obturacyjne oskrzeli i na 4 doby zostaliśmy w szpitalu . Na domiar złego po dwóch dniach starszy dostał zapalenia oskrzeli i zaczęło Go ucho boleć . Wczoraj rano wypisaliśmy się na własne żądanie ze szpitala, a po południu mieliśmy wylot. Długo zastanawiałam się czy nie wrócić z dziećmi w innym terminie, ale więcej przemawiało za tym żeby wrócić teraz. Po raz kolejny przekonałam się, że kultura personelu i podejście do pacjenta w szpitalu w Polsce pozostawia wiele oj wiele do życzenia. Pielęgniarki to zachowują się tak jakby dziecko w szpitalu przestało być rodziców a należało do szpitala... Wiem, że rodzice mają prawo być przy dziecku przez cały czas np badań czy zabiegów, ale w rzeczywistości wygląda to tak, że gdy zabierają pielęgniarki dziecko do zabiegowego, rzucają Ci tekst " mama poczeka " i zamykają drzwi przed nosem, a dziecko jest w szoku, bo nie dosyć, że je boli to jeszcze zostaje z obcymi osobami bez rodziców... Tutaj jest zupełnie inaczej, każdy lekarz czy pielęgniarka jest miła, zawsze mówi co będzie robić przy dziecku i czy Ty się zgadzasz, i w ogóle sami tłumaczą, że masz prawo być cały czas przy dziecku...
Teraz obydwaj moi chłopcy są na antybiotyku i mam nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia.
Natanielek musiał zostać wtedy w szpitalu ponieważ miał duszność i musieli podawać mu sterydy dodatkowo na rozszerzenie oskrzeli.
Więc drugiej części urlopu nie mieliśmy zbyt udanej.
Odezwę się później i wstawię jakieś fotki .
Pozdrawiam
Hej dziewczyny
Wczoraj wróciliśmy z Polski. Mam tyle do opowiedzenia, że nie wiem od czego zacząć...
Może zacznę od tego, że mój malutki waży 8800kg i też jest na razie tylko na piersi .
Strasznie szybko ostatnio nabiera różnych umiejętności i taki wpatrzony jest ostatnio we mnie, że potrafi tak rozbrajająco długo patrzeć mi w oczy z taką miłością, że aż mi się ciepło w serduszku robi .
Wesele było świetne, chrzciny też bardzo fajnie przebiegły, zdjęcia dam później bo jeszcze na kompa nie są zgrane.
A teraz te gorsze wspomnienia... We wtorek w nocy trafiliśmy z malutkim do szpitala ponieważ wcześniej był trochę przeziębiony, ale w nocy zaczął mieć krótki urywany oddech, taki jak mają np astmatycy. okazało się, że ma zapalenie obturacyjne oskrzeli i na 4 doby zostaliśmy w szpitalu . Na domiar złego po dwóch dniach starszy dostał zapalenia oskrzeli i zaczęło Go ucho boleć . Wczoraj rano wypisaliśmy się na własne żądanie ze szpitala, a po południu mieliśmy wylot. Długo zastanawiałam się czy nie wrócić z dziećmi w innym terminie, ale więcej przemawiało za tym żeby wrócić teraz. Po raz kolejny przekonałam się, że kultura personelu i podejście do pacjenta w szpitalu w Polsce pozostawia wiele oj wiele do życzenia. Pielęgniarki to zachowują się tak jakby dziecko w szpitalu przestało być rodziców a należało do szpitala... Wiem, że rodzice mają prawo być przy dziecku przez cały czas np badań czy zabiegów, ale w rzeczywistości wygląda to tak, że gdy zabierają pielęgniarki dziecko do zabiegowego, rzucają Ci tekst " mama poczeka " i zamykają drzwi przed nosem, a dziecko jest w szoku, bo nie dosyć, że je boli to jeszcze zostaje z obcymi osobami bez rodziców... Tutaj jest zupełnie inaczej, każdy lekarz czy pielęgniarka jest miła, zawsze mówi co będzie robić przy dziecku i czy Ty się zgadzasz, i w ogóle sami tłumaczą, że masz prawo być cały czas przy dziecku...
Teraz obydwaj moi chłopcy są na antybiotyku i mam nadzieję, że szybko wrócą do zdrowia.
Natanielek musiał zostać wtedy w szpitalu ponieważ miał duszność i musieli podawać mu sterydy dodatkowo na rozszerzenie oskrzeli.
Więc drugiej części urlopu nie mieliśmy zbyt udanej.
Odezwę się później i wstawię jakieś fotki .
Pozdrawiam
Skomentuj