mój mąż był przy mnie przez cały poród. Miło jest wiedzieć, że nie zostaję sama z bólem i grupą obcych mi ludzi. A czy Wy chcecie, aby mąż wam towarzyszył?
Ogłoszenie
Collapse
No announcement yet.
mąż przy porodzie?
Collapse
X
-
Basia101Tagi: Żaden
-
-
-
Ja najpierw bałam się, że będę skrępowana, ale jak się rodzi, to człowiek już o takich pierdołach w ogóle nie myśli.
Ale w domu, to bym się chyba bała rodzić?! Jakoś tak mi się wydaje, że w szpitalu bezpieczniej, oczywiście to tylko złudzenie. Bo jak się słyszy, co czasem tam wyprawiają z rodzącymi kobietami, to ciarki po plecach przechodzą!
Skomentuj
-
-
-
Zdecydowanie tylko z mezem. Na poczatku ciazy nie chcialam zeby byl ze mna przy porodzie, bo naczytalam sie jakichs glupot ze to zle wplywa na zwiazek i postrzeganie kobiety przez meza, ale im blizej bylo terminu to tym bardziej zmienialam zdanie. Na szczescie moj maz chcial mi towarzyszyc przy porodzie. W sumie to bardziej przydal sie jednak w domu, gdyz polozna zaproponowala nam aby jak najdluzej byc w domu i tak wlasnie zrobilismy. W szkole rodzenia maz nauczyl sie jak masowac mi plecy zeby mniej bolalo w czasie skurczow i bez tego to nie wiem jak bym wytrzymala ;-) I szczerze polecam zrobic cos co oboje lubicie w czasie gdy dzidzius jest juz w drodze ... my gralismy na konsoli zeby sie nie stresowac porodem i nie mierzylismy dlugosci skurczow, dopiero gdy zrobily sie takie dosc trudne do zniesienia to pojechalismy do szpitala i na prodowce spedzilismy tylko 1,5 godziny. Dlatego porod wspominam bardzo dobrze, a jesli zdecydujemy sie na druga dzidzie to juz nie wyobrazam sobie zeby mogla przyjsc na swiat bez pomocy taty ;-)Najszczęśliwsza mama na świecie !!!
www.pszczolkajulka.blog.onet.pl
Skomentuj
-
-
Pierwszą córkę rodziłam 15 lat temu-oczywiście mąż był przy mnie cały czas i to On pierwszy zobaczył naszą pierworodną.Drugą córkę rodziłam 4 lata temu-oczywiście razem z mężem,dodam tylko,że drugi poród mam sfilmowany przez mojego partnera,Teraz w planach kolejny bobas i oczywiście również razem.Nawet nie umiem sobie wyobrazic,jak w takiej chwili,mieli byśmy nie byc razem.Wzruszenie mojego męża tak mnie wzruszyło,że jestem pewna,że niczego nie żałował.
Skomentuj
Skomentuj