Hej Dziewczyny. Przede wszystkim Gratulacje dla tych kobitek co już urodziły
My w domku od piatku. Urodziłam w czwartek 9.04.2009 o godz. 14.55 czasu irlandzkiego piękną Córeczkę - waga 3325 gram
Poród nie był trudny, o 23.30 w środę odeszły mi wody i pojechałam do szpitala. Dostałam znieczulenie i o 7 rano rozpoczął się poród na dobre - rozwarcie na 2 cm. Potem trochę bolesnych skurczy i Maluszek leżał mi na piersi. To najpiękniejsza chwila w moim życiu, ta Mała Istotka porusza wszelkie moje zmysły, jest w niej tyle delikatności, subtelności, miłości - wszystko wokól niej zmienia się w dobro...Nie wyobrażam sobie życia bez mojej Małej Córeczki.
Trzymali nas 8 dni w szpitalu bo Hania miałam fototerapię, dostała bowiem silnej zółtaczki i bardzo schudła, odwodniła się i była słaba. Na szczęście teraz jesteśmy już w domku, Hania wogóle nie płacze, jest bardzo grzeczna i nabiera sił powoli
My w domku od piatku. Urodziłam w czwartek 9.04.2009 o godz. 14.55 czasu irlandzkiego piękną Córeczkę - waga 3325 gram
Poród nie był trudny, o 23.30 w środę odeszły mi wody i pojechałam do szpitala. Dostałam znieczulenie i o 7 rano rozpoczął się poród na dobre - rozwarcie na 2 cm. Potem trochę bolesnych skurczy i Maluszek leżał mi na piersi. To najpiękniejsza chwila w moim życiu, ta Mała Istotka porusza wszelkie moje zmysły, jest w niej tyle delikatności, subtelności, miłości - wszystko wokól niej zmienia się w dobro...Nie wyobrażam sobie życia bez mojej Małej Córeczki.
Trzymali nas 8 dni w szpitalu bo Hania miałam fototerapię, dostała bowiem silnej zółtaczki i bardzo schudła, odwodniła się i była słaba. Na szczęście teraz jesteśmy już w domku, Hania wogóle nie płacze, jest bardzo grzeczna i nabiera sił powoli
Skomentuj