Do Stanów Zjednoczonych przyszła nowa moda. Polega ona na pobieraniu od zmarłych mężczyzn nasienia, tak by w przyszłości zrobić z niej użytek. W ostatnim czasie zanotowano dwa kolejne przypadki, w których od nieboszczyków pobrano spermę.
W Teksasie sąd nakazał spełnić prośbę 42-letniej Marissy Evans, której syn zmarł w wieku 21 lat, po tym jak został pobity w jednym z barów. Kobieta zapragnęła mieć wnuki i liczy na to, że w przyszłości uda się jej "zatrudnić" matkę zastępczą, dzięki której dzieci przyjdą na świat. - podał serwis CBC.
Sędzia Guy Herman pozytywnie rozpatrzył sprawę 42-latki i nakazał koronerowi zachować ciało zmarłego do czasu, aż specjaliści pobiorą próbkę nasienia. "Chcę żeby żył. Chcę zachować jego część." - powiedziała zadowolona z decyzji sądu kobieta. Marissa Evans wyjawiła, że jej syn pragnął mieć trzech potomków, którym już wcześniej wymyślił nawet imiona.
W innym przypadku, narzeczona 31-letniego mężczyzny, który zmarł na atak serca, również wpadała na pomysł, by pobrać od niego spermę. Gisela Marrero ma już wprawdzie dwuletniego syna, którego ojcem był zmarły. Zanim jednak 31-latek umarł, zapragnął po raz kolejny zostać tatą.
W związku z tym, że ich związek był nieformalny, Gisela Marrero musiała zyskać aprobatę rodziców zmarłego oraz uzyskać zgodę sądu. Jak poinformował serwis BBC, kobieta stoczyła prawdziwy wyścig z czasem, bo gdyby w odpowiednim czasie nie uzyskała decyzji od sędziego, sperma stałaby się bezużyteczna. Gisela Marrero miała na załatwienie sprawy tylko 36 godzin.
Podobne praktyki wzbudzają ostrą dyskusję wśród etyków. Zdaniem profesora Johna Robertsona rodzice mają prawo do rozporządzania organami zmarłych dzieci, ale przyzwolenie na to, żeby zarządzali ich spermą, pozostawia wiele wątpliwości.
W Teksasie sąd nakazał spełnić prośbę 42-letniej Marissy Evans, której syn zmarł w wieku 21 lat, po tym jak został pobity w jednym z barów. Kobieta zapragnęła mieć wnuki i liczy na to, że w przyszłości uda się jej "zatrudnić" matkę zastępczą, dzięki której dzieci przyjdą na świat. - podał serwis CBC.
Sędzia Guy Herman pozytywnie rozpatrzył sprawę 42-latki i nakazał koronerowi zachować ciało zmarłego do czasu, aż specjaliści pobiorą próbkę nasienia. "Chcę żeby żył. Chcę zachować jego część." - powiedziała zadowolona z decyzji sądu kobieta. Marissa Evans wyjawiła, że jej syn pragnął mieć trzech potomków, którym już wcześniej wymyślił nawet imiona.
W innym przypadku, narzeczona 31-letniego mężczyzny, który zmarł na atak serca, również wpadała na pomysł, by pobrać od niego spermę. Gisela Marrero ma już wprawdzie dwuletniego syna, którego ojcem był zmarły. Zanim jednak 31-latek umarł, zapragnął po raz kolejny zostać tatą.
W związku z tym, że ich związek był nieformalny, Gisela Marrero musiała zyskać aprobatę rodziców zmarłego oraz uzyskać zgodę sądu. Jak poinformował serwis BBC, kobieta stoczyła prawdziwy wyścig z czasem, bo gdyby w odpowiednim czasie nie uzyskała decyzji od sędziego, sperma stałaby się bezużyteczna. Gisela Marrero miała na załatwienie sprawy tylko 36 godzin.
Podobne praktyki wzbudzają ostrą dyskusję wśród etyków. Zdaniem profesora Johna Robertsona rodzice mają prawo do rozporządzania organami zmarłych dzieci, ale przyzwolenie na to, żeby zarządzali ich spermą, pozostawia wiele wątpliwości.
Skomentuj