Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Też tak czasem macie?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #46
    Mnie od 2dni dopadl taki dol,ze az sama siebie nie poznaje.Myslalam,ze jestem sama ale widze,ze nie tylko ja mam takie dni i to jest troszke pocieszajace.Sama nie wiem czym moj fatalny nastroj jest spowodowany bo porozmawialam szczerze z mezem,ze czuje sie zle i on mowi,ze "styki mi sie pala" bo powiedzialam,ze czuje sie nieatrakcyjna,malo wartosciowa i stalam sie straaaasznie zazdrosna nawet jak moj maz oglada reklame w tv gdzie wystepuja ladne kobiety!Dodam,ze jestem 3,5 mies po porodzie i znajomi mowia,ze wygladam swietnie,ze jako mama i nie wygladam jakbym rodzila,ze figura fajna itp.Maz tez mowi,ze dalej jestem atrakcyjna itd.Ale ja widze siebie ostatnio w czarnych barwach.Stracilam kompletnie poczucie wlasnej wartosci.Dodam,ze tez glownie ja zajmuje sie synkiem ale maz mi pomaga jak moze takze nie cala robota jest zrzucona na mnie.Maz mowi,ze szukam dziury w calym a mi sie chce plakac i jestem bardzo drazliwa i nerwowa.Chyba faktycznie tak jest ale czasami mam ochote wyjsc z siebie.Mam nadzieje,ze to przejsciowe.

    Skomentuj

    •    
         

      #47
      Ostatnio sie tak rozryczalam gdy zobaczylam,ze maz oglada gole panienki w internecie i oczywiscie zaraz sobie pomyslalam,ze szuka podniet w internecie.Porozmawialismy o tym a maz stwierdzil,ze tak sobie tylko oglada bo jest facetem i to nie ma zadnego znaczenia dla niego a mnie ta odpowiedz nic nie dala i tak czuje sie fatalnie i nieatrakcyjnie.Chyba przez to jestem taka zdolowana.

      Skomentuj


        #48
        moj synek rowniez nie spi po nocach,jak rowniez w dzien duzo placze i malo spi.Caly czas chce zebym go nosila,na rekach.Moj maz tez jest w pracy,wraca dopiero wieczorem,wiec calymi dniami zajmuje sie nim sama.Jak moj maz jest w domu to zajmuje sie dzieckiem,pomaga mi przy wszystkim.Jednak nasz synek placze po nocach,jest marudny,i ja musze go kolysac.Obydwoje sie nie wysypiamy,a moj maz do pracy...jest ciezko.Dla mnie jakas odskacznia sa spacery z dzieckiem do pobliskiego parku,gdzie spotykam sie z kolezanka,ktora rowniez ma male dziecko.Poza tym jak synek jest obudzony to w stresie jem sniadanie,gotuje obiad,czy biegne do ubikacji.Taki nasz los..trzeba wytrzymac,ja rowniez czasem mam dosc,i lapie dola..

        Skomentuj


          #49
          Jestem mamą prawie 4-miesięcznej Oliwki i też niestety tak czasem mam, że czuję że wszystko na mojej głowie. Tatuś też ciągle w pracy a jak przyjdzie to chwilę z małą posiedzi i na tym koniec. Kręgosłup od noszenia małej wygiął mi się już w paragraf. Przechodziłyśmy już i problemy z karmieniem piersią i kolki. Gdyby nie nagroda za te wszystkie cierpienia jaką jest uśmiech mojej córci to chyba bym się kompletnie załamała, chociaż chwile zwątpienia też mam. Ale damy radę kobitki!

          Skomentuj


            #50
            Z tego dziewczyny co tu czytam dochodze do wnioku ze nie tylko moj mnie nie docenia a siebie przecenia Tacy chyba poprostu sa faceci ...

            Skomentuj


              #51
              kropka w kropkę u mnie tez tak było. jak moja Julia była całkiem maleńka mój facet nic przy nie nie robił. Na moje głowie było wszystko dom , pranie gotowanie , sprzątanie i upierdliwa teściowa i studia do tego- nieprzespane noce i wieczne pretensje od męża czy ja jestem taka zmęczona????
              i zaczyna się gadka... a bo przed ciążą wiecznie się śmiałaś, o nic się nie czepiałaś i na seks miałaś ochotę a teraz to on nie wie co się ze mną porobiło... taki kochany potrafi byc samolub jeden!!!
              A żeby tak pomyslał czy nie potrzebuję przypadkiem pomocy -ale po co to takie przyziemne
              Nasza Jula ma już rok i dwa miesiące i w końcu jest lżej odstawiłyśmy się od "cyca", śpi u siebie w łóżeczku jeszcze zeby tylko teściowej się pozbyć to byłoby super

              Skomentuj


                #52
                Witam Widzę że należę do nielicznych mój mąż od samego początku jak tylko przyszłam ze szpitala chciał robić wszystko przy małej nawet drugiego dnia ją przebierał w inne ciuszki, tylko pytał się co i jak, gdy nie był pewny, żeby nie zrobić jej coś złego. Moja siostra się dziwiła że nie boi się małej przebierać czy przewijać, bo jej mąż to dopiero jak ich córki miały po 2-3 miesiące odważył brać je na ręce a przewijać i kąpać to do dzisiejszego dnia tego nie robi pomimo, że mają już 4 i 2 latka. Mój mąż wychodzi o 5 do pracy i wraca o 16.30 i zawsze po pracy szaleje z naszą córcią, a wieczorami to on zawsze ją kąpie i ubiera i kładzie do spania. Taki codzienny rytuał i nie robi tego zmuszany tylko tak po prostu. A ja to będę musiała chyba od nowa uczyć się kąpania niemowlaka jak w maju urodzi się nasza druga pociecha, pamiętam że tylko kąpieli takiego maluszka bał się mąż. Ja też mieszkam z teściami ale nie mogę za dużo narzekać bo się do naszych spraw nie wtrącają a jak coś mi nie pasuje i dłuższy czas wkurza to po prostu mimo chodem mówię to i jest ok. Ale to chyba dlatego nie ma zbyt wielu sporów bo potrafię dużo znieść i się p oprostu nie odzywać żeby nie było tych kłótni. A teściowa tez się czasem przydaje jak trzeba z małą zostać. ŻYCZĘ WSZYSTKIM ŚWIĘTEGO SPOKOJU
                AGATKA 16.04.07r
                Adaś 02.06.09r. o godz. 12.05, 3820g. 56cm.
                W końcu w komplecie
                Pamiętnik Adasia: http://www.bebilon.com.pl/pamietnik/...sz8206;page:-1

                Skomentuj

                •    
                     

                  #53
                  Witam to chyba wszystkie cierpielismy przez jakis czas przy dziecich naszych
                  ja jak przyszlam ze szpitala moj maz mial wolne to znalazl fuche i od 5 do 23 nie bylo go wcale w domu ja nawet wstac z luzka nie moglam bo ta wisila na cycku a jedzenie dla mnie to byla buleczka i ranne kanpki co mi zrobil przed praca ehh
                  az w koncu zachorowalam az zemdlalm jak chcialam wstac z luzka to moj maz spedzil caly dzien zemna na izbie przyjec mala zajel sie chrzesna cale szczescie kupila mleko i powiedziala ze tak sie najadla ze nawet nie mial z nia problemu ja dostlam antybiotyki i leki wzmacniajace i calkiem strcilam pokarm wrr ale powiem ze jeden plus mala wiecej spala i moglam sobie cos zrobic do jedzenia
                  a mieszkam z tesciami i nawet mi nic nie pomogli nic sie nie zapytali czy chce isc do lazienki
                  <ale ajk ich coreczk urodzila to poprostu kochany wnusio z ktorym na spacerki i itp> a mlej nawet nie chcieli potrzymc na chwile cale szczescie kolek nie miala
                  ale to juz mnie nie drazni nauczylam sie dbac o siebie i coreczke sama

                  Skomentuj


                    #54
                    wiecie co dziewczyny jestesmy silne i to daje nam sil oraz mysl o naszych pociechach jeden usmiech ich ukaja bol
                    moj np jak karmilam ja butelka to w nocy chodzil jej robic dopoki jeko kolega nie zaczal gadac ze nie powinnien dostal wtedy zwalke a moj tez drugie kaznie ale co jak ciagle w delegacji a teraz zagranica ehh az szkoda slow mala zanim teskni

                    ale spacerek na dworze jest super trzeba poznac kolezanki zobaczysz niedlugo wiosna wiecej mamus z dzidziusimi wyjdzie i bedzie z kim pogadac

                    Skomentuj


                      #55
                      Trochę innaczej

                      Wiecie co ja miałam trochę innaczej!Kiedy nasz synek był malutki mogłam liczyć na męża!Wstawał w nocy do niego i przewinientego przynosił mi do karmienia.Jak mały miał kolki to mieliśmy zmiany w nocy co trzy godzinyKąpał razem że mną maluchaNatomiast teraz!Wiecznie albo ma coś do zrobienia na podwórku,albo jest strasznie zmęczony i idzie spać!Są takie dni że dziecko go wogóle nie widzi!POWIEDZCIE MI DLACZEGO FACECI SĄ TACY BEZNADZIEJNI?Najpierw to kochani do rany przyłoż a później?Szkoda gadać
                      Ewa
                      moje dwa cuda:IGOREK 11.09.2007 GODZ.23.10 3150g.57cm.
                      Oskarek12.01.2011 godz.17.05
                      3150g.55cm.
                      10miesięcy i 17dni-pierwszy ząb

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #56
                        Też było mi ciężko na początku, ja po cięciu cesarskim obolała. Mały płakał praktycznie cały czas a ja razem z nim. Nagle czulam się bez kontroli nad moim życiem zmęczona niewyspana o spojzeniu w lustro nawet nie wspomnę więc było ciężko. Teraz Aaron ma juz 4 miesiące śpi bez problemów w nocy tylko raz na mleko jeszcze się budzi, jest wesołym, uśmiechniętym maluszkiem. Każda chwilka z nim przynosi uśmiech na moją twarz. W dodatku sama mam więcej czasu dla siebie bo mały juz potrafi sam się pobawić grzechotka, lub posiedzieć w bujaku. Mimo trudów na początku był wart bo jest teraz całym moim światem.

                        Skomentuj


                          #57
                          Hej dziewczynki w sumie ja też cały czas opiekkuję się małą bo mąż pracuje od 8-18 i po pracy jeszcze w domu pracuje bo jest mechanikiem samochodowym i zawsze jest coś do zrobienia. Ja już nauczyłam się i przyzwyczaiłam do tego że jesteśmy z córeczką tyle godzin same, ale zawsze mogę liczyć jeszcze na pomoc mojej mamy i teściowej. Mieszkam z teściami ale mamy osobne wejścia i powiem Wam, że na szczęscie nie mialam nigdy problemów z moją teściową- jak sięb tylko mała urodziła to świata poza nią nie widzi a teściu to już wogóle oszalał.
                          moniczka- wspólczuję Ci tego , że teściowie nie interesują się Twoją córcią a powinni. Bedą tego żałować. Pozdrawiam
                          WERONIKA JAGODA 5 listopad 2008 godz. 15.37 3870 g, 60 cm
                          NADIA POLA 10 lipiec 2012 godz. 11.50 3130 g, 56 cm







                          Skomentuj


                            #58
                            Ja też tak miewam od czasu do czasu...teraz mały ma ponad rok i jest coraz lepiej. Tak sobie myślę, że mi bardzo pomogło, że sobie wywalczyłam czas dla siebie - tak mniej więcej 3 razy w tygodniu młody zostaje z babcią i dziadkiem lub tatą. Moim zdaniem, to podstawa, żeby wrócić trochę do "starej" siebie. W moim przypadku zbawienny okazał się powrót na jogę. A rano staram się robić z małym wycieczki - ja akurat mam sporo znajomych pracujących w nienormowanym czasie pracy, więc przynajmniej raz w tygodniu z kimś się spotykam, mam tez piaskownicową koleżankę osiedlową - olbrzymie wsparcie - no i jeszcze odwiedzamy babcię i dziadka(pradziadków dziecka). Najgorzej to siedzieć samemu cały czas...
                            Badaj niższe sfery ziemi, udoskonalaj je, a znajdziesz UKRYTY KAMIEŃ...

                            Skomentuj


                              #59
                              Świetnie rozumiem wszystkie dziewczyny, które czasami mają serdecznie dosyć. Ja będąc na macierzyńskim nie mogłam się doczekać powrotu do pracy. Nigdy wcześniej bym siebie o to nie podejrzewała, a jednak tak było. Mąż mi pomagał kiedy tylko mógł, ale jednak od 6 do 21 był w pracy, więc same rozumiecie jak było beznadziejnie. Poza tym jakiś czas temu przeprowadziłam się do innego miasta, więc nie miałam tu żadnych znajomych, rodziny ani przyjaciółek - normalnie masakra! Mnie akurat pomagało wyjście z domu, np. na zakupy - nawet w pojedynkę, bo innej możliwości przecież nie było. Najważniejsze jest to żeby się oderwać od codzienności i samolubnie zrobić coś tylko i wyłącznie dla samej siebie.
                              1% dla synka mojej koleżanki: www.sebus.pl Pomóżcie jeśli możecie. Dzięki!

                              Skomentuj


                                #60
                                Napisane przez Ewa1801 Pokaż wiadomość
                                Wiecie co ja miałam trochę innaczej!Kiedy nasz synek był malutki mogłam liczyć na męża!Wstawał w nocy do niego i przewinientego przynosił mi do karmienia.Jak mały miał kolki to mieliśmy zmiany w nocy co trzy godzinyKąpał razem że mną maluchaNatomiast teraz!Wiecznie albo ma coś do zrobienia na podwórku,albo jest strasznie zmęczony i idzie spać!Są takie dni że dziecko go wogóle nie widzi!POWIEDZCIE MI DLACZEGO FACECI SĄ TACY BEZNADZIEJNI?Najpierw to kochani do rany przyłoż a później?Szkoda gadać
                                U mnie jest tak samo!! Jak Marysia była maleńka to mój mąż był szczęśliwy że może mi przy niej pomóc. Usypiał ją, nosił jak miała masakryczne kolki. Teraz Niunia ma już 6,5 miesiąca a on nagle zapomniał że jest ojcem. Ciągle sobie wymyśla jakieś zajęcia, strasznie jest zmęczony, a szczególnie jak pobawi małą około godziny. A ja mam przy dziecku etat 24 godziny na dobę, do tego obiad, sprzątanie, i jeszcze jakoś pięknie wyglądać i się uśmiechać, bo przecież to ja jestem mamą i sobie muszę poradzić (podobno). Masz rację Ewo, szkoda gadać....

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X