Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Też tak czasem macie?

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    #16
    Witam wszystkie mamusie!
    Ja mam 9 miesięczną oliwkę.. Też jestem ciągle sama w domu z małą. Pomocy znikąd zero.. ''Mąż'' nic w domu nie pomaga bo jest bardzo zmęczony po pracy w której ma czas na przeczytanie 3 gazet i rozwiązanie krzyżówek.. A ja nie mam nawet czasu się najeść.. a o zadbaniu o siebie to juz wogole mowy nie ma.. Czuję się jak jakaś ścierka zużyta.. nie mogę już na siebie patrzeć w lustrze.. Ryczę juz conajmniej raz dziennie. Czuję że mój stan z dnia na dzień jest coraz gorszy.. nie mam już siły wstawać rano i znow przeżyć kolejny dzień. Zapewne to depresja poporodowa.. Ale nie mam nawet z kim o tym porozmawiać.. jak powiedziałam mężowi o moim podejrzeniu odpowiedział mi że nie mam żadnej depresji i skończył się temat.. Więc zostałyście mi tylko wy kochane mamy..

    Skomentuj

    •    
         

      #17
      Do

      Joanno2008 byłam w podobnej sutuacji, ciągle sama. Pranie, sprzątanie, gotowanie i przede wszystkim zajmowanie się Nikosiem i karmienie(17m-cy), o którym już nie raz tu wspominałam, które często nie pozwalało na zrobienie czego kolwiek, bo zdarzało się, że dwie godziny bez przerwy Nikoś chciał pierś inaczej darł się tak okropnie, że masakra. Ciągle spięta, wszystko w pośpiechu zero życia prywatnego, ciągle zażucałam sobie , że i tak jestem złą mamą i gospodynią itd. Nie wytrzymałam i poszłam do psychiatry, pomogło dziś jest o wiele lepiej Nikoś też jest grzeczniejszy ale to zrozumiałe bo jak mama jest spokojna to dziecko też. No i jakoś wszystko powoli się kręci. Trzymaj się i życzę Ci dużo siły i więcej optymizmu, zresztą wszystkim mamą tego życzę))))

      Skomentuj


        #18
        ja mam to samo tyle że mój mąż gdy wraca z pracy jest tak zmęczony albo ma coś jeszcze do zrobienia,wiec nie zajmuje się zbyt często Nikolą. z reszta twierdzi że skoro siedzę w domu to mam się nią zajmować prać gotować sprzątać a jak mi nie pasuje to mogę iść do pracy a on będzie siedział w domu. do tego teściowa ciągle mnie dyskredytuje jako matkę. nie chcę cały czas nosić małej na rękach... ma prawie 4 miesiące i wazy 6kg to trochę sporo a ja mam problemy z kręgosłupem. kładę ja gdy gotuje wieszam zabawki i się bawi a to ze parę razy się pokręci i popiszczy to chyba normalne... niestety nie dla mojej teściowej... bierze wtedy Nikole na ręce i mówi do niej tak:''co ta mama głupia ci robi położyła cię jak ty nie chcesz leżeć.'' w takich chwilach chce mi się wyć. czuje ze jestem złą matka a przecież nic złego jej nie robię. serce pęka bo wszyscy uważają mnie za wariatkę która wymyśla sobie problemy a ja czuje ze jestem coraz dalej od Nikoli i od męza.
        NIKOLKA-30.08.2008

        Skomentuj


          #19
          drogie dziewczyny już nie wiem co mam robić. wyję codziennie. czuję sie bezsilna a Nikola wyczuwa to że się denerwuję i nawet ni chce u mnie być w ramionach. czuję jakby wszystko zwróciło się przeciwko mnie.
          NIKOLKA-30.08.2008

          Skomentuj


            #20
            a moze by tak zmieszkac u swojej mamy??

            Skomentuj


              #21
              chętnie ale tam nie ma warunków żebysmy mogli tam zamieszkać.
              NIKOLKA-30.08.2008

              Skomentuj


                #22
                kurcze,problem

                Skomentuj

                •    
                     

                  #23
                  próbuję sie wyciszyć ale nie potrafię... w domu jest takie zamieszanie że nie ma jak się skupic na swoich sprawach. dzieci siostry meża bez przerwy sie kłócą biegaja jak to dzieci. mówię meżowi że mam depresje a on na to żebym nie gadała głupot bo nawet nie wiem co to jest depresja.
                  NIKOLKA-30.08.2008

                  Skomentuj


                    #24
                    to wez malca na spacer do parku i odpocznij troche od domu,

                    Skomentuj


                      #25
                      chyba muszę tak zrobić bo zwariuję... muszę sie oczyścić z tych złych emocji
                      NIKOLKA-30.08.2008

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        #26
                        Współczuję Ci bardzo, sprobuj się postawić tesciowej i powiedzieć żeby się nie wtrącała jak nie umie pomoc bo tylko ci dowala. JAk nie ma sposobu by zmienić miejsce zamieszkania, to probuj jak najczęście z niego wychodzić z małą, na spacery do parku na zakupy. Nie ma nic gorszego niz kumulowanie sie zlych emocji które nie maja ujścia, i potem byle co a Ty jesteś rozdrażniona, zła i przez to Nikolka też może być nie spokojna, bo dzieci czują że coś nie tak się dzieje. I nie zamartwiaj się, że jesteś złą matką, jesteś cudowną mamą, kochającą. Pamiętaj o tym.pozdrawiam

                        Skomentuj


                          #27
                          i powiedz mężowi, że chyba on nie wie co to jest depresja. Ja może nie mam kłopotów z teściową, ale również nie mam pomocy. Miałam takie same myśli i w końcu skorzystałam z porady psychiatry. Pomogło

                          Skomentuj


                            #28
                            przechodzę przez to samo. Maja ma prawie 8 miesięcy a ja czasem czuję że już nie wyrobię. Majeczka jest grzeczna, choć czasem pokazuje różki. bardzo często chce mi się płakać, ryczę wtedy w poduszkę i mam wszystkiego dosyć. Malutki problem staje się dla mnie ogromny. Czuję się wtedy brzydka, nieatrakcyjna, głupia i w ogóle bezradna. Mam wtedy ochotę uciec od pieluch, zupek. Ale jak to zrobić rodzice mieszkają 100 km od nas nie mam z kim zostawić dzidzi. Często denerwuję się bez powodu a potem jestem zła na siebie jak tam można. Czuję się wtedy złą matką, która nie potrafi sobie poradzić z własnym dzieckiem. Coraz częściej kłócę się z mężem o błahostki a potem znów ryczę myślałam, że jak majeczka będzie większa to jakoś będzie lepiej a ja tym czasem czuję, że jest coraz gorzej. Czasem myślę, że to początki depresji ale boję się i wstydzę do tego przyznać
                            Majeczka 27 kwiecień 2008r.

                            Skomentuj


                              #29
                              u nas tez bylo ciezko.mieszkamy za granica,od poczatku sama sie zajmowalam mala,maz w pracy do 20tej,zero pomocy(choc mialam tesciowa ,ktora nigdy mi nie pomagala),placzace dziecko z kolkami od rana do nocy,mala nic nie spala w dzien,i na dodatek mialam depresje.jak sobie wspomne te czasy to ciary mi przechodza.dobre czasy nastaly jak mala skonczyla 16 miesiecy,.jest nareszcie dobrze,wszystko moge przy niej zrobic i wszedzie pojechac,a kiedys tylko placze i marudzenie bylo.mysle ze najlepszym rozwiazaniem byloby moze odwiedzanie kolezanek z dziecmi czy chocby wyjscie do takiego miejsca gdzie jest duzo ludzi,np.park.

                              Skomentuj


                                #30
                                ja tez ostatnio nie dawalam sobie z soba rady, przemeczenie,rutyna, usmiech malego juz na dlugo nie pomagal, z mezem non stop spiny, on pretenscje ze jak wraca do domu to ja jestem opryskliwa i pretensjonalna. az tak sie wkurzyłam ze napisalam mu list(opisalam caly dzien co robie, to ze nawet jak on mi pomaga to i tak ja musze tym zarzadzac i to co czuje bo juz dawno o tym nie rozmawialismy), bo w kłótni zawsze zapomne dlaczego jest mi zle :/ . poza tym przeczytal to w spokoju i bez mojego tonu glosu.chodzilo mi tylko o zrozumienie i pomoc a nie jeszcze klotnie jak i tak mialam meczacy dzien.
                                od tego momentu stara sie jak moze nie denerwowac na mnie, a latwa nie jestem .ile to potrwa nie wiem ale przynajmniej uwolnilam swoje emocje.

                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X