Hej mamusie,
macie to za soba czy czekacie na zabieg? a moze nawet nie przyjmujecie tej opcji i wybieracie leczenie zachowawcze?
my jutro wedrujemy na zabieg, corcia (4latka) ma dosc spory trzeci migdal... odrobaczanie nic nie dalo, myslelismy, ze to moze przez jakies zyjatka, leczenie zachowawcze tez nie pomoglo...
mala chrapie w nocy, zgrzyta zebami, czesto oddycha przez buzie, ma natlok sliny podczas mowienia, czesto choroje, ma prawie caly czas katar... typowe obiawy, ktore kwalifikuja do usuniecia migdalka...
wbrew obawa, wytlumaczenie jej, ze trzeba isc do szpitala nie bylo takie trudne, oczywiscie nie obylo sie bez przekupstwa ze strony cioci obiecala, ze jak bedzie dzielna to dostanie zestaw lekarski
tlumaczylam jej pobyt w szpitalu tym, ze musimy naprawic gardelko, bo czesto jest chore i boli, ze wszyscy maja dwa migdalki a ona ma 3 i jeden jest niepotrzebny, ze bedziemy tylko my w tym szpitalu we dwie,
podzialalo
balam sie o wykonanie badan... wiadomo pobieranie krwi do najprzyjemniejszych nie nalezy...
siusianie do pojemniczka sprawilo jej nielada frajde
podczas pobierania krwi tez byla dzielna, nie wyrywala sie, tylko plakala, ze boli i pytala kiedy koniec...
macie to za soba czy czekacie na zabieg? a moze nawet nie przyjmujecie tej opcji i wybieracie leczenie zachowawcze?
my jutro wedrujemy na zabieg, corcia (4latka) ma dosc spory trzeci migdal... odrobaczanie nic nie dalo, myslelismy, ze to moze przez jakies zyjatka, leczenie zachowawcze tez nie pomoglo...
mala chrapie w nocy, zgrzyta zebami, czesto oddycha przez buzie, ma natlok sliny podczas mowienia, czesto choroje, ma prawie caly czas katar... typowe obiawy, ktore kwalifikuja do usuniecia migdalka...
wbrew obawa, wytlumaczenie jej, ze trzeba isc do szpitala nie bylo takie trudne, oczywiscie nie obylo sie bez przekupstwa ze strony cioci obiecala, ze jak bedzie dzielna to dostanie zestaw lekarski
tlumaczylam jej pobyt w szpitalu tym, ze musimy naprawic gardelko, bo czesto jest chore i boli, ze wszyscy maja dwa migdalki a ona ma 3 i jeden jest niepotrzebny, ze bedziemy tylko my w tym szpitalu we dwie,
podzialalo
balam sie o wykonanie badan... wiadomo pobieranie krwi do najprzyjemniejszych nie nalezy...
siusianie do pojemniczka sprawilo jej nielada frajde
podczas pobierania krwi tez byla dzielna, nie wyrywala sie, tylko plakala, ze boli i pytala kiedy koniec...
Skomentuj