Odp: pneumokoki i ospa wietrzna..
Kurcze, ludzie - jak ze wszystkim są dobre i złe strony. To, że komuś szczepionka nie zaszkodziła, nie oznacza, że wszyscy będą ją dobrze znosić. I w drugą stronę tak samo - to, że komuś dziecko chorowało w wyniku poszczepiennych powikłań (a mogło się na to nałożyć wiele innych rzeczy i samo szczepienie dopomogło) nie oznacza, że to złe i nie dobre. Bardzo dużo na ten temat czytałam, dzić m.in. rozmawiałam z położną środowiskową (bardzo dobra w swoim fachu, posiada na prawdę bardzo dużo informacji i przede wszystkim aktualnych!!!) i wiem, że zarówno na pneumokoki jak i meningokoki będę starszego syna przed pójściem do przedszkola szczepić. Wszystkim wydaje się, że jak nikt nie choruje na daną chorobę, to nie ma szans na zarażenie się. Jak słyszę o ludziach, którzy rezygnują z podstawowych szczepień dla dzieci to słabo mi się robi. To całkowity brak odpowiedzialności.
Nietstey ludzi e nie rozumieją, ze to dzięki szczepieniom w chwili obecnej nie mamy do czynienia z epidemiami zabijającymi masy ludzi. W Stanach nie szczpei się na gruźlicę, jednak wszyscy "przybysze" muszą mieć obowiazkowe szczepienie przeciwko gruźlicy - po prostu dbają, aby ktoś im nie przywlókł tego choróbska.
Zasada jest taka, że jak w grupie 10-cio osobowej znajdzie się jedna bez szczepień, to w swoisty sposób ta jedna jest jakby chroniona, bo nie ma się od kogo zarazić. Natomiast jeśli ludzie przestaną szczepić dzieci, to gdy w grupie będzie więcej niezaszczepionuych, to prawdopodobieństwo zarażenia się wzrasta bardzo.
I nie do końca to wszystko to wymysły farmaceutyczne - za granicą, w wielu krajach ot np. pneumokoki, czy meningokoki są normalnie refundowanym szczepieniem, tak jak szczepienie 5 w 1. Niestety to ui nas jeszcze kasy brakuje na podstawowe sprawy...... i to bez komentarza.
Nie obrażajcie jedni drugich, każdy moze mieć swoje zdanie, wyraźcie je i tyle. Najważniejsze nie stawiać sprawy na zasadzie - ja zaszczepiłem, moje chorowało i g... jest to warte, bo to nie prawda. Wyjątki jak zwykle potywierdzają regułę, a po wszystkim można mieć powikłania.
Kurcze, ludzie - jak ze wszystkim są dobre i złe strony. To, że komuś szczepionka nie zaszkodziła, nie oznacza, że wszyscy będą ją dobrze znosić. I w drugą stronę tak samo - to, że komuś dziecko chorowało w wyniku poszczepiennych powikłań (a mogło się na to nałożyć wiele innych rzeczy i samo szczepienie dopomogło) nie oznacza, że to złe i nie dobre. Bardzo dużo na ten temat czytałam, dzić m.in. rozmawiałam z położną środowiskową (bardzo dobra w swoim fachu, posiada na prawdę bardzo dużo informacji i przede wszystkim aktualnych!!!) i wiem, że zarówno na pneumokoki jak i meningokoki będę starszego syna przed pójściem do przedszkola szczepić. Wszystkim wydaje się, że jak nikt nie choruje na daną chorobę, to nie ma szans na zarażenie się. Jak słyszę o ludziach, którzy rezygnują z podstawowych szczepień dla dzieci to słabo mi się robi. To całkowity brak odpowiedzialności.
Nietstey ludzi e nie rozumieją, ze to dzięki szczepieniom w chwili obecnej nie mamy do czynienia z epidemiami zabijającymi masy ludzi. W Stanach nie szczpei się na gruźlicę, jednak wszyscy "przybysze" muszą mieć obowiazkowe szczepienie przeciwko gruźlicy - po prostu dbają, aby ktoś im nie przywlókł tego choróbska.
Zasada jest taka, że jak w grupie 10-cio osobowej znajdzie się jedna bez szczepień, to w swoisty sposób ta jedna jest jakby chroniona, bo nie ma się od kogo zarazić. Natomiast jeśli ludzie przestaną szczepić dzieci, to gdy w grupie będzie więcej niezaszczepionuych, to prawdopodobieństwo zarażenia się wzrasta bardzo.
I nie do końca to wszystko to wymysły farmaceutyczne - za granicą, w wielu krajach ot np. pneumokoki, czy meningokoki są normalnie refundowanym szczepieniem, tak jak szczepienie 5 w 1. Niestety to ui nas jeszcze kasy brakuje na podstawowe sprawy...... i to bez komentarza.
Nie obrażajcie jedni drugich, każdy moze mieć swoje zdanie, wyraźcie je i tyle. Najważniejsze nie stawiać sprawy na zasadzie - ja zaszczepiłem, moje chorowało i g... jest to warte, bo to nie prawda. Wyjątki jak zwykle potywierdzają regułę, a po wszystkim można mieć powikłania.
Skomentuj