my już po spacerku jak pięknie u nas w końcu !!! ubranka na żywo wyglądają cudnie, a teraz mam jedzie maj czerwiec więc będą wyprzedaże wiosenno letni ha ha zazdroszczę mamy krawcowej :P
BGKM fajnie że mogłaś odsapnąć troszkę, mi też by się przydało , jak na razie to się męczę już czwartą noc kursując po kilka razy w nocy pomiędzy cyprianem i em łóżkiem /;///// kiedy on w końcu przestanie mnie wołać po nocach, itak koło 2 ląduję u niego i zasypiam ... może w końcu jak to łóżko przyjdzie i będę spała nakanapie ale u niego w pokoju to jakoś to przeżyję a już tak malo czasu zostało
od rana zabieram się za bałagan w kuchni i coś mi ta kuchnia nie po drodze...... poodkurzałam kurze starłam a tam jakoś jak wejdę to wychodzę........
a chłopcy coraz gorzej Paweł od rana już miałczy cały czas.... i tylko mama choć, mama choć.....ale powiem wam że do tej pory nigdy w ciągu kilku dni nie usłyszałam tyle razy od moich synów że mnie kochają....
dobra ide myć bo się zaraz poryczę....
bardzo ci dziękuję za informacje. Naprawde uspokoiłaś mnie. A córcie miałaś obie sporawe i jakie podobne wagi urodzeniowe. A jak porównujesz oba porody?
Malo tego, ze wazyly prawie tyle samo, to jeszcze po porodzie wygladaly jak blizniaczki! Jak mi Helene po porodzie dali, to pierwsze co powiedzielismy chorkiem z mezem bylo: O jej! Druga Julia!
Teraz sie roznia wygladem, ale dlugo wygladaly identycznie i na zdjeciach poznajemy je po tle i dacie
A porody? Pierwszy mega dlugi! Pierwsze skurcze mialam o 4 rano w poniedzialek a Julia urodzila sie co prawda w ten sam dzien ale dopiero o 21.45! Bylam wymeczona na maxa. Chcialam znieczulenie, ale bylo juz za pozno. Bylam cieta na wlasne zyczenie, ale na drugi dzien juz siedzialam bez problemow. Bylam super zszyta, mam slad po cieciu ale nie czuc go w ogole.
Drugiego porodu sie panicznie balam! Mialam koszmary w nocy z tego powodu. Za drugim razem odeszly mi wody w domu o 0.30. O 1 w nocy bylam w szpitalu. Nie mialam skurczy do ok. 3. Od 3 mialam skurcze i mialam juz wizje wielogodzinnych meczarni. Ale mialam uzgodnione, ze dostane znieczulenie. O 4.15 przyszla anestezjolog, w ciagu 10 minut miedzy skurczami zalozyla mi znieczuelnie do kregoslupa (nic nie czulam) i od 4.45 nie czulam juz skurczy. Pozniej dostalam kroplowke, przyszly skurcze, a o 7 rano polozna mi mowi, ze mam przec. Ja do niej, ze jak to przec a rozwarcie? A ona, ze rozwarcie jest na 10 cm i ze za pare minut Helena sie urodzi. Parlam pare razy i o 7.19 Helena byla juz z nami Nie bylam nacinana, polozna ochronila mi krocze. Dzieki znieczuleniu bylam wypoczeta! Porod, ktorego tak sie panicznie balam, byl spacerem w porownaniu z pierwszym porodem.
Bagnes jeszcze tylko 3dni i będzie po wszystkim kochana ! dasz rade ja od cypriana ostatnio słyszę po 100razy dziennie że mnie kocha ale rozrabia przy tym tak jak zawsze ha ha
my byliśmy na spacerku , trochę u mamy -młody jeszcze poszedl z babcią na dwór a ja umyłam połowę okien bo słońca nie było widać ha ha a pięknie grzeje! od razu człowiek inaczej się czuje. zaraz Ide duży pokój odkurzyć i podloge umyć ale już się boję bo Krzyz mnie boli :/ później z mlodym jeszcze na spacer i do biblioteki bo musi dzisiaj tą muzyczną książkę oddać . . . a jutro młodego pokój na blysk -dużo tego nie ma bo em ostatnio sprzątał ale muszę w szafkach po ukladać i czekamy na nowe łóżko mam nadzieję że do piatku będzie :/
mogło już by być tak słonecznie cały czas a tu od piatku u nas śnieg z deszczem buuu
No i mój mąż już oficjalnie jedzie na szparagi do niemiec między 19kwietnia a 1maja nie wiem jak ja sama dam rade z noworodkiem i młodym mam nadzieję tylko że się na poród załapie . . . smutno mi
Hej melduję się, cały dom wysprzątałam, pranie zrobiłam z małą na spacerku prawie dwie godziny byłam Strasznie mnie mały napiera jak chodzę czym więcej ruchu tym silniejszy ból i częstsze skurcze, może już niedługo?
kruszyna śliczne te ubranka. Kochana nie martw się dasz sobie radę, najważniejsze że nie będziesz sama
bagnes ja już bałagan ogarnełam ale też mi się ciężko było zabrać jakiś ten dzień taki śpiący. Wiem że bez dzieci ciężko ja trzech dni w szpitalu nie mogłam wytrzymać bez Julki a co dopiero tyle czasu. Ale pamiętaj że to dla ich dobra, już mało zostało do końca dacie radę
Właśnie mam ochotę na coś do jedzenia ale sama nie wiem co, coś pikantnego i ostrego. Tylko że nie mam pomysłu i tak szczerze to niespecjalnie chce mi się coś gotować
CZEŚĆ DZIEWCZYNKI,
w końcu mam chwilę żeby napisać co u nas. Przykro mi że nie jestem na bieżąco z tym co u Was, ale nie mam kiedy hehe
Cały zeszły tydzień spędziłam z małym w szpitalu. Kacper miał podwyższony poziom bilirubiny, cały zżółkł biedak i musiał leżeć pod lampą. Wcześniaki są bardziej narażone na żółtaczkę niestety. W sobotę wróciliśmy do domu bo jest już o wiele lepiej i w środę mamy kontrolę.
Karmię małego teraz już tylko piersią. Jak powiedzialam w szpitalu że go dokarmiam to nie byli zadowoleni. Ale małemu przybywa na wadze, już przekroczył swoją urodzeniową. Więc jestem zadowolona.
Nastraszyli mnie też w szpitalu, że mały może mieć infekcję dróg moczowych i trzy raz pobierali mocz na posiew... na szczęście wszystko jest w normie.
Tak więc miałam nerwowy tydzień i kosztował mnie sporo nerwów....
Oj z wcześniakami tak już chyba jest że trzeba na nich strasznie uważać bo są bardziej podatne na wszystko...
Dziewczyny czy któraś z Was też już urodziła? bo nie mam kiedy nadrobić zaległosci w czytaniu
Postaram się zajrzeć później, pozdrawiam serdecznie przyszłe mamusie
doroti witaj
no my wszystkie jeszcze sie trzymamy, choć nie wiem jak Pamka bo dawno się nie odzywała.
dobrze że juz w domku jesteście, jeśli chodzi o tą odporność to co prawda zależy od dziecka, ale faktycznie na wcześniaka musisz bardziej uważać zwłaszcza w pierwszych miesiącach życia. jeśli moge Ci coś poradzić to niech rodzina i znajomi nie planują wizyt u was w najbliższym czasie . Lepiej dla dobra małego żeby poczekać z odwiedzinami conajmniej miesiąc
hej
my już po wizycie, w tamtą stronę było ok z powrotem już nie tak różowo.... kolano i biodro boli jak cholera....
ale wieści dobre mała w porządku odwróciła sie ale głowkę ma wysoko nie uciska na szyjkę, waga oczywiście spora bo 2300, ale to u mnie normalne chłopcy w tym tygodniu się urodzili i wagę też mieli dużą, mam po prostu tendencję do rodzenia dużych dzieci.
pomyłke w określeniu tygodnia wykluczyła bo pierwsze usg miałam w 5 tygodniu i było wtedy widać pusty pęcherzyk,więc gdyby to było dwa tygodnie więcej musiałoby być widoczne wtedy serduszko.
z wieści nienajlepszych mam łożysko na przedniej ścianie, a to po wcześniejszej cesarce wylkucza poród naturalny, bo jest ryzyko że wrosło do blizny....tak więc wstępnie jesteśmy umówione na cesarkę około 20 kwietnia. No chyba że coś sie wcześniej zacznie dziać. teraz idę poleżeć, bo źle mi się siedzi przez to biodro i kolano......
Hej! bagnes to faktycznie mała sporo waży ale to trzeba sie cieszyć Dobrze ze wszystko ok. Zobacz jak zleciało jeszcze tylko 2 dni i wracają twoi Panowie. Masz racje Pamka sie cos nie odzywa, ciekawe co u niej....
doroti napewno uważajcie bardziej bo jednak mały urodził się pare tygodni wcześniej niż powinien. Ja też radze szczególnie marzec jest takim niepewnym miesiącem, dużo jeszcze infekcji ograniczcie odwiedziny, czy wyjścia z małym do miejsc zaludnionych.... Później będzie z górki. A macie wizytę u okulisty???
kruszyna kochana mam nadzieje że uda ci się urodzić tak że będziesz miała kogoś do pomocy. Bo ten wyjazd twojego em jest bezwzględnie konieczny tak??? Głowa do góry, twarda kobitka z ciebie dasz radę, finansowo się odbijecie.... Trzeba znaleźć pozytywy
AMSW no to niezła wasza reakcja na widok Helenki. Dobrze ze po raz kolejny sie sprawdza ze kolejne porody są szybsze, ale też sie boje panicznie. Teraz będę rodziła w szpitalu gdzie znieczulenie jest dostępne i darmowe, ale zobaczymy czy uda sie skorzystać... napewno z gazu rozweselajacego skorzystam
Ja dziś skończyłam prać ubranka dla małego, zawieszamy półki i mogę zaczać prasować i układać. A tak poza tym to po kolejnej nocy budze sie ze skurczem w łydce i to takim że już nie jestem w stanie zasnąć.... I czekam na pieniądze z ZUSu ale sie oczywiscie nie spieszą. Zalegaja mi z wypłata za luty.... Juź kolejne dostarczyłam zwolnienia a jeszcze za pierwsze nie ma kasy..... stopuje nas to bardzo. Dzwoniłam nawet do zusu to pani opyszale powiedziała ze mają jeszcze 7 dni i żebym nie robiłą rabanu....ehh więc pewnie wypłacą za tydzień
Lecę pomóc z tą półką, przynajmniej poziomice przytrzymam.
BGKM z chłopcami byłam na L4 od 13 tygodnia i powiem ci że terminy jakie ma zus były dla mnie niesamowitą zagadką..... jak by człowiek chciał na nich liczyć to lepiej usiąść i się zapłakać, ale z tego co pamiętam to macierzyńskie już jakoś sensownie wypłacali. Ja na szczęście za luty jeszcze od szefa dostałam, a teraz będe czekać nie wiadomo jak długo, z tego co pamiętam to oni płacą za każde chorobowe, czyli za to które jutro zaniosę dostanę najwcześniej w połowie marca.......
mam nadzieję że zwrot z podatku przyjdzie w miarę szybko bo to nas ładnie podratuje.
no i powiem Ci że już z niecierpliwością odliczamy do czwartku zleciało faktycznie, nie wiem jeszcze co jutro się dowiemy, ale już wiem że inhalator muszę zakupić, z Piotrkiem na konsultacje do Katowic musimy jechać, w związku z tą przerośniętą grasicą, no i okazało się Ze Piotrek ma w nosie pneumokoki...........nie wiedziałam nawet że to cholerstwo może w nosie siedzieć.
Skomentuj