Ogłoszenie

Collapse
No announcement yet.

Marzec-kwiecień 2011

Collapse
X
 
  • Filter
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

    Odp: Marzec-kwiecień 2011

    Gratuluję ząbeczków!
    mam nadzieję, że u nas będzie chwila spokoju z zębami
    Nie daj się przeziębieniu!

    Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

    Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




    Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

    Skomentuj

    •    
         

      Odp: Marzec-kwiecień 2011

      Dziewczyny dołączam do grona mam z problemem zębolowym. Ostatnio mam wrażenie że wszystkie zęby mnie bolą, co za nieprzyjemne uczucie Poszłam do dentysty z duszą na ramieniu, pewna że się okaże że po ciąży zęby mi się zaczeły psuć jeden po drugim, a tam mega surprise Ani jednego kiełka do roboty. Zwykłe odwapnienie, wróciłam z nakazem zwiększenia diety nabiałowej i mam się pokazać za miesiąc dwa... Niestety nadal odczuwam ten dyskomfort jakby wszystkie zęby mi dokuczały, może minie jak Domiś wreszcie zrezygnuje z piersi, bo to na pewno on tak ten nabiał ze mnie wysysa, a wcale nie jadam go mało bo bardzo lubię.

      Moim dzieciakom tak się spodobały imprezy okolicznościowe na dzień dziecka że zaliczyliśmy w tym roku kilka, ale jedna była po prostu super świetna. Wybraliśmy się na piknik z lotto i jak to mówili, jaki sponsor taka impreza. Na miejscu stoły pełne domowych ciast i to wszelkiego rodzaju, kiełbaski, warzywa z grila, napoje chłodzące, dla dzieci desery owocowe, lody, kukurydza, wata cukrowa, szaszłyki z żelków, pianek, owocowe, do tego magicy, clowni, balony, prezenty, występy, tańce, zabawy, konkursy..po prostu taki wypas że szok i to wszystko za free. Poza tym masa prezentów, poprzez bryloczki, smycze, piłki plażowe, balony, malowanki, maskotki do prawdziwych podarków pięknie zapakowanych w ozdobny papier. Domi dostał grę edukacyjną (przyda mu się za 3lata), a Viki wieloczęściowy piórnik z całym wyposazeniem

      ulcia zdrówka!!!
      magda, smutne to co piszesz i ma taki depresyjny wydzwięk... Mam wrażenie że strasznie dużo dzwigasz na swych barkach, a za mało masz pomocy... Zrobiło mi się też szkoda Filipka, dla mnie trzymanie dziecka w czterech ścianach dzień po dniu jest nie do przyjęcia...
      scaarlett, ściełaś włosy? jak Bartuś się czuje, wrócił mu apetyt?
      uciekam bo mąż już mi tu sapie nad głową...


      Skomentuj


        Odp: Marzec-kwiecień 2011

        No właśnie ja też się boję, że mi się te zęby sypią po 2 latach karmienia chłopaków. Słabe wiem, że mam, bo od zawsze każdy dentysta, to powtarza. Szkoda mi tych moich zębów, ale co zrobić, dzieci najważniejsze

        Lulla fajna impreza i szok że za free u nas taki wypas był na pikniku rodzinnym u emka w pracy. Też użyliśmy, ale to inna sprawa
        Pytasz czy ścięłam włosy? Aż tak bardzo, to nie, bo mi szkoda poza tym lato, wakacje ciężko będzie spiąć jak przyjdzie taka potrzeba. Włosy miałam już do połowy pleców, teraz mam tak do ramion ale i tak buzia inna, a i człowiek poczuł się lepiej, inaczej hihihihi
        Bartuś czuję się w sumie dobrze, jest wesoły, żwawy, choć katar morduje go już prawie tydzień. Apetytu specjalnie nie ma. Raz zjada posiłek, raz połowę, a kolejny omija. Tak w kratkę. Ciężko nam ten katar ściągać, bo sobie nie pozwala, a zalega mu w nosku gęsta wydzielina wszystko robię przy nim na siłę.
        Pogoda do bani, pada drugi dzień, ale na ten katar, to zbawienie. W przerwach między deszczem spacerujemy, a wczoraj dorwała nas ulewa, a potem mżawka. Młody miał darmowe nawilżanie śluzówki. Widziałam, że super mu się oddychało. Dzisiaj w pelerynach również już pospacerowaliśmy, a po południu robimy powtórkę

        Korzystam z sezonu truskawkowego i się nimi zażeram na zapas, bo potem będę cały rok tęsknić. Właśnie mi pachnie ciasto jogurtowe z truskawkami pieczące się w piekarniku, także zaprasza dziewczynki!
        Last edited by Scaarlett; 05-06-2012, 09:57.

        Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

        Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




        Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

        Skomentuj


          Odp: Marzec-kwiecień 2011

          Oooo to ja wpadam na ciacho
          Ja dziś robiłam na śniadanie ryż z truskawkami. Mniam... Powiem wam, że ja jem dość obfite śniadania czy kolacje a i tak tego po mnie nie widać
          Kupiłam sobie w niedziele 3 kg truskawek, super są. Mam taką znajomą co ma sad i swoje truskawki także Lila też skorzystała. Lada dzień będę miała truski u siebie w ogródku. Tzn. u teściowej

          O trzeciej jesteśmy umówione na ten basen. Nie wiem czemu ale czuję jakiś taki strach. Zobaczymy jak będzie. Teraz Lilcia śpi.

          A i nocka była dziś inna, więc napewno ostatnio to była winna tego ząbka.

          I my wyszłyśmy dziś do południa przed dom, ale takie kałuże że szok. Lilce muszę kupić kalosze i będziemy spacerować. Dawniej jak nie chodziła to do wózka, peleryna i wio. A teraz ona chce kałuże zwiedzać



          Skomentuj


            Odp: Marzec-kwiecień 2011

            My już jakiś czas temu zainwestowaliśmy w kalosze dla mlodego, ale u nas to wyjścia nie bylo, bo ten mały czort wszystko chce robić co i siostra, więc za nic by nie zrezygnował z skakania po kałużach widząc jaką ma z tego frajdę Viktorka. Musieliśmy kilka sklepów zwiedzić zanim dostaliśmy jego rozmiar, oficjalnie niby są, ale rzadko kto kupuje taki mały rozmiar, a pamiętam to była sobota, a w niedziele planowaliśmy wyprawę do lasu, no i tak była pogoń po mieście za kaloszami. Na szczęscie się udało

            scaarlett, no każda zmiana looku cieszy, choćby niewielka zawsze to jakaś odmiana. A co do katarku Bartusia to nie próbowałaś nauczyć go smarkać? Mój już normalnie dmucha gile Tylko takie cięższe przypadki ściągam fridą... Jednak jak mówię, Domi to bardzo w siostre zapatrzony i dużo rzeczy szybciej załapuje bo po prostu papuguje. Z drugiej strony bystrzak z niego też, bo np któregos dnia dałam mu jak i siostrze soczek z rureczką, pierwszy raz w życiu, bylam ciekawa co zrobi, a ten cwaniak po prostu zaczął pić Zdębiałam, tak pięknie ciągnął... Przypomniałam sobie jak walczyłam z Viką żeby ją nauczyć przez słomkę pić, a miała wtedy już ponad dwa lata. A młodemu od razu na drugi dzień bidon kupiłam i no problem


            Skomentuj


              Odp: Marzec-kwiecień 2011

              My już po basenie. Parę minut płaczu było i kurczowego się trzymania a jak zakapowała że to taka sama woda jak we wannie to nawet jacuzzi zaliczyłyśmy Na koniec w przebieralni stroju kąpielowego ściągnąć nie chciała. A ja się tak zrelaksowałam, że do domu się wracać nie chciało.

              Co do smarkania, to Lilcia jak jej coś w nosie przeszkadza i da sobie radę sama to wysmarka Tylko ona musi mieć już na wierchu i wtedy my możemy iść do niej z chusteczką tak to nie wysmarka.
              Ze słomki Lilcia zaczęła pić jak miała prawie 9 miesięcy i też zbytnio problemów nie miała. Załapała w jeden dzień.
              Och, mój łobuz znów kupencję zrobił...



              Skomentuj


                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                Właśnie podobno czym wcześniej poda się dziecku picie ze słomką, tym łatwiej mu załapać o co chodzi. Ja z córą popełniłam ten błąd że ona długo piła z butli, a z piciem przez rurkę w ogóle nie miała kontaktu... A Lilcia proszę jak szybko załapała. Brawo! Dominiś nabył tą umiejętność dopiero gdzieś koło roczku, a właściwie to miał okazję dopiero się nią pochwalić, bo matka dopiero wtedy mu soczek ze słomką podała...

                Fajnie że Lili spodobało się na basenie, zawsze to jakaś nowa atrakcja

                Ja dzisiaj wściekła chodzę bo chcą nas wykołować w temacie wakacyjnym. Okazało się że zrobili nam rezerwacje na inny domek niż sobie wybraliśmy z oferty, do tego wpłaciliśmy zaliczkę. Nie ustąpię, bo domek miał być parterowy, a jest poziomowy do tego wysokie niebezpieczne schody, a ja nie mam zamiaru spędzić urlopu na pilnowaniu dzieciaków by mi z nich nie pospadały. Do tego nie położe ich spać na górze, a sama nie zostanę na dole, w nowym miejscu muszę ich mieć pod ręką!


                Skomentuj

                •    
                     

                  Odp: Marzec-kwiecień 2011

                  U nas z tą słomką to całkiem spontanicznie wyszło. Piłam sobie sok i ta się tak darła to jej dałam spróbować. Pomyślałam, że nie załapie o co kaman i się jej znudzi. A tu zonk, młoda ciągnie i ciągnie... Resztki soku mi zostawiła Ja nie mam problemu co do picia, Lila wypije ze słomki, butli, niekapka czy szklanki. Byleby było picie.

                  A z tym domkiem nie daj się! Pewnie jacyś "znajomi" się napatoczyli, domek się spodobał i że niby pomyłka w rezerwacji. Parę lat temu mieliśmy taką akcję będąc jeszcze z rodzicami na wczasach.
                  My plany wakacyjne w tym roku trochę sobie odpuszczamy, tzn. pojedziemy do rodzinki na Mazury ale nic wielkiego nie planujemy. Trochę nas te remonty finansowo pochłonęły a jeszcze autko chcemy sobie zmienić przed latem. Także kicha z moich zeszłorocznych planów. Ale coś za coś Nie jest źle.



                  Skomentuj


                    Odp: Marzec-kwiecień 2011

                    Ja tak mam w przypadku Dominisia, też bez problemu z wszystkiego się napije Przy Viktorii jednak długo była butla ukochana, choć zanim nauczyła się pić przez słomkę piła już normalnie napoje z kubka. Cóż, teraz widzę ile błędów popełniłam przy pierwszym dziecku, które teraz przy drugim weryfikuje.

                    A co do tego domku to jutro się okaże czy uda nam się sprawę rozwiązać polubownie. Pani ma się skontaktować z ludzmi którzy dostali nasz domek i pytać czy ew się zamienią, jeśli nie, będę się domagać zwrotu zaliczki. W ogóle już niesmak jest na początku bo ta babka zawzięcie mi dzisiaj wmawiała że wynajeliśmy ten domek piętrowy. W końcu znalazłam w wysłanych maila z wyborem domku, który od nas dostali już dawno i przesłałam jej jeszcze raz czarno na białym jak było.

                    ulcia, ja mazury bardzo lubię, w młodości często jeździliśmy tam całą paczką pod namioty, ach wspomnienia.....


                    Skomentuj


                      Odp: Marzec-kwiecień 2011

                      Wrrrrrrr
                      nam ten katar chyba nigdy nie przejdzie z tym smarkaniem mamy jak u Lilci, jak katar jest na wylocie, to wydmuchujemy w chusteczkę, ale gęsty zalegający wysoko już się tak nie da

                      Super, że Lilka zachwycona basenem i wodą. Masz racje, nic tak nie relaksuje jak chwila zapomnienia na basenie

                      Co do słomki, to Bartek nie zakumał jeszcze o co chodzi i nie pije. Z resztą on tak mało pije przez dzień, że wręcz trzeba go zmuszać żeby wypił parę łyków. Jak przez cały dzień wypije 100ml soku, wody czy herbaty, to jest dobrze.

                      lula co za bezczelna baba! nie daj się wyrolować. Ludzie to mają tupet Przecież nie po to człowiek myśli dużo wcześniej, rezerwuje lokum żeby potem być niezadowolonym

                      ulcia mazury mmmmmmm super opcja, nie ma co narzekać. Nie znam osoby, która nie byłaby oczarowana tym miejscem.
                      U nas plany wakacyjne jeszcze niesprecyzowane. W przyszłym tygodniu chcemy się przebiec po biurach podróży i zobaczyć, co oferują. W sumie czasu nie mamy zbyt dużo, bo urlop zaplanowany od połowy lipca.

                      Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                      Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                      Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                      Skomentuj

                      •    
                           

                        Odp: Marzec-kwiecień 2011

                        No gęsty katar to masakra. Ja ostatnio ściągałam tym katarkiem i rewelacja, bo Lilce musiałam wsio na siłę robić a tu raz przyłożyłam i co miało zejść to zeszło. Wcześniej wypróbowałam na sobie, bo nie miałam przekonania ale wszystko ok, polecam Nam gęsty katar ładnie schodził po Nasivinie i Mucofluidzie. Zresztą ja jeszcze Lilce do noska odrobinkę maści majerankowej dawałam, w dzień smarowałam klatkę i plecki Pulmexem baby, na noc stópki i skarpetki zakładałam. Na podusie ze 2 krople Olbasu i kropla do nawilżacza. Oprócz tego inhalacje solą fizjologiczną i chyba tyle.Aha, i często jej fukałam do noska Afrin PureSea. Zresztą kilka razy dziennie jej fukam. Nawet najgorszy katar trzymał się nas do 7-8 dni.

                        A z tymi Mazurami to zobaczymy, bo jeszcze nigdy nie byłam. Planujemy tak początkiem sierpnia wyjechać.

                        Miało dziś być coś lepiej a nadal kicha z tą pogodą. Nastawiłam sobie drugą pralkę prania i zastanawiam się gdzie je teraz będę suszyć.

                        Rozglądam się za sprzętem agd do naszego nowego lokum, bo to co mamy na piętrze to spólne jest. Konkretnie chodzi mi o pralkę, lodówkę i kuchenkę. Teraz mam np. pralkę z boscha i stoi tu już z 8 lat i dobrze się trzyma, lodówke mam z polara i kuchenkę mastercooka. Ogólnie sprawdzone, dobre marki ale prowadzę rozeznanie Co polecacie a czego nie?



                        Skomentuj


                          Odp: Marzec-kwiecień 2011

                          hahahaha ulcia ze sprzętem agd sama błądzę we mgle. Wypowiem sie za rok jak sama kupię hahaha A będzie o czym gadać, bo muszę kupić dosłownie wszystko w tych sprawach zdaje się na emka W sumie już się rozglądamy po sklepach, co można byłoby wybrać, przygadamy się cenom, bo ciężko tak w jeden dzień zadecydować. Stawiamy na dobre, stare, sprawdzone marki.

                          A z tym katarem, to robimy dosłownie jak ty i nawet tych samych leków, maści i kropelek używamy również nasivin, ale to tylko do spania, nie można tego nadużywać, wodą morska w każdej ilości, po kilkanaście razy na dobę, pulmex baby do smarowania, maść majerankowa pod nosio i olbas na poduchę
                          Biadolę tak, bo to pierwszy taki dłuuuuugi katar w przypadku Bartka, zawsze 2-3 dni i po katarze, a jutro minie 7 dni jak walczymy z tymi śpikami

                          Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                          Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                          Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                          Skomentuj


                            Odp: Marzec-kwiecień 2011

                            No Nasivina nie wolno dużo bo uszkadza śluzówki i można zrobić więcej złego.
                            U nas katar był już ze 4 razy (nie licząc szpitala) no i tak do 7 dni standard. Także ja przyzwyczajona jestem.

                            Moja małpka wstała dziś o 8.30 a o 11 zażyczyła sobie drzemkę i śpi. Od dłuższego czasu ma jedną drzemkę ok. 13 ale widzę, że dziś jeszcze basen odsypia Oj woda zmęczyła ją. Dopóki nie rozłożymy naszego basenu w ogrodzie (a mamy spory) to zamierzam chodzić co tydzień z młodą na pływalnię. Tak dla relaksu



                            Skomentuj


                              Odp: Marzec-kwiecień 2011

                              Hejka laseczki! co u was? co tu taka cisza?
                              U nas pogoda dopisuje, korzystamy. Wczoraj święto, cały Kraków wyszedł na ulice, wszędzie tłumy. Przez przypadek pod Sheratonem widzieliśmy wychodzącą reprezentacje Holandii, a w rynku natknęliśmy na Anglików Wszędzie utrudnienia, pozamykane uliczki, widać i czuć gotowość na Euro

                              Kiedy zostawiałam Piotrusia w przedszkolu przejęty tłumaczył, że już dzisiaj przed wieczorynką zaczyna się "erło", wyciąga z tatą czipsy i będzie kibicować

                              Piotruś 13.08 2007r. 2820g i 53cm

                              Bartuś 14.03 2011r. 3410g i 56cm




                              Bez moich dzieci dom pewnie byłby czysty, portfel pełny.. tylko, że moje serce byłoby puste

                              Skomentuj


                                Odp: Marzec-kwiecień 2011

                                Hej
                                A ja dziś mam zajęcia popołudniu na uczelni i ciekawe czy się dostanę?

                                U nas leci po staremu. Wczoraj byliśmy po kościółku u moich rodziców, posiedzieliśmy przed domem bo przyjemnie było. Zaraz idę wywalić pranie przed dom. A oprócz tego nad ranem wpadła mi do pokoju mucha o nie dała spać. Normalnie z tego budzenia się teraz mnie głowa boli. Wkurzyłam się i teraz włączyłam taką lampkę, niech ma za swoje jak się usmaży.

                                A to masz Scaarlett prawdziwego kibica. Sama chcę sobie obejrzeć mecz Polski Ogólnie lubię piłkę nożną i jak tylko będę miała czas to napewno zasiądę przed TV.



                                Skomentuj

                                       
                                Working...
                                X