Ja ogólnie lubię sprzątać, jak pisałam już kiedyś sprzątanie mnie odpręża. Nie mówię tu oczywiście o sprzątaniu za wszystkich, co najwyżej za Lilę czy emka Mnie zawsze wkurza, jak rzeczy męża są wszędzie, a już te skarpetki ech... walczę z tym ale chyba nie wygram. Ale przynajmniej jak mu zwrócę uwagę to posprząta za sobą. A co do dziecka, to od małego bał się Lilkę przewijać ale gdy nie było mnie w pobliżu radził sobie super. Z kąpaniem to kąpał Lilkę dopóki nie zaczęła siedzieć. Później z racji swojej pracy ja go wyręczam i kąpię młodą sama. Jak ma tylko chwilę to bawi się z Lilką, idą na spacer. Co do wstawania w nocy, to mój em ma kamienny sen. Ale to już odkąd pamiętam, nie jak Lilka się urodziła wiele razy chciał pomóc w sprzątaniu ale to ja wolę sobie zrobić sama, tak jak powinno być. Poza tym teraz, tak jak u Scaarlett mój em umie na równi ze mną przewinąć, nakarmić, uśpić itd. Zresztą nie miałby wyboru bo ja nadal studiuję i zostaje z małą w weekendy gdy ja jadę na studia.
Przez kilka ostatnich dni uczylam Lilkę schodzić z łóżka tyłem, nie na głowę
I dziś są rezultaty, mała potrafi schodzić. A jak nawet się jej zapomni to wystarczy że powiem, Lilcia jak mama uczyła schodzić.
dzisiaj piękna pogoda, pasowałoby się udać w plener
Skomentuj