Odp: Październik 2009
Kiniak nie przejmuj się,tak już jest,pracy mało a chętnych za to od groma...U nas to już nawet Urzędy Pracy nie mają pieniędzy na staże a ja czekam aż mnie na staż przyjmą do szkoły na pomoc nauczyciela i niestety na razie to nierealne.A pieniędzy coraz mniej.
Ja zamieszkałam u mamy,rozstałam się z chłopakiem i sama wychowuję Krystiana.Nawet nie wiecie jak mi ciężko-Mały często choruje,jeszcze ta alergia.Do tego co 2 tygodnie zjazd,męczarnia tam straszna,bo muszę go ciągnąć ze sobą.Od nas nie ma autobusu,mama mnie wozi,siedzi tam po kilka godzin z Krystianem i czeka aż skończę zajęcia.Oczywiście szanowny tatuś nie poczuwa się do obowiązku opieki nad dzieckiem ani jakiejkolwiek pomocy w tym finansowej.Na początku było mi strasznie ciężko z utrzymaniem,bo nie mam pracy,za studia trzeba zapłacić a tu jeszcze pampersy,mleko.Ale w końcu wpłynęło stypendium i mogłam jakoś stanąć na nogiOczywiście nie zaszalałam za bardzo-wystarczyło na długi i zapas pieluchAle już jest lepiej,jakoś dajemy radę-nawet poszłam na prawo jazdy.Umówiłam się z instruktorem na raty i zaraz kolejna do zapłacenia.
Czasem mi szkoda,że moje dziecko nie wychowuje się z ojcem,bo sama byłam bez taty i miałam nawet żal o to do mamy ale kiedy go poznałam tak już w dorosłym życiu to wiem,że nie był wart tego,żeby z nim być.Mam nadzieję,że mój synek zrozumie kiedyś moją decyzję.
Wiecie,on bardzo tęskni za tatą,a tata niby też trochę tęskni ale naprawdę jest za młody na dziecko.Nawet byłabym w stanie to zrozumieć tylko,że wszystkie obowiązki spadły na mnie...
Kiniak nie przejmuj się,tak już jest,pracy mało a chętnych za to od groma...U nas to już nawet Urzędy Pracy nie mają pieniędzy na staże a ja czekam aż mnie na staż przyjmą do szkoły na pomoc nauczyciela i niestety na razie to nierealne.A pieniędzy coraz mniej.
Ja zamieszkałam u mamy,rozstałam się z chłopakiem i sama wychowuję Krystiana.Nawet nie wiecie jak mi ciężko-Mały często choruje,jeszcze ta alergia.Do tego co 2 tygodnie zjazd,męczarnia tam straszna,bo muszę go ciągnąć ze sobą.Od nas nie ma autobusu,mama mnie wozi,siedzi tam po kilka godzin z Krystianem i czeka aż skończę zajęcia.Oczywiście szanowny tatuś nie poczuwa się do obowiązku opieki nad dzieckiem ani jakiejkolwiek pomocy w tym finansowej.Na początku było mi strasznie ciężko z utrzymaniem,bo nie mam pracy,za studia trzeba zapłacić a tu jeszcze pampersy,mleko.Ale w końcu wpłynęło stypendium i mogłam jakoś stanąć na nogiOczywiście nie zaszalałam za bardzo-wystarczyło na długi i zapas pieluchAle już jest lepiej,jakoś dajemy radę-nawet poszłam na prawo jazdy.Umówiłam się z instruktorem na raty i zaraz kolejna do zapłacenia.
Czasem mi szkoda,że moje dziecko nie wychowuje się z ojcem,bo sama byłam bez taty i miałam nawet żal o to do mamy ale kiedy go poznałam tak już w dorosłym życiu to wiem,że nie był wart tego,żeby z nim być.Mam nadzieję,że mój synek zrozumie kiedyś moją decyzję.
Wiecie,on bardzo tęskni za tatą,a tata niby też trochę tęskni ale naprawdę jest za młody na dziecko.Nawet byłabym w stanie to zrozumieć tylko,że wszystkie obowiązki spadły na mnie...
Skomentuj