Odp: dzieciaczki- październik 2007
U nas na szczęście kaszel po prawie miesiącu wreszcie przeszedł. Widocznie Młody przejął się, że do babci nie pojedzie, jak nadal będzie chory.
A że ozdrowiał, to urzędujemy od piatku do następnej niedzieli u dziadków i podziwiamy (głównie ja) piękną zimę tegoroczną.
Na sanki nadal niechętnie Łukasz siada, bo jak ostatnio powiedział dziadkowi, "spadł". Ale za to chętnie na nogach chodzi. Tylko za daleko nie mogę się z nim wypuszczać, żebym nosić nie musiała.
U nas na szczęście kaszel po prawie miesiącu wreszcie przeszedł. Widocznie Młody przejął się, że do babci nie pojedzie, jak nadal będzie chory.
A że ozdrowiał, to urzędujemy od piatku do następnej niedzieli u dziadków i podziwiamy (głównie ja) piękną zimę tegoroczną.
Na sanki nadal niechętnie Łukasz siada, bo jak ostatnio powiedział dziadkowi, "spadł". Ale za to chętnie na nogach chodzi. Tylko za daleko nie mogę się z nim wypuszczać, żebym nosić nie musiała.
Skomentuj