Kamila, dzieki za pamięć. Niestety kaszel nadal dokucza.
U mnie i tak najlepiej, ale za to u Łukasza znowu wrócił katar i kaszel po pewnej poprawie się nasilił. A już prawie nie kaszlał i kataru nie miał. Postanowiłam wiec podać mu eurespal, bo wczesniej się z nim wstrzymałam (liczyłam, że pomoże to, co juz dostawał) i w efekcie drugi wieczór z rzędu ma tak silnie wyksztuśny kaszel, że aż "wymiotuje" odksztuszoną flegmą. Co prawda po takiej akcji jest lepiej i spi spokojniej, ale nie wiem, czy takie wymioty to działanie eurespalu, czy może pogorszenie.
No i sanki czekają na lepsze czasy...
Wojenka, tak sobie teraz uswiadomiłam, że te nasze pociechy tyle teraz gadają i takie śmieszne rzeczy, że moze powino sie je zapisywać, bo pamięć nie jest dość pojemna.
A co do sylwesrta, to tak jak planowalismy, spedziliśmy go we dwójkę (Łukasz przespał wszystko, wiec go nie liczę) przy świecach, winie i różnych smakołykach. Było spokojnie, miło, romantycznie. Wino musujące otworzyliśmy juz o 23 (bo wino nam się skonczyło), a o 1 ja juz spałam, a mąż z pół godziny dłużej wytrzymał.
Rano Łukasz pobudkę zarządził o 7.
A teraz ogladam kontem oka po raz nie wiem juz który "Cztery wesela i pogrzeb".
Skomentuj