Odp: Kwiecień 2010
ech, dziewczynki, to widzę, że nie jestem jedyna. Ja pisałam, że on da nas jest dobry, bo faktycznie tak jest. Jestesmy razem ponad 15 lat, więc znam jego mocne i słabe strony. Właściwie też się nie kłócimy (tylko Paula jest takim zapalnikiem), jesteśmy zgodnym małżeństwem. Ludzie tez postrzegają nas jako zgodne i kochające się małżeństwo. Ja podobnie jak Karolcia przemilczam jego wybuchy, wiem po prostu, że on musi się wygadać (może trochę głośno). Już nawet olewam to, że kłóci się z innymi. W sumie on i ja to dwie różne osoby i skoro S. nawrzeszczał na sąsiada, to nie znaczy, że ja z sąsiadem nie mogę mieć dobrych relacji, prawda? Ja wychodząc za mąż wiedziałam, że to nerwus. Właściwie chodzi mi tylko o Paulę, bo ja czuję się kochana przez S., umiem sobie wytłumaczyć jego zachowanie, a Paulinka chyba nie. Chciałabym, żeby miała dobre kontakty z tatą, a boję się, że przez te jego wybuchy, oddali się od niego. Ech, kurczę życie ciężkie jest
Ala nie chce soku z kapusty, ale chętnie zajada kapustę kiszoną. Paula jak chodziła do przedszkola dostawała kapustę po śniadaniu w okresie jesienno-zimowym. Dzieciaki w przedszkolu tak się do tego przyzwyczaiły, że same się upominały. I naprawdę rzadziej chorowały. I na Alę tez jakoś tak odpornościowo chyba działa. Dostaje na talerzyku i paluchami do buzi
ech, dziewczynki, to widzę, że nie jestem jedyna. Ja pisałam, że on da nas jest dobry, bo faktycznie tak jest. Jestesmy razem ponad 15 lat, więc znam jego mocne i słabe strony. Właściwie też się nie kłócimy (tylko Paula jest takim zapalnikiem), jesteśmy zgodnym małżeństwem. Ludzie tez postrzegają nas jako zgodne i kochające się małżeństwo. Ja podobnie jak Karolcia przemilczam jego wybuchy, wiem po prostu, że on musi się wygadać (może trochę głośno). Już nawet olewam to, że kłóci się z innymi. W sumie on i ja to dwie różne osoby i skoro S. nawrzeszczał na sąsiada, to nie znaczy, że ja z sąsiadem nie mogę mieć dobrych relacji, prawda? Ja wychodząc za mąż wiedziałam, że to nerwus. Właściwie chodzi mi tylko o Paulę, bo ja czuję się kochana przez S., umiem sobie wytłumaczyć jego zachowanie, a Paulinka chyba nie. Chciałabym, żeby miała dobre kontakty z tatą, a boję się, że przez te jego wybuchy, oddali się od niego. Ech, kurczę życie ciężkie jest
Ala nie chce soku z kapusty, ale chętnie zajada kapustę kiszoną. Paula jak chodziła do przedszkola dostawała kapustę po śniadaniu w okresie jesienno-zimowym. Dzieciaki w przedszkolu tak się do tego przyzwyczaiły, że same się upominały. I naprawdę rzadziej chorowały. I na Alę tez jakoś tak odpornościowo chyba działa. Dostaje na talerzyku i paluchami do buzi
Skomentuj