Odp: Kwiecień 2010
A co do kadry nauczycielskiej to miałam się nie wypowiadać, ale co mi tam, powiem co myślę, ale proszę się nie obrażać, bo to nie wszystkich dotyczy. ja Alinko mam takie zdanie jakie Ty krytykujesz. Mam w rodzinie nauczyciela informatyki, pracował na pół etatu tj. dwa dni w tygodniu po parę godzin (nie 8 oczywiście) zarabiał ok 800 zł - to chyba nie źle jak na parę godzin pracy oczywiście pełne ubezpieczenie siebie i rodziny. Do tego wolne wakacje, ferie zimowe, mam wrażenie że coraz dłuższe przerwy świąteczne, wolny dzień nauczyciela, wolne dni matury i testów semestralnych. O ile dobrze pamiętam, to jak ja chodziłam do szkoły, to podczas matury czy dnia dziecka mieliśmy normalne lekcje, tylko jak dobrze poszło, nie byliśmy odpytywani. Poza tym mojego męża córka skończyła w zeszłym roku liceum i mam obraz oświaty i poziomu nauczania od podstawówki przez gimnazjum do liceum i uwierzcie mi za moich szkolnych lat ona by tych szkół nie skończyła. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są nauczyciele z powołania i dla nich szacunek, zdaje sobie sprawę, jak trudno być nauczycielem i użerać się z dzisiejszą młodzieżą, (ja bym pozabijała) ale każdy ma prawo wyboru. I rozumiem, że trzeba się przygotować, zmieniają się przepisy, których nie popieram (chocaiżby to, że uczeń może wszystko a nauczyciel niewiele) ale kto wymyśla te przepisy??? Kuratorium to chyba nauczyciele co?? i mają na to wpływ, nie bardzo się orientuję. A wogóle z przerażeniem czekam, na kogo Robert trafi w pierwszej klasie, bo ta, co jest teraz to nie powinna wogóle z dziećmi pracować i tak patrzę jaki to ma olbrzymi wpływ na moje dziecko!!!! Oni się tam normalnie leją, są chłopcy, którzy biją W ZERÓWCE!!!!, a pani nic nie widzi, stwierdza, że to taka zabawa, a co niektórzy płaczą bo się boją jakiegoś Michała czy Piotra i nie chcą iść do szkoły. Z kolei u dziewczynek jest liderka , która rozkazuje, jakie kto ma przynieść zabawki, bo inaczej zostanie wykluczona z grupy i nie będą się z nią bawić HORROR!!!! Różnica między przedszkolem a szkołą jest kolosalna a przecież to mijają dwa miesiące. Wiem też, ze życie nie *****ajka i muszą sobie te dziciaki jakoś radzić, co by później miały lżej, ale mówię Wam, nie jest lekko. No to się wywnętrzniłam. miłego dzionka!!
A co do kadry nauczycielskiej to miałam się nie wypowiadać, ale co mi tam, powiem co myślę, ale proszę się nie obrażać, bo to nie wszystkich dotyczy. ja Alinko mam takie zdanie jakie Ty krytykujesz. Mam w rodzinie nauczyciela informatyki, pracował na pół etatu tj. dwa dni w tygodniu po parę godzin (nie 8 oczywiście) zarabiał ok 800 zł - to chyba nie źle jak na parę godzin pracy oczywiście pełne ubezpieczenie siebie i rodziny. Do tego wolne wakacje, ferie zimowe, mam wrażenie że coraz dłuższe przerwy świąteczne, wolny dzień nauczyciela, wolne dni matury i testów semestralnych. O ile dobrze pamiętam, to jak ja chodziłam do szkoły, to podczas matury czy dnia dziecka mieliśmy normalne lekcje, tylko jak dobrze poszło, nie byliśmy odpytywani. Poza tym mojego męża córka skończyła w zeszłym roku liceum i mam obraz oświaty i poziomu nauczania od podstawówki przez gimnazjum do liceum i uwierzcie mi za moich szkolnych lat ona by tych szkół nie skończyła. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są nauczyciele z powołania i dla nich szacunek, zdaje sobie sprawę, jak trudno być nauczycielem i użerać się z dzisiejszą młodzieżą, (ja bym pozabijała) ale każdy ma prawo wyboru. I rozumiem, że trzeba się przygotować, zmieniają się przepisy, których nie popieram (chocaiżby to, że uczeń może wszystko a nauczyciel niewiele) ale kto wymyśla te przepisy??? Kuratorium to chyba nauczyciele co?? i mają na to wpływ, nie bardzo się orientuję. A wogóle z przerażeniem czekam, na kogo Robert trafi w pierwszej klasie, bo ta, co jest teraz to nie powinna wogóle z dziećmi pracować i tak patrzę jaki to ma olbrzymi wpływ na moje dziecko!!!! Oni się tam normalnie leją, są chłopcy, którzy biją W ZERÓWCE!!!!, a pani nic nie widzi, stwierdza, że to taka zabawa, a co niektórzy płaczą bo się boją jakiegoś Michała czy Piotra i nie chcą iść do szkoły. Z kolei u dziewczynek jest liderka , która rozkazuje, jakie kto ma przynieść zabawki, bo inaczej zostanie wykluczona z grupy i nie będą się z nią bawić HORROR!!!! Różnica między przedszkolem a szkołą jest kolosalna a przecież to mijają dwa miesiące. Wiem też, ze życie nie *****ajka i muszą sobie te dziciaki jakoś radzić, co by później miały lżej, ale mówię Wam, nie jest lekko. No to się wywnętrzniłam. miłego dzionka!!
a wstała o 6 rano. Więc dzień ciężki... no ale się już kończy. Mężuś mecz ogląda, a ja chyba idę spać, a co tam
Mój mąż od paru lat jest nauczycielem kontraktowym ( w tym roku ma egzamin na mianowanie). Jego etat to 19 godz plus 2 razy w roku 6-dniowe obozy z mlodzieżą (24h), rady pedagogiczne nieraz do 22, sobotnie sks-y i inne ponadwymiarowe godziny pracy (np. kilka dni zalewania lodowiska dla dzieciaków przy szkole-oczywiscie wieczorami). On to wszystko robi bo chce, bo lubi, więc ja nie narzekam , tylko stwierdzam fakty. Dodatek może dostać raz w roku i jest przyznany na 3 miesiące. Tak jest u nas i szczerze napisalam ile wplywa na konto.
Skomentuj