To ten fotelik co od kuzynki możemy wziąć to na pewno tylko do 18kg, bo on z tych mniejszych... ale wiecie- darowanemu koniowi się w zęby nie patrzy Dla mnie 700 zł to bardzo duży wydatek... w tym miesiącu nas taki czeka na ubezpieczenie auta i nie mam pojęcia jak to będzie W przyszłym mies święta...więc też sporo kasy pójdzie...
A co do wyjazdu... hmmm... byłam kiedyś za granicą... w Hiszpanii... wróciłam głównie dlatego że byłam okropnie samotna... ale jakbym jeszcze miesiąc tam przesiedziała to może już bym nie wróciła... bo po tym jak kupiłam już bilet powrotny,to się okazało że zaczęło się robić fajniej... zaczęłam mieć jakiś znajomych... wspólne kawki,ploteczki... no ale miałam już bilet i całej rodzinie powiedziałam ze wracam, to i wróciłam... ale pomimo wszystkiego... tam się trochę lepiej żyje. Więcej się zarabia w stosunku do wydatków. Tam stać człowieka na zakup mieszkania i samochodu... Nie mówiąc o tym, że tam jako "sklepowa" zarabiałam więcej niż tu pracując w zawodzie! A mieszkania tam były tańsze niż w Warszawie i to sporo... No i szkoda mi tego mojego chłopa,bo jest traktowany jak robol przez szefów. Zasuwa po 10 godz i nieraz mało i chcą żeby jeszcze został. Żadne przepisy prawa pracy nie obowiązują, nie mówiąc o tym że przepisy BHP także są nieprzestrzegane. Wyobrażacie sobie że mąż pracował kiedyś w piwnicy gdzie było po kostki wody a w wodzie szły kable elektryczne???? A przyszedł gościu od bhp i opieprzył go ze lampki nie powiesi tylko trzyma w ręce... A Andrzej mówi, co mi pan tu o lampce, jak w wodzie kable idą, a gościu - niech pan nie pyskuje bo panu kare wypisze100zł. Masakra co? Już nie robi w tamtej firmie... ale w tej nie jest lepiej... A pracował we Francji,to policja jeździła i jak coś nie tak to pstrykali zdjęcie i szef dostawał karę. I było bhp i czas pracy normalny... no i normalna ludzka kasa! Pewnie ze w innym państwie człowiek zawsze obcy... i do domu daleko i do rodziny... ...ale się rozpisałam
Karolka - moja łyka grudki, a skórki od chleba to jak ugryzła to tylko patrzyłam żeby się nie zakrztusiła taki kawał, ale zmamlała i zjadła. Ale myślę że każde dziecko w swoim czasie, więc wrzuć na luz - w końcu mali jeszcze są,tak jak Marlenka pisze... w końcu się nauczy!
Marlenka - a jak córeczka - zdrowa??
Skomentuj